HFM

artykulylista3

 

Paolo Fresu i Daniele di Bonaventura - In maggiore

cd042015 07

ECM Records 2015

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Niecodzienny duet. To, że obydwaj muzycy pochodzą z Włoch, a nagrali płytę dla firmy niemieckiej, nie jest jeszcze niczym wyjątkowym. Za to połączenie instrumentów, na których grają, nie należy do częstych. Współpracę podjęli trębacz, Paolo Fresu, i bandoneonista, Daniele di Bonaventura. Wydaje się również, że ten ostatni gra na archaicznej odmianie instrumentu, przypominającej w działaniu akordeon, gdyż oprócz muzyki słychać rozmaitość innych dźwięków, które jego bandoneon wytwarza. Imitują one czasem zamykanie trzeszczących drzwi, to znowu stukot wprawionego w ruch drewnianego przyrządu. Kompozycje są na ogół autorstwa współpracujących muzyków. Ponieważ mamy do czynienia z duetem instrumentalnym, może się wydawać, że przestrzeń dźwiękowa będzie uboga. Tak się jednak nie dzieje. Bandoneon tworzy znakomite tło dla trąbki. Gdzie trzeba, muzycy pozostawiają sporo powietrza, czego przykładem otwierające album nagranie „Da capo cadenza”. Brzmi to tak, jak gdyby grali do pustej sali, która widnieje na zdjęciach w załączonej do płyty książeczce. Kiedy jednak trzeba stworzyć taneczny klimat, jak na przykład w nagraniu „Non ti scordar di me”, muzyka się zagęszcza, a bandoneon zaczyna się mienić barwami. Muzyka nie jest trudna w odbiorze, choć to materiał raczej dla koneserów jazzu. n

Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 04/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Julia Hülsmann - Quartet A Clear Midnight

cd042015 09

Universal Music 2013

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Interpretacja standardu rzadko aż tak odbiega od oryginału, jak w kompozycji „Alabama Song”. Bazowy utwór trudno rozpoznać, zwłaszcza że nie ma tekstu. Wokalista, Theo Bleckmann, akurat w tym nagraniu nie występuje. Tymczasem liderka, a zarazem pianistka, Julia Hülsmann, bawi się kompozycją, dowolnie interpretując melodię. Równie swobodnie traktują dzieło Kurta Weila towarzyszący jej instrumentaliści. Po kilku przesłuchaniach można się do ich wersji przekonać. Podobnie jest z innym wielkim hitem mistrza – „Mack the Knife”. Chociaż tekst raczej dla dorosłych, to skoczną melodię znają zapewne nawet dzieci. Tymczasem tutaj rytm jest powolny. Że to akurat „Mack the Knife”, nietrudno rozpoznać – osobom ze słabszą pamięcią do piosenek pomogą słowa śpiewane przez Bleckmanna, ale interpretacja znów jest nietuzinkowa. Poza dziewięcioma utworami Weila, w programie znalazły się trzy kompozycje liderki. To nastrojowe piosenki do tekstów Walta Whitmana. Album jest przyjemny w odbiorze, z dobrymi partiami instrumentalnymi. Zastrzeżenia można mieć jedynie do Bleckmanna. Doświadczony wokalista swoje partie wykonuje poprawnie, ale niekiedy zbyt słodko. Trochę szorstkości przydałoby się choćby we wspomnianym „Mack the Knife”.

Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 04/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Krzysztof Ścierański - Night Lakes

image 33lakes

Polskie Radio 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Znakomity basista jazzowy Krzysztof Ścierański postanowił sięgnąć po gitarę elektryczną – swój drugi, ale rzadko używany instrument. Niniejszy album stanowi spełnienie młodzieńczych marzeń artysty, kiedy to zapragnął zostać gitarzystą rockowym. Jednak już w pierwszym nagraniu słychać, że bas nie poszedł w odstawkę. Co więcej, jest ważnym elementem brzmieniowym całej płyty – mamy tu nawet utwór wykonany na basie solo („Menel Blues”). Natomiast umiejętności Ścierańskiego jako gitarzysty najlepiej ilustrują utwory: „Summer 69”, „Telecountry” (gra na telekasterze) i „Dedykacja”. Choć lider nawiązuje do rocka, fusion, bluesa, salsy, world music, a także do tradycji wielkich gitarzystów (m.in. Gary Moore’a) i grupy Steps Ahead, płyta utrzymuje spójną stylistykę, przez co słucha się jej naprawdę dobrze. Kompozycje, poza „Obsession” i „Evorą, nie są szczególnie wyszukane i eksponują głównie imponujące możliwości techniczne i improwizatorskie lidera. Ścierańskiemu towarzyszą młodzi muzycy, m.in. Michał Łyczek (klawisze), Przemek Kuczyński (bębny) i Michał Kobojek (saksofon). W „Petite Fleur” słyszymy wokal Regiego Wootena (starszego brata wybitnego basisty Victora Wootena), zaś w kończącej album piosence „Ołów” – Grażynę Łobaszewską. To nagranie, rodzaj „bonus tracku”, zostało zarejestrowane w czasie jubileuszowego koncertu artysty w 2004 roku.

Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 03/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Johnny Griffin - Polish Radio Jazz Archives 11

image 34prj

Polskie Radio 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Seria z jazzowymi archiwaliami rozkręciła się na dobre. Wydawca co rusz wyciąga na światło dzienne perełki, o których istnieniu przeciętny fan nie miał prawa wiedzieć. Tym razem otrzymujemy pakiet dwóch CD z nagraniami amerykańskiego tenorzysty Johnny’ego Griffina. Materiał zarejestrowano na Jazz Jamboree 1963. Artyście towarzyszyli pianista Kenny Drew oraz międzynarodowa sekcja rytmiczna: Wim Overgaauw (gitara), Rudi (właściwie Ruud) Jacobs (kontrabas) i Robert Joseph (bębny). W programie znalazły się wyłącznie standardy. Słuchamy na przemian ballad („Lover Man”, „Body and Soul”) i tematów bardziej dynamicznych, które prezentują się tu ciekawiej i nowocześniej. Polecam zwłaszcza „Cherokee” i „Rhythm A Ning”. Choć akcję nakręca tandem Griffin- -Drew, postacią pierwszoplanową pozostaje saksofonista. Jego gra, solidnie osadzona w stylistyce bopu, odznacza się wyborną techniką, mocnym, zróżnicowanym brzmieniem i charakterystycznym wibratem. Dzięki tym cechom szczelnie wypełnia kolejne numery. Trudno powiedzieć coś wiążącego o sekcji, bo jej członkowie są dość pasywni i na dodatek słabo słyszalni – niedostateczne nagłośnienie basu i (zwłaszcza) perkusji było głównym grzechem realizatorów obsługujących koncert. Jednak warto sięgnąć po ten album. Doskonała postawa lidera w pełni rekompensuje niedociągnięcia.

Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 03/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Kroke - Ten

image 35kroke

ACT 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Kroke, zespół z najwyższej światowej półki, działa od 1992 roku. Ma na koncie 10 albumów („Ten” jest właśnie tym dziesiątym), współpracę ze Stevenem Spielbergiem, Davidem Lynchem, Nigelem Kennedym, Peterem Gabrielem i artystami polskimi: Edytą Geppert, Mają Sikorowską, Krzysztofem Herdzinem i Anną Marią Jopek. „Ten” to podsumowanie dotychczasowych doświadczeń zespołu. Określa wyniki poszukiwań własnego brzmienia i środków wyrazu. Repertuar płyty wypełnia dziewięć kompozycji autorstwa lidera, altowiolisty i wokalisty, Tomasza Kukurby oraz członków tria. Wszystkie są utrzymane w szeroko rozumianym nurcie world music. Łączą wpływy muzyki klezmerskiej, bałkańskiej i orientalnej. W niektórych utworach to spektrum zostaje poszerzone o elementy fusion („Psalmia” z udziałem A. M. Jopek), muzyki tanecznej (walc, tango), minimal music („Frogs”), a nawet rocka (rewelacyjne sola altówki w „Mirrors” i „Free Falling”). W „Passacaglii for 3”, opartej na opadającym pochodzie basu, słyszymy nawiązania do baroku, choć lekko podrasowane elektroniką improwizowane partie altówki nadal mocno tkwią w klimacie etnicznym – to jeden z najlepszych i najbardziej emocjonalnych utworów na płycie. Doskonały album. Muzyka skierowana nie tylko do fanów Kroke. Osobne brawa dla stałego realizatora nagrań zespołu, Dariusza Greli. 

Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 03/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Adam Bałdych & Yaron Herman - The New Tradition

image 4baldych

ACT 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Dotąd młody polski skrzypek, Adam Bałdych, nie zachwycał mnie zbytnio swymi studyjnymi nagraniami. O ile na koncertach z reguły wypadał fantastycznie, o tyle jego płyty pozostawiały mnie obojętnym. Brakowało mi w nich charakteru; nie przekonywały także kompozycje. „The New Tradition” pokazuje go jednak jako wrażliwego, wszechstronnego muzyka i kompozytora. Na dziewięć utworów z tego albumu aż pięć jest jego autorstwa. Zdumienie budzi jednak proweniencja pozostałych kompozycji. O ile wybór „Quo vadis” Zbigniewa Seiferta czy kołysanki „Sleep Safe and Warm” Komedy (najbardziej rozpoznawalny polski temat ostatnich 40 lat) nie budzą wątpliwości w przypadku skrzypka jazzowego, o tyle repertuar Tallisa czy Hildegardy z Bingen nie jest już oczywisty. O dziwo, wszystko to do siebie pasuje, nie tylko dzięki indywidualnemu językowi dźwiękowemu Bałdycha. Także współtworzący duet izraelski pianista Yaron Herman wnosi tu prawdziwie romantyczne uniesienie. Obaj muzycy dobrali się idealnie. Tworzą jeden muzyczny organizm, który zabiera nas w pełną niespodzianek dźwiękową podróż. Powstała z tego piękna i oryginalna muzyka, czasem tajemnicza, czasem poetycka – zawsze intrygująca

Marek Romański
Źródło: HFiM 03/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF