HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

wasza poezja 2009/02/25 20:29 #287922

Song Lyrics Roger Waters



Comfortably Numb

Hello , is there anybody in there?
Just nod if you can hear me.
Is there anyone home?
C'mon , now,
I hear you're feelin' down.
Well, I can ease your pain,
Get you on your feet again.
Relax , I need some information first.
Just the basic facts.
Can you show me where it hurts?
There is no pain,
You are receding.
A distant ship's smoke on the horizon.
You are only coming through in waves.
You lips move, but I can't hear what you're saying.
When I was a child, I had a fever.
My hands felt just like two balloons.
Now I've got that feeling once again,
I can't explain, you would not understand,
This is not how I am.
I have become comfortably numb.
I have become comfortably numb.
OK just a little pinprick.
There'll be no more (scream),
But you may feel a little sick.
Can you stand up ?
I do believe it's working good.
That'll keep you going for the show.
C'mon it's time to go.
There is no pain,
You are receding.
A distant ship's smoke on the horizon.
You are only coming through in waves.
You lips move, but I can't hear what you're saying.
When I was a child, I caught a fleeting glimpse
Out of the corner of my eye.
I turned to look but it was gone.
I cannot put my finger on it now,
The child is grown, the dream is gone.
And I have become
comfortably numb.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Zamuruj jedno z przejść, w drugie wstaw drzwi. Jeśli narzeczona zacznie protestować ją również zamuruj. To hobby wymaga poświęceń
skype : marko2323231

wasza poezja 2009/02/25 20:50 #287928

jakoś ostatnio nie mogę się uwolnić od tego ........


Zaklinanie Czarowanie



sł.Michał Zabłocki



w nicu coś i coś z niczego
wciąż gorszego, nie lepszego
mały zastrzyk winszowany
balsam miękki, sól na rany

zaklinanie, czarowanie, dotykanie, wytwarzanie
tego bytu, człowieczego
zaklinanie, czarowanie, dotykanie, wytwarzanie
tego bytu, człowieczego

ośmiodzienny tydzień stwórczy
bosko ludzki z poprawkami
lepiej, gorzej z roku na rok
się stwarzamy, się stwarzamy

zaklinanie...

rzeczywiście, oczywiście
niewyraźnie, nie przejrzyście
weźcie rzeczy, weźcie oczy
a ja sobie sen proroczy

weźcie co usłyszeliście
weźcie coście zbadaliście
a ja coście rozgnietliście
czego życia zbawiliście
czego życia zbawiliście

zaklinanie...

amen.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Zamuruj jedno z przejść, w drugie wstaw drzwi. Jeśli narzeczona zacznie protestować ją również zamuruj. To hobby wymaga poświęceń
skype : marko2323231

wasza poezja 2009/03/12 15:34 #289996

Leonard Cohen

Sisters of Mercy.



Oh the sisters of mercy, they are not departed or gone
They were waiting for me when I thought that I just can't go on
And they brought me their comfort and later they brought me this song
Oh I hope you run into them, you who've been travelling so long

Yes you who must leave everything that you cannot control
It begins with your family, but soon it comes around to your soul
Well I've been where you're hanging, I think I can see how you're pinned
When you're not feeling holy, your loneliness says that you've sinned

Well they lay down beside me, I made my confession to them
They touched both my eyes and I touched the dew on their hem
If your life is a leaf that the seasons tear off and condemn
they will bind you with love that is graceful and green as a stem

When I left they were sleeping, I hope you run into them soon
Don't turn on the lights, you can read their address by the moon
And you won't make me jealous if I hear that they sweetened your night
We weren't lovers like that and besides it would still be all right
We weren't lovers like that and besides it would still be all right

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Zamuruj jedno z przejść, w drugie wstaw drzwi. Jeśli narzeczona zacznie protestować ją również zamuruj. To hobby wymaga poświęceń
skype : marko2323231

wasza poezja 2009/04/09 19:28 #293041

The Lady of Shalott

Sir Alfred Tennyson




On either side of the river lie
Long fields of barley and of rye,
That clothe the world and meet the sky;
And thro' the field the road run by
To many-towered Camelot;
And up and down the people go,
Gazing where the lilies blow
Round an island there below,
The island of Shalott.

Willows whiten, aspens quiver,
Little breezes dusk and shiver
Thro' the wave that runs for ever
By the island in the river
Flowing down to Camelot.
Four grey walls, and four grey towers,
Overlook a space of flowers,
And the silent isle imbowers
The Lady of Shalott.

Only reapers, reaping early,
In among the bearded barley
Hear a song that echoes cheerly
From the river winding clearly
Down to tower'd Camelot;
And by the moon the reaper weary,
Piling sheaves in uplands airy,
Listening, whispers '''tis the fairy
The Lady of Shalott.''

There she weaves by night and day
A magic web with colours gay,
She has heard a whisper say,
A curse is on her if she stay
To look down to Camelot.
She knows not what the curse may be,
And so she weaveth steadily,
And little other care hath she,
The Lady of Shalott.

And moving through a mirror clear
That hangs before her all the year,
Shadows of the world appear.
There she sees the highway near
Winding down to Camelot;
And sometimes thro' the mirror blue
The Knights come riding two and two.
She hath no loyal Knight and true,
The Lady Of Shalott.

But in her web she still delights
To weave the mirror's magic sights,
For often thro' the silent nights
A funeral, with plumes and lights
And music, went to Camelot;
Or when the Moon was overhead,
Came two young lovers lately wed.
''I am half sick of shadows,'' said
The Lady Of Shalott.

A bow-shot from her bower-eaves,
He rode between the barley sheaves,
The sun came dazzling thro' the leaves,
And flamed upon the brazen greaves
Of bold Sir Lancelot.
A red-cross knight for ever kneel'd
To a lady in his shield,
That sparkled on the yellow field,
Beside remote Shalott.

His broad clear brow in sunlight glow'd;
On burnish'd hooves his war-horse trode;
From underneath his helmet flow'd
His coal-black curls as on he rode,
As he rode back to Camelot.
From the bank and from the river
he flashed into the crystal mirror,
''Tirra Lirra,'' by the river
Sang Sir Lancelot.

She left the web, she left the loom,
She made three paces thro' the room,
She saw the water-lily bloom,
She saw the helmet and the plume,
She looked down to Camelot.
Out flew the web and floated wide;
The mirror cracked from side to side;
''The curse is come upon me,'' cried
The Lady of Shalott.

In the stormy east-wind straining,
The pale yellow woods were waning,
The broad stream in his banks complaining.
Heavily the low sky raining
Over towered Camelot;
Down she came and found a boat
Beneath a willow left afloat,
And round about the prow she wrote
The Lady of Shalott

And down the river's dim expanse
Like some bold seer in a trance,
Seeing all his own mischance -
With a glassy countenance
Did she look to Camelot.
And at the closing of the day
She loosed the chain and down she lay;
The broad stream bore her far away,
The Lady of Shalott.

Heard a carol, mournful, holy,
Chanted loudly, chanted lowly,
Till her blood was frozen slowly,
And her eyes were darkened wholly,
Turn'd to towered Camelot.
For ere she reach'd upon the tide
The first house by the water-side,
Singing in her song she died,
The Lady of Shalott.

Under tower and balcony,
By garden-wall and gallery,
A gleaming shape she floated by,
Dead-pale between the houses high,
Silent into Camelot.
Out upon the wharfs they came,
Knight and Burgher, Lord and Dame,
And round the prow they read her name,
The Lady of Shalott.

Who is this? And what is here?
And in the lighted palace near
Died the sound of royal cheer;
And they crossed themselves for fear,
All the Knights at Camelot;
But Lancelot mused a little space
He said, ''She has a lovely face;
God in his mercy lend her grace,
The Lady of Shalott.''

/////////////////////////////////
/////////////////////////////////

... re=related

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Zamuruj jedno z przejść, w drugie wstaw drzwi. Jeśli narzeczona zacznie protestować ją również zamuruj. To hobby wymaga poświęceń
skype : marko2323231

wasza poezja 2009/07/26 14:53 #300519

Ryszard Krynicki: Może usłyszysz wołanie o pomoc



Może odnajdziesz w wyludnionym domu
bukiecik włosów na ściętej pościeli
i białą jabłoń kwitnącego szronu
Może usłyszysz wołanie o pomoc
Może usłyszysz wołanie o pomoc

Okrutne piękno żelaznego świata
oświecać będzie naszych snów podziemia
ziemia zapłonie jak zamierzchła lampa
i nasze ciała będzie w tła przemieniać
Może usłyszysz wołanie o pomoc
Może usłyszysz wołanie o pomoc

Łagodne piękno współczesnego świata
osłaniać będzie nasze jasne czoła
do starej Ziemi wciąż będziemy wracać
jeżeli nawet tylko cisza nas zawoła
Może usłyszysz wołanie o pomoc
Może usłyszysz wołanie o pomoc

O kruche światło przemiennego świata
o ziemio nasze wspólne ciężkie serce
Jeżeli nawet zabłądzimy w gwiazdach
to tylko twoje serce nas uśmierci
Może zdążymy ci jeszcze dopomóc
może zdążymy ci jeszcze dopomóc

I w dobijaniu śmiertelnie raniony
do gwiazd o których żywi nie słyszeli
I w ocaleniu kruchej łzy z ogromu
Może zdążymy ci jeszcze dopomóc
może zdążymy ci jeszcze dopomóc
może zdążymy ci jeszcze dopomóc


adaczekolada.wrzuta.pl/audio/0aj ... ie_o_pomoc

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Zamuruj jedno z przejść, w drugie wstaw drzwi. Jeśli narzeczona zacznie protestować ją również zamuruj. To hobby wymaga poświęceń
skype : marko2323231

wasza poezja 2009/08/04 08:25 #301061

  • akreiksi
  • akreiksi Avatar
  • Gość
  • Gość
Julian Tuwim - "Do prostego człowieka"

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -

- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

wasza poezja 2009/08/10 16:01 #301421

  • akreiksi
  • akreiksi Avatar
  • Gość
  • Gość
Josif Brodski - Pieśń na powitanie

(przekład - Stanisław Barańczak)


Oto twój tato z mamą. Rodzina.
Krew z krwi, kość z kości. Nie twoja wina.
Co, smętna mina?

Oto masz jadło, oto napoje.
Oto refleksje i niepokoje.
Wszystko to - twoje.

Oto twój rejestr. Nic w tym rejestrze
Na razie nie ma, prócz: "No, jest wreszcie".
Bierz go i ciesz się.



Oto zarobki, oto koszt życia.
Znikoma między nimi różnica.
W tym tajemnica.

Oto ul, w którym rój pięciu (ponad)
Miliardów żywych tak jak ty monad
Ma swój pensjonat.

Oto jest książka telefoniczna.
Tajny cel demokracji to liczba.
Prymat w niej kicz ma.



Oto ślub (najpierw) i rozwód (potem):
Jedyna w świecie rzecz stała to ten
szyk. Inne - potęp.

Oto żyletka, oto twój przegub.
Uderz terrorem pierwszego z brzegu:
Siebie samego.

Oto w lusterku blask dentystyczny.
Oto sny twoje o ośmiornicy.
Dlaczego krzyczysz?



Oto masz ekran telewizora.
Przed chwilą twój kandydat w wyborach
Przegrał, nieborak.

Oto weranda. Czytaj tygodnik,
Patrz, jak twój jamnik, bezczelny szkodnik,
Obsrywa chodnik.

Oto herbatka, w której zapłonął
Odblask żarówki łzą zasuszoną.
To - nieskończoność.



Oto pigułki w fiolce. Migrena
Po wywołaniu kliszy rentgena.
Następna scena:

Cmentarz, trawniki jego zadbane.
Przejedź się jeszcze raz karawanem,
Nim zabrzmi "amen".

Oto testament i spadkobiercy.
Oto świat, żywszy i przestronniejszy
Po twojej śmierci.



A oto gwiazdy. Lśnią z dawną siłą,
Jak gdyby ciebie nigdy nie było.
Może tak było?

Oto pośmiertny byt, w którym nie ma
Ni śladu ciebie. Twego istnienia
Brak w tych przestrzeniach.

Witaj w ich mroku, gdzie gaśnie tchnienie,
Gdzie zastępuje wieczne zbawienie
Saturna wieniec.

w703.wrzuta.pl/audio/2KJah7sHobL/mirosla...-_piesn_na_powitanie


Mirosław Czyżykiewicz - A Ty.....

A ty nie lękaj się poezji
i pokłoń się jej nisko -
za to, co o niej wiesz i nie wiesz,
za wszystko, nic - i za to wszystko.

A ty jej bądź jak dom obszerna
nad rzeką serca, u stóp duszy
i przebacz, gdy nie będzie wierna,
gotowa bądź gdy zranić musi.

Ty ją opatruj, kiedy nieraz
krwią się zaleje od tętnicy
i czule wskrzeszaj gdy umiera,
krzycz kiedy milczy, milcz gdy krzyczy.

I - proszę - matkuj jej jak umiesz.
Wiem - nieraz dusze nad nią złamiesz.
I może tego nie zrozumiesz -
będę dla ciebie jak ty dla niej.

jeke.wrzuta.pl/audio/ayuBO4kk4MV/a_ty_...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

wasza poezja 2009/08/12 17:24 #301542

  • akreiksi
  • akreiksi Avatar
  • Gość
  • Gość
Jeden z wierszy Tuwima, który tak jakoś mocno utkwił mi w pamięci.

Julian Tuwim - Matka


Jest na łódzkim cmentarzu,
Na cmentarzu żydowskim,
Grób polski mojej matki,
Mojej matki żydowskiej.

Grób mojej Matki Polki,
Mojej Matki Żydówki,
Znad Wisły ją przywiozłem
Nad brzeg fabrycznej Łódki.

Głaz mogiłę przywalił,
A na głazie pobladłym
Trochę liści wawrzynu,
Które z brzozy opadły.

A gdy wietrzyk słoneczny
Igra z nimi złociście,
W Polonię, w Komandorię
Układają się liście.

II
Zastrzelił ją faszysta,
Kiedy myślała o mnie,
Zastrzelił ją faszysta,
Kiedy tęskniła do mnie.

Nabił - zabił tęsknotę,
Znowu zaczął nabijać,
Żeby potem... - lecz potem
Nie było już co zabijać.

Przestrzelił świat matczyny:
Dwie pieszczotliwe zgłoski,
Trupa z okna wyrzucił
Na święty bruk otwocki.

Zapamiętaj, córeczko!
Przypomnij, późny wnuku!
Wypełniło się słowo:
"Ideał sięgnął bruku".

Zebrałem ją z pola chwały,
Oddałem ziemi-macierzy...
Lecz trup mojego imienia
Do dziś tam jeszcze leży.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

wasza poezja 2009/08/15 15:52 #301752

Julian Przyboś - Napis


Miara - pomiędzy słońcem
a dnem kielicha kwiatu.

Przez śmiech przez łzy patrzyłem na świat
niezborny na początku, za bliski na końcu.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Yamaha RX-797 + CDX-497 + Tonsil Siesta Sat

wasza poezja 2009/08/15 16:01 #301754

Julian Przyboś - Piosenka


Niestały stary!
Sterałeś wiary
w wojnie namiętnej
ze wszystkim!
z niczym...

A jak za młodu,
cel jest najdalszy,
skrajnie stronniczy...
bliski.

Kogo ty we mnie
wszystkimi dziennie
nocami straszysz?

Steruj krwią swoją
do Oceanu
Spokoju.

Niech będę zgodą
ognia i lodu:
płomiennie
obojętny.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Yamaha RX-797 + CDX-497 + Tonsil Siesta Sat

wasza poezja 2009/08/26 00:53 #302378

co prawda poniższy wierszyk nie wywarł na mnie wrażenia jako sztuka absolutna ale tak mnie kiedyś ubawił że wart jest wklejenia. Nie wiem czy jest to całość i nie wiem jakiego autorstwa. Wiem jeno iż to klasyczny socrealistyczny pean :-D
Posłuchajcie (a raczej przeczytajcie):
A JEJ TYLKO DRGAŁA WARGA
GDY RANNĄ PORCJĄ OLIWY
MAŚCIŁA CZUŁA KOLEJARKA
TŁOKI LOKOMOTYWY


:lol: Genialne po prostu !!! :lol:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

wasza poezja 2009/08/26 23:55 #302445

rzempek

Że nie całość, to pewne , jak i to, że „socrealistyczny pean”, czyli „jaja w koszulkach”.
Oj miała ta ówczesna cenzura (przepraszam) przejebane :lol:

Co prawda nie poezja sensu stricte, ale...
Maestro Zenon Laskowik, takimi oto słowami powitał kilkutysięczną publiczność:

„W pierwszym rzędzie witam wszystkich siedzących.”

Za takie wybryki faktycznie można było „posiedzieć”, czego autor ponoć doświadczył.
Owacje nie miały końca. O ironio - na stojąco.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Yamaha RX-797 + CDX-497 + Tonsil Siesta Sat

wasza poezja 2009/08/27 00:16 #302446

cale z tylu sklepu jest genialne i pelne swietnych gier slownych, ktore dzis nie wszyscy zrozumieja:

"a dla kogo ten wywiad?"
"dla widzow dziennika wieczornego"
" a to bez kozery powiem pincset"

i teraz ile osob z b. mlodego pokolenia zrozumie gdzie jest aluzja? :wink:

swego czasu z kumplem ze studiow umielismy calosc na pamiec....

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

ROTEL → B&W

wasza poezja 2009/08/27 09:38 #302454

  • akreiksi
  • akreiksi Avatar
  • Gość
  • Gość

Lavender napisał: Oj miała ta ówczesna cenzura (przepraszam) przejebane :lol:


Oj, miała miała. :lol:

Zenon Laskowik - fajny gostek. :!: Oj, niejednego cenzora zrobił w bambuko. :lol:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

wasza poezja 2009/08/27 13:36 #302483

Lavender napisał: ... Maestro Zenon Laskowik, takimi oto słowami powitał kilkutysięczną publiczność:

„W pierwszym rzędzie witam wszystkich siedzących.”

Za takie wybryki faktycznie można było „posiedzieć” ...


Bez przesady, posiedzieć za coś takiego można było za Bieruta. Za mocniejsze rzeczy wtedy można było najwyżej dostać czasowy zakaz występów albo zniknąć z radia czy telewizji.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Moderatorzy: Maciej StryjeckiredakcjaModerator