HFM

artykulylista3

 

Lana Del Rey - Chemtrails over the Country Club

cd Hifi 0708 2021 009

Polydor 2021

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Z tą płytą Lana Del Rey pojawiła się równocześnie wśród światowych zestawień bestsellerów, jak i na szczycie polskiej Oficjalnej Listy Sprzedaży. Taka sytuacja zdarza się rzadko; zwykle zagraniczne albumy trafiają na OLiS później niż na listy w krajach, w których miały premierę. Krążek wypełniają ballady, zagrane głównie na instrumentach elektronicznych. Jeżeli ktoś zna wcześniejsze albumy Lany Del Rey, nie będzie tym zaskoczony. Dzieje się tak pomimo faktu, że artystka przygotowywała longplay inaczej niż zwykle. „O ile pracując nad poprzednią płytą miałam wszystko ściśle zaplanowane i wiedziałam, co chcę osiągnąć, o tyle ta nie od razu przybrała kształt w mojej głowie. Chciałam po prostu stworzyć coś dobrego. Uważam, że szczególnie udały mi się dwa utwory – „White Dress” oraz tytułowy.” Rzeczywiście, obie przywołane piosenki mogą się podobać, choć reszta repertuaru również wpada w ucho. Del Rey nagrała ten album wspólnie z Jackiem Antonoffem – producentem i współautorem większości kompozycji, znanym z grup Bleachers i Fun. Pracowali razem już po raz drugi; poprzednio nad krążkiem „Norman F***ing Rockwell”. „Przesyłałam mu pomysły iPhone’em, a on je uzupełniał i tworzył dla nich oprawę” – mówi Lana. Najwyraźniej znaleźli dobrą receptę na przyjemną w odbiorze muzykę.


Grzegorz Walenda

 


 

 

Rod Wave - SoulFly

cd Hifi 0708 2021 008

Alamo Records 2021

Muzyka: k3
Realizacja: k3

To już trzeci longplay rapera, który urozmaica hip-hop elementami R&B. Krótko po debiucie „SoulFly” dostał się na szczyt prestiżowego notowania bestsellerów „Billboard 200”. Dziwne, bo wykonawca swoją muzyką nie odkrywa Ameryki. To jednak nie pierwszy przypadek, kiedy coś, co się nie wyróżnia, nagle „chwyta”. Rod Wave – prawdziwe nazwisko Rodarius Marcell Green – zaczynał jak niemal wszyscy raperzy debiutujący w XXI wieku – od domowych mixtape’ów, które publikował w internecie. Musiał mieć dużo szczęścia, skoro z setek tysięcy podobnych mu amatorów słuchacze zauważyli właśnie jego. Aranże na „SoulFly” są do bólu typowe. Mocny bas dudni bez przerwy. Tylko chwilami się urywa, a wówczas słychać przyjemne żeńskie chórki, okraszone delikatnymi pasażami fortepianu. Bywa też, jak w nagraniu „Believe Me”, że Wave odkrywa przed nami swój ciepły, melodyjny głos. Teksty także trudno uznać za odkrywcze. Traktują o typowych dla części amerykańskich nastolatków sprawach, jak trudne dorastanie, uliczne bandy, imprezy i narkotyki. Słowem: płyta, jakich wiele.

Grzegorz Walenda

 


 

 

Mikromusic - Kraksa

cd Hifi 06 2021 002

Mikro Management 2020

Muzyka: nie podejmuję się oceny
Realizacja: k3

 

Mam z tą płytą problem. Bardzo mi się podobają jej dojrzała forma, konsekwentne pomysły, ciekawe aranżacje, szacunek dla harmonii, piękne melodie (w tym linie wokalne) oraz pełne, przestrzenne brzmienie. Nie podoba mi się natomiast sam śpiew, który uważam za ciekawy, ale… na raz. Oczywiście, nikt nie oczekuje od wokalistki zespołu, żeby zmieniała siebie, ale jeśli słuchacz oczekuje długiej i głębokiej relacji z muzyką, to może być mu ciężko przebrnąć przez ciągle ten sam powtarzający się środek wyrazu. Ktoś nazwie to „stylem” i będzie mieć do tego prawo. Ale ja mam prawo ostrzec czytelnika, żeby przed zakupem płyty najpierw sprawdził, czy pokocha ten głos, czy wręcz przeciwnie. Tak samo jest z tekstami. Przesłanie rozumiem. Uważam jednak, że to żadne pionierstwo pisać takie rzeczy w naszych czasach. Innowacją byłoby to 25 lat temu, w epoce brutalnego dresiarstwa i obmierzłego dziaderstwa, na które nikt wtedy nie zwracał uwagi, bo były czymś powszechnym. Rolą sztuki jest przebijać szklany sufit i robić prawdziwą rewolucję, a nie tylko taką, która pasuje do wegańskiego ciastka i bezglutenowego piwa oraz poglądów z góry zaakceptowanych w konkretnym środowisku. Nie podejmuję się oceny, bo jakakolwiek byłaby niesprawiedliwa. Albo wobec zespołu, albo wobec czytelników.

 

Michał Dziadosz

 


 

 

PROAGE - 4. wymiar

cd Hifi 06 2021 003

PROAGE 2021

Muzyka:k3
Realizacja: k3

 

Od ostatniej płyty PROAGE nie tylko zmienił sposób zapisu swojej nazwy, ale także poważnie wziął sobie do serca uwagi dotyczące realizacji dźwięku. Tym razem jest o wiele lepiej, choć ostatnio też nie było źle. A co z muzyką? Podziwiam niezwykłą płodność i konsekwencję zespołu. Po pierwsze, średnia wieku muzyków nie jest najniższa. Po drugie, wielkiej kasy na tym nie robią. Po trzecie, nie są specjalnie znani, nawet w rockowo-progresywnym środowisku. A mimo powyższych „tłuką” albumy co dwa lata i ciągle są pełni pomysłów, nie tracąc świeżości. Ich najnowsze wydawnictwo to ten sam styl, ta sama biegłość instrumentalna i teksty utrzymane w podobnym klimacie, ale tym razem w lepszej, bardziej dopracowanej oprawie. W składzie pojawił się saksofon, jednak – na szczęście – nie zdominował struktur. Mariusz Rutka gra mądrze, oszczędnie i z sensem, a przy tym zdecydowanie wzbogaca formułę. A tego surowa, szalona, żywa i bardzo koncertowa formuła PROAGE zawsze wymagała. Strzał w dziesiątkę. Jest nie tylko artrockowo- -metalowo, ale również jazz-rockowo, eksperymentalnie i bardziej szlachetnie. Już na płycie brzmi to bardzo dobrze, a co będzie w czasie występu na żywo? Miejmy nadzieję, że już niedługo się przekonamy!

 

Michał Dziadosz

 


 

 

Justin Bieber - Justice

cd Hifi 06 2021 001

Def Jam Recordings 2021

Muzyka:k3
Realizacja: k3

 

Jeśli wierzyć członkom amerykańskiej Narodowej Akademii Sztuki i Techniki Rejestracji, to Justin Bieber jest piosenkarzem country. Za piosenkę z tego właśnie gatunku w marcu 2021 przyznali mu bowiem Grammy. Chodzi o interpretację kompozycji „10.000 Hours”, której głównymi wykonawcami są Dan Smyers i Shay Mooney, a Bieber pomógł im w komponowaniu i towarzyszył wokalnie. To jego drugi złoty gramofon. Pierwszy otrzymał za nagranie „Where Are Ü Now”, które wygrało w 2015 roku w kategorii piosenek tanecznych. W podobnych klimatach utrzymana jest większość utworów na „Justice”. Nowa płyta to powrót do stylistyki pop, choć w bardziej dorosłej odsłonie niż na pierwszych krążkach piosenkarza, który zaistniał 11 lat temu jako utalentowany wokalnie nastolatek. Od tego czasu zdarzały mu się wycieczki w rejony innych gatunków, jak choćby na zainspirowanym R&B ubiegłorocznym krążku „Changes”. Na nowym longplayu dominuje jednak szeroko pojęta muzyka popularna, choć w tekstach pojawiają się też poważne kwestie. W otwarciu nagrania „2 Much” słyszymy nawet fragment historycznej wypowiedzi działacza na rzecz równouprawnienia czarnoskórych, Martina Luthera Kinga, zamordowanego w 1968 roku.

 

Grzegorz Walenda

 


 

 

Celeste - Not Your Muse

news052021 009

Universal Music 2021

Muzyka:k3
Realizacja: k3

 

Spektakularne debiuty rzadko, ale się zdarzają. Przykładem pierwsza płyta Christophera Crossa, która w 1981 roku otrzymała pięć nagród Grammy, w tym w czterech najważniejszych kategoriach (album, piosenka, nagranie i debiut), czy podobnie wyróżniony w 2020 roku krążek Billie Eilish. Teraz 26-letnia Celeste Epiphany Waite ma szansę dorównać wspomnianym artystom. „Not Your Muse” to płyta, jakich mało! Dzięki kompozycji „Strange”, wydanej przed premierą albumu na singlu, piosenkarka zyskała międzynarodowy rozgłos. Utwór opowiada o obcych ludziach, którzy się zaprzyjaźniają, zakochują, a na koniec znów stają się sobie obcy. Pesymistyczną wymowę utworu potęguje pasujący do tematyki i melancholijnej, oszczędnie zinstrumentowanej melodii głos wokalistki – soulowy, lekko szorstki, miejscami w tej piosence załamujący się. Świetna kompozycja i przekonująca interpretacja. Celeste rozpoczęła karierę od pieśni kościelnych, po czym przerzuciła się na amerykańskie standardy. Jej idolkami są Billie Holiday, Ella Fitzgerald i Diana Ross. Słucha też improwizujących instrumentalistów, takich jak Thelonious Monk czy Sun Ra. Efekty rozległych inspiracji słychać na debiutanckim krążku. Niebanalne teksty, interesująca muzyka i wpadający w ucho wokal to atuty albumu.

 

Grzegorz Walenda