HFM

artykulylista3

 

Denon DL-A110

042 045 Hifi 11 2020 006Jubileusz 110-lecia to nieczęsta okazja do świętowania w świecie hi-fi. Oby jak najwięcej firm do niej dotrwało. W 2020 roku do tego elitarnego grona dołączył Denon.

Dla uczczenia 110. urodzin japońska wytwórnia opracowała limitowaną serię urządzeń, oznaczonych symbolem A110. Są to odtwarzacz CD/SACD, wzmacniacz zintegrowany, amplituner kina domowego oraz wkładka gramofonowa. Wyróżnia je grafitowy kolor obudów oraz dopieszczone wnętrza.






Przypomnijmy, że na setną rocznicę powstania Denon przygotował między innymi gramofon DP-A100 oraz wkładkę DL-A100. Była to specjalna, ulepszona wersja DL-103 w przezroczystej obudowie, nawiązującej do pierwszych egzemplarzy tego modelu.
Firma produkuje wkładki od początku lat 40. XX wieku. DL-103 zadebiutowała w 1964 roku i oryginalnie była przeznaczona do użytku w rozgłośniach radiowych. W roku 1970 trafiła do sprzedaży detalicznej. Lekko licząc, oznacza to, że może jej słuchać już trzecie pokolenie melomanów. Przez kolejne pół wieku pojawiała się w wielu odmianach i edycjach limitowanych. Ale przez cały czas podstawowa DL-103 ze sferycznym szlifem igły, niską podatnością dynamiczną, napięciem wyjściowym 0,3 mV i pasmem przenoszenia 20 Hz – 45 kHz pozostaje kamieniem milowym w historii przetworników MC.

Budowa
Denon DL-A110 to zestaw składający się z wkładki DL-103 oraz zaprojektowanego specjalnie do niej uchwytu (headshella). Ich produkcja odbywa się w Japonii.
Wkładka z zewnątrz wygląda niemal identycznie jak standardowa DL-103. Informacja, że jej cewki nawinięto specjalnym miedzianym drutem, przędzonym ręcznie w należącej do Denona japońskiej fabryce Shirakawa, może się okazać wyróżnikiem wersji DL-A110. Niewykluczone też, że właśnie z tego wynika deklarowane rozszerzenie w dół pasma przenoszenia: 10 Hz – 45 kHz. Większość parametrów – w porównaniu ze zwykłą DL-103 – pozostaje jednak niezmienna. Impedancja wewnętrzna to nadal 40 ?, a zalecana impedancja obciążenia: 100 ? lub więcej. Podatność dynamiczna wynosi 5 x 10-6 cm/dyne, a przetwornik waży 8,5 g.
Uchwyt w kolorze grafitowym kształtem i wielkością został ściśle dopasowany do przetwornika. Fronty dokładnie zlicowano, a w headshellu za wkładką pozostało miejsce jedynie na ułożenie przewodów sygnałowych. Piny wkładki, typowo dla niej, są rozstawione szeroko, a piny złącza główki mają rozstaw standardowy. Takie rozwiązanie pozwala przysunąć do siebie punkty połączeń bez ryzyka zwarcia pinów oraz łączących je krótkich przewodów, a przez to – zminimalizować rozmiary headshella. Jest mniejszy, a co za tym idzie – sztywniejszy i mniej podatny na rezonanse.
Podłączenie w standardzie SME powoduje, że DL-A110 może być zamontowana w wielu typach ramion, wyposażonych w tę opcję, włączając urządzenia z niższej i średniej półki cenowej oraz gramofony vintage. Ze względu na swoje kompaktowe rozmiary DL-A110 na ramieniu wygląda dość skromnie, jakby była nieco za mała. Ale to tylko złudzenie optyczne, ponieważ geometria ustawienia igły pozostała standardowa.
Podstawowy model DL-103 kosztuje obecnie 1299 zł. Gdy testowałem wkładkę po raz pierwszy („HFiM” 9/2008), jej cena wynosiła 445 zł. Można więc powiedzieć, że to przyzwoita lokata kapitału. Jubileuszowa DL-A110 to już wydatek 2799 zł. Jak na przetwornik, który ma być dostępny w ograniczonym czasie, ale równocześnie może zainteresować szerokie grono odbiorców, została wyceniona bardzo przyjaźnie. Tym bardziej, że wraz z wkładką otrzymujemy ekskluzywne dodatki, takie jak opakowanie czy certyfikat z numerem seryjnym, podpisany przez Mikio Nagatę – jednego z menadżerów Denona.
Do redakcji trafił egzemplarz o numerze seryjnym 3. Podejrzewam, że numer 1 dołączył do prototypów sprzed blisko 60 lat. Ciekawe, kogo cieszyła „dwójka”.

042 045 Hifi 11 2020 001

 Tabliczka 110 Anniversary.
   

Otoczka
Wkładka została opakowana w pokryte skórą i zapinane na zatrzask pudełeczko z logiem Denona. Po otwarciu nabywcę wita jubileuszowa tabliczka „110 Anniversary”. Wnętrze wypełniają piankowe profile, pokryte aksamitną warstwą. Dobrze stabilizują przetwornik w czasie transportu oraz chronią przed ewentualnymi uszkodzeniami, związanymi z nieostrożnym przechowywaniem. Przez wycięcie w górnym profilu widać jedynie uchwyt na palec. Po jego odkryciu oczom ukazuje się cały headshell z zamontowaną wkładką oraz pędzelek do czyszczenia igły. Nie ma dodatkowych śrubek ani innych akcesoriów. W zestawie znalazły się natomiast niewielka książeczka z instrukcją w kilku językach oraz wspomniany certyfikat.
Widziałem już kilka drogich japońskich wkładek i podziwiałem ich opakowanie w woreczki, aromatyczne szkatułki, jedwab i wstążki. To zawsze robi wrażenie. Te standardowe i bardziej budżetowe są zwykle umieszczane w dość prostych i praktycznych pudełeczkach z plastiku. Anturaż DL-A110 lokuje ją gdzieś pośrodku. Widać, że intencją producenta nie było epatowanie luksusem, a raczej wyróżnienie modelu mającego ogromne zasługi w budowaniu marki.

042 045 Hifi 11 2020 001

q Zawartość zestawu.
   

Masa
Jednym z parametrów podawanych w materiałach reklamowych DL-A110 jest niska masa heashella, wynosząca 6 g. Sama wkładka DL-103 waży 8,5 g. Doliczyć trzeba przewody i śrubki. Zważyłem testowany zestaw i wyświetlacz wagi pokazał 19 g. Dla porównania, moja DL-103R, zamontowana w heashellu OEM, z dodatkową podkładką niwelującą różnicę wysokości, ważyła 21 g. Lżej więc jest, jednak nie jest to różnica szczególnie znacząca.

042 045 Hifi 11 2020 001

Wkładka DL-103 to najdłużej
produkowany komponent Denona.
   

Podkładka
O podkładce wspominam nie bez powodu. Wysokość przetworników serii DL-103 wynosi 15 mm. To około 2 mm poniżej średniej. W związku z tym  konieczna może się okazać korekta VTA. Jeżeli korzystacie z jednej wkładki, to oczywiście trzeba zacząć od tego rozwiązania. Jeżeli jednak z kilku, a do tego headshelli różnej wysokości, a ramię nie pozwala na jej łatwą regulację, to sprawa się komplikuje. Dość niewygodne jest mozolne dopasowywanie tego parametru przy każdej zmianie. W przypadku stosowania uniwersalnych uchwytów można dobrać odpowiednią podkładkę (spacer), wykonaną z włókna węglowego, dobrego tworzywa lub metalu. W ostatnim przypadku istotnemu zwiększeniu ulegnie jednak masa takiego zestawu.
Na podkładkę właśnie zdecydowałem się w przypadku mojej DL-103R. W odniesieniu do DL-A110 takie rozwiązanie nie jest jednak ani celowe, ani w ogóle możliwe. Jeśli zatem będziecie jej używać na zmianę z innymi, to najprostszym wyjściem może być zastosowanie na talerzu dodatkowej maty podnoszącej płytę lub dostępnej w sprzedaży maty dwuczęściowej. Główną stosujemy wtedy do słuchania tłoczeń typu 180 g i to do niej ustawiamy wysokość ramienia. Natomiast do odsłuchu płyt o niskiej gramaturze dokładamy warstwę dodatkową. W ten sposób można podnieść płytę wyżej względem poziomu talerza.
Podobną rolę może pełnić nawet druga płyta LP, byle była bardzo równa. Podłożona pod słuchany LP, uniesie go o około 2 mm. Są to jednak sposoby nieco na skróty i choć znacznie usprawniają szybką wymianę wkładek, to korekta VTA będzie najstosowniejszym rozwiązaniem.

042 045 Hifi 11 2020 001

Ręczna produkcja.
   

Konfiguracja systemu
Denon DL-A110 pasuje tylko do ramion z gniazdem typu SME. Zamontowałem ją więc w Ortofonie AS212, będącym częścią gramofonu Garrard 401. Projekt całości wyklucza przesuwanie wkładki w główce ramienia w celu ustawienia przesięgu (overhang). Na szczęście, nie wyniknęły z tego jakiekolwiek problemy – ustawienie względem szablonu okazało się dokładnie w punkt.
Pozostałe elementy toru odsłuchowego tworzyły przedwzmacniacze McIntosh C52 z wejściem phono MC, monobloki McIntosh MC301 i kolumny ATC SCM-50PSL. Zastosowałem przewód phono Jelco JAC-501, a pozostałe, czyli XLR, głośnikowe i zasilające pochodziły z serii Coherence One Fadela.

042 045 Hifi 11 2020 001

W oczekiwaniu na ciąg dalszy.
   

Wrażenia odsłuchowe
„Świeża wkładka, to może zagrać szorstko” – kołatało mi się gdzieś z tyłu głowy. Jednak Denon DL-A110 już od pierwszego opuszczenia na płytę zagrał gładko, a przy tym zaskakująco detalicznie.
Stereotyp DL-103 jako przetwornika o brzmieniu miękkim, z lekko poluzowanym basem, należy odłożyć na półkę i więcej po niego nie sięgać.
„Divertimento” oraz „Eine Kleine Nachtmusik” Mozarta (Tacet) rysowały się tak pięknymi kreskami, że na moment zaparło mi dech. Zachwyciło mnie nie tylko to fantazyjne kreślenie, ale także sposób naturalnie mocnego zapełniania barwami, żywymi kolorami i fakturami. Dźwięk nie był w żadnym momencie zwalisty, lecz swobodny i ożywczy. Ku memu zaskoczeniu, charakter DL-A110 świetnie pasował do muzyki Wolfganga Amadeusza. To świetna wkładka MC, cyzelująca mikrodynamikę. Poza tym, klarownie podaje szczegóły.
Kto może pokreślić rangę jubileuszu Denona? Może Pink Floyd? Na talerzu gramofonu kilkakrotnie znalazł się „Atom Heart Mother”. Wydany w 1970 roku, jest jednym z moich ulubionych albumów wszech czasów. Może dlatego, że słucham go od lat 80. XX wieku (płytę za niebotyczne wtedy dla mnie pieniądze kupiłem w warszawskim komisie)? A może dlatego, że jest trochę niedoceniany. Tak czy inaczej, wracam do niego zawsze z miłymi emocjami.

042 045 Hifi 11 2020 007

DL-103 i dopasowany headshell
   

Denon DL-A100 odtwarza go w lekko vintage’owym stylu. Brzmienie okazuje się delikatnie zaokrąglone, a główne akcenty wędrują na płynność, muzykalność i nasycenie. Do podkreślenia piękna tej muzyki mikrodynamika jest może mniej kluczowa. Wystarczy mocny rockowy bas i rytm, na którym buduje się suita o rozmiarach katedry, wydźwigana rozbudowaną aranżacją z uroczyście brzmiącymi puzonami. Delikatniejsze ornamenty kreślą gitara i organy Hammonda. Chór podnosi sklepienie pod chmury.
Wkładka Denona potrafi oddać głębię i wielowymiarowość muzyki także w aspekcie stereofonii, która jest tutaj rozrysowana ponadprzeciętnie. Wrażenie wchodzenia w głąb staje się dojmujące. Zamiast parkować ramię, opuszczam je kilka razy na początek strony A. Na B jest równie pięknie i muzykalnie. Ostatniego utworu słucham zwykle bez specjalnego skupienia. Jednak tym razem moją uwagę przykuwają kuchenne odgłosy z „Alan’s Psychodelic Breakfast”. Wyjątkowo wyraźne, naturalne i zaskakujące w kontekście stereotypowego brzmienia nie tylko DL-103, ale także wkładek ze sferycznym szlifem igły.
Do porównań dysponowałem swoim Denonem DL-103R, zamontowanym w standardowym headshellu. Nie mogłem sobie odmówić krótkiego sparingu. Czy wersje różnią się brzmieniem? Tak! „Erka” jest delikatnie ostrzejsza, bardziej wyrazista i może nieco lepiej kontroluje bas. Jednak zaryzykuję werdykt, że to DL-A110 wygrywa w tym porównaniu. Przewagę punktów dają jej płynność, spójność i lepsze oddanie akustyki.


Album Rebeki Pidgeon „Retrospective” brzmi bardzo akustycznie i dynamicznie zarazem. Nie ma śladu spowalniania lub dociążania dźwięku. Jest płynnie, ale i szybko, i dynamicznie. Temperatura barw raczej pokojowa lub minimalnie na plus. Przyjemnie słuchać takiego naturalnego ludzkiego głosu. Jego barwa jest oddana spójnie i wiarygodnie. Jest bliski i bezpośredni, choć nigdy wymuszony czy natarczywy. Za to dopasowany do całokształtu. Umiarkowanie mikrodynamiczny, jawi się jako zdecydowanie bardziej kulturalny i elegancki niż krzykliwy. Owszem, gitary potrafią zabłyszczeć, a perkusista nie męczy się graniem i nie chowa gdzieś z tyłu, tylko cały czas pozostaje wśród akompaniatorów Rebeki.
Denon DL-A110 to ewidentnie wkładka nie tylko dla lubiących soczyste i dynamiczne brzmienie lub rasowe rockowe granie. W tym przypadku bez kompleksów prowadzi bowiem przez akustyczne i kameralne dźwięki muzyki. Niesie z sobą dużo z estetyki grania unplugged. Spisuje się naprawdę wyśmienicie, a jej charakter podkreśla żywy charakter muzyki. Żywy w znaczeniu „autentyczny” i żywy w znaczeniu „trwały”. I niech tak pozostanie na kolejne lata.

Konkluzja
Czasem z pozoru proste zabiegi przynoszą zaskakujące efekty. Denon DL-A110 to więcej niż suma główki i standardowej DL-103. Jakość brzmienia jest bezwzględnie wysokiej próby, a jubileuszowa oprawa podnosi wartość postrzeganą.
DL-A110 jest wspaniałą celebracją jubileuszu Denona. Jest także pięknym przykładem tego, że dobre konstrukcje potrafią przetrwać dekady i skutecznie się obronić wśród znacznie nowocześniejszych wkładek. Denon pozostaje dla nich punktem odniesienia.
A prawdziwi audiofile powinni mieć jakąś DL-103 w swoich kolekcjach. Jeżeli jeszcze nie mają, to właśnie nadarza się wspaniała okazja, by nadrobić to przeoczenie.

2020 11 27 19 19 08 042 045 Hifi 11 2020.pdf Adobe Reader

Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 11/2020