HFM

artykulylista3

 

Andrea Bocelli - Si

cd022019 010

Sugar/Decca 2018

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

W początkach kariery Andrei Bocellego wydawało się, że postawi on na muzykę operową, z wycieczkami do krainy rozrywki. Poszerzał swój repertuar arii, a nawet całych partii. Zdarzały mu się też występy sceniczne w spektaklach operowych, co, zważywszy na ograniczenia fizyczne włoskiego tenora, wymagało wysiłku i dyscypliny. Z czasem aktywność Bocellego w muzyce pop zaczęła przeważać, a jej zwieńczeniem był koncert w Portofino (2012), zarejestrowany na żywo. Artysta był w dobrej formie wokalnej. Zaprezentował ciekawe interpretacje evergreenów, a do sukcesu wielce przyczyniły się atrakcyjne aranżacje Davida Fostera, grającego tam również na fortepianie. Niestety, w przypadku najnowszego albumu Bocellego zabrakło wyrazistej osobowości producenta i aranżera, który nadałby styl i szarm tuzinowi utworów. Słuchacze otrzymali ciąg piosenek na poziomie drugiego garnituru festiwali w San Remo. Nic nie dało zaproszenie gwiazd do duetów z bohaterem płyty; Josh Groban, Ed Sheeran czy Dua Lipa nie zdołali tchnąć życia w całe przedsięwzięcie, podobnie jak wplecione cytaty z Bacha i Faurégo. Głos Bocellego stracił blask i delikatność. Dźwięki w dole skali brzmią głucho, a w górze – są z trudem wyciśnięte i wykrzyczane. Słuchając tej płyty, męczymy się razem ze śpiewakiem. Odstręczają także pompatyczne komentarze, którymi Włoch opatrzył teksty utworów w książeczce – słowa „wiara”, „modlitwa”, „wdzięczność”, „przyjaciel”, „wspaniały” powtarzane są do upadłego. Najnowsza płyta Andrei Bocellego nosi tytuł „Si”, czyli „Tak”, ale ja stanowczo jestem na nie.

Andrzej Milewski
Źródło: HFiM 02/2019

Pobierz ten artykuł jako PDF