Iro napisał: ... Jak widzę Jelenę - widzę świetną figurę ...ale rysy twarzy Jeleny... ja tam zawsze widzę Antoniego (jakieś zaplątane, przypadkowo?, czy czegoś nie wiem?) geny.

...

?

Może rodzice lubili oglądać "Greka Zorbę" czy "Dzieci Sancheza".

Adam Szulc napisał: (...)Akurat w tym meczu Agnieszka wykończyła rywalkę mocnymi i celnymi uderzeniami po rogach.

(...)
Nawet jeżeli tak, to raczej nie metodami operacyjnymi. Nie w trakcie sezonu.

Tak, w 95% granymi z głębi, dalekiej głębi kortu

Medycyna i chirurgia dziś, to s-f wczoraj.
No oki, pewnie na śniadanie zjadła dwie duże okrągłe bułki (meczy-bułki )

Adam Szulc napisał: Może rodzice lubili oglądać "Greka Zorbę" czy "Dzieci Sancheza".

Od oglądania? Takie rzeczy?
O ile pamiętam to niektóre plenery w "Greku" a już na pewno w "Działach Navarony" były kręcone w Jugosławii Bros Tity.
Mając chwilkę "wolnego czasu" pomiędzy zdjęciami...

Fanem Agnieszki nie jestem, jednak w grach niektórych, a już szczególnie z Marią - bywam.
Jednak dołożyła ona dziś kolejną cegłę do "muru" mojej niechęci do niej.
Tak nie można po prostu grać.
3 set - niemal 15 minutowy gem i 6 breaków ...oczywiście nic z tego, podała przeciwniczce rękę - tak po "polsku", idiotycznie, naiwnie, rycersko, romantycznie - nie dobijając robiącej (wtedy) "bokami" przeciwniczki. A może my Polacy mamy już na stałe taki durny defekt w głowach?
A smecz "niekończący" przy stanie 4:5 i podwójnej przewadze? Kto to widział ten wie...
Na koniec sama Maria złapała się za głowę, a nie jedno już przecież na korcie przeżyła.
Bleeeee nie lubię takich rzeczy oglądać.

Słyszałem niedawno wypowiedź któregoś z ekspertów, jakoby Radwańska akurat w tym sezonie ma największe szanse na wygranie turnieju Masters...

No i po ptokach...
Zdaniem Iro to nie tylko jej często nieskuteczny, sposób na tą grę (męczy-buła zza kortu), ona ma problem jakiś w głowie i to widać na jej obliczu, przed jak i w trakcie meczu.
Marsowe, zatroskane lico, praktycznie zanik reakcji emocjonalnych - tych pozytywnych, pobudzających.






Jedyne co się objawia to ta nieszczęsna zniesmaczona mina po przegranej piłce.







Czy ta gra ją w ogóle jeszcze bawi? Wygląda na to, że uprawia upierdliwą orkę na ugorze.

Co robi np. jej przeciwniczka (oprócz znakomitej gry) na korcie w trakcie krótkiej przerwy?
Flavia, o 6 lat starsza i wydawać by się mogło bardziej "wyeksplatowana"?







A w drugim secie tak od niechcenia pokazała z uśmiechem, wykonany zgrabnie i z gracją "przerywnik" - żonglerka nożna piłeczką tenisową...
- cztery odbicia, w tym jedno kolankiem


Jest fun, są okazywane(!) pozytywne emocje, jest i luz i swoboda w grze - a wynik mówi sam za siebie.

Brawo FLAVIA !

Jednak jeszcze przed ptokami. A tenis to ciężka praca, na uśmiech jest czas po fajrancie, wcześniej to kwestia charakteru. Coltrane czy Bill Evans też się nie uśmiechali w trakcie gry.

Adam Szulc napisał: Jednak jeszcze przed ptokami. A tenis to ciężka praca, na uśmiech jest czas po fajrancie, wcześniej to kwestia charakteru. Coltrane czy Bill Evans też się nie uśmiechali w trakcie gry.

Widzialność wyrazu twarzy (częściej) Coltrane, czy (rzadziej) Evansa w czasie za-słuchania jest dla Iro znikoma. Coltrane zresztą miałby przecież (w trakcie gry) spory kłopocik by uszczęśliwiać i tak już szczęśliwego słuchacza dodatkowo uśmiechem

W przypadku tenisa i Pań (w szczególności) znakomicie większą jest ta widzialność.

Niestety Garbińja ma podobną przypadłość, ale ja to zrzucam na karb maksymalnej koncentracji i przejęcia (wysoką) rolą jaką ma w wieku...jaki ma, będąc na topie tej dyscypliny

Adam Szulc napisał: Jednak jeszcze przed ptokami. (...)

No przykro mi bardzo ale w meczu Maria ( ) vs. Flavia ( ) - na pewno nie będę kibicował Marii...

...

Iro napisał: No przykro mi bardzo ale w meczu Maria ( ) vs. Flavia ( ) - na pewno nie będę kibicował Marii...

Ja też nie kibicowałem (nie mogłem meczu obejrzeć, poza tym nie wiem czy potrafiłbym się przełamać) natomiast wynik mnie cieszy. Kondolencje

Simona - Flavia 6:0 6:3 Flavia - Agnieszka 7:6 6:4 Agnieszka - Simona 7:6 6:1
Poeta powiedziałby la donna e mobile, matematyk, że relacje w tenisie kobiecym są nieprzechodnie.

A Syrena ponoć zaciążyła, więc może tenis stanie się bardziej finezyjny, a mniej siłowy. Żeby jeszcze dzisiejsza wybawczyni polskiego tenisa poszła w jej ślady.

Adam Szulc napisał: (...)
Simona - Flavia 6:0 6:3 Flavia - Agnieszka 7:6 6:4 Agnieszka - Simona 7:6 6:1
Poeta powiedziałby la donna e mobile, matematyk, że relacje w tenisie kobiecym są nieprzechodnie.(...)

...albo urojone - jak liczby - możliwy pierwiastek kwadrat. z ujemnej

Iro napisał:

Adam Szulc napisał: (...)
Simona - Flavia 6:0 6:3 Flavia - Agnieszka 7:6 6:4 Agnieszka - Simona 7:6 6:1
Poeta powiedziałby la donna e mobile, matematyk, że relacje w tenisie kobiecym są nieprzechodnie.(...)

...albo urojone - jak liczby - możliwy pierwiastek kwadrat. z ujemnej

Wczoraj w tiebreaku z 1:5 do wygranej (drapieżna i odważna gra - czemu tak nie częściej?)
Dzisiaj kolejny tiebreak - i z 4:1 do przegranej...

To, że dziś w ogóle doszło do tiebreaku - to raczej tylko duża, 3x większa liczba własnych błędów Garbińji (jednak przy 3x większej liczbie winnerów) - typowy brak u Radwańskiej odwagi i agresji i słabe widoki na dalszą grę - prawa noga chyba jej "odpada" ---> kolejne "wzmocnienia" bandażami i plastrami konieczne... no patrzymy dalej, jest ciekawie.

Iro napisał: ... To, że dziś w ogóle doszło do tiebreaku - to raczej tylko duża, 3x większa liczba własnych błędów Garbińji (jednak przy 3x większej liczbie winnerów) - typowy brak u Radwańskiej odwagi i agresji i słabe widoki na dalszą grę ...

A poza tym nie wierzę w to co się stało.

Iro napisał: To, że dziś w ogóle doszło do tiebreaku - to raczej tylko duża, 3x większa liczba własnych błędów Garbińji (jednak przy 3x większej liczbie winnerów) - typowy brak u Radwańskiej odwagi i agresji i słabe widoki na dalszą grę - prawa noga chyba jej "odpada" ---> kolejne "wzmocnienia" bandażami i plastrami konieczne... no patrzymy dalej, jest ciekawie.

Słowa te pisałem po pierwszym secie...

a dalej ...jak zwykle:

Iro napisał: ... Słowa te pisałem po pierwszym secie...

Wiem, po drugim mógłbym nawet przyznać Ci połowę racji ("3x większa liczba własnych błędów Garbińji").