HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Co nowego na półce 2007/09/28 18:59 #191279

Pozwolę sobie przypomnieć apel BUX-a czyli założyciela wątku:

... ideą tego tematu było prezentowanie zakupionych przez siebie płyt wraz z krótką recenzją. Proszę więc aby ograniczyć maksymalnie off top i jednak nie tylko wymieniać co sie kupiło


Do którego oczywiście dołączam się.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/08 21:09 #193581

Oczekiwanie na nowy kwadruplet płytowy (tym razem tylko jazz) umilam sobie słuchając Sibeliusa, o którym już wspominałem. Jak się okazuje, tej płyty w Polsze niet:
www.overstock.com/Books-Movies-M ... rod2277771
I tylko muzyka z głośników przekonuje mnie, że ją naprawdę mam.

Najsampierw koncert skrzypcowy. Wszyscy którzy mnie przekonywali o wielkości tego dzieła w sąsiednim watku Sibeliusowym mieli rację. To dzieło jest naprawdę wielkie. Może nie grzeszy oryginalnością (nawet pierwszego tematu na poczatku, który pobrzmiewa "Szecherezadą") ale takich koncertów, paradoksalnie, nie ma zbyt wiele. Wirtuozowska partia skrzypiec w połączeniu z rozmachem orkiestry symfonicznej, zróżnicowanie tempa i dynamiki, troszku postromatyczne, troszku okołobartokowskie.

II Symfonia jest bardziej tradycyjna i pozbawiona fajerwerków Koncertu. Tu już Sibelius jest zdecydowanym strażnikiem tradycji, co nie znaczy że można sie nudzić i że kompozytor skończył edukację na Schumannie.

Wykonanie? Ciężka sprawa, bo nagranie sprzed 61 lat (czyli dokonane za życia kompozytora) ma swoje prawa. Ale wiadomo, że Walter Susskind (wiodący Philharmonia Orchestra) i Sir Thomas Beecham (Royal Philharmonic Orchestra - założyciel i konduktor) są jak przedwojenny profesor - wiedzą o czymś wszystko i o wszystkim coś. Chyba nie tylko z powodu jakości nagrania trudno mi coś napisać o ich "indywidualnym stylu". Bo ten styl jest taki jaki powinien być. Kiedy słucham niektórych współczesnych czasami więcej moge dowiedzieć się o dyrygencie niż o kompozytorze. Tutaj mam wrażenie że słucham Sibeliusa a nie Susskinda czy Beechama. Ale jest ktos kto zostawił na tej płycie coś swojego: skrzypaczka Ginette Neveu. Troche zapomniana, bo trzy lata po tym nagraniu zginęła w katastrofie lotniczej, mając trzydzieści lat. Ale w Polsce doceniona, bo jedenaście lat przed nagraniem wygrała Konkurs im. Wieniawskiego w Warszawie, znajdując u jurorów wieksze uznanie niż Dawid Ojstrach. Jej brzmienie (grała na Stradivariusie), technika, lekkość to wzorzec doskonałości. Szkoła romantyczna w najlepszym wydaniu. Chyba jednak najlepsi romantycy to tacy, którzy woleli zaczekać kilkadziesiąt lat, żeby sprawdzić co jeszcze warto wziąć z późniejszej epoki.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/09 11:24 #193686

kolejne powielenie tematu /.......byl juz taki link

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

zycze wspanialego muzycznego dnia.

Co nowego na półce 2007/10/09 12:39 #193696

aniwx napisał: kolejne powielenie tematu /.......byl juz taki link


Czy bardzo cierpisz z tego powodu?

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/09 14:00 #193717

Dostałem dwie płyty!!! :) :)

Lekka indoktrynacja moich studentów przyniosła niespodziewany efekt!
Po obronie pracy magisterskiej (na 5!) dostałem w prezencie 2 (a właściwie 3) płyty. I to WINYLE! "Love" Beatlesów (wiedzą kochane dranie ile mam lat...) oraz Norah (oczywiście "Too Late"). Zarzekałem się na forum, że tej Norah nie kupię - i dobrze, bo miałbym dwie.

Ale do rzeczy:
Album Beatlesów jest bardzo ładnie wydany, duża wkładka z nieco psychodelicznymi obrazkami, ciężki winyl itp. Jednym słowem - wersja kolekcjonerska.
O muzyce trudno pisać - na pewno jednak się niestety zestarzała :( . Takie reminiscencje z Sierżanta Pieprzyka + ekstrasy. Trudno mi sobie jakoś wyobrazić, aby za tą płytą szalały małolaty (tak jak z "Supernatural" Santany, która w porównaniu z "Havana Moon" jest co najwyżej przeciętnie poprawna).

Norah natomiast miło mnie zaskoczyła. Po natarczywej reklamie (Norah w TV, Norah w radiu, Norah na każdym słupie, Norah w MediaMarkt i w Carefour...) spodziewalem się wszystkiego najgorszego, a tym czasem nie jest źle.
Panienka śpiewa bezpretensjonalnie, nie wpada z manieryzm - jednym słowem - kawa, koniaczek i miłe, w sumie nie natarczywe "domowe" babskie śpiewanie.
Jak na nowy winyl - wydanie dość "siermiężne" - cieniutki winylek, okładka i tyle... Do płyt Peyroux się nie umywa.

W sumie prezent bardzo fajny - pewnie bym tych płyt sam nie kupił, ale miło je mieć!

pozdrowienia

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/09 14:30 #193727

barbie napisał: Po obronie pracy magisterskiej (na 5!) dostałem w prezencie 2 (a właściwie 3) płyty.


A wpisałeś do rejestru korzyści?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły.
św. Augustyn

Co nowego na półce 2007/10/09 14:59 #193738

gutten napisał:

barbie napisał: Po obronie pracy magisterskiej (na 5!) dostałem w prezencie 2 (a właściwie 3) płyty.


A wpisałeś do rejestru korzyści?


Mam nadzieję, że nie doniesiecie do CBA! :(
Na szczęście wartość jest zbyt mała, aby trzeba było uiścić stosowny podatek :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/09 14:59 #193739

Adam Szulc napisał:

aniwx napisał: kolejne powielenie tematu /.......byl juz taki link


Czy bardzo cierpisz z tego powodu?

Pozdrawiam



co ma wspolnego cierpienie czy tez radosc z powtarzajacymi sie tematami ?
nie o tym mowa ,schodzisz z tematu....

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

zycze wspanialego muzycznego dnia.

Co nowego na półce 2007/10/09 15:05 #193740

barbie napisał: Na szczęście wartość jest zbyt mała, aby trzeba było uiścić stosowny podatek :)


Ale korzyść dla ducha - bezcenna :D

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły.
św. Augustyn

Co nowego na półce 2007/10/09 20:12 #193839

aniwx napisał: co ma wspolnego cierpienie czy tez radosc z powtarzajacymi sie tematami ?


Pomimo że odpowiedzialeś pytaniem, zgaduję że jednak nie cierpisz. Co mnie cieszy, bo zamierzam kontynuować swoją radosną twórczość w tym wątku.

nie o tym mowa ,schodzisz z tematu....


Być moze, ale odnosze wrażenie, że temat interesuje tylko Ciebie. Gdybyś jeszcze podał gdzie taki wątek już sie pojawił, to sytuacja może by sie zmieniła.

I pozwolę sobie jeszcze zapytać: czy wolałbyś żeby ten wątek się nie pojawił?

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/09 23:06 #193920

wiec ja sie aktualnie spiduje przy tworczosci elwisa kostello. to jest quwa sciemniacz pirsza klasa. oraz jego wjelka lejdy dajana kral! to sa panstwo, ze tylko do nozek i poznac z marcinem albo anna marja!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/09 23:25 #193934

Majo, już jest lek na twoją przypadłość. Działa, nie ma poważnych skutków ubocznych. Trzeba tylko pamiętać, żeby mieć pastylkę w portfelu.
Wrzuć hasło Viagra w google i będzie dobrze (wyszedł wierszyk, niech będzie na urodziny).

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

z Konopi, jak ten głupek, co się wyrwał

Co nowego na półce 2007/10/09 23:26 #193935

Można kupić dyskretnie, bez recepty. Wtedy więcej kosztuje, ale warto. Może koledzy z forum zrobią zrzutę?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

z Konopi, jak ten głupek, co się wyrwał

Co nowego na półce 2007/10/17 20:21 #195830

Przyszły trzy nówki, najnowsza z muzyką sprzed 10 lat.

Anthony Braxton i Richard Teitelbaum w duecie. Pierwszego nie trzeba chyba pzredstawiać, drugi jest poszukiwaczem zaginionych dźwięków elektronicznych za pomocą urządzeń typu Kurzweil K2000 czyli syntezator i sampler w jednym. Ciekawe są te dźwięki, czasami Braxton sprawia przy nich wrażenie dość tradycyjne ale co biedak może ze swoimi saksofonami, fletami i klarnetami. Wśród tych ostatnich jest też klarnet kontrabasowy który wydaje chyba tylko dźwięk o jednej wysokości. Bardzo niskiej. Taką muzykę można zjechać jako szum informacyjny, mozna też się zachwycić nieskrępowana wyobraźnią. Ja raczej skłaniam się ku temu drugiemu i zachęcam do zapoznania się z tym duetem wszystkim poszukiwaczom lubiacym zapuszczać się w mniej wydeptane rejony.
www.gigant.pl/html/index.asp?k=2 ... rom=search

Druga płyta jest w pewnym sensie odwrotnością pierwszej. Bardzo konkretne granie jazzowe, z wyrazistą sekcja rytmiczną i takimiż improwizacjami dwóch mistrzów saksofonu: Freda Andersona i Kena Vandermarka. Towarzyszą im Kent Kessler i Hamid Drake czyli mamy DKV Trio w komplecie. To avant jazz (co by ten termin nie znaczył) najwyższej próby, jedynie zróżnicowanie brzmieniowe dwóch saksofonów jest niemal żadne, przez co dźwiękowo płyta jest miejscami troche nużąca. Tym bardziej że Drake bardziej koncentruje się na rytmie, mniej na swoich czarach z kolorami i melodycznych dialogach z resztą zespołu.
www.gigant.pl/html/index.asp?k=2 ... 3&hsh=1333

Najkrócej będzie o trzecim nabytku pod tytułem "Aja". Bo Steely Dan to w dalszym ciągu nie moja parafia. Po 20 latach sprawdziłem czy ten zepół, który podobno zachwyca rzeczywiście zachwyca. Ale nie zachwyca. Dalej śpiew duetu Becker/Fagen jest bezjajeczny. Od katastrofy ratuje płytę udział przednich muzyków spod znaku fusion, z samym Waynem Shorterem w utworze tytułowym. Ale takich płyt nagrań w końcu lat 70-tych powstało setki i na wszystkich śpiewano lepiej.
www.gigant.pl/html/index.asp?k=2 ... 3&hsh=1333

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/10/18 09:13 #195929

Kurier przywiózł mi wczoraj 3 winyle:

Bassie Swings - Bennett Swings

Ben Webster w Renaissance Club

Marta Argerich - recital debiutancki dla DG (coś takiego, jak wydał niedawno nasz Blechacz, tylko starsze :) :.

Na razie o jazzie (swingu).

Płyta Bassie + Bennett jest bardzo dobra. Aż chce się poderwać i tańczyć.
"Jeepers Creepers" - taki quickstep to jest coś!!! No ale w końcu to firma. I to 1958 rok!!!
Fruwa marynara!!

Tony Bennett (wtedy młodziutki) to całkiem inny Bennett niż na nowych płytach wydawanych z innymi gwiazdami na 70-lecie i 80-lecie urodzin. Silny dźwięczny głos idealnie pasujący do swingowych standardów. "Anything goes" Cole Portera (moje dzieci znają ten numer z "Indiana Jones") pokazuje wszystkie jego walory.
Muzyka jest więc taka, jakiej należało się spodziewać (marka wytwórni Roulette???).
A jakość nagrania?
Można mieć zastrzeżenia do zbyt dużego pogłosu oraz zbyt nachalnej lokalizacji instrumentów ;) , ale bez przesady. To nagranie ma 50 lat!!! Reszta bez ŻADNYCH uwag. Wiwat realizatorzy (zarówno samego nagrania, jak i reedycji).
Jesteśmy na sali balowej, na której gra Książe, a przed mikrofonem stoi Tony. Nogi nie mogą ustać w miejscu.
Polecam na Sylwestra, ale ostrzegam, warto mieć duży parkiet i najpierw zaliczyć elementarny kurs tańca, bo inaczej nie będzie radochy.
Świetna płyta!!! :) :) :) Warto, by jej posłuchali kreatorzy "Tańca z gwiazdami" i "Przebojowej nocy". Może by się dało tego słuchać???

Ben Webster i spółka (Jimmy Rowles, Jim Hall, Red Mitchell and Frank Butler).
To zupełnie inna, choć też bardzo stara (lata 60) płyta. Dostępna jest także na CD w super japońskiej wersji K2 (ale ja jako stary pryk pozostałem przy winylu).
W zasadzie nie wiem co pisać - jedno z najlepszych nagrań klubowych, jakie znam!!!
Trzeba posłuchać i tyle. Tym razem z tańcem będzie gorzej, ale 10 minut karawany lub prószenia gwiezdnego pyłu przenosi słuchacza w zaczarowany świat!
Panowie grają jak z nut. Współpraca, feeling etc. i w ogóle.
Nagranie:
Wersja winylowa Accoustic Sounds. I to mówi wszystko (mam nadzieję, że CD jest równie dobre). Perkusja znalazła się w pokoju. Żadnych tam podbarwień - pałka o pałkę to drewno, pólkociołek to półkociołek, stopa to stopa a nie WIelki Bęben, talerz to talerz. Byłem w Rainnesance Club (niestety tylko w wyobraźni bo ten klub już chyba nie istnieje). Za samą perkusję 7 gwiazdek! Saks Bena brzmi cudownie, kontrabas jak kontrabas a nie gitara elektryczna. W sumie chyba najgorzej słychać fortepian Rowlesa (czyżby to było pianino?) ale i tak to dla wielu nagrań wzorzec.
Czyli można nagrać dobry materiał na 2 ścieżkach!!!
W ogóle Accoustic Sounds coraz bardziej cenię - reedycje Vanguard Classic, świetny jazz itp. Polecam.

O Argerich później (nie lubię mieszać trunków)

pozdrowienia

Barbie
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgredakcjaModerator