Jacaszek feat. Hania Malarowska - Kwiaty
- Kategoria: Inne
Requiem Records 2017
Muzyka:
Realizacja:
Ile powstaje płyt, które nigdy nie są wydawane, a ile tych z wydanych trudno w ogóle nazwać płytami? Na tle bezwzględnego rynku twórcy tacy jak Jacaszek mają gigantyczne szczęście, że ktoś ich w ogóle traktuje poważnie. Dziś liczą się bowiem raczej wpadające w ucho, a nie zawsze sensowne refreny, które nadają się do wykorzystania w reklamach. Głębia, piękno i poszukiwanie muszą pokonać bardziej wyboistą ścieżkę do świadomości odbiorców. A takie są właśnie „Kwiaty”. To sztuka w czystej postaci. Czasem trudno się oprzeć wrażeniu, że trochę sztuka dla samej sztuki. Gdyby była to ścieżka dźwiękowa jakiegoś dramatu czy horroru – sprawdziłaby się znakomicie. Sama w sobie jest zgrabną impresją wrażliwego człowieka. Można wspomnieć o dalekich skojarzeniach: że to takie postapokaliptyczne Cocteau Twins albo Kedr Livanskiy bez jej męczących motorycznych bitów. Można, ale nie trzeba. Dlatego ocena nie jest miarodajna. Dla miłośników mrocznego, przytłaczającego ambientu czy dream-doom-avantu jest to rzecz godna polecenia. Zwykły słuchacz, nawet ten ambitny, ale niewtajemniczony, podda się przed połową. Jeżeli więc kierujemy się kryteriami uniwersalnymi, jest to dzieło wymykające się krytyce. Ale co do zasady, Jacaszek wie, o co chodzi.
Michał Dziadosz
Źródło: HFiM 03/2018