Co sądzicie o wygrzewaniu głośników w iPhone, a także smartfonach innych producentów. Czy daje coś ono, tak jak wygrzewanie "prawdziwych" głośników i ile powinno trwać ? Czy używać do tego specjalnych sygnałów wygrzewających, tak jak się to robi z "prawdziwymi" kolumnami głośnikowymi. W taki sposób wygrzewałem swój zestaw podstawkowych, aktywnych kolumn głośnikowych Klipsch The Sixes, połączony z sygnałem sinusoidalnym 80hz.

To jakiś żart ?

Ktoś kto puścił taką bzdurę w internet albo jest głupi i mocno niedouczony albo ... jest cholernie przebiegłym złodupcem, który teraz ma niezły ubaw z tego jak jego "zgniłe jajo" rozprzestrzenia się na forach i powoduje liczne gównoburze. Chylę czoła.

Ale tak już rzeczowo - głośniczki w telefonach nie mają zawieszenia membran, więc żadnego "wygrzewania" nigdy nie potrzebowały. Ponadto, takie przetworniki maja mizernie wąskie pasmo przenoszenia (tzw. telefoniczne - czyli ok.3,5 oktawy), a i tak produkują ogromne zniekształcenia i brzmią fatalnie. W normalnych głośnikach w ogóle źle sieęto nazywa bo nie chodzi o żadne wygrzewanie tylko o sztywność materiału zawieszenia membrany, które wprost z fabryki jest nieco (choć nie zawsze) sztywniejsze niż być powinno i trzeba je mechanicznie "przełamać", ale to nie jest żadna reguła i nie dotyczy wszystkich materiałów w jednakowym stopniu.

GMateusz1992 napisał: Co sądzicie o wygrzewaniu głośników w iPhone/quote]
Taki sam pomysł jaki był w poupiększaniu otworu ładowania wiertarką by mieć możliwość podpięcia wtyku słuchawek

Wątek zdecydowanie po przyklejenia.

To bardzo ciekawe zagadnienie, faktycznie zauwazylem, że po pewnym czasie z moim telefonem, dźwięk nabrał gładkości, uspokoiła się góra, bas co prawda troch się skrócił ale czerń nabrała aksamitu, zdecydowanie spadł kocyk ale tylko przy odtwarzaniu bezstratnych plików.
Skompresowane dźwięki mp3 brzmią zdecydowanie gorzej.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk