To co? Pierwszy raz w historii mamy No. 1 w światowym tenisie! Świątek idzie jak burza w tym sezonie.

Nie żebym wybrzydzał ale to pierwsze miejsce Iga dostała walkowerem. Gdyby w 2012 Syrena zakończyła karierę, to Agnieszka Radwańska też byłaby numero uno. Tyle, że pewnie nie na długo, a Iga wygląda na taką, która może długo rządzić w WTA. W Miami w jej ćwiartce najgroźniejsza wydaje się Kvitowa, w sąsiedniej Azarenka lub Badosa. Ewentualny finał z Osaką, która wydaje się powracać do dawnej świetności ale długa przerwa może sprawić, że w ewentualnej końcówce turnieju zabraknie sił, fizycznych lub mentalnych. W jej połówce są jeszcze Collins i Jabeur.

Wybrzydzasz... i szklanka do połowy pusta.

Szklanka jest pełna, tyle że nie do końca wypełniona samodzielnie. I po prawdzie, to miejsce w rankingu nie jest tak ważne jak zwycięstwa w ważnych turniejach i bilans z czołówką - tu jestem w pełni usatysfakcjonowany. Naprawdę to narzekam, że zniknęły transmisje turniejów WTA w Eurosporcie czy Polsat Sport.

Szkoda, że Hubi przegrał 1/2 i nie obroni punktów. Obudziłem się w nocy i przy okazji obejrzałem końcówkę spotkania...kilka ostatnich gemów (przy stanie 5:5). Gra po obydwu stronach była bardzo wyrównana, jak zresztą pokazuje wynik (7:6, 7:6), aczkolwiek Hubi robił sporo niewymuszonych błędów. Szkoda tego meczu, bo pewnie po turnieju spadnie do 2-giej 10-tki.
Alcaraz zapowiada się na niezłego grajka, o ile czegoś sam lub jego zespół nie spieprzą. Ulubieniec matron 50+, jak zdążyłem zorientować się po kibicowaniu na trybunach

Wychodzenie do drugiego seta z Igą w finale WTA 1000 można sobie odpuścić. Chyba, że ktoś uważa za sukces urwanie jej jednego gema, co udało się tylko Marii Sakkari, pozostałe trzy wyniki to 6:0. Właściwie to nawet wychodzenie do finałowego pojedynku to małe samobójstwo. A teraz zaczyna się sezon na cegle czyli ulubionej nawierzchni Igi, która coraz bardziej upodabnia się do swojego idola czyli Rafy. Tylko jeszcze trochę gorzej biega niż ten w swoich najlepszych latach.

PS Udało mi się znaleźć transmisję na żywo (by być ścisłym, z opóźnieniem ok. pół minuty), choć na początku służba bezpieczeństwa mojego komputra zablokowała kilka niechcianych wejść.

Iga 5 turniej z rzędu wygrywa, a na wątku cichutko... . Ktoś coś oglądał z Rzymskich Wakacji Igi? Jakieś opinie, prognozy na Paryż?

Nikt nie pisze, bo to już nudne

Od czasu gdy Canal + ma monopol na rozgrywki WTA, udało mi się obejrzeć mecz Igi tylko raz.

Prognozy na RG wolę nie robić, bo stawiam, że Iga wygra, a ostatnio bardzo często się mylę.

Napisałem powyżej, że Iga przypomina Nadala ale gorzej biega. Ze skrótów jej meczów wynika, że to chyba się zmieniło. Do większości uderzeń jest już ustawiona, więc te wchodzą jak trzeba w kort. To chyba zasługa ziemnych nawierzchni, na twardych nie zawsze tak było, choć nawet gdy sięga piłki końcem rakiety, ta sprawia rywalkom trudności.

Adam Szulc napisał: Napisałem powyżej, że Iga przypomina Nadala ale gorzej biega.

Niezła sensacja na inaugurację RG...Jabeur wyautowana przez Linette... 3:6, 7:6, 7:5. Fajny, zacięty mecz z walczącą o każdy punkt Magdą, która świetnie czytała dropshoty Jabeur. Oby tak dalej!

PWA napisał: ... Magdą, która świetnie czytała dropshoty Jabeur

Bez wzajemności zresztą. Żeby tylko ta zabandażowana noga wytrzymała. Dobrze, że na razie w RG nie gra się codziennie.

To co koledzy? Inauguracja RG Igi raczej w tempie relaksującego spacerku? Trudno nawet coś powiedzieć po tym meczu...wyszła i zaorała w niecałą godzinkę
Natomiast ciężko się wraca Osace (a raczej nie wraca) do światowego topu. Nie wiem, czy ten rok przerwy jej posłużył...

Krejcikova sensacyjnie wyeliminowana przez Parry, czyli 97 rakietę. Widać po niej, że jest bez formy, popełniała dużo błędów i w zasadzie grała na stojąco. Zaliczy duży spadek w rankingu po tej przegranej.

Obejrzałem wreszcie mecz Igi, prawie w całości. Teoretycznie niezbyt wymagająca (jak na tę fazę turnieju WS) przeciwniczka okazała się taką również w praktyce. Miała przebłyski ale nie potrafiła utrzymać poziomu przez dłuższy czas, stąd 6:3 6:2 dla I. Ś. (a w przełamaniach 4:0). Iga wydawała się zrelaksowana, a nawet trochę rozkojarzona, co i tak nie przeszkodziło w zdecydowanym zwycięstwie. Wszystkie teoretycznie trudne rywalki już odpadły, więc wnioski nasuwają się same ale nie będę zapeszać, tym bardziej, że kobiecym tenisie nie ma rzeczy niemożliwych. Ba, w mężczyźnianym faworyt, nawet całego turnieju, wreszcie znalazł pogromcę. Czyżby znowu Rafa? Póki co, widzę, że weteran Cilic nieźle sobie radzi z młodszym o prawie 10 lat Rubliowem. Oby starczyło sił.

Hmm... skoro Pegula wydała Ci się słaba z lekka, to co powiedzieć o Kasatkinie . Oglądałem wszystkie mecze Igi w tegorocznym RG i tak na moje oko, to w meczu z Pegulą była dość spięta, już nie wspominając o meczu z Zheng... dawno jej tak nerwowej nie widziałem, jak właśnie w tym spotkaniu.
Cilic kosi równo przy ziemi wszystkich... bardzo mi się podoba, że 2 ruskich do domu wysłał . Życzę mu finału, bo jak na 33 lata, to wymiata jak młodziak. Przypomniał sobie dawne czasy

PWA napisał: ... już nie wspominając o meczu z Zheng... dawno jej tak nerwowej nie widziałem, jak właśnie w tym spotkaniu.

Nie oglądałem ale pewnie wynika to z oczekiwania (jej samej, bliskich, sztabu i kibiców), że będzie ciągle wygrywać, a zwłaszcza na cegle. Gdyby nie to, że większość otwartych i dużych forów została zamknięta, to po pierwszej porażce Igi wielu życzliwych zaczęłoby obrzucać ją błotem, pisać o przypadkowych zwycięstwach czy trenerze-nieudaczniku. A tak fala (przepraszam za wyrażenie) hejtu rozbije się na tysiące drobnych falek na osobistych tłiterach czy fejsbukach.