...czyli zabawa z profesjonalnym przetwornikiem kompresyjnym wysokiej klasy.
Grają już u mnie drivery RCF ND850 1.4:

www.rcf.it/products/precision-transducer...ession-drivers/nd850

które przypadkiem miałem okazję posłuchać w bardzo udanej aplikacji (i niestety dość drogiej).
Ten driver potrafi zagrać świetną górą i równą średnicą w dość szerokim zakresie, pod warunkiem że nie zapodamy mu typowo estradowych warunków, czyli dużej tuby i typowej książkowej filtracji, bo zabije nas średnica, która zagłuszy resztę. Warto więc poświęcić trochę skuteczności (której i tak mamy za dużo), żeby wyrównać ch-kę, bo to co potrafi dobry kompresor w tubie nie ma odpowiednika w świecie konwencjonalnych przetworników.

Nowe drivery zastąpiły dobrze już osłuchane fullrandże TB w wielgachnych skrzyniach, które budowałem głownie pod kątem basu ( wątek tutaj ), ale z czasem (i z wiekiem niestety) zaczeło mi brakować dobrze zdefiniowanej góry, tym bardziej przy tak silnej kierunkowości.

Na razie drivery grają w ordynarnej dziurze po fulrandżu:



czyli w warunkach bardzo dalekich od ideału, ale to tylko taki "proof of concept". Długo szukałem odpowiedniej tuby i oczywiście będą - śliczne tubki specjalnie robione na zamówienie, ale trzeba czakać kilka tygodni.
cdn...

Zapowiada się bardzo interesująco czekam na ciąg dalszy i życzę powodzenia.

Patrick napisał: Zapowiada się bardzo interesująco czekam na ciąg dalszy i życzę powodzenia.

No to teraz muszę się naprawdę postarać, żeby nie było lipy
A jest jeszcze sporo do zrobienia. Staram się żeby wszystko grało nie tylko efektownie, ale też poprawnie pod każdym względem, a to już nie takie proste w amatorskich warunkach

Otwarte skrzynki ciekawiej wyglądają od zaplecza:



Driver robi wrażanie rozmiarem i ciężarem (2,5kg, i to pomimo zastosowania magnesu neodymowego), średnica zbliżona do płyty CD:



Bas doczekał się wreszcie solidnej filtracji z prawdziwego zdarzenia, z korekcją impedancji, nieodzowną w przypadku tak dużego głośnika:



Myślę jednak, że tego Eminenca w końcu wymienię na coś z wyższej półki, bo ten nadaje się bardziej do pieca gitarowego niż do hajfaja. Chociaż dzięki wysokiej dobroci schodzi zaskakująco nisko, jak na obudowę otwartą (słychać 30-40Hz). Ale jest za mało skuteczny (zwłaszcza do tuby) i zbyt nierówny w wyższym podzakresie.

A co do tuby - zastanawiam się nad mocowaniem drivera z tubą w skrzyni w jakiś sprytny sposób, żeby je od siebie odseparować akustycznie, tzn. żeby drgania średnich cz. z przedniej ściany nie przenosiły się na zespół driver-tuba.
Najbardziej szalone pomysł mile widziane

'raczer' nie bądź tak smaczny amator, popatrz na swój kondensator i czy to jest w zwrotnicy śmieszny elektrolit bez polaryzacyjny, który ma impulsowy prąd pracy góra 0.4A, czy kondensator polipropylenowy? -gdyby to nawet też trochę mały i lepiej gdyby dać więcej mylarowych i stosunkowo grube, czyli krótkie, aby na jeden nie przypadało dużo prądu.

Druga sprawa, czy ta zwrotnica jest z oryginalnego schematu? jeśli tak, to nie będzie mieć dużych zniekształceń impulsowych i złych przesunięć fazowych -co z zastosowanymi głośnikami jakoś powinno się robić na lepiej a nie na gorzej, czyli korzystaj z gotowych rozwiązań, bo samo liczenie nie wiele daje i jeśli ktoś się tak bawi to na szumie sygnału powinien wszystko jakoś optymalizować.
Powodzenia....

I za to mimo wszystko szanuje trojkowicza => gość jak opowiada androny to opowiada ale też merytorycznie w kwestii technicznych zagadnień pisze to wlasnie na plus wyróżnia go od etatowych basniopisarzy audiofilsko-wyczynowych.

3pwramp napisał: 'raczer' nie bądź tak smaczny amator, popatrz na swój kondensator i czy to jest w zwrotnicy śmieszny elektrolit bez polaryzacyjny, który ma impulsowy prąd pracy góra 0.4A, czy kondensator polipropylenowy? -gdyby to nawet też trochę mały i lepiej gdyby dać więcej mylarowych i stosunkowo grube, czyli krótkie, aby na jeden nie przypadało dużo prądu.

Zgadza się, to jest elektrolit, ale on jest od korekcji impedancji w szeregu z opornikiem, więc w tym miejscu chyba niewiele zepsuje. Nawet na gołe ucho słychać, że z tą korekcją filtracja działa znacznie efektywniej niż bez, co w przypadku tego głośnika (Eminence Beta-15) jest bardzo ważne, bo on mocno dzwoni na górze.

3pwramp napisał: Druga sprawa, czy ta zwrotnica jest z oryginalnego schematu? jeśli tak, to nie będzie mieć dużych zniekształceń impulsowych i złych przesunięć fazowych -co z zastosowanymi głośnikami jakoś powinno się robić na lepiej a nie na gorzej, czyli korzystaj z gotowych rozwiązań, bo samo liczenie nie wiele daje i jeśli ktoś się tak bawi to na szumie sygnału powinien wszystko jakoś optymalizować.
Powodzenia....

Oryginalny projekt Visaton NoBox BB ma inne głośniki, zresztą tamta zwrotnica nie jest zbyt wyrafinowana. Ja się kieruję bardziej intuicją, słuchem, a na końcu liczeniem. Czasem jeśli coś brzmi dziwnie i nie wiem dokładnie co, zdejmuję szum, ale w mieszkaniowych warunkach widmo wychodzi tak nierówne, że niewiele to daje

Nie jest aż tak ważna nierównomierność widma sygnału szumu, co niewielkie kompensacje i jeśli dają gwałtownie niższą i ładną barwę dźwięku, to właśnie nagle maleją zniekształcenia impulsowe zwrotnicy i złe przesunięcia fazowe.

3pwramp, co rozumiesz przez zniekształcenia impulsowe zwrotnicy? Jak je rozpoznać i ocenić?

Tubki zostały wykonane przez lubelski Auto-Tech (www.horns-diy.pl).
Miały być białe, przyszły czarne, ale szkodzi nic, bo też śliczne, a błyszczą się jak usta Magdaleny Ogórek.
Do tego masywne i sztywne jak pal Azji

raczer napisał: A co do tuby - zastanawiam się nad mocowaniem drivera z tubą w skrzyni w jakiś sprytny sposób, żeby je od siebie odseparować akustycznie, tzn. żeby drgania średnich cz. z przedniej ściany nie przenosiły się na zespół driver-tuba.
Najbardziej szalone pomysł mile widziane

Długo kombinowałem, jak to przymocować na (prawie)sztywno, ale na szczęście okazało się to nie bardzo możliwe, poza tym trudno by mi było to regulować bez jakichś skomplikowanych mechanizmów.
Na szczęście, bo wpadłem na pomysł banalnie prosty, ale bardzo skuteczny jeśli chodzi o odizolowanie od wszelkich drgań otoczenia - powiesiłem tuby na stalowej lince "za szyję" I tak się szczęśliwie złożyło, że tam prawie dokładnie jest środek ciężkości, bo driver i tuba ważą podobnie. A ponieważ przednia ściana jest lekko pochyła, wisielec nie dynda w powietrzu, tylko opiera się na krawędziach otworu przez miękkie gumowe uszczelki. Regulację nachylanie, skrętu itp. mamy za darmo.







Brzmienie jest już bardzo dobre, chociaż balans tonalny całości oczywiście przesunął się do góry, ale dzięki temu łatwiej mi ocenić możliwości drivera i tuby. Sama tuba sprawdziła się doskonale, eliptyczny kształt znacznie poprawia kierunkowość w poziomie, a profil jest tak dobrany, że średnica i niższa góra są bardzo naturalne, równe i liniowe, co nawet wyszło mi w pomiarach. No i dynamika... im więcej słucham, tym wydaje mi się lepsza. I to pomimo niezbędnego niestety tłumienia L-padem i dość wysokiej cz. filtrowania (żeby zbalansować średnicę i górę i wpływ tuby). Oczywiście nie było dla mnie zaskoczeniem, że słychać więcej, wyraźniej i dokładniej, bo o to w końcu chodziło, ale pewne rzeczy mnie zaskoczyły. Np. proporcje głośności czy "wielkości" między instrumentami / planami sceny dźwiękowej znacznie się powiększyły. W znanej od lat muzyce odkrywam nową głębię - naprawdę fajna sprawa. Tym bardziej, że można zagrać głośniej niż przedtem i nie ma bałaganu, zawsze jest czysto i równo. Podejrzewam, że to właśnie dzięki miękkiemu zawieszeniu głośników (które wcześniej leżały na gołej krawędzi otworu i nie grało to tak dobrze). Jeśli chodzi o sam driver, to z jednej strony wydaje się nie mieć ograniczeń pod względem szybkości i detaliczności (jak chyba każdy mocny kompresor z wyższej półki), a jednocześnie robi to jakby bez żadnego wysiłku, gładko i swobodnie. W jednej chwili można poczuć dźwięki bardzo ostre i chropowate, a w tle łagodne i aksamitne, i nic się nie zlewa i nie upraszcza. A najważniejsze że po prostu przyjemnie się tego grania słucha, nic mnie w nim nie wkurza, nic specjalnie nie drażni, a wszelkie mankamenty są jeszcze możliwe do naprawy.

A więc jest nieźle, ale to jeszcze nie koniec zabawy!