Adam Szulc napisał: Oryginalny tytuł niedwuznacznie nawiązywał do humoreski Dawkinsa "The God Delusion".

A to dobre "Bóg urojony" Dawkinsa to humoreska hahahaha

Ja ostatnio postanowiłem ponownie (bo ostatni raz to chyba było to w liceum) przeczytać Trylogię Sienkiewicza.

A ja teraz czytam "Początek" Dana Browna

Stanisław Michalkiewicz może nie jest Kraszewskim polskiej prawicy ale książek sygnowanym jego nazwiskiem ukazało się sporo. Tyle że najczęściej są to zbiory wcześniejszych tekstów publikowanych w różnych miejscach, oczywiście z pominięciem merdiów głównego nurtu. Liczyłem, że będzie inaczej w przypadku jego najnowszej książki "Ameryka i egzotyka":

sklep-niezalezna.pl/pl/p/Ameryka-i-egzot...w-Michalkiewicz/1257

i rzeczywiście było. Co nie zmienia faktu, że autor w zasadzie nigdy nie zaskakuje czymś nowym, choć odwiedzane miejsca istotnie bywają egzotyczne i chyba nie miał okazji pisać o nich wcześniej, koncentrując się przeważnie na własnym podwórku. Jeżeli ktoś spodziewa się czegoś na miarę opowieści Cejrowskiego, to pewnie się rozczaruje. Oczywiście Michalkiewicza trzeba czytać, choćby po to żeby się z nim nie zgodzić. Gdyby po lewej stronie był ktoś taki, to czytałbym go (ją) na pewno. Tyle, że tam można znaleźć najwyżej Lisa, Żakowskiego czy Młynarską.

Okazuje się, że dawni myśliciele podejrzewając, że to co widzimy jest iluzją mieli rację, przynajmniej w pewnym sensie. Elementem nas oszukującym jest ... nasz własna łepetyna. W książce mamy też bardzo fajny przegląd asekuracyjnych zachowań służących wyłącznie do ochrony naszego dobrego samopoczucia, czegoś zwanego prywatną strefą komfortu, która, jak się okazuje, jest ważniejsza niż fakty, prawda, realia, innymi słowy to co nam się wydaje jest dla nas prawdą (mimo, że nią nie jest) i kropka. Troszkę zachowań można odnieść do grona, ... a jakże, audiofilskiego, zwłaszcza "wyczynowego"

Powyższą pozycję już kończę i biorę się (po raz wtóry i po wielu latach) za "Krótką historię czasu" S.Hawkinga.

A przy okazji kilka ciekawych cytatów z Terryego Pratcheta zebranych w "Poważnie zabawne, niekoniecznie cytowalne".

"Prawdziwa głupota zawsze pokona sztuczną inteligencję."
"Zło zaczyna się wtedy kiedy zaczynasz traktować ludzi jak rzeczy."
"Zawsze pamiętaj, że tłum, który oklaskuje twoją koronację, jest tym samym tłumem, który będzie oklaskiwał Twoja egzekucję. Ludzie lubią przedstawienia..."
Jeśli człowiek prosi o radę, to z pewnością nie po to aby mu jej udzielono. Chce raczej, by ktoś był obok, kiedy mówi sam do siebie."
"Osobiste to nie to samo co ważne. Ludziom tylko się tak wydaje."
"Zdanie - ktoś musi coś z tym zrobić - samo w sobie niewiele znaczy. Ludzie którzy je wypowiadają, nigdy nie kończą - a tym kimś jetem ja."
"Bierzesz ludzi, którzy na oko niczym się nie różnią od Ciebie i ode mnie, ale kiedy połączysz ich wszystkich razem, dostajesz tego wielkiego, obłąkanego szaleńca z granicami państwowymi i hymnem."
"Czasami szkło skrzy się mocniej od brylantów, bo bardziej musi się wykazać"

John 1.5 V --> ... i biorę się (po raz wtóry i po wielu latach) za "Krótką historię czasu" S.Hawkinga.

No i jestem gdzieś na początku, a tymczasem ... autor zmarł. W sumie był czas się oswoić, w końcu chorował od lat i było wiadome (nawet mimo choroby), że wcześniej czy później ... Mimo wszystko lubimy poczucie stabilności i niezmienności i łudzimy się "trwałością" tego co nas otacza, lecz w dłuższej perspektywie czasu, takiej na prawdę długiej, wszystko co zrobiliśmy jako ludzkość i cywilizacja zostanie zaorane, przemielone i przetopione przez samą planetę, a potem słońce, w końcu przez czarną dziurę która gdzieś kiedyś wciągnie te pozostałości, a ostatecznego zniszczenia dokona rozpad atomów, choć to ostatnie na razie nie jest pewne, tylko, czy ma to dla nas jakiekolwiek znaczenie ? Marność i "lipa".

Ku, heh, "pokrzepieniu" serc.

I jeszcze kilka jakby komuś nadal było za mało wesoło.

Takie sprawne czytadło Wojtka Miłoszewskiego, jego brat Zygmunt pisze lepiej.
Ale ja nie o tym, nie o tym.
Sam pomysł na fabułę, umiejscowienie w czasie i miejscu, tło poprzedzających wydarzeń politycznych i "zamieszanych" w rozpętanie takiego bajzlu polityków jest tak prawdopodobne, że ...zimno się robi na myśl, przecież tak może zdarzyć się tu jutro, za tydzień.

Gdy władza tryumfalnie "wstaje z kolan" a nie widzi przy tym, że za chwilę, wstając właśnie pier****lnie się durnym łbem w parapet...

...tylko oczywiście w roli "łba obolałego i rozbitego" to później nie władza, tylko my, zwykli ludzie...

A ja se czytam oenzetowski raport o szczęściu:

s3.amazonaws.com/happiness-report/2018/WHR_web.pdf

Najszczęśliwsi ludzie są, jak się okazało, w Finlandii. Kto był Kraju Tysiąc Jezior, to wie, że ludzkość chodzi tam uśmiechnięta i pije na wesoło. W odróżnieniu od włoskich smutasów. Słoneczna Italia uplasowała się dopiero na 47 miejscu, zresztą 5 pozycji za Polską. W porównaniu z ubiegłym rokiem poprawiliśmy się o 4 pozycje. Niestety, po przeczytaniu tego co napisał Iro prorokuję spadek w przyszłym roku w okolice Syrii czy Jemenu.

John, ta strefa komfortu istnieje fakt.Tylko czasem osoby znajace ten fakt, nie wiedza,ze sa w takiej strefie .
Ciekaw jestem czy w tej ksiazce bylo info, ze podswiadomosc kieruje nami w 95% a swiadomie tylko w 5%??

Zmarły w zeszłym roku nestor warszawskiej szkoły filozoficznej Bogusław Wolniewicz ostatnią swoją książkę poświęcił tematowi, który chyba nigdy się nie zestarzeje: stosunkom polsko-żydowskim. Tekst wydała Biblioteka Wolności i nie jestem pewien czy tytuł "Polska a Żydzi" pochodzi od wydawcy czy autora. Bo właściwie trudno mówić o jednolitej książce, jako że składają się na nią również wywiady z Profesorem i artykuły. Wolniewicz w zasadzie pisze rzeczy dość oczywiste dla kogoś kogo umysł nie został zaczadzony antypolskimi agitkami. Robi to jednak z dyscypliną właściwą filozofom. Np. jak przystało na uczonego rozpoczyna od zdefiniowania wyświechtanego ale ciągle używanego w charakterze gazrurki pojęcia "antysemityzm".

I jeszcze dwie ciekawostki przyrodnicze na koniec. Książka ukazała się niedawno i jeszcze kilka dni temu była do kupienia w kilku księgarniach internetowych. Po czym nagle z nich zniknęła. W tej chwili, przynajmniej według Ceneo, jest osiągalna tylko u wydawcy:

sklep-niezalezna.pl/pl/p/Polska-a-Zydzi-...slaw-Wolniewicz/1299

albo u dowcipnisia z Allegro, który liczy sobie za nią 20 zł więcej.

I druga ciekawostka. Żeby zgłębić temat kupiłem jeszcze "Złote serca, czy złote żniwa?" Marka J. Chodakiewicza, też profesora ale tym razem amerykańskiego (choć Polaka):

sklep-niezalezna.pl/pl/p/Zlote-serca%2C-...ech-J.-Muszynski/441

W Merlinie była przecena, więc kupiłem tam. I na opakowaniu ktoś napisał wielkimi literami "ZŁO" (w środku). Bo nie muszę chyba dodawać, że obydwie książki zostały wydane bez zgody Michnika.

Najciekawsze rzeczy powstają (chyba) na styku różnych światów. Prof. Mariusz Kowalski jest geografem, antropologiem historykiem, a najszerzej korzysta ze współczesnej archeologii i genetyki. Ta ostatnia stworzyła pojęcie markerów genetycznych (tak ja przynajmniej nazywa autor), które są fragmentami DNA zmieniającymi się na tyle wolno, że pozwalają sięgać kilka tysięcy lat wstecz aby np. ustalić ciągłość rodu. A także odtworzyć wędrówki ludów z czasów gdy obecne ziemie polskie zamieszkiwali "Przedsłowianie". Według wszelkich znaków na niebie, ziemi i w DNA późniejsi Słowianie powstali jako mieszanka tamtych pra i tzw. Ariów czyli ludów zamieszkujących środkową Azję, którzy dołożyli swoje do rozwoju nie tylko Słowian ale i Persów czy ludności zamieszkującej obecne Indie. Tak więc to Słowianie byli bardziej aryjscy niż Niemcy, których część (Prusacy) miała zresztą słowiańskie korzenie. Zaś Persowie są naszymi kuzynami. Z kolei mieszkańcy Rosji mają najwięcej w genach z Finów i Tatarów (wcześniej Wenedów, którzy prawdopodobnie dali początek Rurykowiczom), a stosunkowo niewiele ze Słowian. Tyle ile im przekazali nastojaszczi Słowianie czyli Ukraińcy, Białorusini i Polacy.

sklep-niezalezna.pl/pl/p/Ariowie-Slowian...ariusz-Kowalski/1271

Krótka historia prawie wszystkiego.
lubimyczytac.pl/ksiazka/3749344/krotka-h...a-prawie-wszystkiego

W sumie to taki zbiór ciekawostek pozbawiony takiej ,,hardcorowej" wiedzy z wzorami, wynikami eksperymentów i ze skupianiem się na jakiejś bardzo wąskiej dziedzinie, ale mimo nieco ,,faktopediowego" charakteru zawsze odnosi się do bardzo fachowych opracowań, których spis (chyba w setkach) skrupulatnie odnotowano na końcu książki. Książka dotyka różnych ,,fundamentów", czasem dosyć ,,ciężkich", ale czyta się ją lekko i przyjemnie.

Adam Szulc napisał: A ja se czytam oenzetowski raport o szczęściu:
s3.amazonaws.com/happiness-report/2018/WHR_web.pdf ...

A że szczęście i optymizm idą w parze, to do kompletu obejrzałem sobie ten wykres:

www.pewglobal.org/2018/09/18/expectation...-09-18_economy-2_01/

(kopiować nie będę, bo nawet przed uchwaleniem zbójeckiego ACTA2 byłoby to chyba nielegalne, a admin (nowy?) ostatnio lubi sobie wyciąć to i owo)

W prawie 30 krajach pytano ludzi czy ich dzieci będą w lepszej czy gorszej sytuacji niż rodzice. Tylko w dwóch krajach europejskich ponad 50% ankietowanych uważało, że w lepszej. Na pierwszym miejscu była Polska (59% optymistów), na drugim Rosja (51%). Na samym dole znalazła się Francja: 80% pesymistów. Można powiedzieć, że bogaci, to mają z czego tracić. Tm bardziej, że najwięcej optymistów wśród wszystkich zbadanych krajów żyło w Indonezji. Ale kiedy przyjrzeć się bliżej wykresom, to widać, że nawet jeżeli taka zależność jest, to słaba. Można to zresztą zbadać w sposób formalny ale nie chce mi się w sprawdzać czy Szwecja jest bogatsza od Kanady, a Meksyk od RPA. Tym bardziej, że odpowiedź zależy od źródła wskaźników PKB per capita.

Po świetnie napisanej, biografii podwójnej - "Beksińscy", bez zbędnych namysłów wszedłem, zatopiłem się, zaczytałem się w:

Warto!
Bo znowu jest równie dobrze a może i lepiej. Tutaj przy okazji dostajemy TŁO historyczne, polityczne, obyczajowe, kulturalne, społeczne tamtych czasów. Autorka, Magdalena Grzebałkowska jak sama przyznaje nie zna jazzu, nie słucha go, nie lubi, okazuje się to, wbrew pozorom dużą zaletą.
W kolejce do przeczytania również tej autorki:

przy okazji polecam livro.pl (prawie dwukrotnie taniej niż np. w ępiq)