Iro napisał:

Adam Szulc napisał: (...)
Wszystkie, oprócz Moniki Puig, tenisistki grają w gaciach tylko większość jeszcze zakłada na wierzch kiecki.

"Gacie" - chodzi mi o to co na "wierzchu" oczywiście
...ale ale, co z tą Moniką bo nic nie wiem?!
Masz jakiś przykład na fotce?

Mam tylko taki z Martyną sprzed lat ale Monika chyba jako jedyna zakłada normalne majtasy, choć nie aż w tak radykalnym wydaniu jak na w. w. zdjęciu. Nie pisałbym o tym, gdyby nie zwróciła na to uwagi komentatorka Eurosportu (gdyby powiedział to jej kolega, to na pewno wyleciałby z pracy za seksizm; tu chyba nic takiego nie grozi ale po co ryzykować).

Aga powinna moim zdaniem na pamięć nauczyć się meczu Vinci - Syrena z 1/2 finału US - może by pomogło?

Trzeba jeszcze wykopać Syrenie doła, bo podobno w taki wpadła podczas US Open.

No ładnie Matryna się prezentowała!

Monikę w między-czasie wynalazłem taką:







...w sumie to tylko chodzi o to aby piłeczkę umieścić mieć gdzie, nic więcej nie potrzeba

Oczekując na półfinały można trochę odejść od samej gry...

Albowiem bloger Przemek ma rację a przynajmniej ja bardzo w jednym się z nim zgadzam - Naturalność, bez tego nawet największe walory "estetyczne" jakby słabną.
I jeszcze jedna sprawa 'techniczna" mi się nasunęła na zdjęciu Martyny poniżej widać (co teraz mi się przypomniało), że kiedyś przecież kobiałki tenisowe nie utykały piłeczek w majtkach jak dziś, miały jakieś takie zaczepki-przyczepki i te piłeczki wtedy dyndały sobie "u pasa" jak widać to na zdjęciu poniżej, w tym przypadku Martyna miała ją bardziej na plecach.




Podsumowując (ten jakże ważki temat ) - jednak "teraz" bardziej mi się podoba...choć majteczki krój mają niestety bardziej prostokątny.

Iro, coś ty sobie zrobił z paznokciami u stóp? Z nogami w ogóle? Wosk na włos? wosknawlos.pl/pl/cennik/poznan ("bikini brazilian" podoba mi się najbardziej ; ) )

Szybka edyta - u Milady, u Milady!!!!

No i po ptokach

Jedynie Andżelika wypełniła "mój plan" na finał - to chyba jej najlepszy Grand Slam dotychczas - brawo!
Trzeba jej kibicować w boju z godzillą.

Niechaj taki gest zakończy ten finał!

("wkładzik" mój = 1 gr. ---> "avatarkę mą zmieniłem dziś jeszcze przed godz. 9 )

Ciekawe, że Syrenie już drugi raz włączyła się jakaś blokada. Gdyby nie to, to pewnie byłoby jakieś 6:2 i 6:3. Czyżby grywała w oczko i możliwość przekroczenia liczby 21 włączało hamulce? Ciekawe również, że dopiero po 30 w normalnej dyspozycji osiąga miażdżącą przewagę, wcześniej bywało różnie. Rywalki takie słabe czy rzeczywiście jest lepsza niż kiedyś?

Obejrzałem, męcząc się okrutnie, fragmenty finału turnieju w Dubaju, jak by nie było kategorii premier 5. Sara Errani wygrała go serwując w pierwszym podaniu najczęściej z szybkością poniżej 110 km/h . Byłem ciekaw jaka jest szybkość drugiego serwisu (choć, trzeba przyznać, rzadko musiała z niego korzystać) ale widocznie prędkościomierz nie przewiduje takich wartości, bo nie pokazywał nic. Errani pokonała Barborę Strycovą 6:0, 6:2, tę która wcześniej pokonała w tym turnieju m. in. Anę Ivanovic, która wygrywała i pewnie będzie wygrywać z najlepszymi.

Łypnąłem dziś okiem swym (łaskawie, bo i wynik znałem) na powtórkę rozgrywki ćwierćfinałowej z Vinci.
Nie wiem (nie widziałem) jak to było w pierwszym (przegranym) secie ale dwa wygrane, wygranymi się stały bo Agnieszka była w ataku przy siatce chyba więcej razy niż w sumie w całym ubiegłym sezonie!
Nie obyło się też bez tzw. amazing zagrań, było ich aż kilka i pewnie znowu tego typu Jej zagrania zajmą czołówkę nominowanych i wyróżnionych w sezonie.
(A co to za "ufo" - ta na wygląd młodsza juniorka Ostapienko!? Ciekawe czy i która (A.G.dopiero w finale?) pokaże temu dziecku miejsce w szeregu.)

Dziecko wcale nie miało zamiaru zajmować miejsca w szeregu. Na pierwszy rzut oka wydaje się jeżeli popracuje nad psychiką, to wkrótce może nieźle namieszać, bo wali prawie tak mocno jak Szarapowa, całkiem celnie i mniej niż ona monotonnie. Ale widziałem zbyt wiele takich przypadków, żeby postawić na Helenę pieniądze, choć oczywiście kariera Marii, zwanej przez dzieci Neostrady księżniczką, nie jest całkiem wykluczona.

Jeżeli chodzi o półfinałową grę Agnieszki, to pozwolę sobie zwrócić uwagę, że nie grała tak jak zawsze w Twoich opisach czyli męczybulsko. Nie twierdzę, że przy takiej jak w piątek grze miała szanse na wygraną ale kilka zagrań lądujących na niewielkim aucie lub taśmie, które mogły być decydujące, wylądowałoby pewnie gdzie indziej gdyby miała okazję się wyspać (bo raczej nie chodziło o fizyczne zmęczenie). Nie wiem czy jest drugi taki turniej najwyższej kategorii, w którym gra się codziennie. Mogliby odpuścić przynajmniej w muzułmański dzień święty, a finał przenieść na niedzielę.

Adam Szulc napisał: Dziecko wcale nie miało zamiaru zajmować miejsca w szeregu. Na pierwszy rzut oka wydaje się jeżeli popracuje nad psychiką, to wkrótce może nieźle namieszać, bo wali prawie tak mocno jak Szarapowa, całkiem celnie i mniej niż ona monotonnie. (...)

Dziecko a raczej rozwydrzony i nadęty bachor. Teraz już ja sobie przypominam jak grała swój pierwszy seniorski finał u nas w Sopocie w zeszłym roku (przegrała wtedy z Petrą Cetkowską) i gnojek takiego focha z powodu przegranej odwaliła, że po meczu obrażona nie chciała najpierw z nikim rozmawiać aż wreszcie wydukała, że rozegrała swój najgorszy mecz w turnieju ( ).

Jedna sprawa też mnie nurtuje, czy przepisy WTA przypadkiem nie zakazują porozumiewania się z trenerem w czasie meczu (nawet kontaktu wzrokowego, poza oficjalnymi konsultacjami raz na set)?
Ten bachor po każdej piłce "konsultowała" wzrokowo z mamusią-trenerem.
Co by zrobiła na korcie sama?
Jeszcze to gromkie ŁOOOJ przy każdej piłce...zatęskniłem normalnie za Marią Sz.
Navarro nigdy nie była moją "faworytką" ale w czasie tego finału...."łooooj"... kibicowałbym nawet Kuźniecowej

Zgadzam się też co do tego, że w tej randze turnieju już od ćwierćfinałów powinny być jednodniowe przerwy.

Przypadkiem obejrzałem na włoskim kanale mecz Pucharu Davisa Serbia - Kazahstsan.

Od stanu 2:1 w setach dla Kazaha Michała Kukuszkina (ranking ATP 90(!) w grze z Djokowiczem...dlatego zostałem na tym kanale.

Po 5 (!) godzinach (bez 2 minut) wreszcie Djoko złamał niesamowicie grającego Kazaha, jednak sam już słaniał się na nogach i chyba niewiele brakowało wręcz do kreczu ze strony Nowaka.

Teraz dwa spostrzeżenia:
Atmosfera na korcie wśród publiczności jak na meczu piłki kopanej, w piątym secie właściwie każda wygrana piłka wywoływała (długotrwałe) szaleństwo na trybunach i niestety jak na mój gust zbyt "obszerne" gesty triumfalizmu samego Nowaka...
Delikatnie mówiąc nie licowało to z elegancją "przyrodzona" tenisowi.

Jeśli dobrze usłyszałem wcześniej przegrany z tego meczu będzie przeciwnikiem Polaków w barażu o pozostanie w grupie światowej.
Nawet jeśli to będzie słabszy Kazahstan...to ja się pytam który z naszych jest w stanie grać chociażby raz na całą karierę z Nowakiem jak równy z równym przez 5 godzin i przegrać tylko 2:3 ? Nie sądzę żeby to był Janowicz, nawet w formie.

A ja oglądałem fragmenty meczu z Argentyną. Fragmenty, bo całości się nie dało - tak bardzo poziom odbiegał od tego do czego przyzwyczaiłem w turniejach ATP. Przysiężny szybsze i niewystawione na rakietę piłki tylko odprowadzał wzrokiem, te wystawione na rakietę często zagrywał w siatkę. A grał za zawodnikami, z których żaden nie mieści się w pierwszej setce. Pewne nadzieje można wiązać z 19-letnim Hurkaczem, jeżeli poprawi regularność. Debel wygrany pewnie przez Polaków, choć poza serwisami Matkowskiego (najszybszy ponad 250 km/h) nic szczególnego nie zaprezentowali. Za to sprawozdawcy byli bardzo zadowoleni, prawie jak w bokserskich galach Polsatu, w których nasi niezmiennie prezentują niebotyczny poziom.

Właśnie przeczytałem , że Szarapowa stosowała od 10 lat "lekarstwo", które od nowego roku trafiło na listę substancji zakazanych. Czyli formalnie powinna odpowiadać za stosowanie dopingu, choć w tekście nic na temat ewentualnej kary nie ma. Tak na wszelki wypadek zaznaczę: nie ucieszę się, jeżeli na jakiś czas zostanie zdyskwalifikowana. Ciekawe natomiast jak sobie będzie radzić bez tego wspomagania. Djokovic, jak piszesz, pod koniec pojedynku z Kukuszkinem słaniał się na nogach - może wcześniej raczył się tym samym specyfikiem, bo kiedyś doskonale wytrzymywał pięciosetowe pojedynki nawet w finale turniejów WS (np. AO z Nadalem sprzed kilku lat - w piątym secie wynik to jakieś 18:16 czy coś koło tego).

Fajny mecz zagrała Isia.
Szczególny "szacun" za wyjście spod "gilotyny" meczboli i stanu 2:5 (!)

Tym bardziej, że Dominika wydaje się być w dużej (życiowej?) formie, może jeszcze namiesza w tym sezonie.
Teraz po prawie 3 godzinach gry dzień przerwy, na szczęście ten turniej (jak na razie) nie każe grać co kilkanaście godzin ( )

Wygrać teraz turniej po takiej mentalnej podbudowie (tzn. dojść do finału, bo Syrena w drugiej połówce) jakby łatwiej?