KBL Sound Red Eye
- Kategoria: Kable
Razem z Hologramem dotarł do redakcji flagowy przewód głośnikowy KBL Sound – Red Eye. Nazwa adekwatna do wyglądu zewnętrznego, bowiem beżowe włókna w oplocie zastąpiono czerwonymi, które na dodatek delikatnie błyszczą.
Koszulka wydaje się równie wytrzymała jak ta zastosowana w Hologramie, a cały kabel jest bardziej elastyczny i nieco cieńszy. Dostarczona do testu para była zakończona prostszymi wtykami bananowymi, niż te użyte w tańszym modelu.
Producent najwyraźniej oferuje oba rodzaje końcówek bez wyraźnego rozgraniczenia na model, więc Red Eye również może być konfekcjonowany rozporowymi bananami z zakrętkami wykończonymi włóknem węglowym, a także widełkami pokrytymi grubą warstwą srebra. Podobnie jak w przypadku pozostałych produktów, firma nie udostępnia szczegółowych danych technicznych. Sądząc po elastyczności kabla (w porównaniu z Hologramem o wiele łatwiej go ujarzmić), postawiono na konstrukcję wielożyłową, ale dalszych zgadywanek się nie podejmuję. Producent twierdzi, że dobieranie odpowiednich elementów w celu osiągnięcia wymarzonego efektu zajęło wiele czasu i szczegóły zachowuje dla siebie.
Brzmienie
Pozostało więc ocenić efekt, a ten, dla wyrobionego słuchacza, będzie bajeczny. Red Eye zachowuje wszystkie zalety Holograma, dodając lepszą dynamikę, czystość i jakiś trudny do zdefiniowania realizm. Flagowy KBL Sound nie wpływa na charakterystykę tonalną czy barwę systemu, a jedynie zdejmuje delikatną mgiełkę, która do tej pory oddzielała nas od muzyków. Wszystko staje się bliższe, ale nie w sensie wypchniętej stereofonii, lecz namacalności.
Red Eye sprawia, że odsłuch na kolumnach odrobinę przypomina ten rodzaj kontaktu z muzyką, jaki dają dobre słuchawki. Nie ma tylko wrażenia ścisku, bo przestrzeń jest trójwymiarowa. Neutralność, spójność i realizm na najwyższym poziomie.
Reklama
Konkluzja
Jeśli jesteście w stanie przełknąć cenę – koniecznie posłuchajcie.
Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFiM 04/2013