HFM

artykulylista3

 

TEAC TN-4D

030 033 Hifi 4 5 2020 0001
TEAC sumiennie i konsekwentnie zajmuje się dziedziną budżetowych gramofonów. Opracowuje nowe silniki, dopieszcza obudowy. Poprawia łożyskowanie ramion i dobiera wkładki. W efekcie takiej ewolucji powstał recenzowany TN-4D.



Budowa
Gramofon
TEAC TN-4D to relatywnie lekki, bo ważący około 6 kg gramofon o sztywnym zawieszeniu talerza i ramienia.
Podstawę wykonano z MDF-u i pokryto czarnym lakierem o wysokim połysku. Dostępny jest również fornir orzechowy. Urządzenie wyposażono w napęd bezpośredni (Direct Drive). Zastosowano w nim nowo opracowany bezszczotkowy silnik prądu stałego, z systemem stabilizacji obrotów wykorzystującym rezonator. Takie rozwiązanie ma zminimalizować skokowe zmiany momentu obrotowego. Zmniejszone rozmiary silnika pozwoliły go zmieścić w stosunkowo niskiej podstawie. Gramofon stoi na ładnych nóżkach z aluminium, które naprawdę dobrze izolują od drgań podłoża.
Lekki aluminiowy talerz pokrywa mata z włókniny. Do uruchamiania go z określoną prędkością obrotową służy trójpozycyjne pokrętło na – także aluminiowej – płytce, stanowiącej zarazem podstawę ramienia oraz wartościowy element ozdobny. Talerz startuje szybko i zatrzymuje się prawie natychmiast, co usprawnia obsługę.
W podstawie umieszczono stopień korekcyjny dla wkładek MM, wykorzystujący japoński wzmacniacz operacyjny MJM8080. Przełącznik z tyłu umożliwia ominięcie tej korekcji i podłączenie do wejścia MM w innym phono stage’u. Całą elektronikę w prąd zaopatruje zewnętrzny impulsowy zasilacz wtyczkowy. Z tyłu podstawy znajdują się włącznik główny, przełącznik rodzaju wyjścia, gniazda sygnałowe RCA z zaciskiem uziemienia oraz wyjście USB typu B. Oznacza to, że wewnątrz ulokowano także przetwornik analogowo-cyfrowy. Umożliwia on wyprowadzenie sygnału w formacie PCM 48 kHz. W celu nagrania lub archiwizowania materiału konieczny będzie komputer i odpowiedni program. Na początek wystarczy bezpłatny Audacity.

030 033 Hifi 4 5 2020 0002

Stylowy, minimalistyczny projekt.
 
 
 


Ramię
Aluminiowe ramię w kształcie litery S to efekt współpracy z SAEC Corporation, firmą uznaną i mającą na koncie znacznie bardziej zaawansowane konstrukcje  (między innymi ceramiczne headshelle). Ramię zastosowane w TEAC-u ma krzyżowe zawieszenie ze specjalnością zakładu, czyli łożyskami ostrzowymi (knife edge), precyzyjnie działającą przeciwwagę oraz wymienną główkę. Regulacja antyskatingu jest standardem – służy do niej opisane i wyskalowane pokrętło w podstawie. Ramienia nie wyposażono w regulację wysokości (VTA), co również jest normą w tej klasie. Pracuje pewnie. Winda działa płynnie, a blokada spoczynkowa minimalizuje ryzyko przypadkowego strącenia na płytę.
Wkładka
Do systemu mojego syna trafił inny gramofon TEAC-a – TN-400BT, fabrycznie wyposażony we wkładkę Audio-Technica AT-95E, z eliptycznym szlifem igły, uznawanym wtedy za standard w źródłach tej klasy. W testowanym TN-4D zamontowano przetwornik Sumiko Oyster. Droższy katalogowo, jest podstawowym modelem linii Oyster. Ma prostszy, stożkowy szlif igły, umieszczonej na aluminiowym wsporniku. Obudowę wykonano z tworzywa. Wewnątrz znajduje się układ z ruchomym magnesem (MM), generujący napięcie 4 mV. Zalecana siła nacisku wynosi 2,3 g, czyli bliżej górnej granicy dopuszczalnego zakresu 1,5-2,5 g. Wygodna w użyciu nakładka zabezpiecza wymienną igłę przez przypadkowym uszkodzeniem.

030 033 Hifi 4 5 2020 0002

Złącza analogowe i cyfrowe.
 
 
 


Ustawienia
TEAC TN-4D jest pakowany w niewielki karton. Zdemontowane na czas transportu elementy, takie jak talerz, pokrywa i headshell, zostały dobrze zabezpieczone przed uszkodzeniem w styropianowych wytłoczkach. Przygotowanie gramofonu do pracy jest bardzo proste, a przez kolejne czynności przeprowadza klarowna instrukcja – zrozumiała nawet dla początkującego użytkownika. Po ulokowaniu na stabilnym podłożu należy założyć talerz i matę, przykręcić uchwyt z fabrycznie zamontowaną i wyjustowaną wkładką, ustawić siłę nacisku oraz antyskating, zamocować pokrywę i podłączyć przewody oraz zasilacz. Należy pamiętać o odpowiedniej konfiguracji wyjścia z załączonym (On) lub wyłączonym (Thru) stopniem korekcyjnym. Przy pomocy szablonu Scheu sprawdziłem wyjustowanie wkładki – było idealne i nie wymagało korekty. Wskazania wagi elektronicznej pokrywały się z tymi wynikającymi z ustawienia siły nacisku zgodnie z instrukcją według skali przeciwwagi. Wszystko działa więc zgodnie z oczekiwaniami, bez wpadek lub niedoróbek.
Konfiguracja systemu
TEAC TN-4D jest fabrycznie wyposażony we wkładkę Sumiko Oyster (MM). Do porównania wykorzystałem Denona DL-160 (HOMC). Gramofon ma także podstawowy przewód sygnałowy, który zastąpiłem specjalistycznym Ortofonem 6NX TSW-1010. Źródło grało podłączone do wejścia phono przedwzmacniacza McIntosh C52. Resztę toru stanowiły monobloki McIntosh MC301 oraz kolumny ATC SCM-50 PSL. Znów przydatne okazały się myjka VPI HW-17 oraz demagnetyzer do płyt Stein DE-3.
System, ustawiony na stoliku StandArt SSP, grał w zaadaptowanej akustycznie części pomieszczenia o powierzchni około 24 m2.

030 033 Hifi 4 5 2020 0002

Ramię SAEC z zawieszeniem
nożowym.
 
 
 


Wrażenia odsłuchowe
Nie byłem pewien, czy TEAC miał za sobą jakiś okres wygrzewania, więc słuchałem go niezobowiązująco przez kilka dni. Dźwięk zapamiętałem jako bardzo przyjazny, lekko ocieplony, może troszkę zmiękczony. Z czasem uległ delikatnej przemianie, wynikającej, jak przypuszczam, głównie z rozegrania się wkładki. Brzmienie rozwinęło się dynamicznie, a barwa – mocno nasyciła.
Atutem TN-4D jest umiarkowanie i podejście do muzyki z wyczuciem. Jego możliwości dynamiczne należy ocenić w odniesieniu do kategorii cenowej. Pod tym względem wypada naprawdę dobrze. Potrafi rozkręcić nie tylko płytę, ale – w sprzyjających okolicznościach – także domową imprezę.
W zakresie sopranów brzmienie jest nieco uproszczone, nie ma szczególnie rozbudowanej aury. Nie czuję się zaskoczony tymi spostrzeżeniami, patrząc na zastosowaną wkładkę. Nie będzie tu takiego otwarcia dźwięku i wybrzmień, jak przy przetwornikach o bardziej precyzyjnym szlifie lub typu MC. Takie są jednak założenia tych gramofonów, że wyposaża się je w podstawowe wkładki, pozostawiając właścicielowi decyzję o łatwym upgradzie. Można więc je poprawić, doprawić, poszukać swojej estetyki i zaspokoić muzyczny apetyt. Więcej atrakcji przynosi średnica. Czysta, barwna, może lekko przyciemniona, ale nasycona i naprawdę przyjemna w odbiorze. Potrafi wybaczyć słabszym jakościowo nagraniom i pozwala się cieszyć słuchaniem także nieco gorszych tłoczeń.

030 033 Hifi 4 5 2020 0002

Wkładka Sumiko Oyster
i wymienny headshell.
 
 
 


Na pochwałę zasługuje także bas – mocny i wiarygodny. Ani nie rozwleczony, ani nie pościnany. Bardzo dobrze wyważony, emanujący spokojem i opanowaniem, które bez wątpienia bardziej wynikają z poprawnych proporcji dynamicznych, niż z uproszczenia i ograniczenia tego zakresu.
Przestrzeń i stereofonia są rysowane prawidłowo, z wyraźną sugestią głębi. Można tu odczuć zapas, drzemiący w gramofonie i z pewnością odkryjecie go (podobnie jak otworzycie soprany), zakładając bardziej wyrafinowaną wkładkę. Ja zastosowałem wysokonapięciowego Denona DL-160 typu MC, ale dobrym rozwiązaniem będą MM, chociażby Audio-Techniki, Goldringa lub Ortofona. Koszty nie są abstrakcyjne, a wymiana przetworników zamontowanych i wyjustowanych w dodatkowych headshellach jest bardzo prosta. Można więc zgromadzić ich małą kolekcję na różne nastroje, repertuar, a nawet płyty monofoniczne. Z Sumiko Oyster wprawne ucho usłyszy także niewielki efekt błędu kątowego pod koniec odtwarzanej strony LP, jednak nie degraduje to jakoś istotnie brzmienia.
Norah Jones z LP „Not Too Late” brzmi klimatycznie, nastrojowo i opanowanie. Mimo tej zachowawczej estetyki nie gubi szczegółów aranżacji, akcentów akompaniamentu ani ubarwień. Są za wokalistką, nie eksponowane, lecz towarzyszące. Norah jest główną bohaterką spektaklu, co jednak nie zaburza jego percepcji.
Na LP Musica Sequenza „Sampling Baroque/Handel” brzmienie instrumentów dawnych miesza się z elektronicznym. W tym kolażu zdecydowanie większą uwagę przykuwa elektronika. Słychać ją dobitniej, pełniej i odważniej. Te nagrania, poprzez zestawienie różnych estetyk, pokazały rozrywkową naturę TEAC-a. Gramofon preferuje takie morale i trudno mu to wypominać lub mieć za złe. Pewnie dlatego London Symphony Orchestra, grająca fragmenty baletu „Spartakus” Chaczaturiana pod dyrekcją kompozytora, nie wzniosła się na szczyty wyrafinowania i magii. Brzmienie było raczej skupione, zagęszczone; nieco brakowało w nim swobody. Z drugiej strony, przy zastosowaniu prostej wkładki efekt dynamiczny był i tak więcej niż zadowalający.

030 033 Hifi 4 5 2020 0002

Wersja w fornirze orzechowym
 
 
 


Jednak to album The Cure „Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me” zawyżył dotychczasowy poziom i wpłynął na ostateczne wrażenie pozostawione przez gramofon. TEAC TN-4D zagrał tę płytę jak stworzony do takiej właśnie muzyki. Wielominutowe gitarowe rozwinięcia rozdzierały powietrze i ani na moment nie pozwalały się poczuć znużonym.
„The Kiss”… Delikatne złagodzenie brzmienia doskonale przyprawia starsze nagrania, nie odbierając im klimatu ani mocy.
„Catch”! To były moje wakacje po pierwszym roku studiów.
„If Only Tonight We Could Sleep”. Jest pięknie, bo TN-4D zagrał to naprawdę z klasą i wyczuciem.
Wreszcie „The Snakepit”… Słuchając albumu The Cure po latach, uświadamiam sobie, jak głęboko mam go pod skórą. „One More Time”.


Konkluzja
TEAC TN-4D udowadnia, że jest wart każdej złotówki. Jest prosty i pewny w obsłudze. Dobrze wygląda i gra z charakterem. Okazuje się idealny do słuchania relaksacyjnego i odświeżania analogowych wspomnień. To oblicze determinuje zastosowana wkładka. Jej zmiana może pokazać, że w rękawie trzyma jeszcze ukryte asy.

2020 05 24 12 45 39 030 033 Hifi 4 5 2020.pdf Adobe Reader


Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 04-05/2020