HFM

artykulylista3

 

Triangle Antal Ex

15-33 04 2010 TriangleAntalEx 01Antal to jedna z najbardziej znanych konstrukcji Triangla. Kolejne wcielenie zamyka u góry serię Ex, a rozwiązania techniczne wzorowano na flagowych Magellanach.

Linia Esprit Ex zawiera dwa monitory: Titus (2700 zł) i Comete (3500 zł) oraz dwie podłogówki: Altea i Antal. Francuską firmę zwykliśmy traktować jako oryginalną i ortodoksyjną. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, abyśmy zbudowali system do kina domowego. Wystarczy dokupić głośnik centralny Voce (1590 zł) i efektowe Heyda (2450 zł). Z wyborem subwoofera także nie powinno być problemu. Triangle proponuje trzy modele, pasujące do każdej linii.

Budowa
Wystarczy spojrzeć na zdjęcie otwierające ten test, aby dostrzec, że kolumny są potężne. Sugeruje to przeznaczenie do dużych pomieszczeń, ale osoby dysponujące 25 m2 mogą spać spokojnie (producent zaleca minimum 30 m2). Antale Ex doskonale się sprawdzają w takich pokojach, a ustawienie ułatwia tunel bas-refleksu skierowany do przodu. Mimo to warto zachować nawet metr luzu od tylnej ściany. Dzięki temu uzyskamy dobrą stereofonię i precyzyjny rysunek basu.
Skrzynie opierają się na szerokich podstawach. Zachowują przez to stabilność i możemy się nie obawiać, że nadmierna ciekawość inwentarza lub potomstwa sprowokuje katastrofę. Kontakt z podłogą to aż pięć punktów. Z przodu widzimy ozdobny szpikulec z podstawką (stanowiący główny punkt podparcia). Standardowo montowane są także cztery miękkie nóżki. Można je zastąpić szpikulcami dołączanymi w komplecie.
Obudowy wykonano z grubych płyt MDF. Robota stolarzy zasługuje na pochwałę. Oprócz przegrody pod głośnikiem średniotonowym wewnątrz znalazły się wzmocnienia. W przypadku tak dużych skrzyń dodatkowe usztywnienie wydaje się wskazane. Ilość wsporników i rozmaite kształty pozwalają sądzić, że konstruktor postanowił przy okazji wytłumić drgania. Pomagać ma w tym także aluminiowa podstawa, izolowana podkładką oraz wspomniany szpikulec.
Trudno jednak chwalić wykończenie. W kolumnach za blisko 7000 zł fornir wydaje się obowiązkowy, a tutaj mamy winylową folię. Francuzi nigdy nie słynęli z rozrzutności. Kelnerzy w turystycznych zagłębiach, słysząc język dyplomacji, zwykle nie spodziewają się ani centa napiwku.

15-33 04 2010 TriangleAntalEx 04

Trójdrożny układ bazuje na czterech głośnikach. Tytanowa kopułka chowa się w głębokiej tubie. Poprawia to skuteczność przetwornika, ale zwiększa kierunkowość. Z nią walczy korektor fazy, umieszczony w centrum sfery. Zastosowanie tuby Renaud de Vergnette tłumaczy teorią uzyskania większej spójności pomiędzy średnicą a górą pasma. Według niej kluczem do sukcesu jest zbliżona powierzchnia emitująca fale dźwiękowe.
Głośnik średniotonowy ma membranę z celulozy, również z korektorem fazy. Zawieszenie to typowa dla Triangla harmonijka, zmałpowana z kolumn estradowych. Kosz, podobnie jak w basowcach, jest odlewany z metalu. Membrany duetu wooferów to mieszanka celulozy i włókna szklanego. Wielkie nakładki przeciwpyłowe stanowią dodatkowe usztywnienie. Resor jest dosyć oryginalny. Zamiast tradycyjnie wypukłych gumek zdecydowano się na wklęsłe. Nie sądzę, aby to miało jakikolwiek wpływ na komfort pracy przetwornika. Znacznie większy ma z pewnością wentylowany układ magnetyczny. Zwrotnica mieści się na dwóch płytkach i dzieli pasmo przy 200 Hz i 2,5 kHz.

15-33 04 2010 TriangleAntalEx 02     15-33 04 2010 TriangleAntalEx 03     15-33 04 2010 TriangleAntalEx 05

Wrażenia odsłuchowe
Antale nie lubią grać cicho. Wtedy muzyka brzmi mdło. Ale wystarczy dojść do godziny 9.00 na większości wzmacniaczy (co jeszcze nie powinno przeszkadzać żonie czytającej obok „Na Żywo”) i dźwięk się otwiera. Dla mnie to zrozumiałe, bo tak wielkie kolumny aż się proszą, by dać im czadu. Pod tym względem nikogo nie zawiodą.
Zdolność wytwarzania ściany dźwięku i odczuwalna fizycznie dynamika stoją na poziomie dużych JBL-i. Jednocześnie czuć wyrafinowanie, charakterystyczne dla audiofilskich konstrukcji, w takich aspektach, jak czytelność i klarowność średnicy pasma. Mimo ogólnie chłodnego charakteru można się delektować szczegółami artykulacji w muzyce wokalnej. Brakuje jednak odrobiny romantyzmu, przynajmniej na systemie, którym dysponuję. Ale zaraz! Przecież do Triangli wszyscy znawcy tematu polecają lampę. Niestety, nie miałem jej akurat w czasie tego testu, ale jestem przekonany, że na przykład z Jolidą 502 BRC Antale Ex zagrają świetnie. Dobry będzie też wzmacniacz na EL 34, który złagodzi górę, bo tubę oj słychać, zwłaszcza w popie. Osoby, które miały do czynienia z wysokimi tonami reprodukowanymi przez megafony, doskonale wiedzą, o co chodzi. Tubowa góra zawsze ma swój charakter, polegający na syczącym przydźwięku. Czy grają talerze, czy wokalista zbyt przybliżył mikrofon do ust, zawsze będzie słychać na końcu coś w rodzaju „psss”. Takie jest dobrodziejstwo inwentarza i konstruktorzy doskonale o tym wiedzieli, decydując się na ten, a nie inny przetwornik. Wielu osobom kojarzy się to z koncertowym dźwiękiem i nie zamienią się na kopułki, choćby były z czystego diamentu albo berylu. Ja do nich nie należę, bo jeszcze nigdy nie udało mi się usłyszeć w tubach otwartej i nośnej góry, choćby pochodziły od Avantgarde’a i kosztowały majątek. Po prostu, uwypuklają pewien zakres góry (niższej), a formantów nie lubię. Przypominają mi zapowiedzi odjazdów pociągów na dworcu.
Bas jest potężny i głęboki, ale lekko spowolniony. Im głośniej słuchamy, tym lepiej zauważamy jego potencjał.
Triangle świetnie oddają atmosferę nagrań koncertowych, zarówno symfonicznych, jak i jazzowych. Bardzo dobrze brzmią fortepian i saksofon. Także przestrzenność dźwięku zasługuje na piątkę. Wsłuchiwanie się w kolejne plany i analiza tego, co się dzieje na scenie, sprawia wyłącznie przyjemność. Czuć pewien rodzaj atmosfery, który jest dostępny tylko w czasie występu na żywo.

Reklama

Konkluzja
I za to właśnie fani kochają (niektóre) Triangle. Wiedzą, że wysokie tony są dalekie od doskonałości, czasami wręcz hałasują, ale smyczki w tle brzmią tak, jakby ktoś zdjął kurtynę. Tak samo można się wczuć w solówkę gitary basowej i znaleźć w niej melodię, nie tylko tonikę i dominantę w dowolnym przewrocie. To inny rodzaj muzykalności niż ta łagodna, do której przywykliśmy, ale nie mogę postawić w tej rubryce mniej niż pięć kropek. Tylko ta folia zamiast forniru. Ech, Francuzi...

15-33 04 2010 TriangleAntalEx T

Autor: Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 04/2010

Pobierz ten artykuł jako PDF