Przeciez Death to juz ciezki death metal z najlepsza plyta "symbolic" na ktorej slychac kunszt lidera. Skoro podaba Ci sie death tzn, ze malo metalu w ogole slyszales(tak przypuszczam : ). Plyt tak dobrych jak symbolic jest malo, ale jest mnostwo zespolow i plyt ktore podobnie graja tzn: z czadem, melodia, klimatem, i "tym" klimatycznym mrokiem
P.S. Takze nie trawie polskiego rapu ale mam np 3 plyty Eminema
Dzis dostalem paczke z najnowszymi: toolem, przemykowa, red hotami i dream of theather
pzdr

A jak powiem, że Individual Thought Pattern jest najlepszy, to co mi zrobisz ? Albo Leprosy ? Dobrze by też było czytać ze zrozumieniem... Death to pewien symbol i zawsze będzie niepowtarzalny. Jak słuchałem metalu (jakieś 10-15 lat temu), to na muchy mówiłeś tapty koleś

Ot co, 15 lat temu wiekszosc zespolow grala na czas Kto szybciej i glosniej ten lepszy. Metal bardzo ewoluowal wlasnie przez ostatnie 15 lat. Dowodem na to co pisze jest wlasnie plyta leprosy, bo Indywidual jest swietna. Porownaj sobie plytke Leprosy z Indywidualem i symbolikiemk. To esencja tego wpisu.
Wlasnie te pierwsze plyty metalowe sa powodem tak duzoego zniechecenia wiekszosci ludzi do metalu. W metalu jest tak samo jak w kazdym innym gatunku 1 plyta na 20 jest bardzo dobra.
P.S. Co Ci powiem, ze dla Ciebie jest najlepszy indywidual???
Super..., nudno by bylo gdybysmy to sami lubili
Pzdr

Konio napisał: A jak tam housik i elektronika nabu?? Słuchałem polecanego przez ciebie Kraftwerka "live" i do teraz ciężko mi uwierzyć ,że elektronika może być live i to jeszcze tak Fenomenalna realizacja płyty, mimo że kawałki z różnych koncertów..

Konio, sorry, że dopiero teraz odpowiadam... zacząłem od drugiej strony, ale coś mi przeglądarka się wyłącza dosyć często w ciągu dnia, i tak od kilku dni . Potem wchodzę na forum ponownie i muszę szukać tych nieprzeczytanych wątków.
Jeśli chodzi o Kraftwerk Minimum-Maksimum i TEN wątek, to tak .
Co do elektroniki ogólnie, to myslę, że w latach 90 i na początku XXI w. ta muzyka była lepsza. Pamiętacie Kosmonova, Sunbeam, Scooter, Mr. X & Mr. Y, Dj Quicksilver, Blank & Jones, Westbam... i wielu wielu innych komercyjnych twórców, a także hymny Love Parade oraz Mayday. Nawet nie chodzi tu o to, że o niektórych się już niesłyszy, wielu do dzisiaj tworzy kawałki w tym stylu, ale ta muzyka grana dzisiaj jest inna. Porobiło się naśladowców m.in. Master Blaster, Groove Coverage. Generalnie jest to fajne. Muzykę tego ostatniego nawet skojarzycie bardzo łatwo - Mandaryna .
Do dzisiaj mam kilkaset taśm magnetofonowych z ponagrywaną muzyką z kaset i z radia. A nie mam łatwo, gdyż chcę to wszystko zarejestrować na kompie, oczyścić i wypalić na płycie; a taka praca nad jednym kawałkiem przegranym z taśmy magnetofonowej trwa; trzeba co jakiś czas regulować głowicą odczytującą i dobierać parametry reduktora szumów + korekcja częstotliwościowa itp.

Miesiac temu nabylem takze, kraftwerk "Man machine" chyba jedna z pierwszych plyt. bardzo chcialem miec utwor: "The model"
Mam kilka skladanek z love parade, Westbam, Roberta milesa, Prodigy, Underworl. Na jednej Love paradzie bylem, maluszkiem w 3 chlopa pojechalismy echhch

Oj Westbam to było coś. Members of Mayday, Blank and Jones sluchało się tego, a na dyskach był mega klimat . Apropo Scootera to na jakimś Bravo Hits (hehe tego sam nie kupiłem ) mam jego chyba pierwszy hicior "Hyper hyper". Kurcze niezłe były też zespoły trance np. Dune albo Marusha i jeszcze kupa innych....No i oczywiście Prodigy ze swoimi hitami "Wind It Up" "Out of Space" i "No good". Był taki czas ,że wszyscy słuchali Prodigy albo Metallicy (Metallicki : ) a jak ktoś nie słuchał to był wyśmiewany jako fan Kelly Family (matko jak oni jęczeli)

Metalliki - przy odmianie mozna dokonac lekkie spolszczenia

Falcon napisał: Metalliki - przy odmianie mozna dokonac lekkie spolszczenia

Męczyło mnie to

Michal396 napisał: Na jednej Love paradzie bylem, maluszkiem w 3 chlopa pojechalismy echhch

Ja nie byłem na żadnej, ale jak się już oglądało w TV, to się nieraz chciało tam być . Ta muzyka, tańczący i kolorowo albo bardzo skąpo odziani ludzie, no i ta atmosfera, jakie tworzyli tą imprezę. Nawet Mayday, który ma swoich zagorzałych fanów, to nie to samo. A potem uczestnicy bawili się w pobliskich klubach. Szkoda, że już jej nie ma.

Konio napisał: Oj Westbam to było coś. Members of Mayday, Blank and Jones sluchało się tego, a na dyskach był mega klimat . Apropo Scootera to na jakimś Bravo Hits (hehe tego sam nie kupiłem ) mam jego chyba pierwszy hicior "Hyper hyper". Kurcze niezłe były też zespoły trance np. Dune albo Marusha i jeszcze kupa innych....No i oczywiście Prodigy ze swoimi hitami "Wind It Up" "Out of Space" i "No good". Był taki czas ,że wszyscy słuchali Prodigy albo Metallicy (Metallicki : ) a jak ktoś nie słuchał to był wyśmiewany jako fan Kelly Family (matko jak oni jęczeli)

TUTAJ znalazłem biografię Scootera. Our Happy Hardcore był moim pierwszym albumem tego zespołu. Niestety pożyczyłem i przepadł .
Z Prodigy, jednym z jego najsłynniejszych kawałków był Smack My Bitch Up - niezłe wymiatanie .
Ja też nie lubiłem Kelly Family, a z tego co pamiętam, to zdobywali szczyty list przebojów.
Marusha, to była jedna z najbardziej znanych didżejek na świecie. Pamiętam artykuł w Bravo o różnych didżejach, m.in. Carl Coox, Moby no i oczywiście Marusha

Nooo, Love Parade... nareszcie robi się pieprznie. To już są jakieś bezeceństwa, zwłaszcza w IV RP IPN forum skanuje i kwity gromadzi

michal396

Zgadzam się, ambitne granie zaczęło się od płyty Human. Individual Thought Pattern i Symbolic to kulminacja i kwintesencja - rzeczywiście są najlepsze. Natomiast Leprosy słuchałem te 15 lat temu - wtedy kawałki w rodzaju "Pull the Plug" po prostu powalały swoją potęgą i zawsze pozostaną dla mnie czymś specjalnym - na równi z "Arise" Sepultury i trzema klasycznymi płytami Slayera (wiadomo o co chodzi). Leprosy to już klasyka, choć dziś wypada dość topornie i jednostajnie. A że przez ostatnie 15 lat metal ewoluował to oczywiste, tylko że mnie to już coraz mniej interesowało... Metalu słucha się w pewnym wieku, tak jak disco

Pzdr

Hurra, przypomniałem sobie! Nareszcie i ja mam się do czego przyznać! I nie sądzę, żeby ktoś mógł mi dorównać. Otóż prawie co roku w imieniny Krystyny bywam na imprezie, na której w pewnym momencie (gdy już poziom krwi w alkoholu odpowiednio się obniży) słucha się i tańczy przy zespole Filipinki. Jak sam byłem w liceum, to Filipinki pełniły mniej więcej taką samą rolę jak obecnie obciach z lat 80-tych.

Pozdrawiam,

Adam

Dokladnie; "human" byl juz inny
Filipinki u Krystyny
Pzdr

Adam Szulc napisał: Jak sam byłem w liceum, to Filipinki pełniły mniej więcej taką samą rolę jak obecnie obciach z lat 80-tych.

Gwoli ścisłości: w odróżnieniu od obecnego obciachu czyli stylu muzycznego, Filipinek nikt nie słuchał (przynajmniej jawnie), ale każdy znał. To był prawdziwy obciach, któremu dorównywał tylko Tercet Egzotyczny. Z ówcześnie (i nie tylko) działających największy obciach to były Czerwone Gitary i Krzysztof Krawczyk oraz mistrz nad mistrze w tej konkurencji czyli Jerzy Połomski. A z zagranicy Middle of the Road, dopóki nie pojawiła się ABBA. Aha, był jeszcze underground czyli Janusz Laskowski. Nie jestem pewny czy u Krystyny też nie pojawił się raz czy dwa.

Pozdrawiam,

Adam

Adaśku, już gotów ci jestem podesłać CD Filipinki theBest.

Świetnie nagrana muzyka. Czyściuteńkie, jasne urocze głosy.

Powtarzam- świetnie nagrane. "Słing" OK.

Dla mnie jedna z najlepszych edycji z tamtych czasów..

Adam.. SORRY, może mam jakieś uszy do dupy- no wstydzę się- w końcu taki jest tytuł wątku

Oczywiście wstydzę się zamiłowania do niektórego Horowitza, Richtera, Karajana..

1konc b-moll Karajan Richter..