Acrolink 6N-A2030II Pro
- Kategoria: Kable
Kolejny zawodnik z drużyny Acrolinka to już poważna sprawa. Nawet opakowanie wygląda o wiele godniej, a sama łączówka bardziej przypomina droższy 7N-A2070 niż opisywane wcześniej modele z serii 6N. Acrolink twierdzi, że model z dopiskiem „Pro” został skierowany do zawodowców.
Podobno zdobył zaufanie muzyków i realizatorów dźwięku ze względu na swoją jakość i niezawodność. Może w Japonii jest inaczej, ale nie słyszałem o wielu polskich profesjonalistach, którzy chętnie sięgają po drogie kable. Co do niezawodności – łączówki z reguły się nie psują, więc 99 % testowanych na naszych łamach modeli można z czystym sumieniem polecić zawodowcom.
Acrolink 6N-A2030II Pro składa się z dwóch wiązek przewodników: w jednej mamy 19 drucików o średnicy 0,26 mm, w drugiej – 21 drucików o średnicy 0,18 mm; wszystkie z miedzi 6N. Co ciekawe z tak czystej miedzi wykonano również oplot ekranujący. Wtyki to robota firmy Sanpo Shindo (technologia Ecological Brass). Gdyby jednak ktoś się zdecydował na ten kabel w ciemno, nie czytając żadnych testów ani nie odwiedzając witryny Acrolinka, nie dowie się chyba zupełnie nic na temat budowy. W pudełku, oprócz samego przewodu, umieszczono ulotkę napisaną po japońsku. Dla Europejczyka, który potrafi to odczytać, zrozumienie kręgów zbożowych nie powinno być żadnym problemem.
Brzmienie
Dopisek „Pro” najlepiej określa brzmienie. Jest najbardziej konkretne ze wszystkich modeli Acrolinka dostarczonych do tego testu. Bas jest szybki i głęboki. W zakresie wysokich tonów wciąż daje się zidentyfikować pierwiastek łagodności, ale nikt nie powinien narzekać na niedobór detali. W średnicy również mamy odrobinę przyjaznego ciepła, z tym, że można je traktować najwyżej w kategoriach leciutkiego dodatku, a nie nienaturalnego charakteru. Krótko mówiąc: 6N-A2030II Pro to naturalny interkonekt z ledwie słyszalnym „acrolinkowym” nalotem.
Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFiM 7-8/2010
