HFM

artykulylista3

 

Gary Guthman - Solar Eclipse

84-85 02 2012 garyGuthman

Polskie Radio 2011

Interpretacja: k3
Realizacja: k4

Zanim trębacz Gary Guthman trafił do jazzu, był rozchwytywanym wykonawcą klasycznym, grającym z najlepszymi orkiestrami symfonicznymi. Mając świetną technikę, dar improwizacji i niespokojną duszę, postanowił się skoncentrować na muzyce synkopowanej.
Jego najnowszy album zawiera 10 kompozycji, powstałych jako zapiski z podróży po różnych krajach i miejscach (aktualnie muzyk mieszka w Polsce). Stylistyka płyty mieści się w nurcie łagodnego neobopu – muzyki akustycznej, wyrosłej z tradycji jazzu, do której Guthman chętnie się przyznaje i nawiązuje. Utwory lidera są przystępne w odbiorze. Zawierają wyraziste tematy, taneczne rytmy i regularną formę. Guthman preferuje prostotę, wręcz przewidywalność, pragnąc dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, co udaje mu się znakomicie. Brzmienie jego trąbki jest jasne, czyste, zdecydowane, czasem liryczne, a wtedy okraszone ckliwym wibrato. Brakuje mu jednak „charakteru” i kojarzy się bardziej z estradą niż klubem jazzowym.
Mankamentem, osłabiającym siłę albumu, jest kolejność utworów. Na najciekawszą kompozycję tytułową musimy czekać do finału.
Guthmanowi towarzyszy polska sekcja, z którą na stałe współpracuje: Filip Wojciechowski (fortepian), Michał Pańta (bas/kontrabas) oraz Cezary Konrad (perkusja).

Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 2/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Nils Landgren - The Moon, The Stars And You

84-85 02 2012 nilsLandgren

ACT 2011
Dystrybucja: GiGi

Interpretacja: k4
Realizacja: k5

Nils Landgren to przede wszystkim jazzowy puzonista. Czasami jednak zajmuje się produkcją płyt innych wykonawców. Lubi także śpiewać. Nie ma może rewelacyjnego głosu, ale kiedy ktoś polubi jego melodyjne szeptanie, to każdą nową płytę będzie witał z radością.
Jako piosenkarz objawił się na krążku „Sentimental Journey”, będącym zbiorem jazzowych ballad. Najnowszy album kontynuuje tamtą konwencję. Rozpoczyna się od „Moonshadow” Cata Stevensa. Mamy melancholijny nastrój i akordeon Richarda Galliano w tle. To nie jedyny słynny muzyk wśród gości. W innych nagraniach także nie brakuje gwiazd – od Joe Sample’a (klawisze), po chyba najbardziej rozchwytywanego perkusistę w historii muzyki rozrywkowej – Steve’a Gadda.
Niestety, oprócz urokliwych nastrojów, z utworami „Lost In The Stars” (Kurt Weill) i „Til’ There Was You” (Meredith Wilson) na czele – zdarzają się również fragmenty chybione. No bo dlaczego na balladowej płycie wokalnej znalazła się instrumentalna wersja „Moon River” i po co w programie piosenka „Holofotes” w autorskim wykonaniu Joao Bosco? Gdyby jeszcze kompozytor grał jedynie na gitarze, a Landgren śpiewał – zrozumiałbym. Tymczasem bohater płyty oddał mu również rolę wokalisty.

Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 2/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Marilyn Mazur - Celestial Circle

84-85 02 2012 marylinMazur

ECM 2011

Interpretacja: k5
Realizacja: k5

Perkusistka i kompozytorka Marilyn Mazur najczęściej bywa kojarzona z Milesem Davisem, z którym występowała i nagrywała w drugiej połowie lat 80. Ma też na koncie współpracę m.in. z Waynem Shorterem, Gilem Evansem i Janem Garbarkiem.
Od lat realizuje również własne projekty. Do najnowszego zaprosiła brytyjskiego pianistę Johna Taylora, basistę Andersa Jormina (znanego u nas z koncertów i nagrań z Tomaszem Stańką) oraz fantastyczną wokalistkę z Norwegii – Josefine Cronholm – którą bez cienia przesady można uznać za drugą liderkę tej formacji (szkoda, że ECM dostrzegł ją tak późno).
Album rozpoczynają dwie eteryczne ballady z Cronholm w roli głównej. Mniej więcej od trzeciego utworu muzyka zaczyna się rozwijać w różnych, czasem zaskakujących kierunkach. Pojawiają się elementy etniczne (Mazur wykorzystuje wiele instrumentów z różnych części świata, m.in. gongi, bębny, dzwonki), odcinki polifoniczne, freejazzowe i efekty kolorystyczne (plamy barwne, preparacje fortepianu). Rozluźnieniu ulegają forma i warstwa metrorytmiczna utworów. Poszerza się przestrzeń – znaczenia nabierają pauzy, pojedyncze dźwięki i szmery. Wszystko to mocno oddziałuje na wyobraźnię odbiorcy, wciągając w wielowątkową opowieść.
„Celestial Circle” to muzyka „ponad gatunkami”. Otwarta, niedopowiedziana, nie dająca się zamknąć w schemacie.

Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 2/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Nils Petter Molvaer - Baboon Moon

72 03 2012 nilsPetterMolvaer

Columbia 2011

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

Norweski trębacz i kompozytor Nils Petter Molvaer (zwany NPM) to znacząca postać europejskiej sceny muzycznej. Uchodzi za współtwórcę i jednego z głównych przedstawicieli nu jazzu. Na początku lat 80. grał ze swoim kwartetem. W 1997 rozpoczął karierę solową.
Stylistyka „Baboon Moon” nawiązuje do debiutanckiej płyty Molvaera „Khmer”, gdzie artysta połączył jazzowe improwizacje i elektronikę. Jego najnowszy album jest dojrzalszy, a sama muzyka – będąca również fuzją współczesnych trendów – wydaje się bardziej spójna i skondensowana.
To nie tylko zasługa lidera, ale i jego nowych partnerów: gitarzysty Stiana Westerhusa i perkusisty Erlanda Dahlenda. Ich gra tworzy pulsujące, wielowymiarowe tło dla trąbki Molvaera. Całość, sytuująca się w nurcie muzyki ilustracyjno-filmowej, jest efektowna, pełna ekspresji (czasem gwałtownej) i skandynawskiego spleenu. Zastosowane tu środki są jednak proste (co pozostaje w zgodzie z koncepcją nu jazzu). Wrażenie bogactwa i złożoności powstaje z umiejętnego zagęszczania kolejnych „pięter” utworów, podrasowanych dodatkowo elektroniką. Molvaer jako trębacz pozostaje pod silnym wpływem Davisa; czasami chciałoby się, by jego granie było nowocześniejsze, a improwizacje bardziej finezyjne.
„Baboon Moon” jest debiutem NPM dla wytwórni Columbia i, miejmy nadzieję, początkiem nowego etapu jego artystycznej drogi.

Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 3/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Aga Zaryan - Księga olśnień

72 03 2012 agaZaryan

EMI 2011

Interpretacja: k4
Realizacja: k5

Rok 2011 był poświęcony twórczości Czesława Miłosza. Odbyło się wiele imprez „ku czci”. Powstały liczne eseje, analizy oraz obszerna biografia poety. Jego utwory inspirowały kompozytorów „poważnych” (m.in. Agatę Zubel, Pawła Mykietyna) i tych z kręgu jazzu: Marka Bałatę, Staszka Soykę, Agę Zaryan – dziś najwyżej ocenianą wokalistkę jazzową.
„Księga olśnień” zawiera muzyczne opracowania wierszy Miłosza, Anny Świrszczyńskiej oraz poetek amerykańskich (Denise Levertov i Jane Hirshfield) w przekładzie naszego noblisty. Twórcą oprawy dźwiękowej jest Michał Tokaj, ceniony pianista jazzowy, kompozytor i kierownik zespołu Agi Zaryan.
Cała propozycja, jakkolwiek interesująca, wymyka się jednoznacznej ocenie. Z jednej strony mamy piękny, zmysłowy głos wokalistki, jazzujące aranże (ze smyczkami) i oniryczną aurę; z drugiej – wrażenie lekkiego rozdźwięku między muzyką i słowem. Wygląda to trochę, jakby artyści nie mogli się zdecydować, czy ważniejsza jest dla nich wierność tekstom (o nieregularnej strukturze i akcentach), czy stworzenie atrakcyjnej muzyki. Wybrali kompromis, przez co płyta jest trochę nierówna. Obok fragmentów porywających zdarzają się miejsca, gdzie muzyka „nagina się” do wierszy, tracąc naturalną płynność. Najbardziej przekonująco wypada piosenka „To jedno” z udziałem Grzegorza Turnaua – prawdziwy hit.

Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 3/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Krzysztof Herdzin - Looking For Balance

72 03 2012 krzysztofHerdzin

Universal Music Polska 2011

Interpretacja: k4
Realizacja: k5

Krzysztof Herdzin to prawdziwy człowiek renesansu – komponuje, aranżuje, dyryguje, gra na fortepianie, ćwiczy na instrumentach dętych, produkuje nagrania popowych gwiazdek; ponoć w tych ostatnich sam dogrywa chórki. Chciałoby się powiedzieć, że jeszcze tańczy i stepuje... ale żarty na bok. Wszystko, czego Herdzin się podejmuje, robi w pełni profesjonalnie. Nie ma tu żadnej fuszerki; to fachowiec, jakich mało.
Pod koniec ubiegłego roku wydał dwie płyty. Druga z nich „Looking For Balance” umila mi dzisiejsze popołudnie. Nie bez kozery piszę „umila” – bo to muzyka, która poprawia nastrój. Znakomicie skomponowana, zaaranżowana, wykorzystująca patenty muzyki filmowej, klasycznej, jazz-rocka, a wreszcie delikatną folkową aurę – stanowi tło odpoczynku po ciężkiej pracy. Wszystko się tu zgadza – melodie, ich oprawa, wykonanie (czołówka polskich muzyków jazzowych: Piotr Baron, Marek Napiórkowski, Cezary Konrad, Robert Kubiszyn, orkiestra Sinfonia Viva i zagraniczny gość – harmonijkarz Gregoire Maret).
Że nie ma zakręconych improwizacji? A czy zawsze muszą być? Czy bez nich nie ma dobrej muzyki? Takiej, która niesie radość i dobry nastrój? Ta autorstwa Krzysztofa Herdzina taką jest i basta! I nie dajcie sobie wmówić, że Wam się nie podoba, skoro się podoba.

Autor: Marek Romański
Źródło: HFiM 3/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF