HFM

artykulylista3

 

Jethro Tull - RökFlöte

078 079 Hifi 06 2023 009

InsideOutMusic 2023

Muzyka: k3
Realizacja: k3


Przyzwyczailiśmy się do 80-letnich muzyków biegających po estradzie z elektrycznymi gitarami, więc zapewne nikogo nie zdziwi, że Ian Anderson wciąż tworzy. Wprawdzie musi nie tylko szarpać struny, ale też grać na flecie, jednak w porównaniu z McCartneyem i Starrem pozostaje 76-letnim „młodzieniaszkiem”. Do tego bardzo pracowitym, bo po „The Zealot Gene” na kolejną płytę jego grupy czekaliśmy zaledwie rok! Ale czy było warto? Głos Andersona już od wielu lat nie brzmi tak jak dawniej. Obniżył się, a jego skala zawęziła. Tu jednak wypada całkiem nieźle, chociaż daleko mu do czasów „Thick as a Brick” i innych wspaniałych płyt sprzed lat. Na „RökFlöte” wokalista nie tylko śpiewa, ale też recytuje. Zupełnie niepotrzebnie. Pomyłką okazało się również zaproszenie lektorki z Islandii, by powiedziała kilka słów w swoim ojczystym języku. Tym bardziej że niezrozumiałe dla większości melomanów zdania pojawiają się na początku płyty – robiąc od razu złe wrażenie – i, niestety, wracają pod koniec programu w nagraniu „Ithavoll”. Mimo tych nietrafionych fragmentów znajdzie się też trochę materiału miłego dla ucha. Zwłaszcza kiedy Anderson gra na flecie. O ile akustyczną gitarę tym razem odstawił na bok, o tyle na swoim popisowym instrumencie gra jak za najlepszych czasów. Mimo że kompozycje nie zachwycają, paru nagrań warto posłuchać właśnie dla fletu.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Ian Hunter - Defiance Part 1

078 079 Hifi 06 2023 008

Sun Label Group, LLC 2023

Muzyka: k3
Realizacja: k3


Ian Hunter to 84-letni brytyjski rockman. Debiutował w najlepszym dla tego gatunku okresie, a więc na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Przyjaźnił się m.in. z Davidem Bowie, którego kompozycję „All the Young Dudes” zinterpretował lepiej niż sam autor, dzięki czemu stała się światowym przebojem. Liderował wówczas kapeli Mott the Hoople, którą u nas spopularyzował hit „All the Way From Memphis”, znany z filmu Martina Scorsese „Alicja już tu nie mieszka” (1974). Hunter nagrał z Mott the Hoople sześć płyt, a później kontynuował karierę samodzielnie. Wydał 15 albumów solowych. „Defiance Part 1” daje dobry obraz jego autorskich i wykonawczych zdolności. Premierowe utwory – z jego mocnym, szorstkim głosem – potwierdzają, że mainstreamowy rock nie umarł i trzyma się mocno. Hunter śpiewa jak za najlepszych lat tego gatunku. A że w branży o tym wiedzą, świadczy gwiazdorski zestaw akompaniatorów. Trzeba bowiem nie lada talentu, żeby móc zaprosić do studia członków zespołu Stone Temple Pilots, Johnny’ego Deppa, Roberta Trujillo (Metallica) i Ringo Starra. Sesje odbywały się w 2022 roku, więc w składzie instrumentalistów znaleźli się także Jeff Beck (zm. 10 stycznia 2023) oraz Taylor Hawkins, były perkusista Foo Fighters. W programie, prócz ostrzejszych utworów, nie brakuje też ballad, w których głos Huntera świetnie się sprawdza.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 


 

 

The Tallest Man on Earth - Henry St.

078 079 Hifi 06 2023 007

Gardener Songs, Inc. 2023

Muzyka: k3
Realizacja: k3


 Pod pseudonimem „najwyższy mężczyzna na świecie” kryje się 39-letni szwedzki piosenkarz Kristian Matsson. Zadebiutował w 2006 roku, a dwa lata później ukazała się jego pierwsza płyta, zatytułowana „Shallow Grave”. „Płytki grób” to tytuł ponury, ale dziesięć składających się na album nagrań nie jest aż tak dołujących. Wszystkie skomponował The Tallest Man on Earth. Matsson wykonuje muzykę folkową z elementami balladowego rocka. „I Won’t Be Found”, czyli pierwszy utwór na „Shallow Grave”, ma sporo wspólnego ze stylem Boba Dylana. I nie jest to jedyne nagranie stylistycznie nawiązujące do wczesnych dokonań estradowego noblisty. Matsson ma nawet głos trochę podobny do Dylana, choć operuje w nieco wyższych rejestrach. Nowy krążek „Henry St.”, podobnie jak debiutancką płytę, wypełniają folkowe ballady. Klimaty są tu jednak spokojniejsze. O ile na wcześniejszych albumach szwedzki wykonawca swoje myśli wykrzykiwał, o tyle teraz przekazuje je słuchaczom łagodniejszym tonem. Postarał się też o bogatsze aranżacje. Jedynie w utworze tytułowym akompaniament jest skromny, bo – oprócz wokalu Matssona – słychać tylko fortepian.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Sunny War - Anarchist Gospel

078 080 Hifi 05 2023 004

New West Records 2023

Muzyka: k3
Realizacja: k3


Sunny War (prawdziwe nazwisko –  Sydney Lyndella Ward) to jeszcze jedna amerykańska wokalistka, na którą  warto zwrócić uwagę. Sporo czasu spędziła w Los Angeles, a obecnie mieszka  w Nashville, gdzie się urodziła. Jako nastolatka słuchała AC/DC.  Później zainteresował ją punk. Pierwszym zespołem, z którym się związała,  była formacja Anus Kings. Muzycy tej  kapeli nie należeli do ludzi majętnych,  więc grali na instrumentach, które akurat mieli pod ręką. A ponieważ były to  głównie akustyczne gitary, brzmienie  mogły urozmaicić jedynie pomysłowe zagrywki. Sunny War do perfekcji opanowała elementy klasycznej  techniki gry na gitarze, co wykorzystuje w swoich obecnych nagraniach.  W akompaniamencie pojawiają się również skrzypce, charakterystyczne dla  muzyki folkowej. Jej echa również pobrzmiewają w piosenkach Sunny. Album „Anarchist Gospel” – czwarty  w dorobku wokalistki – jest urozmaicony i przyjemny w odsłuchu, głównie za sprawą jej melodyjnego głosu  oraz ciepło brzmiącej gitary akustycznej. Przeważają kompozycje autorskie.  W „Hopeless” bohaterkę płyty wspierają wokalnie Allison Russell i Chris Pierce. W „Earth” pojawia się gościnnie Jim  James, a w „Swear To Gawd” słyszymy  Davida Rawlingsa. Na wieczór polecam  balladę „Sweet Nothing”, która ukoi  nerwy i ukołysze do snu.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Ellie Goulding - Higher Than Heaven

078 080 Hifi 05 2023 006

Polydor Records 2023

Muzyka: k3
Realizacja: k3


Ellie Goulding to angielska gwiazda  muzyki pop, której nagrania od 10 lat  zajmują wysokie miejsca na brytyjskich  listach przebojów. Debiutowała w 2009  roku; wtedy też podpisała kontrakt  płytowy z wytwórnią Polydor Records,  dla której nagrała debiutancką EP-kę  „An Introduction to Ellie Goulding”  (EP to skrót od extended play, czyli płyty o średnicy longplaya, jednak z krótszym repertuarem). Jej piosenki spodobały się krytykom,  którzy przyznali Goulding swoją nagrodę na gali Brit Awards. Pierwszy długogrający album piosenkarki, zatytułowany „Lights”, trafił na rynek 26 lutego  2010. Po nim wokalistka wydała jeszcze  cztery longplaye. Najnowszy nosi tytuł „Higher Than  Heaven” i zawiera nagrania typowe dla  Ellie Goulding – rytmiczne, melodyjne, ze sporą porcją elektroniki, a więc  idealne do klubów tanecznych. A ponieważ rap i hip-hop wciąż są modne,  to w utworze „Easy Lover” bohaterce  płyty towarzyszy Big Sean, specjalista  od rymowanej recytacji. Na krążku króluje jednak szeroko pojęty pop. Trudno wyróżnić któryś z utworów, jednak  wszystkie nadają się do tańca. Wersja  podstawowa płyty zawiera 11 piosenek.  Na luksusowej znalazło się pięć nagrań  bonusowych.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Morgan Wallen - One Thing at a Time

078 080 Hifi 05 2023 002

Big Loud Records 2023

Muzyka: k3
Realizacja: k3

„One Thing at a Time” to trzeci longplay Morgana Wallena. Pochodzący  z niego utwór „Last Night” trafił na  szczyt listy „Billboard 100”, gromadzącej najlepiej sprzedające się w USA single. Wzięciem za Atlantykiem cieszy się  także cały album, który zaraz po debiucie zajął pierwsze miejsce w zestawieniu  bestsellerów „Billboard 200”. „One Thing at a Time” to wydawnictwo wyjątkowo bogate pod względem  materiału muzycznego. Oprócz kompozycji „Last Night” znalazło się na nim  aż 35 premierowych piosenek, których  część skomponował bohater płyty. Sporo tu typowych aranżacji country, w których słychać gitary dobro oraz  mandoliny. Pojawiają się także nietypowe dla tego gatunku syntezatory,  tyle że przeważnie naśladują smyczki,  żeby brzmienia przypominały te znane  z Nashville. Wallen urodził się wprawdzie w Sneedville, jednak to miasto  również znajduje się w stanie Tennessee  i jest przesiąknięte muzyką country. Jeśli ktoś lubi ten styl, płyta „One  Thing at a Time” powinna mu się  spodobać.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Ta strona korzysta z plików Cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.