guziec napisał: Moim zdaniem znacznie większe znaczenie dla brzmienia ma kondensator odpowiedzialny za ustalanie głebokości sprzeżenia zwrotnego dla skladowej zmiennej we wzmacniaczu mocy .

Wydaje się logiczne, niższa ESR i większa szybkość teoretycznie oznaczają mniejsze TIM-y. Ostatnio przestudiowałem schemat mojego rotela 02, nie jestem pewien czy dobrze czytam, ale tam chyba w ogóle nie ma takiego konda (?) Za to od wejścia do końcówki są chyba ze 3 elektrolity (50uF), co mnie trochę martwi. Czytałem opinię, że elektrolity z torze wzmacniacza są be, i że często tuning od tego się zaczyna. Tylko że eksperymenty z CD podpowiadają coś innego - z tymi MKP w CD, wzmacniacz pokazał rozdzielczość i przestrzeń jakiej się po nim nie spodziewałem. Niestety, kosztem płynności. Jeszcze jedna konfiguracja mnie kusi - oryginalne kondy na wyjściu CD, ale zbocznikowane MKP, powiedzmy 1uF, może to będzie złoty środek

raczer napisał: Wydaje się logiczne, niższa ESR i większa szybkość teoretycznie oznaczają mniejsze TIM-y. Ostatnio przestudiowałem schemat mojego rotela 02, nie jestem pewien czy dobrze czytam, ale tam chyba w ogóle nie ma takiego konda (?) Za to od wejścia do końcówki są chyba ze 3 elektrolity (50uF), co mnie trochę martwi. Czytałem opinię, że elektrolity z torze wzmacniacza są be, i że często tuning od tego się zaczyna.

Albo jest kondensator, bo w typowych konstrukcjach wzmacniacz mocy posiada wzmocnienie dla prądu stalego 1 , a dla skladowej zmiennej np 20 . W innym wypadku wzmacniacz mocy pracuje bez kondensatora i posiada takie samo wzmocnienia dla sladowej stalej i zmiennej - tyle ze takie coś ze wzgledu na dryft temperaturowy , pracuje z DC Servo .

raczer napisał: Jeszcze jedna konfiguracja mnie kusi - oryginalne kondy na wyjściu CD, ale zbocznikowane MKP, powiedzmy 1uF, może to będzie złoty środek

Mozesz się pobawić , takie rozwiązania stosował np Sony w CD z serii ES

raczer ja to bym wogole analog na bessela zmienil, tak jak to zrobili w Radioelektroniku 4/2002. Najlepiej bez konda wyjsciowego, na wyjsciu nie bedzie napiecia stalego lub bedzie bliskie zeru. Zreszta w preampie masz tyle kondow w szeregu, ze i tak zagrozenia nie ma.
Pozdr.

LordVader napisał: raczer ja to bym wogole analog na bessela zmienil, tak jak to zrobili w Radioelektroniku 4/2002.

Chodzi o filtr? Na czym polega przewaga bessela?

Najlepiej bez konda wyjsciowego, na wyjsciu nie bedzie napiecia stalego lub bedzie bliskie zeru. Zreszta w preampie masz tyle kondow w szeregu, ze i tak zagrozenia nie ma.
Pozdr.

I tak właśnie zostało tzn. bez konda, przynajmniej na razie. Wczoraj zabrałem się do wariantu bocznikowego, ale najpierw sprawdziłem jak bez konda zagrają opampy, które tu wyżej opisywałem. Najpierw posłuchałem oryginalnych OPA2604, po czym zmieniłem na OPA2134, i tak mi się spodobało ich brzmienie, że już zostały. Wcześniej różnice między tmi scalakami nie były tak wyraźnie słyszalne.

wejdz na audiostereo.pl i w wyszukiwarce wpisz "bessel" a wszystkiego sie dowiesz, milej lektury:)

Witamy po 6. latach
Myślałem, że nurt cyfrowego postępu mnie porwie i do tego czasu będą już grały u mnie tylko pliki, a jednak ciągle zgłębiam technologię muzealną

A konkretnie - kondensatorki w najważniejszych miejscach układu. Rozejrzałem się po sieci, porównałem schematy swojego modelu z wyższym RDC-991 (*), i oto efekt:



Dodałem równoległe WIMY MKP 100nF do kilku elektrolitów w sekcji analogowej: wyjściowych 100uF, i do bajpasów zasilania op-ampów (też 100uF).

Te pierwsze boczniki są właśnie w modelu 991, te drugie u kogoś podpatrzyłem, ale myślę że też coś wnoszą.
W RCD-991 tego typu boczniki są prawie wszędzie, zwłaszcza w sekcji cyfrowej przy DAC-ach (lampizator.eu/lampizator/references/Rote...RCD-991/DSC00006.JPG), jak i w zasilaniu, które jest w ogóle bardziej rozbudowane (osobne filtrowanie, wielostopniowe stabilizacje). Czyli jest jeszcze co robić ;)

(*) RCD-991 to niby najwyższy model, ale nie całkiem - był jeszcze RHCD-10 z "high-endowej" serii Michi, bardzo rzadki okaz, gabarytowo jeszcze większy, ale co w środku - nie wiem, nie znalazłem schematu

PS. szkoda, że nie zachowały się zdjęcia w starych postach, bo ja też je chyba zgubiłem A może gdzieś tam jednak są, tylko nowe forum ich nie widzi?

RHCD-10, proszę bardzo.
Miłej zabawy i efektów na miarę Wulkana.

Niewiele widać na tych schematach, ale dzięki za udostępnienie

PDF mam trochę lepszy, chociaż też bez rewelacji. To wszystko, co mogę zaoferować.

Niestety, PDFa jakoś nie udaje się dołączyć