Tak, oczywiście Pop Corn też mi się gdzieś tam pałętał w szczenięcych latach. Jakoś niejasno kojarzy mi się z Mundialem '73 i historycznym sukcesem ekipy naszych fudbolistów. Mogę się jednak mylić bo w tamtych latach bardziej zainteresowany byłem modelami samochodzików niż muzyką.

Mundial był w roku 1974, natomiast ten "Pop Corn" bardziej kojarzy mi się z olimpiadą w Monachium i sukcesem W. Komara

Popcorn to zdecydowanie rok 1972 czyli olimpijski. Złoto wywalczył wtedy również m. in. Witold Woyda we florecie - jako pierwszy Polak zdobył dwa złote medale podczas jednych igrzysk. Olimpiada interesowała mnie wtedy znacznie bardziej niż muzyka ale pamietam, że Popcorn był bardzo długo na pierwszym miejscu jakiejś listy przebojów w Programie I. Chyba prowadził ją Witold Pograniczny i robił to całkiem zgrabnie. A i muzyka była całkiem zacna, pamiętam T. Rex, Slade czy Alice Cooper a z Polski Niemena z okresu zaraz po "Enigmatic" czy Breakout. W każdym razie zdecydowanie nie nadająca się do tego wątku. Zresztą nie wiem czy nawet Popcorn na niego zasługuje, bo to całkiem zgrabnie sklecony numer, zważywszy na swego rodzaju nowatorstwo techniczne. Syntezatorów używał wtedy Stockhausen, potem Tomita a w rocku np. Emerson.

Pozdrawiam

No dobra, to teraz Roman przypierniczy hiciora. Autorem tekstu jest Andrzej Tylczyński. Śpiewa Piotr Szczepanik z Tajfunami, późniejszymi Bizonami pod dyrekcją Zbigniewa Bizonia.
Obciach jest tym większy, że Szczepanik studiował na KUL-u, i po latach - po krótkim wałęsaniu się - poparł Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich

LINK

Słusznie, słusznie! Mundial chłopców Górskiego (ten właściwy) to rok 1974, a 1972 to rok olimpijski, w którym to zdaje się również nasi fudboliści na owej olimpiadzie zabłysnęli. Przez te sukcesy naszej reprezentacji wszystko mi się pomieszało.
Natomiast co do wykorzystania syntezatora to nie zapominajmy, że w 1972 r. robił to już Wakeman w Yes, a całkiem udatnie też poczynali sobie niemieccy krautrockowcy, że o Tangerine Dream nie wspomnę.

Nie wiem czy to wstyd, ale mnie ta płyta oczarowała:

Ewa Bem - Kakadu.

Ewa Bem to nie wstyd, chyba że w ekipie 16 letnich dresików

Uff... Wyca słucham raczej wyjców, a tu taka od skocznia

No ja raczej też słucham łojenia, ale niekiedy trzeba się odchamić, ja to robię słuchając Lisy Gerrard albo Norki.

Na półce znajdą się i inne płytki. Jednak częściej sięgam po wyjców.

Natknąłem się w sklepie przez przypadek na "czerwoną" TSA ... kupiłem. Chyba ze 25 lat tego nie słuchałem, a i ostatni raz na winylu. Wartość raczej sentymentalna.. ech

Nie zasłuchuję się, ale zastanawiam się dlaczego ta panna robi z siebie taką idiotkę. Potrafi śpiewać i barwę głosu ma bardzo intrygującą, tylko po jaki chuj ta wiejska otoczka?
... 1&index=23

Na czym polega ta wiejska otoczka? Jej wizerunek tworzą najlepsi projektanci świata wciągający najlepsze prochy świata, bohaterki nie wyłączając.

Raczer, jeżeli to co robi ta panna i najlepsi swiatowi styliści z jej wizerunkiem nie jest wichą do potęgi, to ja jestem burakiem i muszę pomału zacząć myśleć, żeby wyprowadzić się na wiochę i zrezygnować z TV.

Wyca napisał: Nie zasłuchuję się, ale zastanawiam się dlaczego ta panna robi z siebie taką idiotkę. Potrafi śpiewać i barwę głosu ma bardzo intrygującą

... 1&index=23

(podkreślenie moje)

Hmm, że tak powiem ...

W Polsce bez trudu można znaleźć ze 30 (a może 130) lepszych wokalistek niż LGG. A to co nazywasz wiochą (idiotyczne określenie, swoją drogą; czy na wsi mieszkają jacyś gorsi ludzie?) pozwala jej brak talentu zamaskować. Ze świetnym skutkiem rynkowym.

Pozdrawiam