HFM

artykulylista3

 

Myslovitz - Nieważne jak wysoko jesteśmy

102-103 11 2011 myslovitz

EMI 2011

Interpretacja: k3
Realizacja: k3

Pierwsze wrażenie z nowej płyty Myslovitz jest bardzo korzystne. Ponura i estetyczna okładka „Nieważne jak wysoko jesteśmy” jest równie klimatyczna co rozpoczynająca album pięcioipółminutowa „Skaza”. Rozwijająca się powoli, aż do poziomu efektownego gitarowego hałasu kompozycja okazuje się jednak najlepszym elementem ostatniego dzieła Artura Rojka i spółki. Dalej mamy już tylko ciąg pomniejszych dołków i górek.
Nijakie i umykające z pamięci piosenki, jak „Art Brut” czy singlowe „Ukryte”, to jeden typ dołków. Drugi reprezentuje – tym razem zapadająca w pamięć, ale ze względu na koszmarne quasi-punkowe brzmienie, głos Rojka i głupawy tekst – kompozycja „Ofiary zapaści teatru telewizji”.
Do górek można zaliczyć balladowy „Przypadek Hermana Rotha” czy – podobnie jak „Skaza” fajnie się rozwijający – „Blog filatelistów polskich”.
Takie przeplatanie dobrych i złych piosenek pozostawia słuchacza z niejednoznacznym odczuciem. Wydaje się, że Myslovitz potrafi robić dobrą, wartościową muzykę, ale obniża jej poziom, starając się dostosować do radiowych standardów i singlowych wymogów. Gdyby odważniej trzymał się stylistyki z pierwszego utworu, płyta byłaby znacznie lepsza. Może nie doceniłyby tego stacje radiowe, ale wnikliwsi słuchacze – z pewnością tak.

Autor: Bartosz Szurik
Źródło: HFiM 11/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF