Postanowilem sobie ze bede, a Wy?

Ja też jadę, jakoś tak lubię mimo rozmaitych "ałdjoszołowych patologii", no i rodzinę przy okazji odwiedzę. Garść płyt do ręki, do kieszeni pendraka z FLACami i idziemy się bawić.

Warszawkę podobnie jak audioszał mam...na piątym planie ale myślę że w tym roku trzeba się koniecznie wódki napić z moim bardzo sympatrycznym kolegą ortopedą

PS. no i koniecznie trzeba pogratulować Palantonowi awansu na redaktora oraz zobaczyć jakie odpowiedzialne nowe zadania w związku z tym awansem na audioszale realizuje /

Swietnie. Aktualnie "pracuje" nad zentaurem. Tyle lat na forum, z krotszymi lub dluzszymi przerwami ale jednak...

Ktos jeszcze?

Kilka pytań logistycznych.
Czy w okolicach Sobieskiego jest jakieś darmowe lub nie drogie miejsce, żeby postawić automobil ?
Czy w okolicach Bristol/a/u jest jakieś darmowe lub nie drogie miejsce, żeby postawić automobil ?

Polećcie jakiś wyszynk w jednej i drugiej okolicy, taki żeby zjeść (nie skosztować), zjeść za tak 2, 3 dychy np. placuszki z gulaszem i np. jurek z jajem, kiełbachą, cebulką, ziemniaczkiem i co tam fantazja jeszcze podsunęła kucharzowi.

Pamiętam, że jest jakaś meksykańska klubogospoda ale jakoś nigdy nie "zaszedłem", znam jeszcze kredens ale mam złe doświadczenia.

Ja się wybieram na całe dwa dni. Obozowisko mam w Blue vel Sobieski .

John miejsca parkingowe ograniczone a na dodatek chyba płatne. Co do konsumpcji ja z przyjacielem jak co roku odwiedzamy knajpę nie daleko Bristolu, no na tej głównej ulicy co to Pałac prezydencki jest. Jak się nazywa zabij mnie nie pamiętam, ale ma coś z Bawarii bo kelnerki w takich strojach fajnych są. Co do kwot w miarę umiarkowanie.

Pzdr.

Po kolei:

W łikendy parkowanie w Wawie jest za darmo, więc wszystkie okoliczne uliczki są Twoje. Naprzeciwko Sobiecha, po drugiej stronie Jerozolimskich (jadąc z centrum po prawej) jest przystanek autobusowy i koło niego zazwyczaj jest kilka wolnych miejsc. Jeśli nie ma - trzeba krążyć i wypatrywać, ale im bliżej bloków i hotelu, tym gorzej (wiadomo - mieszkańcy). Bezpośrednio pod hotelem nie radzę stawiać fury, bo mogą być nieprzyjemności. Drugą ewentualnością jest parking koło Tulipa, jadąc z centrum trzeba skręcić w prawo w Towarową i za hotelem w prawo na mały placyk zastawiony autami. Tam też coś może być, jak nie, to w okolicy powinny być miejsca.

W okolicach Bristolu z parkowaniem jest bardzo ciężki temat, lepiej zdać się na komunikację miejską lub bezpłatny audioszołowy autobus, któren będzie wahadłowo kursował na trasie Sobiech-Bristol i z powrotem. Godziny odjazdu będą w przewodniku po wystawie. Jeśli zapuścisz się do Bristolu i ucieknie Ci audioszołowy autobus, to możesz wrócić do Sobiecha miejskim autobusem 175, z Krakowskiego Przedmieścia pod sam hotel. W tamtą stronę oczywiście też jeździ, z Jerozolimskich. Bilet 20-minutowy powienin wystarczyć.

Micha - temat rzeka. W okolicy Sobieskiego, na ulicy Grójeckiej jest kilka knajpek, ale chyba szkoda czasu na przesiadywanie w lokalach, jak triody grają, mocium panie. Ja zazwyczaj kieruję się do kebabowni Amrit na Grójeckiej 20C, ze dwieście metrów od hotelu, gdzie dają niezłe jedzenie, nie tylko w garść, ale i przy stoliku. W porze obiadowej może być tłoczno, bo bardzo lubieją tu chodzić lokalsi. W okolicy są też jakieś pizzerie (na Jerozolimskich w stronę centrum i na Grójeckiej). Nie znam oferty gastronomicznej w pobliżu Bristolu, ale biorąc pod uwagę mocno turystyczną i snobistyczną okolicę, nie ma prawa być dobrze i tanio.

amidas napisał: Co do konsumpcji ja z przyjacielem jak co roku odwiedzamy knajpę nie daleko Bristolu, no na tej głównej ulicy co to Pałac prezydencki jest. Jak się nazywa zabij mnie nie pamiętam, ale ma coś z Bawarii bo kelnerki w takich strojach fajnych są.

Krakowskie przedmieście się nazywa ta ulica. Bawarskie stroje powiadasz ? A mają też bawarskie wypełnienie tych strojów ? tzn. wypełnienie tam gdzie ja wiem a Ty się domyślasz

Zastanawiam się czy jest sens z Bemowa gnać furę przez miasto, polować na miejsce, bać się że jakiemuś życzliwemu tubylcowi nie spodobają się tablice z numerami innymi niż "warsiaskie" i ujebie wycieraczkę BO TAK !

Poza tym to ja audioszołowa stara gwardia jestem, bywam na "salonach" od 2005 ale tym razem jadę z dobrym kumplem i muszę jakoś to zorganizować porządniej, a nie że w porze obiadowe wcisnę mu snikersa z komentarzem "nie marudź !".

Trza było mówić, żeś stary wróbel! Ja tu się męczę z pisaniem... Może przyda się komuś innemu.
Czasy ujebywania wycieraczek chyba już minęły, poza tym w okolicach hoteli będzie więcej samochodów spoza.

Yyyhyhyhy...
Bawarska restauracja, mówicie?

John 1.5 V napisał: (...)
Polećcie jakiś wyszynk w jednej i drugiej okolicy, taki żeby zjeść (nie skosztować), zjeść za tak 2, 3 dychy np. placuszki z gulaszem i np. jurek z jajem, kiełbachą, cebulką, ziemniaczkiem i co tam fantazja jeszcze podsunęła kucharzowi. (...)

To ja przy okazji (znowu!) trollnę sobie ale jednak w temacie

---

>Dżon a znasz (pytam, boś Krakus) Jagienkę Kuchnia Polska przy placu Matejki?

Tam właśnie za malutkie pieniążki można wielkie, ogromniaste porcje smacznego jadła otrzymać. Od lat już bywając w grodzie Kraka i Smoka tam właśnie zawsze ochoczo podjadamy z "my lady".
W każdym razie, jeśli słabo Dżonowi (bo Krakus) się przyda, wszystkim przyjezdnym POLECAM (100m od Barbakanu)

.PS. ...a kawa w K. - to tylko w "Rio" (klimaty z lat 70. ) lub trochę drożej "Nowa prowincja" (biznes żony G. Turnaua - można go tam spotkać) lub "Dym" w Zaułku Św. Tomasza

End of troll.

Redaktorze Zwoliński czy mój serdeczny Kolega będzie mógł odebrać od Pana podpisany z dedykacją 200 nr. Magazynu przy kibelku?

Nie widzę przeciwwskazań. Wyślij na priva jakieś tajne hasło żebyśmy mogli go zidentyfikować, np. najlepsze kasztany rosną na Placu Pigalle albo żyrafy wchodzą do szafy. Naklejenie karteczki z Twoim Nickiem nie gwarantuje, że gazetę odbierze właściwy człowiek.

Proponuję włożyć agentowi pod pachę jako znak rozpoznawczy dużą białą lodówkę zawiniętą w gazetę.

Iro - chyba tylko ze słyszenia ale knajp, jadłodajni i innych tego typu jest tu tyle że "łomatko scórkom". Głównie pichcimy w domu.
Polecam pierogarnie na Bożego Ciała - jedna porcja jest w sam raz, 1,5 to już mniejsza lub większa przesada, 2 - śmierć, ewentualnie spore problemy z wstaniem od stolika. A rodzajów pierogów jest tam ... bo ja wiem ... ze 40 ? I można mieszać

Iro napisał: Od lat już bywając w grodzie Kraka i Smoka ...

Chyba chciałeś napisać Korka i Smogu.

Johny rok temu tylko jedna ujęła mnie zawartością stroju służbowego i to nie jest to o czym myślisz . Nie mniej jeśli dobrze pamiętam to za jakąś zupkę plus drugie danie i napój chmielowy zapłaciłem z 50 złotówek ??.
Natomiast w promieniu 500 m od Centralnego jadłodajni jest sporo i tylko zależy za ile i co chcesz zjeść. Zawsze można po "śmieciowemu" i do Maca uderzać, bo czy już taniej to śmiem wątpić.

Pzdr.