HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Co nowego na półce 2007/08/16 23:16 #182314

Lisa Gerrard na wnylu pt. "The silver tree"
Lekko psycodeliczna muyka rodem z filmu "Gladiator" w scenach przechodzenia na tamten świat.
























The silver tree

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ciężko jest lekko żyć!

Co nowego na półce 2007/08/16 23:19 #182315

Sorki, coś mi się żle kliknęło i wyszła taka przerwa.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ciężko jest lekko żyć!

Co nowego na półce 2007/08/23 20:11 #183531

Adam Szulc napisał: ... i II Symfonia Mahlera - wykonanie z 1951 r. przez Amserdam Concertgebouw Orchestra pod Ottonem Klempererem. Słychać tak sobie, ale na tyle że zacząłem żałować iż nie mogę postawić BUX-owi punktu za pomoc w postaci wskazania tej symfonii. Drugie wykonanie niezmiennie w drodze i tam powinno być słychać lepiej.


Uff, wreszcie doszło. Znaczy się do spotkania: najpierw przyjechała płyta, a potem ja z wywczasu podczas którego słuchałem głównie ciszy, ptaków i chrupania własnych stawów. Slychać istotnie lepiej, by ne powiedzieć świetnie, jeżeli zważyc na wiek nagrania (rocznik 1961/62). Konduktorem jest znowu Mistrz Otto ale orkiestra inna: Philharmonia Chorus & Orchestra. To bedzie chyba moja ulubiona symfonia Mahlera, nawet przed Szóstą. Jest mniej jednorodna (te chóry i spiewaczki), ma chyba przestoje ale oceniając dzieło nie posługujemy się średnią tylko tym co wielkie. A wielkie, dramatyczne i szalone rzeczy są bardziej wielkie, dramatyczne i szalone w II niż w VI, nie wspominając o innych numerach. Gdyby nie ten wątek to nie wiadomo jak długo od czasu do czasu posłuchał sobie I, IV i V i powiedział "no, niezłe". A poza tym ciągle chciałbym, żeby coś na temat tych symfonii napisali ci, którzy utrzymują, że muzyka nie ma treści. Zwłaszcza, że zdanie niektórych bardzo cenię, a jeden z nich pośrednio zainspirował moje pisanie tutaj (T..., czytasz to? poinformowany zostałeś).

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/08/23 23:37 #183583

:-)

Druga to taka przymiarka do nieskończoności... Jej konsekwencją jest Ósma. Natomiast Szósta jest z kosmosu - nic przed nią i nic po niej (może poza Dziesiątą - niedokończoną) Wszystko dlatego, że Piąta kończyła to, co zdawać się mogło wypełniła Czwarta (niezbyt udana). Dlatego Trzecia jest o tyle dziwna, że nie powinno jej być, chyba że byłaby Siódmą... Prawdziwa Siódma jest bez sensu, no ale w dobrym stylu. Wszystkie dowodzą, że Pierwsza to tylko młodzieńcze rojenia. O Dziewiątej nie wspominam, jeszcze do niej nie dojrzałem.

Pozdrawiam :-)

T.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/08/26 16:11 #183877

Jak już napisałem
www.hi-fi.com.pl/phpbb_2_0_6/vie ... php?t=9938
ostatnio wzbogaciłem się o kilka płyt hurtem i każdej już posłuchałem przynajmniej raz. Zacznę od tego, do czego pewnie rzadko bedę wracać, żeby mieć to jak najszybciej z głowy.

Klan i "Mrowisko". Właściwie nie wiem po co kupiłem. Nie jest to podróż sentymentalna, bo gdy płyta powstawał byłem za mały żeby ją dostrzec, zwłaszcza że zespół nie był ulubieńcem ówczesnych merdiów. Ot, chciało im się zrobic coś odmiennego od popu i dojrzałych dokonań art rocka w rodzaju Niemena czy Skaldów (ale jeszcze przed "Krywaniem"). I zrobili, jest dokument (tu pieczatki) ale wracać raczej nie ma do czego. Są fajne fragmenty ale niezbyt wiele. Reszta nieznośnie pretensjonalna, naiwna i amatorska.

Don Cherry i "Brown Rice". Rozczarowanie ale sam sobie jestem winien. Już po zakupie przypomnialem sobie kim był Frank Lowe, który gra na płycie: jazzowym Barry Whitem z free jazzowymi pretensjami. Choć on akurat spisuje się dzielnie a jego energetyczne solówki to miłe przerywniki miedzy muzakowatą częścią właściwą. Wyobrażacie sobie Dona Cherry'ego w stylu Spyro Gyra z odpowiednio spreparowaną trąbką? Jeżeli nie, to kupcie tę płytę, a okaże się jeszcze że podobnie można potraktować Billy'ego Higinsa. Jedynie CHarlie Haden nie dał sie przekupić i gra po swojemu. Zbigniew Seifert rozmawiał z Donem w tamtych czasach i ten przekonywal go ponoć, że trzeba pójść na kompromis żeby od czasu do czasu nagrać to, do czego ma się przekonanie. I sam tak też postąpił.

Teraz już same przyjemności, choć jedna zaprawiona szczyptą goryczy: "No Material" Gingera Bakera (tak, tego samego) z Sharrockiem, Brotzmanem, Scopelitisem i Kazdą (basista, o którym wczesniej nie słyszałem). Ta płyta na pewno podoba się Mariuszowi Adamiakowi bo jest rozlazła mimo solidnego beatu Rudego i jazgotliwa. Przeważył Scopelitis a nie Brotzman ale taka ekipa nie może zawieść i raczy nas mnóstwem pysznych solówek. Pewnie zmienię zresztą zdanie po kolejnych przesluchaniach.

Jeszcze raz Brotzman: "Be Music, Night" z Chicago Tentet. Niby wszystko jasne: kontrolowany chaos, niemiecka precyzja w szaleństwie, wyborni soliści. Niestety od czasu do czasu ktoś recytuje wiersze a capella (sobie poszła). Jeżeli porównać tę płytę z "Signs" Tentetu, to wypada blado głownie dzięki recytatorowi. Jeżeli z wiekszością innych to jest jak krwisty befsztyk z bawarskim piwem w porównaniu z Big Macem i colą.

I teraz same smakołyki bez śladów zakalca. Niespodzianka: wielka płyta nieco mniej znanych (oczywiście nie wśród obcujących na codzień z taką muzyką) Trzech. Andrew Cyrille/Mark Dresser/Marty Ehrlich czyli C/D/E. Po prostu swobodne i energetyczne granie w stylu o którym nie bardzo wiadomo co powiedzieć. Żadnych fajerwerków czy ozdobników, o które można się zaczepić przy opisie. Tak grają najlepsi z najlepszych. Producentem sesji jest znany polskiej publiczności (grywał z Jarkiem Śmietaną na puzonie) Paul Zauner, właściciel PAO Records.

Wreszcie dwie płyty, o których chyba nie trzeba (a może nawet nie należy) zbyt wiele pisać. Anthony Braxton i Max Roach w duecie na słynnym festiwalu w Willisau w 1979. Samograj: trzeba dać im instrumenty i czegokolwiek by nie zagrali, to i tak będzie wielkie. Kaskada pomysłów na improwizacje wyrażające siebie i na współpracę z Tym Drugim. "One in Two. Two in One" (to tytuł płyty).

Kosztował 12 zł (tyle ile zaoszczędziłem dzięki karcie klubowej) więc co mi szkodziło. Składanka z orkiestrą Benny'ego Goodmana. Przyznam, że wczoraj już zmógł mnie Tentet Brotzmana - za dużo szczęścia na jeden dzień - więc zastąpiłem go Benkiem. Piekna sprawa, chyba każdy wie dlaczego. Na tej płycie jest "Sing, Sing, Sing" a poza tym same mniej znane utwory (żadnych Don't Be that Way itp.). Nic nie szkodzi, Benek potrafi rozswingować wszystko.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/08/26 16:41 #183880

Adam Szulc napisał: ... przypomnialem sobie kim był Frank Lowe, który gra na płycie: jazzowym Barry Whitem z free jazzowymi pretensjami.


Pzrejrzałem szybko jego biografię i widzę, że chyba pomyliłem go z kims innym. Tu uczciwy muzyk z kręgu Coltrane'a-Colemana więc winny jest gdzie indziej. Co za perwersja wydawcy płyty: zebrać taki skład i zmusić do pitolenia w stylu późniejszego smoothnego jazziku.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/08/28 18:47 #184225

Adam Szulc napisał: ... "No Material" Gingera Bakera (tak, tego samego) z Sharrockiem, Brotzmanem, Scopelitisem i Kazdą (basista, o którym wczesniej nie słyszałem). Ta płyta na pewno podoba się Mariuszowi Adamiakowi bo jest rozlazła mimo solidnego beatu Rudego i jazgotliwa. Przeważył Scopelitis a nie Brotzman ale taka ekipa nie może zawieść i raczy nas mnóstwem pysznych solówek. Pewnie zmienię zresztą zdanie po kolejnych przesluchaniach.


Zmienić może nie zmieniłem ale bardzo polubiłem to magmowate (nie)tworzywo. Fanem Scopelitisa chyba nie zostanę prędko ale to porzadny chłop (choć nie Rysiek). Przy okazji przeczytałem komentarz Steve'a Lake'a z okładki (pamietam, że pisywał do międzynarodowej wersji Jazz Forum) i przez chwilę myślałem, ze zostałem prorokiem. Napisałem tu kiedyś o zespole Brotzmana: "Choć właściwie duchowo to tacy Sex Pistols po wyrośnięciu z krótkich spodenek". I zdaniem Lake'a jednym ze sprawców powstania "No Material" był John Lydona (ksywka Johnny Rotten). Ale okazało się tylko, że jego zasługa sprowadzała się do reaktywowania Gingera Bakera przy okazji nagrania albumu "Album". Co oczywiście też zasługuje na wdzięcznośc fanów, ale przez chwile myślałem że np. Brotzman był jego fanem (albo idolem - w znaczeniu pierwotnym i onetowym z komentarzy młodych wykształciuchów).

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/09/14 09:21 #187919

Witam,
stałem się bogatszy o trzy winyle (i uboższy o trochę kasy):
1. 7 LvB - Wiedeńczycy pod Carlosem Kleiberem - reedycja japońska nagrania DG.
Miałem to już na CD, ale winyl, i to w dodatku limitowana japońska reedycja...
Co do muzyki - nie jestem obiektywny, bo jestem fanem Carlosa Kleibera. Jego interpretacje Beethovena uważam wręcz z referencyjne (inaczej pewnie bym nie kupił tej płyty).
Co do jakości nagrania - brzmi lepiej, niż CD, ale spodziewałem się po japończykach więcej. Być może taśma jest taka i już (w końcu to bardzo stare nagranie). Brakuje dźwięczności - całość jest jakby przydymiona. Szczegóły w porządku, dynamika też - ale jednak nie zachwyca - wymaga włączenia wyobraźni.
W sumie raczej "Collecters item", a nie płyta, do której będę ciągle wracać. Szkoda.

2. Rachmaninow I koncert fortepianowy Janis/Reiner, Chicago Symphony
(na dokładkę Burleska Straussa) Classic Records
Dla mnie bomba - wykonawców nie trzeba rekomendować, a jakość nagrania świetna. Zarówno brzmienie fortepianu Janisa, jak i orkiestry bez zastrzeżeń. Rachmaninowa lubię, interpretacja pary Janis/Reiner bardzo przekonująca.

3. Chaczaturian - suity ze Spartakusa i Gayaneh - nagranie DECCA - Wiedeńczycy pod... Aramem Chaczaturianem! (1962).
Ten ormiański komuch był bardzo dobry! (skojarzyło mi się z dyskusją o Wagnerze na innym wątku). Jeśli kompozytor nie wypiera się swych korzeni wychodzi to tylko na dobre. Chaczaturian nie popadł w efekciarstwo (Taniec z szablami), co przydarzyło się Doratiemu z London Symph. i wielu innym również. Jest za to więcej muzyki i cyzelowania szczegółów. Linie melodyczne Spartacusa - cudnie się rozwijają.
Nagranie - może nie zachwycające, ale bez uwag (trzyma dobry poziom DECCA). W sumie bardzo dobra płyta (ale proszę nie czytać libretta baletów, bo się zniechęcicie do muzyki).

pozdrawiam
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2007/09/15 17:50 #188164

Udało mi się dziś nabyć Complete Friday and Saturday Nights at the Blackhawk (4CD) za jedyne 50 zł ! Siedzę i słucham - wspaniałe. Skład z Hankiem Mobleyem.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Physics deniers posing as audiophiles are not employable in technical positions in government or industry. They are just idiots with as much technical credibility as a spiritualist asked to design a rocket engine.
Alan A. Shaw

Co nowego na półce 2007/09/15 17:53 #188165

Na wszelki wypadek - oczywiście Miles :D

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Physics deniers posing as audiophiles are not employable in technical positions in government or industry. They are just idiots with as much technical credibility as a spiritualist asked to design a rocket engine.
Alan A. Shaw

Co nowego na półce 2007/09/24 14:08 #190266

Milos napisał: Na wszelki wypadek - oczywiście Miles :D

"Sketches of Spain" Milesa w Empiku za 29,99 (półka z jesiennymi promocjami).
pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

RoberT
[fanatyk DSD]

Co nowego na półce 2007/09/24 14:22 #190271

Jak tak, to ja na to 3 Billów Evansów po 25 zł :)

- New Jazz Conceptions
- Explorations
- Interplay

Pozdrawiam jesiennie

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Physics deniers posing as audiophiles are not employable in technical positions in government or industry. They are just idiots with as much technical credibility as a spiritualist asked to design a rocket engine.
Alan A. Shaw

Co nowego na półce 2007/09/24 14:59 #190283

Milos napisał: Jak tak, to ja na to 3 Billów Evansów po 25 zł :)

a w którym empiku/nieempiku?
pozdra

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

RoberT
[fanatyk DSD]

Co nowego na półce 2007/09/24 15:13 #190286

Przy Kopernika, ale chyba mieli wszystkiego po jednym egz. Mieli też Milesów równiez po 25 zł - Sorcerer, Miles in the Sky, Nefertiti, Miles Smiles, In a Silent Way, E.S.P. i coś tam jeszcze. Może coś jeszcze zostało, bo ceny bardzo atrakcyjne.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Physics deniers posing as audiophiles are not employable in technical positions in government or industry. They are just idiots with as much technical credibility as a spiritualist asked to design a rocket engine.
Alan A. Shaw

Co nowego na półce 2007/09/28 18:52 #191275

właśnie odebrałem przesyłkę z amazon.de
Allan Taylor - Colour to the Moon (Stockfisch Records) :D ...niestety cena w tym przypadku nie była super okazyjna - 97,29zł :cry:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgredakcjaModerator