HFM

artykulylista3

 

Yamaha RX-V775

14-16 09 2013 01 Japoński koncern Yamaha nie ustaje w wysiłkach, by umilić życie kinomanom, a przy okazji dostarczyć zgryzot konkurencji. Właśnie ukazała się seria budżetowych amplitunerów z końcówką „75” w nazwie. Składa się z pięciu modeli, a recenzowany dziś RX-V775 pełni wśród nich funkcję lidera.

Budowa
Pod względem wizualnym RX-V775 wpisuje się w kanon wielokanałowej maszyny. Całą górną część zasłania pas ciemnego akrylu, za którym ukryto duży, czytelny wyświetlacz. Pod nim dyskretnie pobłyskuje kilka guzików, a z boku znalazł się przycisk aktywujący audiofilski tryb „pure direct”. Dolną część frontu, wykonaną z aluminiowej płyty, ozdabia garść przycisków umożliwiających najważniejsze regulacje oraz dostęp do najczęściej używanych źródeł. I wszystko byłoby piękne, gdyby nie niczym niezasłonięte podręczne wejście AV. Przydatne będzie zwłaszcza złącze USB, ale uroku nie dodaje.


Rzut oka na zaplecze nie przynosi rozczarowania. Wprawdzie trudno na tym poziomie cenowym oczekiwać złoconych gniazd, a przytwierdzony na stałe kabelek wygląda nieszczególnie, ale ilość dostępnych terminali zadowoli każdego posiadacza rozbudowanego systemu hi-fi i kina domowego. Miłośników winyli powinno ucieszyć dedykowane gniazdo z solidnym zaciskiem masy, zaś na amatorów muzyki z telefonów komórkowych czeka gniazdo do opcjonalnej przystawki Bluetooth. W nowoczesnym amplitunerze nie mogło, rzecz jasna, zabraknąć złącza LAN – dzięki niemu spenetrujemy zawartość domowego komputera, przejrzymy ofertę niezliczonych internetowych stacji radiowych oraz (uwaga, uwaga!) połączymy się bezpośrednio z serwisem Spotify. Nieoczekiwanym bonusem na tym poziomie cenowym są dwa wyjścia HDMI – główne ze zwrotnym kanałem audio oraz dla drugiej strefy. RX-V775 pozwala na pracę w konfiguracji 7.2. Jeśli wybierzemy podstawową – 5.1 – niewykorzystywane terminale mogą zasilić głośniki główne w trybie bi-ampingu.
Widok po zdjęciu pokrywy można skwitować krótko: szału nie ma. Przeciętnej wielkości transformator rdzeniowy i para kondensatorów o łącznej pojemności 13600 µF nie robią piorunującego wrażenia. Podobnie aluminiowy radiator z siedmioma komplementarnymi parami Sankenów A1695/C4468. Więcej uwagi natomiast warto poświęcić sekcji cyfrowej.
Za dekodowanie sygnałów audio odpowiada potężny układ scalony Texas Instruments, zawierający komplet dekoderów Dolby Digital i dts. Pełną listę znajdziecie w tabelce z danymi technicznymi. Zdekodowany sygnał, nim trafi na niższe piętro do końcówek mocy, przechodzi przez pięć konwerterów c/a Burr-Brown PCM5101, zdolnych pracować w trybie 32 bity/384 kHz.
Obróbka obrazu odbywa się w układzie scalonym Altera Cyclone IV. Yamaha przyjmuje sygnał 3D.

Może też skonwertować obraz z dowolnego źródła analogowego do postaci cyfrowej oraz przeskalować go do rozdzielczości 4K. Co prawda, format Ultra HD to pieśń przyszłości, a ceny nielicznych jeszcze telewizorów przyprawiają o zawrót głowy, ale Japończycy pokazali, że zawsze są zwarci, silni i gotowi.

 

Wyposażenie i obsługa
Amplituner Yamahy jest bogato wyposażony, ale bez zbędnych wodotrysków. Na tym poziomie cenowym raczej nikt nie używa zewnętrznych przedwzmacniaczy AV, dlatego próżno szukać w RX-V775 stosownych gniazdek. Amplituner wyposażono oczywiście w system automatycznej konfiguracji głośników, a na podkreślenie zasługuje wyjątkowo przejrzysty setup. Minusem jest brak modułu Wi-Fi (za 400 złotych można dokupić stosowną przystawkę), natomiast duży plus stanowi zaawansowany i zaskakująco wygodny pilot. Tym jednak, co powinno przechylić szalę na korzyść RX-V775, jest możliwość odtwarzania plików FLAC w rozdzielczości 24 bity/192 kHz, o ile nie jest to tylko gadżet. Wisienką na torcie jest wyjątkowo ergonomiczny inerfejs, mogący przyprawić o rumieniec wstydu wielu droższych konkurentów.

14-16 09 2013 04     14-16 09 2013 02

Wrażenia odsłuchowe
Przed rozpoczęciem sesji odsłuchowej zastanawiałem się, czy światu naprawdę potrzebny jest jeszcze jeden amplituner za 3000 zł? Cóż ma w sobie tak wyjątkowego, by skłonić klienta do wybrania właśnie jego, a nie maszyny którejś z konkurencyjnych firm, oferujących niemal identyczne możliwości (przynajmniej na papierze)? Czyżby miały to być owe pliki muzyczne Hi-Res? Nie zastanawiając się długo, podłączyłem do amplitunera twardy dysk z kilkunastoma albumami zapisanymi w wysokiej rozdzielczości. Bez większego przekonania włączyłem płytę „Gaucho” Steely Dan i… skamieniałem. Pierwsze wrażenie to mocny, rytmiczny i wzorcowo prowadzony bas, absolutnie niepasujący do wyobrażeń o kinie domowym. W otwierającym album „Babylon Sisters” dosłownie powarkiwał jak wściekły brytan i w tej kwestii skojarzenia z audiofilskim sprzętem stereo nasuwały się same. A to nie koniec atrakcji. Drugim atutem było wyborne, jak na wielokanałowy amplituner AV, rozplanowanie sceny. Prawdziwym poligonem w dziedzinie lokalizacji źródeł pozornych są nagrania amerykańskiego zespołu The Persuasions (wydane przez Chesky Records covery U2 i Beatlesów) i próbę tę maszyna Yamahy przeszła celująco. Wokaliści byli dosłownie na wyciągnięcie ręki, a namacalność ich głosów wydawała się bliska temu, co mogą zaoferować porządne wzmacniacze stereo w podobnej cenie. Kilka następnych nagrań gęstoformatowych tylko ugruntowało dotychczasowe wrażenia i powoli zacząłem rozglądać się za czapką, którą mógłbym uchylić przed japońskimi konstruktorami.
Standardowe pliki FLAC, zgrane z płyt CD, zagrały słabiej, ale i tak znacznie powyżej oczekiwań. W tej części najbardziej zapadły mi w pamięć fragmenty albumu „Amused to Death” Watersa, gdzie gadający w lewym kanale telewizor faktycznie odzywał się dobre półtora metra na zewnątrz kolumny. Prawie jak w instalacji wielokanałowej, co jest dobrą okazją do poznania możliwości urządzenia w jego naturalnym środowisku.
W kinie domowym RX-V775 w pełni potwierdził dotychczasowe obserwacje w dziedzinie budowy sceny. Pewnie nie jest to ostatnie słowo w tej kategorii, ale na razie nie widzę godnego konkurenta w zbliżonej cenie. W scenach batalistycznych doszła do tego ponadprzeciętna dynamika, a audiofilski bas włączył tryb turbo. Określenie go mianem majestatycznego oddaje możliwości maszyny Yamahy. Nadlatujące bombowce wywoływały drżenie szyb, a ich potencjał w tej dziedzinie mogłem porównać z fizycznymi aeroplanami umilającymi mi wakacje z powodu remontu pasa startowego na Okęciu.

Reklama

Konkluzja
Odpowiadając na zadane na początku pytanie, stwierdzam, że Yamaha modelem RX-V775 najwyraźniej zrobiła przełom pod względem jakości brzmienia stereo. Jest to pierwszy niedrogi wielokanałowy amplituner, który warto kupić do słuchania muzyki zapisanej w plikach wysokiej rozdzielczości. Wychodzi na to, że całe stado dekoderów surround i funkcje wideo dostajemy gratis.

14-16 09 2013 T

Autor: Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 09/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF