HFM

artykulylista3

 

Hockey - Mind Chaos

142-143 11 2009 Hockey

EMI 2009

Interpretacja: k3
Realizacja: k4

Polowanie na grupy gitarowe, które potrafią łączyć rockową zadziorność z taneczną energią, trwa. Amerykańska formacja Hockey weszła na rynek na początku roku przebojem „Too Fake” i zebrała w prasie porównania z takimi uznanymi zespołami, jak The Strokes i LCD Soundsystem. Jak się wydaje, dotyczyły one raczej kopiowania ich stylu niż oryginalności. Potem muzycy umacniali swoją pozycję kolejnymi singlami, m.in. beztroskim funkowym „Learn to Love” oraz występami na najważniejszych festiwalach po obu stronach oceanu.
Wreszcie przyszedł czas na album „Mind Choas”, który już nie wzbudził równie dużego entuzjazmu. O ile grupa świetnie się orientuje w obecnych trendach i potrafi być bezwstydnie popowa, o tyle ciągle brakuje jej własnego stylu i wyrównanego poziomu utworów. Planowany na kolejny singiel „Song Away” jest jedynie kiczowatym hołdem złożonym Talking Heads. W „Wanna Be Black” wokalista Benjamin Grubin, który charakteryzuje się nieco histeryczną manierą, niespodziewanie zaczyna rapować, a w balladzie „Four Holy Photos” naśladuje Boba Dylana. Może i członkowie Hockey mają równie dużo tytułowego „chaosu w głowie” i nonszalancji co Scissors Sisters czy MGMT i potrafią łączyć wszystko ze wszystkim. Niestety, brak im podobnej błyskotliwości – w związku z tym obcowanie z tą płytą zwyczajnie męczy.

Autor: Jacek Skolimowski
Źródło: HFiM 11/2009

Pobierz ten artykuł jako PDF