HFM

artykulylista3

 

Monofon - Monomiasto

img73

Mystic 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Ostatnie wydawnictwo, w którym brał udział świętej pamięci „Budyń”, czyli Jacek Szymkiewicz. Lubiłem Go- ścia, bardziej osobiście niż artystycznie. Polecił mi kiedyś fajny syntezator. Spotkaliśmy się w sklepie muzycznym. Przez większość rozmowy nie wiedziałem, kim jest. On nie miał pojęcia, kim ja jestem, ale gadało się świetnie. Niestety, więcej już nie pogadamy. Natomiast – jak to zwykle bywa w takich przypadkach – pozostała muzyka. Oczywiście Monofon to nie tylko Budyń, ale przede wszystkim jego koledzy, którzy żyją i mają się dobrze. Połowa składu to dawne Lao Che, któ- re w roku 2019 zawiesiło działalność. A „Monomiasto” to płyta pełna energii, pomysłów, melodii i złamanych rytmów. Przy okazji konsekwentna w swojej poetyce do tego stopnia, że od pewnego momentu zaczynamy jej słuchać jako całości. I wydaje mi się, że chyba najbardziej o to chodzi w muzyce. Kiedy przestaje się zwracać uwagę na poszczególne elementy, a wciąga idealna spójność. Tu naprawdę nic nie denerwuje ani nie odstaje od poziomu. Pod względem gatunkowym mamy do czynienia z bujającym, inteligentnym popem, który nie boi się nawią- zań do jazzu, funky i soulu, ale również (momentami) do muzyki z Bliskiego Wschodu. W dobie płyt wymuszonych i nijakich ta jest naprawdę spoko.

Michał Dziadosz

 


 

 

Megan Thee Stallion - Traumazine

cd1022022 003

300 Entertainment 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Megan Thee Stallion to raperka i autorka tekstów. Mimo że na scenie jest obecna dopiero od kilku lat (jej debiutancki album „Good News” ukazał się w 2020 roku), już zdążyła wyrobić sobie markę. Na tyle, że nawet Beyoncé zgodziła się dodać wokal do jej piosenki „Savage”, a w klipie do tego utworu rozbiła kijem bejsbolowym kilka samochodowych szyb. Tegoroczny album „Traumazine” jest drugim w dorobku Megan. Tak jak w przypadku większości wydawnictw spod znaku rapu i hip-hopu, pracowało nad nim multum wykonawców, twórców i producentów (jakby chodziło o lot na Marsa, a nie o piosenki). Dawniej taki na przykład Bob Dylan nie tylko komponował i wykonywał swoje utwory, ale nierzadko pomagał w ich rejestracji. Megan Thee Stallion natomiast nie dość, że miała w studiu cały sztab ludzi od nagrywania, to jeszcze przy mikrofonie wystąpiła razem z zaprzyjaź- nionymi raperami, jak Key Glock, Latto, Pooh Shiesty i Future. „Traumazine” to typowe wydawnictwo rap. Melodia w nagraniach pojawia się rzadko. Słychać głównie mnóstwo słów, które artystka wypowiada na tle dudniącego basu. Podane są zgrabnie i jest w nich, obok zwyczajowej dawki niecenzuralnych słów, sporo ciekawej treści. Płyta zatem głównie dla poliglotów, chociaż sympatycy gatunku także powinni ją docenić.

Grzegorz Walenda

 


 

 

DJ Khaled - God Did

cd1022022 002

Epic Records 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Narcyzm do kwadratu. Tak najkrócej można podsumować wrażenia po przesłuchaniu omawianej płyty. Jej autorem jest były didżej, a obecnie producent muzyczny i wykonawca, 46-letni Khaled Mohammed Khaled, znany jako DJ Khaled. Wychował się na muzyce arabskiej, której słuchali jego rodzice, ale w miarę dorastania zainteresował się rapem i hip-hopem, w których się obecnie specjalizuje. Na „God Did” słyszymy kilkunastu wykonawców. Są wśród nich gwiazdy tej klasy co Drake, Jay-Z, John Legend, Kanye West, Eminem, Future i Travis Scott. Prawie we wszystkich składach pojawia się też DJ Khaled. On również, choć nie wyłącznie, firmuje kompozycje i jest współproducentem nagrań. Od czasu do czasu, zupełnie niepotrzebnie i nie do końca gramatycznie, wykrzykuje też słowa „We the best music”, co skutecznie odstrasza od słuchania. Inni z kolei co rusz powtarzają jego pseudonim, tym samym odbierając nam resztę frajdy z kontaktu z wydawnictwem. W repertuarze przeważa melodyjny rap, znany z poprzednich płyt wykonawcy, choć może należałoby powiedzieć „pomysłodawcy”, skoro DJ Khaled rzadko na czymś gra i tylko sporadycznie słychać jego głos. Na plus można zaliczyć, że utworów jest aż 18, więc rośnie szansa, że miłośnicy hip-hopowych rytmów znajdą wśród nich coś dla siebie

Grzegorz Walenda

 


 

 

Neil Young - Toast

cd1022022 001

Warner Records 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Neil Young, legendarny przedstawiciel amerykańsko-kanadyjskiego folk- -rocka, jeden z uczestników słynnego festiwalu Woodstock z 1969 roku, na nowej płycie przedstawia siedem nagrań, które w 2002 zarejestrował z kapelą Crazy Horse. Niektóre już znamy – na przykład otwierającą longplay kompozycję „Quit”, która gościła wcześniej na krążku „Are You Passionate?”. Inne znalazły się na płycie po raz pierwszy. Mimo skromnego liczebnie repertuaru, czas trwania całości jest normalny, bo na przykład finałowe nagranie „Boom Boom Boom” trwa ponad 13 minut. Brzmienie pozostaje dalekie od akustycznego, obecnego na najsłynniejszych krążkach artysty, takich jak „After The Goldrush” czy „Harvest”. Tym razem króluje gitara elektryczna, nierzadko przesterowana. Dominują energiczne rytmy, choć zdarza się, że Young odzywa się łagodniejszym tonem. Tak właśnie się dzieje we wspomnianym nagraniu „Quit” oraz w „How Ya Doin’?”. Young umie napisać wciągającą melodię i takich tutaj nie brakuje. Jeżeli ktoś lubi jego głos, kojarzący się z szeptem w wysokich rejestrach, to odsłuch nawet tych nie do końca nowych kompozycji z pewnością nie będzie stratą czasu.

Grzegorz Walenda

 


 

 

The Black Keys - Dropout Boogie

cd Hifi 7 8 2022 001

Words Ampersand Music 2022


Muzyka: k3
Realizacja: k3

The Black Keys to amerykański duet instrumentalno- wokalny, założony w 2001 roku w Akron (stan Ohio) przez Dana Auerbacha (gitara, wokal) i Patricka Carneya (perkusja). W ciągu 21 lat aktywności muzycy nagrali 11 płyt. Ich najnowszy krążek nosi tytuł „Dropout Boogie”. Członkowie duetu sami skomponowali wszystkie utwory. Sami się też zajęli produkcją nagrań. Jedynie w pracy nad kilkoma piosenkami pomogli im zaprzyjaźnieni artyści. Współautorem kompozycji „Good Love” jest Billy F. Gibbons, znany z formacji ZZ Top. Muzyk gra w tym utworze na gitarze. The Black Keys prezentują rock, w którym słychać zarówno brzmienia alternatywne, jak i punkowe. Utwór z Gibbonsem przynosi echa teksańskiego bluesa – zwłaszcza gitara byłego członka ZZ Top przywołuje klimat charakterystyczny dla amerykańskiego blues-rockowego Południa. Reszta piosenek to rytmy typowe dla amerykańskiego duetu. Bywa ostrzej, niekiedy nawet glam-rockowo, w stylu T.Rex, jak w kawałku „Your Team Is Looking Good”. Ale bywa też spokojniej, jak w kompozycji „How Long”. Zdarzyło się nawet nagranie z latynoskim wstępem – „It Ain’t Over”, które jednak po chwili nabiera rockowego charakteru. Słowem: longplay jest urozmaicony pod kątem brzmień, jednak nie odbiega specjalnie od stylu, do którego The Black Keys nas przyzwyczaili.

Grzegorz Walenda

 


 

 

Florence and the Machine - Dance Fever

cd Hifi 7 8 2022 003

Universal Music 2022


Muzyka: k3
Realizacja: k3

Liderką londyńskiej kapeli jest wszechstronnie utalentowana Florence Welch, a jej zespół gra alternatywnego rocka, dość urozmaiconego, bogatego w oryginalne pomysły. „Dance Fever” to piąty krążek w dorobku grupy. Wypełniają go utwory rockowe, choć na ogół wyważone. Program otwiera melodyjna kompozycja „King”. Następnie, we „Free”, tempo nieco przyspiesza, ale całość łagodzi wokal liderki. Jeszcze spokojniejsza jest „Choreomania”, której nastrój dodatkowo tonuje fortepian. W zestawie czternastu kompozycji każda czymś zaciekawia. Raz będzie to chwytliwa melodia, innym razem oryginalna aranżacja. Sporo się dzieje w podkładach instrumentalnych. Bywa też, że głosowi prowadzącemu towarzyszą atrakcyjne chórki („Back In Town” i „Girls Against God”). Warto wyróżnić teksty, jak choćby ten w utworze „Morning Elvis”. Florence żali się w nim, że nie udało jej się dotrzeć do Graceland, byłej posiadłości Elvisa Presleya. Podobno prace nad płytą trwały długo i muzykom z trudem udało się je ukończyć. Wynikało to z potrzeby dopieszczenia każdej kompozycji. Chcieli, aby wszystkie nagania były dopracowane w stu procentach. Wysiłek się opłacił, bo efekt jest dobry. Warto posłuchać.

Grzegorz Walenda