Ja dzisiaj upolowalem Stinga, INXS, R.E.M. z Biedry na vinylu. INXS przesłuchałem i bardzo mi się podoba. Jak dla mnie i mojego patefona nagrane super.

Nówka tym razem nie sprzed 50 lat tylko sprzed dwudziestu kilku. I tym razem dźwięk razem z wizją: Joni Mitchell, "Painting with Words and Music". Painting, ponieważ na początku odwiedza się wystawę obrazów Joni, a koncertu słuchamy dopiero potem.

www.allmusic.com/album/painting-with-wor...d-music-mw0000984597

Artystka pierwsze dwa utwory wykonuje solo z gitarą, potem na scene wchodzi zespół, a w nim m. in. Brian Blade, wielki perkusista jeszcze większego kwartetu Wayne'a Shortera. W Why do Fools Fall in Love chórki (ua, ua) wykonuje trio z widowni ale oczywiście nie są to przypadkowe osoby tylko prawdziwi wokaliści. Koncert trochę przypomina "Shadows and Light", nawet sporo utworów powtarza się na obu koncertach. Warto tę płytę mieć, zwłaszcza że cena wcale nie jest wygórowana, a muzyki mieści się ponad 95 minut.

PS Od czasu zapoczątkowania dobrej zmiany na forum kilkanaście dni temu po kliknięciu "Wprowadź" zostaję wylogowany, a wpis się nie ukazuje. Muszę czynność powtórzyć ale nie będę składać donosu, bo Dot pewnie o tym został poinformowany.

Jak pieniążki odłożone na biedronkowe 3za2 ? , ja nie oparłem się pokusie zamiast flaszki i zagryski słoniną z Ukrainy , wpadły dwie panie jessie ware i lana del rey x2

Właśnie odebrałem "Kropelkę trucizny":
en.wikipedia.org/wiki/Little_Drop_of_Poison

Norweżka Rebekka Bakken śpiewa piosenki Toma Waitsa z big bandem o budżetowej nazwie hr. Usłyszałem i zobaczyłem ją w djazz.tv (djazz.stingray.com/en/PL/) i stwierdziłem, że dobrze śpiewa. Dobrze śpiewa ale nie na tyle, żeby repertuar nie miał znaczenia (w Polsce też mamy kilka wokalistek o świetnych głosach śpiewających mniej świetne piosenki). Rebekka interpretuje Toma po swojemu ale bez silenia się na oryginalność za wszelką cenę - to dobry kompromis. Najmniej podoba mi się wybór utworów, tylko kilka należy do moich ulubionych. Najbardziej chyba ten, który podaję na zachętę (w wersji koncertowej):


Edytka: Wersja płytowa podoba mi się bardziej

Połów biedronkowy z dzisiaj:
Winyl - The Rolling Stones - "Some Girls" - za 39 zeta, wreszcie (mam wszystko na CeDe więc po cóż jedna na winylu?), motywowany głównie sentymentem do tej akurat płyty.
Sentyment polega na tym, że to pierwsza płyta Stonsów, którą poznałem świadomie i w całości jako ich nową płytę, oraz w całości z Muzycznej Poczty UKF (strona pierwsza ...strona druga) nagrałem sobie na kasetę i słuchałem w onym czasie bardzo intensywnie.


CD - Laboratorium - "Now" - tu motywacja oczywistą jest - mam box ("nagrania wszystkie...no prawie wszystkie") więc...
Tym bardziej, że cena śmieszna bardzo = 14,99 zł. Za wydaną trzy miesiące temu, nową po 38 latach płytę LEGENDY???!!!
Legendy rodzimej i grającej niszową (?...w porównaniu z biesiadno-buraczaną, np. lansowaną ostatnio prze kur... Wizję to na pewno) muzykę
ale jednak.
Dżony wspominał wcześniej, jakoby na tej nowej płycie, jakby mniej nowej muzyki.
Sprawdziłem starannie (przypominam - mam box z wszystkością) - na tej płycie powtarzają się z całej dyskografii (z bonusami włącznie)
trzy tytuły:
"Nurek" - za to sporo dłuższy, "Makijaż" - czas podobny i "Anatomy Lesson" - sporo dłuższy.
Jeszcze oczywiście nie słuchałem ale w ciemno stawiam $$$ przeciwko guzikom, że poza inną długością, aranżacje i wykon zgoła inny.
...no i jest ten kawałek z wokalem OSTRego, który jak nie lubię hipów-hopów - tutaj jest (jak dla mnie) genialnie wpasowany w tą jakby nie było, totalnie instrumentalną muzykę (mruczanek i "wokaliz" Grzywacza, obecnych od zawsze nie liczę).

Natalia Zamilska - album Untone oraz Undone
Imię i nazwisko brzmi niewinnie, ale dziewczyna produkuje mocno przyciężkawe elektroniczne granie mieszające minimal i industrial, momentami nawet tzw. muzykę konkretną.

www.youtube.com/results?search_query=nat...tm_source=opensearch

Media to tu to tam rozpisują się o fenomenie i ogólnie przyjmują z szacunkiem przemieszanym z niedowierzaniem, a nawet szokiem, że taka muzyka, że taka dziewczyna, że tu nad Wisłą taaakie rzeczy ? ..., a tymczasem ... nie słyszę niczego czego już bym nie doświadczył. Wszak ciężkie granie elektroniczno industrialne nad Wisłą oferował Wieloryb już w połowie lat '90-tych na płytach "1" i "2" (obie mam na kasetach). Dwójka wydana była nawet przez KOCH international na CD.



mlwz.pl/newsy/20393-wieloryb-debiutancka...-pierwszy-na-cd-i-lp

Ale to też nie było takie znowu nowe, bo wcześniej zespoły takie jak np. Front 242, KMFDM czy Front Line Assembly grały podobnie i wtedy faktycznie prekursowsko.

Ale ... nie o tym miało być. Pomijając nie taką znowu nowatorskość jak to się dziennikarzom wydaje, tak czy inaczej cieszę się ze zjawiska i z płyt. Cieszę się, że elektronika z nurtu ciężkiego techno wchodzi na salony i otwiera ludziom oczy na coś innego niż popowo rockowe muzeum.

Przy okazji małe spostrzeżenie. Ostatnimi czasy sporą furorę robi, już niemal marka, a nawet zjawisko pod nazwą "męskie granie". Pytanie tylko - dlaczego na koncertach tyle bab ? Co to za męskie granie skoro ponad połowa stanowią osobniki "pci" z goła przeciwnej ? Ja sądziłem, że męskie bo dla mężczyzn, a tymczasem ...
W tej konkurencji zdecydowanie wygrywa Zamilska grając prawdziwe męskie granie, natomiast chłopaki z drużyny MG to jak dla mnie mogą se przy ognisku, ... harcerki podrywać.

John 1.5 V napisał: ... Ostatnimi czasy sporą furorę robi, już niemal marka, a nawet zjawisko pod nazwą "męskie granie". Pytanie tylko - dlaczego na koncertach tyle bab ?

"Męskie granie" na początku czyli w czasach gdy rządził nim Waglewski było chyba w 100% męskie. Potem wymieniono go na mniej męska Nosowską, podejrzewam, że pod wpływem sponsora (niegdyś producenta prawdziwego piwa).

Co to za męskie granie skoro ponad połowa stanowią osobniki "pci" z goła przeciwnej ?

Jeżeli to nie omsknięcie się reki, to może warto na taki koncert się wybrać.

W tej konkurencji zdecydowanie wygrywa Zamilska grając prawdziwe męskie granie ...

Fakt, brzmienie jest męskie ale żeby coś mi urwało, to nie. Chyba wole jednak muzeum. W czasie płytowej posuchy przybyło mi DVD ze starym koncertem Stonesów, a w drodze są 3 DVD Grupy Mocarta. Ale słucham se starego McCoy Tynera i trochę nowszego Brada Mehldau. Są różne muzea, niekoniecznie z bananami.

Wieloryb -mam, a jakże! Tak samo jak Ty -pierwszy album na kasecie. Kapitalna rzecz
A Zamilska to już niezbyt nowa sprawa. Teraz jakoś o niej ucichło, a o Untune pisałem na MOTH w 2014 roku. Co nie zmienia faktu, że muza zacna.
www.musiconthehead.pl/2014/12/zamilska-untune.html

Pisząc o "pci z goła przeciwnej" zastanowiłem się czy nie zaznaczyć bardziej dodatkowego kontekstu, ale uznałem, że błąd w pisowni wystarczy do przemycenia "mrugnięcia okiem", ale że to akurat Adam wyłapie to się nie spodziewałem. Prędzej spodziewał bym sie tego po Iro (czy też może Irze ?) który przemyca "różne takie" w wątku o ... właściwie wyłącznie tenisistkach.

Iro, jak Cię prawidłowo deklinować ?

Co do grania Zamilskiej to mi też nie urwało, ale cieszy mnie fakt różnorodności, a żeby całkiem "niezindustrializować" dziś słuchałem Contemporary Noise Quintet/Sextet, który wg mojej prywatnej nomenklatury gra "dżez wątrobiany", a to między innymi z racji chęci posłuchania prawdziwych bębnów albowiem właśnie zapisałem się na lekcje bębnienia w gary. Kupiłem pada i pałki do ćwiczenia w domu i dostałem zadanie domowe na trzech kartkach z nutami (takimi perkusyjnymi) no i hałasuję. Z perkusją miałem styczność wieeeki temu (1993/4 ?) i krótką acz wartościową okazję poznania Marka Kapłona z TSA który pokazał mi na skróty co i jak.

A teraz muzyka.




Contemporary fajnym zespołem jest i nas zachwyca.

Edgar napisał: ... a o Untune pisałem na MOTH w 2014 roku

I teraz kurde wyszło, że nie zaglądam na bloga zbyt uważnie
Shame on you
johnie półtorawoltu.

John 1.5 V napisał: ... Contemporary fajnym zespołem jest i nas zachwyca.

I kojarzy się, zwłaszcza pierwszy utwór, ze wspomnianym przeze mnie McCoy Tynerem

John 1.5 V napisał: (...)
Iro, jak Cię prawidłowo deklinować ?
(..) albowiem właśnie zapisałem się na lekcje bębnienia w gary. (...)
A teraz muzyka. (...)

Prawidłowo? ....eeeee, najlepiej wcale.

Po frazie - "a teraz muzyka" spodziewałem się Twoich dokonań drummerowych...
letki zawód mnie spotkał.

Pomyśl o zawodzie jaki mógłbyś odczuć gdybym zamieścił jednak jakieś "dokonania"
Spokojnie, zaczynam dopiero, aczkolwiek po pierwszej lekcji padły słowa uznania, że trafiam "w punkt" i rozróżniam rękę prawą od lewej, co ponoć nie jest takie powszechne. Ogarniam też (na razie) granie z nut, aczkolwiek dostaje proste rzeczy.

ucz się najlepiej od mistrza

bębnienie jest fajne, co prawda jedyny kontakt jaki miałem z "prawie" graniem na perkusji było Guitar Hero Metallica, ale dało mi to wiele radości najlepsza gra w jaką grałem do tej pory
przykładowy filmik z netu, pierwszy jaki znalazłem,na którym widać o co chodzi:

bębnie w ten plastikowy zestaw dawało naprawdę poczucie grania na perkusji, oczywiście na wyższych poziomach trudności, Lars Ulrich sam opracował bębny do tej gry, Gitary i bas nie dawały takiej frajdy, pewnie dlatego, ze w młodych latach grałem trochę na prawdziwej gitarze, co jakiś czas wraca do mnie chęć kupienie gry rocksmith, gra się na prawdziwej gitarze.

Na półce najnowsze płyty Amon Amarth "Beresker"
i (tutaj zaskoczenie)
In flames, którego słucham częściej niż AA, "I, the mask", mocno nie równa płyta, ale po kilku niestrawnych płytach z emo-rockiem wracają w konkretne rejony muzyczne.