ROBOT - Andrzej Wiśniewski-Snerg

po raz 3 (iskierko )

mroczna, ale fascynująca futuro-wizja naszego świata, w bolesnym zetknięciu z inną cywilizacją (równoległą? - ale nie do końca).
Przy okazji, bardzo przystępna lekcja fizyki - co się stanie np. gdy w jednym z jej prawideł zmienić tylko jedną stałą
(he he - "stałą").
Ostatnie kilkanaście stron - msz - rewelacyjna i odkrywcza rozprawka, niemal filozoficzna - o kondycji "człowieka", któremu się wydaje, że jest "szczytem" i niemożliwości zauważenia tego - co może być oczywiste...


Dla mnie Nr1 - (Lem - poza klasyfikacjami wszelkimi) polskiej S-F i czołówka światowa.

w między-czasie:
LATAJĄCY CYRK MONTY PYTHONA - tylko słowa.
wyd. RM 2004
tłumaczenie Elżbieta Gałązka-Salamon - z uszanowaniem i zachowaniem "patentów" Tomasza Beksińskiego.

warto mieć pod ręką, "beczkę" cytatów na piśmie...

Iro napisał: ROBOT - Andrzej Wiśniewski-Snerg

po raz 3 (iskierko )

mroczna, ale fascynująca futuro-wizja naszego świata, w bolesnym zetknięciu z inną cywilizacją (równoległą? - ale nie do końca).
Przy okazji, bardzo przystępna lekcja fizyki - co się stanie np. gdy w jednym z jej prawideł zmienić tylko jedną stałą
(he he - "stałą").

"Robota" i ja przerobiłam. Początkowo szło trochę opornie (chyba ciut za dużo fizyki), ale nie żałuję, że dobrnęłam do końca. Autor tej książki chyba był geniuszem. ŚWIETNA KSIĄŻKA ! Na pewno do niej wrócę !

PS.
Moim rekordem w entym czytaniu był "Czerwony Kapturek" (ulubiona bajeczka mojego dziecka).

Odświeżę może temat, bo mocno zaniedbany.

Czytał ktoś z Was nową książkę pani Jolanty Kwaśniewskiej "Lekcja stylu dla mężczyzn" ?

Dlaczego zainteresowała mnie ta książka? (oczywiście czytać nie zamierzam, bo nie ja jestem jej adresatem. Otóż dlatego, żeby Wam udzielić pewnej informacji.

Kilka dni temu pani Prezydentowa była gościem programu "Tomasz Lis na żywo" i zwróciła uwagę, jak istotną sprawą jest ilość mankietu wystającego spod rękawa marynarki. Ponieważ przy zakupie koszuli bierzemy pod uwagę numer kołnierzyka (tak twierdzi pani Prezydentowa), to wiadomo, że rękawy w koszuli należy dostosować do wzrostu mężczyzny ( mężczyzna o wzroście 160 cm musi mieć znacznie krótsze rękawy niż mężczyzna o wzroście 190 cm, zatem należy je obciąć). Pan red.Lis, oczywiście we wszystkim zgadzał się z panią Prezydentową. A ja nie mam pojęcia, gdzie oni robią te zakupy. W naszym kraju, od dawien dawna, przy zakupie koszuli uwzględnia się nie tylko numer kołnierzyka, ale również i wzrost mężczyzny. Wówczas obcinanie rękawów jest niepotrzebne (piszę to na wypadek, żebyście swoim kobietom nie narobili dodatkowej pracy przed świętami ).

akreiksi napisał:
Kilka dni temu pani Prezydentowa była gościem programu "Tomasz Lis na żywo" i zwróciła uwagę, jak istotną sprawą jest ilość mankietu wystającego spod rękawa marynarki.

:shock:

A ja uważam, że o wiele ważniejszą sprawą od długości mankietu jest umiejętność zachowania się w towarzystwie. Można mieć najlepiej skrojony garnitur, ale wypaść słabo, np. upijając się do utraty równowagi
Co innego impreza ze szwagrem, wtedy nie liczą się żadne konwenanse.

Jeszcze mi się przypomniało, że z kumplem z roboty trzeba być ostrożnym. Oczywiście od czasu do czasu mogą łękotki zaboleć, ale trzeba uważać, co się mówi.
No, ale co ja tam będę moralizował i uczył savoir-vivre… Pani Jolanta wie o tym wszystkim najlepiej.
Co do koszul, ja tam wolę te z krótkim rękawem, wtedy nie ma problemu z mankietami.

Roman mk2 napisał: A ja uważam, że o wiele ważniejszą sprawą od długości mankietu jest umiejętność zachowania się w towarzystwie. Można mieć najlepiej skrojony garnitur, ale wypaść słabo, np. upijając się do utraty równowagi
Co innego impreza ze szwagrem, wtedy nie liczą się żadne konwenanse.

Od niepamiętnych czasów zgadzam się z Tobą.

Możliwe, że tym problemem pani Jolanta zajmie się w swojej kolejnej książce. Trzeba przyznać, że załapała bakcyla. Co rok to nowa książka. Tylko pogratulować.

W pewnych środowiskach pisanie książek to nie zwykła fanaberia. Pustaki muszom ksiomszki pisać żeby się dowartościować. Niektóre nagrywają płyty z nic nie znaczącą muzyczką, ale to już droższa zabawa.
Można oczywiście napisać jakiegoś e-booka, albo zwyczajnie umieścić tekst na stronie www, ale przecież nie chodzi o treść, tylko żeby było elegancko. To że nikt tej makulatury nie czyta - nieważne, ważne że widać mordkę na okładce. A jeśli ktoś jednak czyta, to chyba tylko inne pustaki, zainteresowane obrabianiem d*py swojej i innych z towarzystwa.

Jestem w trakcie czytania, ale już z czystym sumieniem mogę polecić Wam książkę Krzysztofa Jurczyńskiego "ILLUSIANA". Polecam bardzo bardzo bardzo.

www.nexto.pl/ebooki/illusiana_-_ebook_p3225.xml

Na jeden wieczór, żeby przekonać się kolejny raz, jak błahe sprawy poruszają nas na co dzień...i nabrać dystansu...



Pozdrawiam

emboy

Nie będę oryginalny.
Czytam na okrągło Trylogię Sienkiewicza.
Nie skłamię jak przeczytałem ją z min. 10 razy.Po prostu ją kocham.
Średnio wracam do niej co dwa lata.

"Kończ waść wstydu oszczędź"
Rzekła Oleńka w noc poślubną do Kmicica

Milczące Psy Łysiaka.

pracuj.pl/

Opowieści Galicyjskie Stasiuka , skończyłem Stroiciela Drzew - Stokowskiego

Nine Inch Nails -The downward spiral.
Stara płyta, od której zaczęło się moje słuchanie Gwoździ.