HFM

artykulylista3

 

Pro-Ject X2

022 025 Hifi 12 2020 007
Pro-Ject zaczyna mi przypominać Mercedesa. Oferuje już tyle modeli, że czasem trudno nadążyć. Ale jeśli przez analogię potrafi osiągnąć taki performance jak Mercedes w F1, to nie ma co drążyć wątku. Skupiam się więc na rozeznaniu gramofonu o zwięzłej nazwie X2.

Pro-Ject X2 należy do serii z wyróżnioną w nazwie literą „X” i jest w niej drugim modelem od dołu. Niczego mu to nie ujmuje, bo towarzystwo jest więcej niż zacne. Linię otwiera X1, rozwijają modele 6 PerspeX SB, Xtension 9 Evolution i Xtension 10 Evolution, a kończy Xtension 12 Evolution. Te ostatnie różnią się nie tylko długością, ale także rodzajem ramienia oraz modułem kontroli obrotów. Wszystkie cechuje tradycyjna elegancja i stylistyczny umiar, z naciskiem na jakość wykonania i klasę dźwięku. Pro-Ject X2 wygląda więc klasycznie i elegancko. W fabrycznej konfiguracji został wyposażony we wkładkę Ortofon 2M Silver, która pasuje do niego zarówno wizualnie, jak i brzmieniowo.

Budowa Gramofon

Czarna, lakierowana na fortepianowy połysk podstawa o grubości 5 cm została wykonana z MDF-u wycinanego metodą CNC. Inne dostępne warianty wykończenia to satynowa biel i czerń oraz fornir orzechowy. Gramofon opiera się na trzech regulowanych nóżkach, efektywnie izolujących od wibracji podłoża. Nie zwalnia to oczywiście z konieczności zapewnienia jak najbardziej stabilnego. Przy lewej nóżce z przodu, pod spodem, umieszczono włącznik silnika. Na górze znalazł się jedynie pojedynczy przycisk, będący przełącznikiem obrotów. Wybór sygnalizują odpowiednio opisane niebieskie diody 33 oraz 45/78. Silnik ukryto pod talerzem, a zawieszenie ma izolować podstawę od jego wibracji. Przy odsłuchu pustego rowka z dużym wzmocnieniem jest on jednak słyszalny w tle. Proszę się nie zniechęcać tą recenzencką perwersją, gdyż przy poziomach odsłuchowych nie wpływa to na muzykę. Matowomleczny talerz z akrylu waży 2 kg i opiera się na talerzyku zintegrowanym z osią łożyska. Cienka filcowa mata w pierwszym wrażeniu nie budzi entuzjazmu, jednak okazuje się wystarczająco skuteczna i się nie elektryzuje. Płaski pasek przenosi napęd dla 33,3 oraz 45 obr./min pod kontrolą układu elektronicznej stabilizacji. Odtwarzanie z prędkością 78 RPM wymaga skorzystania z nieco dłuższego paska o okrągłym przekroju, zakładanego na większe przełożenie rolki silnika. Impulsowy zasilacz wtyczkowy jest standardem w tej klasie gramofonów. Odchylana pokrywa, bezwzględnie przydatna jako ochrona przed kurzem, w czasie słuchania powinna być uniesiona. Wraz z gramofonem nabywca otrzymuje podstawowy model łączówki Pro-Ject Connect It E, krążek do singli, pasek napędowy do prędkości 78 RPM, klucze, szablon do ustawiania wkładki oraz instrukcję w języku angielskim.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Silnik i napędzany paskiem
talerzyk znajdują się pod talerzem.

 

Ramię

Ramię ma na belce nazwę Pro-Ject Carbon. Wygląda jednak na model z serii Evolution, a to ze względu na rozwiązania użyte w zawieszeniu. Długość efektywna wynosi jednak 9 cali, a ramiona Evo mają 10 i 12. Belka zaś to kilka warstw aluminium pokrytego włóknem węglowym. Najprawdopodobniej połączono więc zawieszenie konstrukcji Evolution z krótszą belką ramienia Carbon. Taki miks ma zapewniać optymalne tłumienie rezonansów, przy utrzymaniu niskiej masy (wg danych efektywna to 13,5 g) oraz wysokiej sztywności. Profil uchwytu wkładki stanowi całość z belką ramienia. Na obrotowej przeciwwadze umieszczono element tłumiący drgania. Poza regulacją siły nacisku (VTF) zawieszenie pozwala ustawić wysokość (VTA) oraz azymut. Do regulacji antyskatingu służy ciężarek na żyłce, mocowany na wyskalowanym, ponacinanym wkręcie z tyłu belki ramienia. Przewody sygnałowe przebiegają od wkładki do gniazd RCA, znajdujących się z tyłu, w module pod obudową. Ramię wyposażono w precyzyjnie działającą windę oraz uchwyt z magnesem zamontowanym w pozycji parkowania. To dyskretne rozwiązanie ułatwia codzienne korzystanie z gramofonu, nie stanowi jednak żadnego zabezpieczenia w trakcie jego przenoszenia.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Przycisk wyboru prędkości
obrotowej.

 


Wkładka

W swoich gramofonach Pro-Ject korzysta z różnych wkładek Ortofona. W przypadku X2 wybór padł na 2M Silver. To przetwornik typu MM z eliptycznym szlifem igły, o wysokim napięciu wyjściowym 5,5 mV. Ostatnio znikł ze stron duńskiego producenta, więc nie jestem pewien, czy pozostaje w aktualnej ofercie. Ma igły wymienne z modelami Red (szlif Elliptical) i Blue (Nude Elliptical), ale różni się od nich materiałem, z którego wykonano uzwojenie cewki. Nawinięto je bowiem drutem srebrnym, podobnie jak w modelach 2M Bronze i Black. Jako typowa MM-ka wymaga obciążenia impedancją 47 kΩ.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Dwa przełożenia rolki. Na górnym
– płaski pasek dla 33 i 45 RPM.
Na dolne – dla 78 RPM – zakłada się
pasek o przekroju okrągłym.

 

Konfiguracja

Przygotowanie gramofonu do pracy jest proste i metodycznie opisane w dołączonej instrukcji. Fabrycznie wkładka została ustawiona perfekcyjnie i według szablonu, zgodnie z parametrami Baerwalda. Codzienna obsługa X2 jest łatwa i przyjemna. W teście Pro-Ject grał podłączony do wejścia phono MM w przedwzmacniaczu McIntosh C52, z monoblokami McIntosh MC301 i kolumnami ATC SCM-50PSL. Kable pochodziły głównie z serii Fadel Coherence One. Jako przewód phono wykorzystałem łączówkę Pro-Ject Connect It E, dostarczoną z gramofonem. Źródłem odniesienia był Garrard 401 w nowej odsłonie, z ramionami Origin Live Silver z wkładką Audio-Technica AT-F7 (MC) oraz Ortofon AS212 z wkładką Jelco MC-14E (MM).

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Wkładka Ortofon 2M Silver.

 

Wrażenia odsłuchowe

Leonard Cohen z LP „Old Ideas” jawi się świeższy niż zwykle. Jakby do miodu dodano cytrusowego soku. Łyczek, ociupinka i brzmienie staje się bardziej doświetlone i dźwięczniejsze. Dużo dobrego dzieje się w zakresie sopranów. Jest ich dużo i są odważne, a jednocześnie poukładane i wiarygodne. Lekkie utwardzenie sprzyja odczuciu rześkości, w żadnym momencie nie przesadzając i nie powodując schładzania brzmienia. To źródło świetnie się zgrało z wejściem phono MM w McIntoshu C52. Ośmielę się powiedzieć, że to połączenie synergiczne, wprowadzające w brzmienie analogowe czystość, porządek oraz kontrolę. Także w zakresie niskich tonów, gdzie mocne wypełnienie idzie z nią w parze. Bas schodzi nisko, pozostając spójnym z żywą i energiczną estetyką tego dźwięku. Podkreśla klimat. Potrafi, kiedy trzeba, zaimponować rozciągnięciem i zaskoczyć pomrukiem, ale też pozostaje dobrze zdefiniowany, stale odgrywając w muzyce istotną rolę. Wokale okazują się bardzo bezpośrednie i nawet Leonard nie skrywa się w ciemnościach, lecz prześwieca przez otaczający go dym. Brzmi tak, jakby stał tuż przy mikrofonie.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Ramię Pro-Jecta.

 

Słychać, jak powietrze przedziera się przez przyschnięte struny głosowe i usta. Następujące po sobie utwory pozwalają porównać różne sposoby nagrania jego głosu. W niektórych odczuwam pewien dystans, który ma znaczenie dla określenia proporcji, ale dźwięk pozostaje w zasięgu. Towarzyszące Cohenowi chórki wypadają może lekko technicznie i chętnie dostrzegłbym więcej kobiecej miękkości. Zrezygnowałbym jednak z tej zachcianki, gdyby miało temu towarzyszyć rozmycie dźwięku. Pro- -Ject X2 stawia w tym zakresie poprzeczkę bardzo wysoko. Klarowność, dosłowność i rzetelność – to nierozerwalne cechy jego brzmienia. W aspekcie dynamiki X2 to naprawdę mocny gracz. Nie ociąga się ani nie boi wyzwań. Potrafi się wczuć w każdy repertuar i dostosować do różnych estetyk. Sprawia wrażenie doświadczonego specjalisty. Nic dodać, nic ująć – zarówno Pro-Ject, jak i Ortofon to przecież bardzo dobre marki. Nie będzie nietaktem wspomnieć w tym miejscu, że przed dwoma laty Duńczykom stuknęła… setka. Tego doświadczenia niepodobna zbagatelizować. Pro- -Ject może mówić o dekadach, a patrząc na jego wcześniejsze dokonania i obecną ofertę, nie były to dekady przespane. Wydaje mi się, że to wkładka 2M Silver w istotnym stopniu modeluje brzmienie gramofonu. Nie zmieniałem jej na inną, bo moja ciekawość i potrzeba nie były na tyle silne. Ale mając w pamięci wcześniejsze recenzje i zestawienia karbonowych ramion Pro-Jecta, można się spodziewać właśnie takiej otwartości i dynamiki również z precyzyjnie szlifowanymi igłami Audio-Techniki. Można być także pewnym, że X2 dobrze sobie poradzi z wkładkami typu MC. W ramach rozważań nad konfiguracjami sprawdziłem efekt krążka dociskowego. Sięgnąłem po zaciskowy Clever Clamp i z czystym sumieniem polecam go do X2.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Rozbudowane zawieszenie
z pełnym zestawem regulacji.

 

Lekki, nie obciąży w żaden sposób łożyska, a lepiej zespoli płytę z talerzem. Efekt jest bardzo przyjemny i naturalny, a to przez dodany element gładkości, coś jak ostateczny szlif kontrastujący mikrodynamikę. Robi się też kulturalniej i płynniej. Różnice, które próbuję opisać, są oczywiście dyskretne, ale też zachęcają do prostych ulepszeń. Kolejnym są oczywiście mata oraz przewód sygnałowy. Opuszczam jednak tę ścieżkę, gdyż nie chcę zaburzać oryginalnego wizerunku gramofonu, a Wam odbierać przyjemności dalszej zabawy. W dziedzinie stereofonii i przestrzenności Pro-Ject X2 również pokazuje klasę. Scena jest duża, a jej przestrzeń zapełnia muzyka. Dobra organizacja nie zawodzi ani w nagraniach solowych, ani w aranżacjach znacznie bardziej rozbudowanych. W ten sposób przeszedłem do LP z koncertem w Kolonii. Keith Jarret odmłodniał i nabrał dzisiaj wieczorem szczególnego wigoru; tak mi przykro z powodu jego współczesnych losów. Ale tu zapamiętacie go jako wirtuoza improwizacji i wulkan energii. Ma otwarty umysł i silne ręce, a jego muzyka w wykonaniu X2 brzmi zabójczo dobrze. Gramofon prezentuje nieskrępowaną dynamikę, a jedocześnie gra naturalnie i wiarygodnie. Nie jest to sztuczne pompowanie efektów. On po prostu nie gubi nagranych i wytłoczonych w winylu dźwięków. Muzyka wciąga i na koniec, tak jak publiczności, chce mi się bić brawo. Oklaski z płyty otaczają mnie jak na żywo. To dźwięk bardzo naturalny, a jednocześnie mocno określony dynamicznie.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

Wersja w okleinie orzechowej…

 

Zachęcający do sięgania po dalsze nagrania i przynoszący mnóstwo przyjemności ze słuchania. Raczej elektryzujący i pobudzający ciekawość niż relaksujący. Przywołujący wesołe skojarzenia muzyczne i dodający energii. Co zatem zrobi z I symfonią Mahlera? Ta w wykonaniu Concertgebouworkest Amsterdam pod batutą Leonarda Bernsteina została świetnie zagrana i zarejestrowana. Rozwija się stopniowo i miękko, w leciutkim oddaleniu. Gramofon nie wnosi tu podejrzanej estetyki, grając rzetelnie i prawdziwie. Orkiestra brzmi szlachetnie i ekskluzywnie, mieni się odcieniami i połyskuje brylantami. W pierwszej części symfonii Pro-Ject prezentuje brzmienie bogate w zróżnicowane barwy instrumentów. Rogi, flety i oboje bardzo się zbliżają do pierwowzorów na żywo. Harfa jest bajkowa i egzotyczna, a smyczki niosą muzykę Mahlera wprost do serca, przez uszy oczywiście. Znowu radośnie, z entuzjastycznym tutti, wybrzmiewającym pełną orkiestrą, bez uśredniania i skrywania dalszych jej rzędów. Taneczna część druga natychmiast przywołuje obraz bawiących się par. Dźwięk jest sugestywny; wciąga nie tylko w odsłuch, ale także w śledzenie muzyki, z jej złożonością, wielowarstwowością i skomplikowanym pięknem. Gramofon oszczędza nam nudy, niepewności i zawahania. Porywa za sobą, a poznawanie nowego staje się prawdziwą przygodą. Pro-Ject potrafi więc nie tylko zagrać jak należy to, co już znacie, ale także nauczy słuchać różnych gatunków muzyki. Przyznaję, że zaimponował mi swoją wszechstronnością i bezproblemowością.

 

022 025 Hifi 12 2020 001

… oraz w satynowej bieli.

 

Konkluzja
Pro-Ject X2 prezentuje się jako gramofon o brzmieniu zdecydowanym i dojrzałym, uniwersalnym w każdym repertuarze. Gra bez kompleksów: otwarcie, barwnie, czysto i wesoło. Taki to typ.

 

 



2020 12 19 11 59 04 022 025 Hifi 12 2020.pdf Adobe Reader

Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 12/2020