HFM

artykulylista3

 

Scheu Analog Diamond

38 45 Hifi 06 2017006
Gramofony Scheu Diamond zobaczyłem po raz pierwszy w czasie zwiedzania monachijskiej wystawy High End 2007. Jeden był przezroczysty, a drugi w wesołym, rzekłbym, koralowym kolorze. Ale największe wrażenie ponoć i tak robił w różu. No, nie wiem. Poza tym okazał się poważną propozycją w katalogu Scheu Analog i pozostaje w ofercie do dziś.




Po dekadzie do redakcji dotarł egzemplarz w eleganckiej czerni, skonfigurowany z ramieniem Rega RB202 oraz wkładką Benz Micro Silver. Komplet, wyceniony na nieco ponad 13000 zł, wygląda na propozycję bardzo przemyślaną. Choć koncepcja napędu jest do bólu prosta, to jakość jej realizacji wskazuje na rzetelność i klasę niemieckiego producenta.

 



Gramofon Scheu Diamond
Podstawę gramofonu wykonano z czarnego akrylu, wypolerowanego na wysoki połysk. Ma grubość 3 cm, kształt zbliżony do trójkąta i zaokrąglone narożniki. Nadal dostępne są wersje: (bardzo mocno) różowa, przezroczysta oraz wykonana z łupka.
Podstawę wspierają trzy masywne regulowane nogi z polerowanej stali, zakończone kolcem. W narożnikach przewidziano punkty montażowe podstaw ramion. Są trzy i w tyle też ramion można wyposażyć Diamonda. Obrotowa podstawa pozwala korzystać z ramion o różnej długości efektywnej.
Oś odwróconego łożyska zakończono ceramiczną kulką.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Talerz w wadze superciężkiej.


Talerz wykonano z akrylu, tym razem białego i matowego. Ma średnicę 32 cm, grubość 4,5 cm i dużą bezwładność. Napędza go zewnętrzny silnik prądu stałego, zamknięty w masywnej, cylindrycznej obudowie, wspartej na gumowych nóżkach. W jej centralnej części znajduje się rolka napędowa, a wokół niej – potencjometry do regulacji obrotów (oddzielnie dla prędkości 33 1/3 i 45 RMP) oraz trójpozycyjny włącznik hebelkowy.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Diamond.


Rolka napędza ciężki talerz za pośrednictwem bardzo cienkiej, prawie niewidocznej nylonowej nici. Napęd, mimo pozornej delikatności, działa pewnie, a talerz uzyskuje nominalne obroty w ciągu kilku sekund. Zewnętrzny zasilacz wtyczkowy wyposażono w praktyczny, długi przewód, który dobrze się chowa pod podstawą gramofonu.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Rega RB202 z modyfikacją
przeciwwagi.


Ramię Rega RB202
To kolejne wcielenie klasyka Regi, z aluminiową prostą belką, zintegrowaną główką, kardanowym zawieszeniem i magnetycznym antyskatingiem. Zmodyfikowanej, nawiercanej przeciwwagi nie wyskalowano. Sygnał wyprowadza zwykły dwużyłowy przewód, bez wiązki uziemiającej. Efektywna długość ramienia to 9 cali. Winda pracuje płynnie, a prosty mechanizm parkowania ramienia skutecznie chroni przed jego przypadkowym strąceniem na płytę.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Montaż ramienia w zbliżeniu.

 


Wkładka Benz Micro Silver
Ten przetwornik oraz niskonapięciowy model Gold tworzą duet podstawowych konstrukcji w ofercie szwajcarskiej firmy. Jest to wkładka typu MC, ale wyróżnia ją wysokie napięcie wyjściowe, wynoszące 2,5 mV (High Output Moving Coil, HOMC). Diamentowe ostrze o szlifie eliptycznym zamontowano na aluminiowym wsporniku. Podatność to uniwersalne 15 CU. Obudowa ma kolor srebrny, a na froncie czerwoną linię, wyznaczającą oś igły.

 

38 45 Hifi 06 2017001Przeciwwaga na wysoki połysk.


Przygotowanie
Do testu dotarła sprawdzona i polecana przez producenta konfiguracja z zamontowanym ramieniem i ustawionym w nim przetwornikiem (przesięg, siła nacisku, antyskating). Podoba mi się to zestawienie. Mam też pewne „ale”: talerz nie jest wyposażony w docisk, gramofon w pokrywę, a przetwornik w ochronną nakładkę.
Przygotowanie gramofonu do pracy wymaga jeszcze wypoziomowania napędu, nasmarowania łożyska, założenia talerza, ustawienia silnika, założenia i naciągnięcia nici napędowej. Aby ta ostatnia nie zsuwała się z talerza, trzeba wysoko ustawić nogi gramofonu lub wymienić nóżki silnika na niższe.

 

38 45 Hifi 06 2017001Regulowana noga.


Ramię nie ma regulacji VTA. Ostrze igły przy podniesionej windzie znajduje się tuż ponad powierzchnią płyty i naprawdę trzeba na nie uważać. Wystarczy nieostrożny ruch, by zahaczyć o krawędź krążka i wygiąć wspornik. W przypadku LP’s o dużej gramaturze igła muska ich powierzchnię. Właściwie wyklucza to użycie dodatkowej maty. Widocznie nie jest potrzebna do poprawy brzmienia. Zaletą jej braku jest to, że skoro jej nie ma, to nie może się naelektryzować i nie zbiera kurzu. Przed nim, niestety, nie ma żadnej ochrony. Kupujących taki gramofon zachęcam do indywidualnego zamówienia na wymiar akrylowej pokrywy np. w punktach wykonujących tablice reklamowe.

 

38 45 Hifi 06 2017001Wkładka – montaż.


Po podłączeniu wtyczkowego zasilacza można włączyć urządzenie. W  wyposażeniu znajduje się dwustronna metalowa tarcza stroboskopowa, pozwalająca precyzyjnie ustawić prędkość obrotową. Regulację wykonuje się przy pomocy potencjometrów na górnej powierzchni obudowy silnika.
Moje największe wątpliwości wzbudziła cieniutka żyłka napędowa. Pomijam jej urokliwą niewidzialność, majstersztyk docinania i wiązania. Nie pomijam natomiast elastyczności i wyraźnej podatności na rozciąganie. Napięta na talerzu i rolce, zachowuje się jak nylonowa struna, czyli potrafi być źródłem dźwięku. Dlatego, podobnie jak w czasie poprzedniego spotkania z gramofonem Scheu Premier Mk2 („Magazyn Hi-Fi” 3/2011), sięgnąłem po nić chirurgiczną.

 
Konfiguracja
Gramofon zagrał w konfiguracji firmowej, rozszerzonej jedynie o lekki docisk Clearaudio Clever Clamp. Przewód sygnałowy ramienia nie zawiera żyły uziemiającej, ale nie występował nawet ślad przydźwięku. Jako stopnie korekcyjne wykorzystałem wewnętrzny moduł z McIntosha C52 oraz, w większej części testu, referencyjny Accustic Arts Tube Phono II. Jego symetryczny tor z pewnością dostarczył pożądany zastrzyk energii wysokonapięciowej wkładce MC, gdyż w obu przypadkach sygnał przetwarzała sekcja przeznaczona do pracy z przetwornikami MM.
Pozostałe elementy systemu tworzyły monobloki McIntosh MC301, kolumny ATC SCM-35, przewody w serii Fadel Coherence One (zasilające wraz z listwą, głośnikowe, sygnałowe RCA) oraz Fadel Aeroflex Plus (XLR). Urządzenia stały na stolikach StandArt STO i SSP, w zaadaptowanej akustycznie części pomieszczenia o powierzchni około 36 m².

 

38 45 Hifi 06 2017001Profil „pod palec”.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Benz Micro Silver.


Wrażenia odsłuchowe
Gramofon sporo się napracował. Od pierwszych odsłuchów starałem się wydobyć z niego to, czego obietnicę przeczuwałem. Najpierw intuicyjnie, patrząc na techniczną prostotę i solidność wykonania napędu, a później – dobierając przedwzmacniacz, nić, docisk i podnosząc poprzeczkę repertuarową.
Na początku był „Interstellar Override”, czyli singiel Pink Floyd, w reedycji na 12-calowej płycie (Pink Floyd Records). Monofoniczne nagranie, przenoszące w czasie na kilkunastominutowy błysk psychodelii sprzed pół wieku. Muzyka już się postarzała, ale jest prapoczątkiem późniejszych nagrań zespołu, które towarzyszą mi przez praktycznie całe świadome życie muzyczne. Dobrze tak czasem stanąć w punkcie wyjścia. Tym razem to także punkt początkowy opisu brzmienia.

 

38 45 Hifi 06 2017001Akcesoria.


Nie jest to muzyka łatwa, ani pod względem treści, ani brzmienia. Scheu Diamond potrafił zrobić z nią to, co można najlepszego. Zagrał niejako zgodnie z oczekiwaniem i wyczekiwaniem. Nie słodził, ale był rzetelny. Nie niszczył spektaklu, tylko przenosił słuchacza do tamtej epoki dźwiękowej, czasu gorliwych eksperymentów, ryzyka, prób, przełamywania schematów, czasem błądzenia. Pozwalał poznać wycinek minionego czasu, poczuć jego niepokój, brawurę i chęć zmian. Dźwięk potrafił zakłuć, chwilami był gorzki i szorstki. Analogowe syntezatory wzbudzały niepokój. Treść muzycznych wrażeń okazała się na tyle mocna, że odwracała uwagę od środków użytych do jej przedstawienia. Scheu odtwarzał muzykę jakby poza naszym postrzeganiem i od razu przechodził do emocji. Ale przecież robił to jakimś sposobem.

 

38 45 Hifi 06 2017001Silnik z zasilaczem.


Według mnie jest świetny dynamicznie i to pomimo obaw związanych ze stosowaniem wkładki typu HOMC. Potrafił oddać barwę i fakturę instrumentów. W wyważony sposób dysponował rozdzielczością, nie gubiąc szczegółów, ale też nie robiąc z igły wideł. Do tego w nagraniach monofonicznych nie wymagał stosowania przełącznika mono, co jest ważnym środkiem technicznym do osiągnięcia prawidłowego brzmienia.
Aż się prosiło o łagodniejsze klimaty, jednak z półki wyciągnąłem LP „Tomorrow’s Modern Boxes” (Landgrab) Thoma Yorke’a, wokalisty Radiohead. Pięknie wydają te płyty. Wspomnianą wytłoczono na białym winylu, z małą etykietą, jaką widywało się na płytach 78 RPM. Tu również króluje soczysta elektronika, ale wymieszana z rzewnym wokalem Thoma. To już zupełnie inny klimat. Transowość muzyki wynika raczej z konsekwencji rytmicznej, pewnej monotonii, różańcowego nanizania kolejnych jej koralików.

 

38 45 Hifi 06 2017001Rolka, nić, włącznik
oraz potencjometry
regulacji prędkości.


Podobne wrażenia pozostawiła płyta „Amok” Atoms For Peace (XL Recordings), bardziej doprawiona gitarowymi riffami. Słychać było dopracowanie brzmienia i troskę o jego jakość. Materiał wytłoczono na dwóch 12-calowych płytach 45 obr./min. Trzeba się nachodzić, ale osiągnięta dynamika i udzielająca się energia tego brzmienia pozwalają wykorzystać album przy takich okazjach. Ważna jest punktualność, rytm i oparcie w niskich tonach. Wszystko to było. Na swoim miejscu, pod kontrolą i w super jakości. Dobra robota, Scheu.
Pan z gitarą, Philadephia Jerry Ricks na LP „Empty Bottle Blues” (Radioton), to już czysta akustyka. Bluesowa gitarowa i amerykańska skarga na ciężki los, tęsknotę i samotność. Zagrana z takim kopem, że trzeba ją odebrać jako świadectwo nadziei, a nie bezsilności. Gitara została nagrana z bliska. Rozświetlona, z szalejącymi na niej palcami Jerry’ego – robi piorunujące wrażenie. Scheu nadąża za błyskawicznymi uderzeniami i muśnięciami. Jest dokładny, natychmiastowy i mocny. Nie uśrednia, tylko wystrzeliwuje w słuchacza każdy dźwięk.

 

38 45 Hifi 06 2017001No to…
Do roboty!


Fortepiany z LP „Jazz at Berlin Philharmonic VII” (Leszek Możdżer/Iiro Rantala/Michael Wollny, ACT) zaprezentowały się płynnie i stabilnie, bez mechanicznych naleciałości. Miało się wrażenie uczestnictwa w niecodziennym wydarzeniu, w koncercie pełnym energii, wigoru wykonawców, nastawionym na spektakularny, może nawet nieco rozbuchany efekt.
Realizator nie wepchnął mikrofonów we wnętrzności instrumentów, lecz zadbał o równowagę pomiędzy nimi, współgranie nie tylko w sensie muzycznym, lecz także scenicznym. Trzech pianistów na jednej scenie dało spektakl przesycony dynamizmem i gdzieś tam nawiązujący do legendarnego gitarowego „Friday Night in San Francisco”. Do wspomnianej płyty winylowej dodano materiał w MP3. Porównanie z analogiem świetnie obrazuje, o co chodzi w muzyce. Ma być przede wszystkim naturalnie odtworzona. Płyta na gramofonie Scheu Diamond zabiła jakością format cyfrowy. Chociaż ten przyda się do słuchania w samochodzie.

 

38 45 Hifi 06 2017001Podstawa z łożyskiem oraz
zamontowanymi ramieniem i wkładką


Wrażenie akustycznej naturalności gramofonu Scheu potwierdziła płyta Maksymiuka z Sinfonią Varsovią (Warner Classics) w nagraniu m.in. suity „Ognisty ptak” Igora Strawińskiego. To już potężna symfonika. Wejście na ten poziom dynamiki nie sprawiło systemowi większego problemu. Duet Scheu i Benz Micro potrafił zaprezentować szerokie spektrum dynamiki orkiestry prowadzonej ręką mistrza. Nie sposób odmówić Maksymiukowi uroku ani oryginalności. Muzycy go lubią i grają z zaangażowaniem. Wprost się uwijają. Muzyka nadchodzi falami, aż do potężnego wyładowania w finale. Tak kończy się też cały LP i chociaż to najbardziej spektakularny moment, to nie mniej piękna kryje strona pierwsza, którą otwiera „Popołudnie fauna” Debussy’ego. Impresjonistyczne obrazy dźwiękowe wspaniale rozkwitają przed słuchaczem, kreśląc trójwymiarową, głęboką scenę. Spokój i odcienie sprawiły, że odebrałem tę muzykę jako piękną. Scheu wydaje się w tym prawdziwym mistrzem.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Łożysko.

 

 

38 45 Hifi 06 2017001Talerz w wadze superciężkiej.


Konkluzja
Scheu Diamond to bardzo mocna propozycja. Brzmieniu tego gramofonu nie sposób nic zarzucić, a cena zestawu, w kontekście dźwięku oraz jakości wykonania, wydaje się okazyjna. Proponuję obejrzeć, zachwycić się i kupować.

 

 

Scheu Analog o

 

 

 

 

 



Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 06/2017

Pobierz ten artykuł jako PDF