HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

arcydziela XXI wieku 2008/12/21 20:35 #278516

eeeee, yyyyyy, uuuuuu

niestety, nie moge nic zaproponowac. a panstwo? gutten, moze jest jakis zapoznany geniusz? bardzo poprosze, gdyz cierpie z powodu braku arcydziel gdzies mniej wiecej od momentu smierci szostakowicza. i prosze nie mowic, ze britten byl bratem w podswiadomosci dmitrija!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2008/12/21 21:56 #278555

"Tryptyk Świętokrzyski" - to chyba oczywiste?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

RoberT
[fanatyk DSD]

arcydziela XXI wieku 2008/12/21 22:00 #278557

Majo tylko przez grzeczność pyta i tak się kryguje. Bo przecież doskonale wie, że "Piano".

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły.
św. Augustyn

arcydziela XXI wieku 2008/12/21 22:22 #278561

dzieki. teraz juz wiem. wiem tez, komu ufac. dzienks bardzo!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2008/12/22 12:56 #278639

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
i co z tego, że "parę" lat wcześniej powstało i tak geniuszem sięga do XXII


FRANK ZAPPA - "Civilization Phase III"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

arcydziela XXI wieku 2008/12/27 14:39 #279410

ja robię muzykę "swetery" ale pewnie nie słyszałeś


btw.

ARVO PART?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2018/12/06 15:50 #445516

Piszę w tym, niby głupawym wątku majo (który przecież miał dobre intencje, a żartobliwa forma wypowiedzi była jego cechą rozpoznawczą - ja go tam lubiłem) i "naciągam" ramy czasowe, ponieważ nie znalazłem stosownego tematu, traktującego o kwartetach smyczkowych, czy Benjaminie Brittenie (pomijam jeszcze bardziej głupawe posty-archiwa autorstwa pewnego jegomościa na D o przerośniętym ego).

Pretekstem jest zbiór kwartetów Benjamina Brittena, którymi się zasłuchuję.

Benjamin Britten "Complete String Quartets"

Gdybym był kompozytorem, to właśnie takie utwory chciałbym napisać - kompletne i kompetentne, bez mielizn, niepotrzebnych / przegadanych fragmentów - po prostu utwory idealne!
Kwartety smyczkowe Brittena wymykają się oczywistej ocenie; raczej meandrują blisko kompozycji ocierających się o absolut - mam na myśli większość muzyki napisanej przez Oliviera Messiaena, czy Metamorphosen Richarda Straussa pod dyrekcją Furtwanglera...
...Britten dotyka spraw niewiadomych i ponadczasowych własnymi, oryginalnymi "narzędziami".
Jeśli XXI wiek równać z wyjątkowością dzieła, to właśnie Kwartety smyczkowe Brittena łączą te pojęcia.

Na uwagę i wyróżnienie zasługuje kapitalne wykonanie kwartetów, pokazujące w pełnym świetle ich siłę (The Britten Quartet - Peter Manning, Keith Pascoe, Peter Lake, Andrew Shulman); wykonanie dopracowane w najdrobniejszym szczególe, ponadprzeciętnie wyartykułowane, z pięknym brzmieniem instrumentów.

Nie bójcie się wydania Brilliant Classics - jakość nagrań jest b. dobra, brzmienie koherentne i "gładkie" (delikatnie "przyciemnione" / "ocieplone" jeśli chodzi o barwę) - no i cena wydawnictwa jest zachęcająca (płytę można kupić za trzydzieści złotych).

www.musicweb-international.com/classrev/...en_quartets_9168.htm

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2018/12/06 18:07 #445520

Znamienne, że arcydzieła XXI wieku zostały stworzone w XX. Podobno to stulecie zaczęło się w 1914 r. więc jeżeli skończyło się wraz ze śmiercią Szostakowicza czy Brittena (ja bym raczej wymienił Messiaena), to byłby to jeden z najkrótszych wieków w historii. Z drugiej strony początek polityczny nie musi oznaczać początku artystycznego, więc może XX wiek zaczął się wraz z pierwszymi dziełami Debussy'ego?

Arvo Part (i Steve Reich) to poważny argument tylko mam z nim jeden problem - nie zachwyca. Benjamin Britten chyba też nie ale sprawdzę te kwartety*. Póki co, to wolałbym Gyorgy Ligetiego czy Pawła Szymańskiego ale problem jest podobny, choć trochę mniejszy. Ostatnio podchodzi mi Charles Ives, nawet zamówiłem jego dwie kolejne płyty ale to najwyżej środek XX wieku. A Krzysztof Penderecki kiedyś był bardziej XXI-wieczny niż obecnie czy 20 lata temu.

A może to muzyka skończyła się wraz z XX wiekiem? Bo w jazzie czy rocku też miałbym kłopoty z wymienieniem dzieł wybitnych, które nie tkwiłyby co najmniej jedną nogą w minionym stulecie. Tyle że już dawno przestałem trzymać rękę na pulsie. Teraz, kiedy wszystko można zbadać organoleptycznie - wot teoria względności.

Z XXI-wiecznych wynalazków podoba mi się, że "piosenka z tekstem" rozwinęła się muzycznie. Kiedyś to był student z gitarą w rozciągniętym swetrze, teraz z przyjemnością słucha się nie tylko tekstu ale i dźwięków. By nie być gołosłownym: Karolina Cicha, Maja Kleszcz, Limboski, Piotr Bukartyk, wcześniej Antonina Krzysztoń czy Jacek Kleyff. Podobną ewolucję przeszedł kiedyś Bob Dylan.

*EDYTKA: Już sprawdziłem, a nawet zamówiłem. Na polskim Allegro prawie 100 zł, na rynku przy brytyjskim Amazonie - połowa tej sumy za nówkę:
www.amazon.co.uk/gp/offer-listing/B003BL...e=UTF8&condition=new

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.

arcydziela XXI wieku 2018/12/07 12:13 #445531

Z aspiracjami i klasyfikacją muzyki XXI wieku, z jednej strony, jest jak piszesz - znane nazwiska, ikony charakterystycznych, rozpoznawalnych stylistyk, uznane przez słuchaczy dzieła ("kiedyś", w zamyśle awangardowe, dzisiaj po prostu klasyczne, jak chociażby te Schoenberga czy Hindemitha), przełomowe wykonania / nagrania; z drugiej teraźniejszość, która "dzieje się na naszych oczach".

Jakkolwiek trudno było by mi wskazać przełomowe utwory osiemnastolatków, to już warte uwagi / wysłuchania kompozycje oraz nazwiska kompozytorów "naszego pokolenia", jak najbardziej (choć przecież daleko mi do płynnego rozeznania muzyki współczesnej).
Do klasyków na piedestale na pewno zaliczyłbym Pierre Bouleza, Luigi Nono, Helmuta Lachennmanna, czy wspomnianych przez Ciebie Gyorgy Ligetiego oraz Charlesa Ivesa.

Bardzo lubię muzykę Ligetiego i Ivesa (uważam, że zachwyca), a co do amerykańskich kompozytorów...cóż, może "problemem" Steve Reicha jest, to że chciał być bardzo europejski, afrykański, azjatycki - im bardziej taki chciał być, tym bardziej znaczył się amerykańskim stygmatem.
...zupełnie inaczej aniżeli Ives, od którego "europejskość klasycznej harmonii" aż promieniuje.
Jeśli już jesteśmy przy kompozytorach amerykańskich, to śmiało możesz dać zielone światło Georgowi Crumbowi, do obłędu zgłębiającego meandry dźwięku lub eleganckiemu klasykowi Elliotowi Carterowi.

Wracając do europejskich klasyków, na pewno warto słuchać mistrzów większej formy - mam na myśli takich kompozytorów jak niedoceniany Karl Amadeus Hartmann (wybitne symfonie), Bohuslav Martinu (klasyczna forma, która jest pretekstem do nietuzinkowego, przekazu), Ernst Krenek (który oprócz symfonii, z powodzeniem brylował w muzyce fortepianowej, kwartetach smyczkowych, czy muzyce wokalnej - polecam podniosły "Lamentatio Jeremiae Prophetae (RIAS Kammerchor, Marcus Creed)", czy wymykający się jednoznacznej klasyfikacji Friedrich Cerha.

Na pewno warto zainteresować się nieco "młodszymi" kompozytorami...elegancką, bogatą, klasyczną formą Petera Eotvosa, przekorą i szelmowską przewrotnością Simona Steen-Andersena.

Nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o jednym, z moich ulubionych twórców, czyli Mauricio Kagelu - polecam!

Co do polskich, współczesnych (a raczej baaardzo nam współczesnych kompozytorów), hmmm….przyznaję mam problem, szczególnie z męskim towarzystwem...już bardziej przemawia do mnie kobieca wizja dźwięków Ewy Trębacz, Agaty Zubel, czy zapomnianej Barbary Buczkówny, a na pewno (z czystym sumieniem) mogę polecić płytę Elżbieta Chojnacka w Hołdzie Wandzie Landowskiej z jedynymi w swoim rodzaju wykonaniami utworów Góreckiego, Krauze, Szymańskiego, Kurylewicza, Kornowicza, Knitela i Mykietyna - warto mieć ten album!

culture.pl/pl/dzielo/elzbieta-chojnacka-...-wandzie-landowskiej

Można oczywiście "wyliczać" dalej, ale nie lubię tego - "wolę" odnieść się do konkretnego wykonania, nagrania, płyty.
Idąc tym tropem polecę Wam dwa nazwiska, których muzyka gościła ostatnio w głośnikach i wzbudziła moje największe uznanie.

Beat Furrer "Streichquartett Nr. 3" - pierwsze wrażenie może być odpychające, zniechęcające - te kwartety to niejako przeciwieństwo piękna i harmonii; oto bowiem z czeluści (dosłownie) wyłaniają się kompozycje zbudowane na bazie stuków, skrzypnięć, chropowatych, ledwo wyartykułowanych wybrzmień - jeśli jednak dać tej muzyce szansę, po chwili wszystko układa się w logiczną całość, naturalnie zapętla się, pokazuje cel do którego zmierza - w konsekwencji słuchacz na dobre daje się ponieść muzyce.
Całość w iście karkołomny, acz spektakularny sukces "przekuła" dla słuchacza Kammerensemble Neue Musik Berlin - wyrazy uznania.

Prawdę powiedziawszy Beat Furrer trochę przypomina mi Iancu Dumitrescu, którego muzykę nazywam na własny użytek pełzającą kameralistyką, przypomina to celebrowanie pojedynczego dźwięku, jak chociażby na płycie Furrera "Works For Choir And Ensemble (Helsinki Chamber Choir, Uusinta Ensemble, Nils Schweckendiek)".

www.discogs.com/de/Beat-Furrer-KNM-Berli...Nr-3/release/2576907

Niejako przeciwieństwem formy proponowanej przez Furrera, jest wdzięczną w odsłuchu propozycja Francois Sarhan "Hell (A Small Detail)"
Jeśli jeszcze ktoś dotrwał do tego momentu i czyta te słowa, to polecam ten album z czysty sumieniem; polecam wszystkim, którzy szukają ciekawej muzyki (nawet tym początkującym).
Nie będę nieporadnie zdradzał szczegółów (w końcu dopiero odsłuch daje pogląd na sprawę), powiem jedynie, że na płycie znajdziemy kompozycje różnej maści estetycznej i stylistycznej - od awangardy, przez fenomenalny kwartet smyczkowy, po wartościowe odniesienia do utworów Zappy.

www.discogs.com/de/François-Sarhan-Hell-...ail-/release/8214581

Miały być dwa nazwiska, a zrobiły się trzy - zupełnie jak w piosence Wojciecha Młynarskiego.

A ja poczułem, że mi się zbiera,
zanim dobiegnę do pointy,
na śmiech, cholera,
na płacz, cholera,
no, na te trzy elementy

Cieszę się, że zdecydowałeś się na zakup Kwartetów smyczkowych Brittena - będziesz zadowolony.
Płytę można też kupić w Gigancie czy w Livro.pl za trzydzieści złotych.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez bananamour.

arcydziela XXI wieku 2018/12/08 00:05 #445540

To ja bym upomniał się jeszcze o Krzesimira Dębskiego. Czasy współczesne ale stylistyka raczej dwudziestowieczna:
jazzforum.com.pl/main/cd/ii-koncert-skrz...ories-na-kontrabas-i

Np. koncert skrzypcowy dość wyraźnie nawiązuje do Szymanowskiego.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2019/01/04 09:30 #445916

bananamour napisał: ... Cieszę się, że zdecydowałeś się na zakup Kwartetów smyczkowych Brittena - będziesz zadowolony.
Płytę można też kupić w Gigancie czy w Livro.pl za trzydzieści złotych.


A ja się ciesze jeszcze bardziej, choć zapłaciłem więcej niż w Livro (nie znałem tego sklepu). Dokładnie nie wiem co Majo miał na myśli pisząc " i prosze nie mowic, ze britten byl bratem w podswiadomosci dmitrija!" ale kwartety Brittena podobają mi się bardziej niż te Szostakowicza. Czekając na przesyłkę słuchałem ich w wykonaniu Fitzwilliam String Quartet i tak jak zawsze podobała mi się ta muzyka, to chyba trochę przestała. Być może ze względu na brzmienie ale sprawdzę to jeszcze.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2019/02/07 17:47 #446203

Nie znam kwartetów smyczkowych Szostakowicza w wykonaniu Fitzwilliam String Quartet (ten zestaw, który podlinkowałeś wygląda naprawdę smakowicie), jednak same kwartety Szostakowicza (jako kompozycje) są fantastycznie zajmujące w odsłuchu.
Mam je u siebie w interpretacji Eder Quartet - oni są po prostu fantastyczni (!) - nieco tajemniczy, jednocześnie zwiewni, ale też potrafiący stworzyć wrażenie obcowanie z dużą orkiestrą (budujący przestrzenne plany), no i najważniejsze trzymający w napięciu.
Jeśli będziesz miał okazję, sprawdź koniecznie te wykonania - są superowe!

Co do kwartetów smyczkowych jako takich, to w ostatnich dniach "walczę" z Bartokiem i jego spojrzeniem na przywołaną formę; wszystko za sprawą kompletu w wykonaniu Alban Berg Quartett.
Mam mieszane odczucia - na moje ucho to zanadto szorstkie, jednorodne i powtarzalne granie.

Od dawna mam u siebie kwartety smyczkowe Bartoka w zamyśle Keller Quartet - naturalnym był odruch porównania - ależ tu swobody, luzu, szaleństwa, niekiedy gry z przymrużeniem oka.

Wychodzi na to, że muzyka Bartoka jest piekielnie trudna w "okiełznaniu" wykonawczym.
Zresztą mam ku temu dowód w postaci słuchanej właśnie płyty z koncertami fortepianowymi:

www.discogs.com/Bartók-Zimerman-Andsnes-...n-Sy/release/1593730

Za Zimermanem nie przepadam, przyznaję i to moje uprzedzenie do jego gry tutaj się potwierdza - Krystian gra Pierwszy Koncert zupełnie obok, z pominięciem tego co do powiedzenia ma orkiestra, a na pewno przebija się z dobitnym brzmieniem fortepianu ponad innych.
Leif Ove Andsnes w Drugim Koncercie wypada nieco zachowawczo, a przez to "szaro", choć z drugiej strony, może być w tym jego zachowaniu metoda.
Wreszcie Trzeci Koncert Fortepianowy w interpretacji Helene Grimaud - zwala z nóg - dokładne, wyważone, a jednocześnie ulotne i zmysłowe nagranie!
...i właśnie ze względu na talent wykonawczy Grimaud, jej umiejętność przedstawienia wielowątkowości muzyki Bartoka z zachowaniem jej czytelności i przystępności, polecam te płytę.

A widzieliście poniższy film (niestety z YouTube)? - wszyscy siedzą jak na szpilkach, kiedy Boulez sprawdza "na sucho" nagranie z partyturą i wyłapuje "kiksa do sprawdzenia"? (aby zaoszczędzić wam czasu, powiem jedynie, że należy przewinąć odtwarzanie na koniec pierwszego odnośnika i początek drugiego)



Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

arcydziela XXI wieku 2019/02/09 13:16 #446217

Coś nie daje mi spokoju ten Bartok - wczoraj sprawdziłem dla świętego spokoju przywołane koncerty fortepianowe, tym razem w interpretacji Andrasa Schiffa oraz Budapest Festival Orchestra pod dyrekcją Ivana Fischera.

Nagrania są na pewno warte wysłuchania, choć mam co do nich pewne zastrzeżenia.
Przede wszystkim mam "problem" z określeniem gry Schiffa, a raczej cech charakterystycznych jego stylu; to co na pewno "rzuca się na uszy", to skrupulatna dokładność i koncertowe, dźwięczne brzmienie fortepianu.
I właśnie ta wstrzemięźliwość, czy raczej "cierpliwość" Schiffa, jego "karność", niewychodzenie przed szereg, nie do końca pozawala stopniować i trzymać napięcie w tym wymagającym materiale muzycznym.

Na szczęście jest wyjątek - Pierwszy Koncert Fortepianowy - tutaj sumienność i staranność rytmiczna pianisty sprawdza się wybornie; jedynie czego brakuje, to pewnej archaiczności brzmienia dęciaków, które momentami potrafią zanadto szarżować "po festiwalowemu".
Poza tym super.

Drugi Koncert jest bardziej układny i przewidywalny; Trzeci Koncert nosi znamiona przegadania.

Całości słucha się zadowalająco, orkiestra nie walczy z pianistą, a pianista z orkiestrą (jak Krystian Zimerman z Chicago Symphony Orchestra), wykonanie jest rytmiczne, żywe (bez oznak forsowania), w pewnym sensie nowoczesne.

1 > 2 > 3

www.discogs.com/Bartók-András-Schiff-Ivá...rtos/release/7976805

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez bananamour.
  • Strona:
  • 1
Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgredakcjaModerator