Joe Bonamassa - Black Rock
- Kategoria: Pop/rock
J&R Adventures 2010
Interpretacja:
Realizacja:
Amerykański bluesman nie bez powodu uchodzi za jednego z najlepszych gitarzystów młodego pokolenia. Nie przypadkiem jest porównywany do takich mistrzów gatunku, jak Stevie Ray Vaughan czy Kenny Wayne Shepherd. On sam uwielbia Johna Mayalla i grupę Cream, a płytę „Goodbye” zalicza do swoich ulubionych.
„Black Rock” to nazwa studia na greckiej wyspie Santorini. Właśnie tam odbywały się sesje. Miejsce realizacji nagrań – odległe od Nowego Jorku, gdzie muzyk mieszka – to nie jedyna niespodzianka związana z płytą. Drugą jest udział B.B. Kinga, śpiewającego i grającego na gitarze w utworze „Night Life”. Poza tym nagraniem głos wiodący przez cały czas należy do lidera. Bonamassa doskonale sobie radzi z gitarami, a do tego świetnie śpiewa. Polecam zwłaszcza „Quarryman’s Lament”, chociaż i w innych utworach potrafi wspiąć się na wyżyny piosenkarskiego kunsztu. Czasami przypomina Alvina Lee.
Program zaczyna się ostrym riffem w „Steal Your Heart Away”, a potem napięcie stopniowo rośnie. Artyście towarzyszą świetni sidemani: Carmine Rojas (bas), Rick Melick (klawisze) i Bogie Bowles (perkusja) instrumentaliści może nie z czołówki, ale grają po mistrzowsku. Bonamassa nie tylko nadaje ton, ale trzyma w cuglach całą tę muzyczną machinę.
Stara bluesowa kadra, z B.B. Kingiem i Claptonem na czele, może spokojnie myśleć o emeryturze. W osobie Joego Bonamassy mają godnego następcę.
Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 05/2010