08.11.2017
min czytania
Udostępnij
Polydor 2017
„Pleasure” to intrygująca płyta, choć na pewno nie dla melomanów lubiących melodyjne piosenki. Mimo że śpiewa kobieta, jest tu sporo niepokojących rytmów i zadziornych brzmień. Zdarza się też, że głos zostaje elektronicznie przetworzony, jak w nagraniu „I Wish I Didn’t Miss You”. W aranżacjach nie brakuje elektroniki. Niekiedy trochę jazgotliwej, jak choćby w finale „Lost Dreams”. Ale czasami pojawiają się także naturalne podkłady, jak w udanym utworze „Get Not High, Get Not Low”, utrzymanym w lekko folkowym stylu, z akustyczną gitarą w roli instrumentu wiodącego. Wykonawczyni jest Kanadyjką i nazywa się Leslie Feist. „Pleasure” to jej piąta płyta. Większość piosenek skomponowała sama. W kilku pomogli jej współpracownicy. Artystka prawie w każdym utworze brzmi inaczej. Raz niemal wykrzykuje wersy piosenki, to znów uderza w ton liryczny, wręcz niewinny. Repertuar jest różnorodny. Znajdzie się i ballada („Baby Be Simple”), i klimaty rockowe („Century”). Pod koniec tego utworu męski głos informuje, ile dni, godzin i sekund liczy wiek. Jeśli ktoś tego nie wie, to w ten nietypowy sposób ma szansę się dowiedzieć.
Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 07-08/2017
Przeczytaj także