Cześć wszystkim na forum.
Ostatnio zdjąłem obudowę mojego wzmacniacza ( TEAC AI 2000) i stwierdziłem, że nie ma on chyba żadnego zabezpieczenia termicznego przed przegrzaniem końcówki mocy, bo oprócz tranzystorów na radiatorze nie widać żadnego termistora, itp. Trochę mnie to zmartwiło, bo lubię czasem posłuchać głośno i wtedy wzmak potrafi się dobrze zagrzać, kolumny są 4-omowe.
Zwróciłem się z pytaniem do dystrybutora odnośnie tego zabezpieczenia i otrzymałem taką odpowiedź:
"Ma zabezpieczenie termiczne, niewidoczne przez obudowę. Zabezpieczenie to ma jednak charakter korekcyjny, tj stosownie do temperatury tranzystorów mocy korygowane są parametry ich wysterowania. Przy skrajnym przegrzaniu może jednak dojść do przegrzania i w rezultacie tego spalenia tranzystorów końcowych i ich stopnia sterujacego. Jednak takie ryzyko powstanie dopiero przy wyzyskiwaniu pełnych parametrów wzmacniacza bez dostatecznej wentylacji. Natomiast prawdziwe zagrożenie powstaje dopiero po osiagnieciu temperatury około 80 stopni celsjusza i powyżej, a przypomnę jedynie, że odczucie parzenia zaczyna sie od 50 stopni celsjusza, więc pana urzadzenie wcale nie musi jeszcze osiągać wartości cieplnych, których należałoby sie obawiać, a które odczuwalnie mogą sie panu wydawać , że zostały już osiągnięte. Jednak uwaga: jeśli wzmacniacz mocy będzie poddawany ciągłemu i długotrwałemu obciążaniu pełną mocą (choćby i bez zniekształceń- inaczej jest niedopuszczalne) powoduje grzanie nie tylko tranzystorów- takiemu obciążeniu poddawany jest również transformator mocy, którego zabezpieczenie termiczne jest JEDNORAZOWE. Sugerujemy więc, aby w pana konkretnym przypadku (przy ekstremalnych osiągach) zastosować chłodzenie wymuszone od spodu dla tranzystorów mocy, np. wentylatorem (lub dwoma) do laptopów, zasilanym z USB, w postaci podstawki. jednak transformator nie ma dodatkowych otworów wentylacyjnych i jego chłodzenie należałoby wymuszać od góry, poprzez wprowadzanie powietrza do dołu- odwrotnie niz dla chłodzenia tranzystorów, gdzie ruch powietrza musi odbywać sie ku górze od spodu. oddali pan wówczas ryzyko jakiegokolwiek przegrzania. Jednak należy pamietać, że jeśli osiagnie pan wysterowaniem wzmacniacza moc, która bedzie generowana z przesterowaniem (zniekształcenia) wówczas przyrosty temperatury oraz zniekształcone impulsy uderzeniowe mogą w najlepszym razie spowodować zablokowanie urządzenia do stanu serwisowego, lub wręcz uszkodzić je trwale, a żadne wymuszone chłodzenie temu nie zapobiegnie..."
Nie mogę zrozumieć więc dlaczego we wzmacniaczu z półki cenowej 5-6 kzł producent nie zaprojektował zabezpieczenia przed przegrzaniem? A może nie ma co się tym przejmować.
Jak to jest rozwiązane w innych modelach u innych producentów?