Witam

Proszę o poradę, czy opłaca się kupić głośnik mobilny DENON Envaya w cenie 400 złotych?
Czy być może w tej cenie otrzymam coś lepszego?
Zależy mi na głębi dźwięku.Głównie słucham Jazzu i RnB

www.mediaexpert.pl/glosniki-mobilne/glos...H_D_BwE&gclsrc=aw.ds

Pozdrawiam

to ma wymiary zdeptanej puszki po piwie , głębi dzwięku nie ma żadnej z 700na 400 chore ceny stówę to jeszcze bym dał , za 500 zł można kupić allegro.pl/oferta/philips-izzy-bm50b-glo...p3-fm-usb-7728394407 , jakby poszukał jeszcze taniej , chyba że ma być kieszonkowe wtedy jak pisałem stówa i nie ma co się wysilać na ''markowe''

Biorąc pod uwagę, że takie urządzenia nie są niczym innym jak tylko "plumkadełkami" do robienia dźwiękowego tła (o "głebi" należy raczej zapomnieć) to wybory po hasłem lepszy-gorszy nie mają większego sensu bo różnice sprowadzają się tu do funkcjonalności i estetyki, kształtu, koloru itp. To jest dokładnie to samo co niegdysiejsze przenośne radiomagnetofony. Owszem można było na tym słyszeć muzykę, ale nikt nie uznawał takiego sprzętu za dobrze grający. Dziś z tymi przenośnymi grajkami jest tak samo - można, ale tylko w charakterze erzacu, surogatu, swoistej protezy która "głębi" z czysto technicznych przyczyn mieć prawa nie ma, ale jak już coś to Philips wydaje mi się fajniejszy.

Myślę że nawet nie ma co porównywac z dawnymi jamnikami itd jakiej wielkości to ma głośniczki 2'' ,
a wracając do dawnych czasów panasonic ''cobra'' jak zobaczyłem że się panelik otwiera osmarkałem się z wrażenia

Panasonic Cobra to był już całkiem poważny klamot (i drogi), ja myślałem o porównaniu raczej do czegoś w poniższym gatunku.

tak też ot akich myślałem , z tym panasonikiem wzieło mnie na wspominki gdzie ta młodość ?

Czasy się zmieniają, tearaz zastanawiamy się jaki dźwięk się podoba, przebieramy jest komfort tylko mieć kasę. Ja miałem takiego dwukasetowego Sanyo od którego można było odpiąć głośniki !
Jak znajdę foto to wrzucę

O widzisz, dobrze że wspomniałeś o tym odpinaniu bo to świadczyło o tym, że sprzęt jest stereofoniczny. Dowcip z dzisiejszymi samograjkami bluetooth polega na tym, że z racji rozmiarów są praktycznie monofoniczne. Taka to właśnie "głębia" się z nich wydobywa. Ich monofoniczność wynika często też z tego, że mają ... niezbyt parzystą liczbę głośników.



Philips w danych katalogowych też ma dziwne informacje - piszą o dwóch głośnikach i potem dodają, że jeszcze jest głośnik niskotonowy o średnicy, uwaga - 2,5" czyli 6,35 cm, co jest albo ponurym żartem albo zwyczajnie kpiną. Jak taka mizeria ma wygenerować bas ? Wszak w repertuarze wymieniono R&B i Jazz, a nie muzykę baroku, czy chóralną.

Tak, że miej świadomość, że kupujesz aparat do robienia dźwiękowego tła, słuchania porannych wiadomości itp. ale , basu na klacie nigdy nie poczujesz.

i jak to ma grać ? na przykładzie tego rozebranego denona widać że to dziadostwo i mizeria , a jeszcze szumne nazwy w stylu ''mega boom'' polać się można i przeceny z 700 -800 zlotych , ciekawe czy ktoś to kupił w ''normalnej '' nie promocyjnej cenie , ?

Z jednej strony mamy za małą membranę do robienia basu (średnica podobna jak w Philipsie), a z drugiej, za dużą do robienia sopranu i w konsekwencji grajek brzdąka tylko wyższym basem (tak obstawiam, że od 100-120Hz) oczywiście podbitym, żeby zamaskować braki na prawdziwym dole, natomiast u góry z racji zbyt dużej wielkości (i ciężarze) membrany gramy maksymalnie do 10-12,5kHz ... no i starczy, po co komu na działce podczas grilowania pełne pasmo ?