HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/03/03 22:12 #423594

Filmów głównego nurtu holiłudzkiego z przyległościami w dalszym ciągu nie trawię, tym bardziej polskich komedii w rodzaju "Lejdis", więc oglądam tzw. alternatywę. Wybór jest trochę między Scyllą i Charybdą, bo żeby trafić na coś godnego uwagi trzeba przerzucić sporo chłamu. Mam sentyment do kina czeskiego (pamiętam jeszcze stare filmy Formana i Mencla) ale po kilku próbach stwierdziłem, że sprawa jest równie beznadziejna jak oczekiwanie, że Machulski znowu zacznie robić dobre komedie.

Ostatnia próba była chyba najbardziej udana ale nie na tyle, żeby dać sąsiadom z południa jeszcze jedną szansę. Sekrety (Tajnosti) mają kilka wabików, a gdyby ktoś chciał zaryzykować dwie godziny, to można ale reklamacji nie przyjmuję. Film jest sprzedawany jako komedia, co jest nieporozumieniem, choć czasami można wyczuć klimaty bliskie niektórym filmom Jerzego Gruzy, tyle że humor jest mniej nachalny. Równie adekwatyny jest opis, więc mozna go bezpiecznie przeczytać. Główna bohaterka przeżywa różne rozterki natury moralnej, obawy o przyszłość itp. dusznyje probliemy typowe dla osób w mocno średnim wieku i w dobrej sytuacji materialnej. Jeżeli kogoś zainteresuje ten wykon , to film powinien też, bo jest mniej więcej taki sam. Czyli sporo silenia się na "artystyczny wyraz", a co pod spodem to już rzecz gustu. Iva Bittova gra zresztą główną rolę i jest to jeden z wabików. Drugi to muzyka Niny Simone w tle, również w wykonaniu jednej z drugoplanowych postaci. Niespełniony artysta śpiewa jej piosenkę całkiem udatnie, choć wyższym od oryginału głosem. Trzeci wabik, to kraj producenta ale o tym już pisałem. Poczyniłem jeszcze ciekawe obserwację: w praskich sklepach sprzedawcy niewiele zmienili się od czasów CSRS, poza tym nikt nie pije piwa. PS Gdyby ktoś zachęcony zdjęciem liczył na coś więcej, to się rozczaruje.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/03/08 22:01 #423671

Bohatersko obejrzałem produkcje różnych egzotycznych kinematografii i od biedy wygrzebałem film, sztuk jeden, do którego obejrzenia nie będę zniechęcać. Rusałka jest reklamowana jako "rosyjska odpowiedź na francuską Amelię" i coś w tym rzeczywiście jest. Różnice są dwie. Po pierwsze, Amelia jest zrobiona z klasyczną francuska lekkością, Rusałka z lekkością rosyjską, porewolucyjną. Po drugie, poziom beztroskości Amelii ma się do analogicznego poziomu Rusałki jak życie w Montmartre do życia w nieluksusowej dzielnicy Moskwy.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/03/08 22:24 #423672

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
"Sekrety" - obejrzałem z przyjemnością, dziękuje za trop.
Nie wiedziałem nawet, że Iva wróciła do filmu. A jest ona rzeczywiście (dla mnie też ) wabikiem.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/04/30 16:22 #424407

Trochę przeprosiłem się z meinstrimem i obejrzałem "Wristcutters: A Love Story", co łopatologicznie przetłumaczono na " Tamten świat samobójców ". Film jest o tamtym świecie samobójców (Czy istnieje życie pozagrobowe? Wyłącznie). To luzacka, wywołująca raczej pogodny uśmiech niż chichot komedia, niestety dość przewidywalna za to ze świetną muzyką w tle. W tym, jakże by inaczej, Gloomy Sunday, w wersji orkiestry Artie Shawa). I jeszcze bardziej jakże by inaczej Dead and Lovely Toma Waitsa, który gra w filmie ważną rolę, zrobiony na jeszcze większego świra niż jest w rzeczywistości. Do czasu ale nie mogę zdradzić do jakiego.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/05/28 15:41 #424868

W ramach eksplorowania egzotycznych kinematografii trafiłem na izraelski (z elementami francuskimi) film, który również nazywa się Sekrety (Ha-Sodot) ale są to sekrety zupełnie inne od czeskich (patrz wyżej). Film jest poważny, w konwencji westernowej: dość wyraźnie widać granicę między dobrem i złem, choć dobro i zło aż tak bardzo nie różnią się od siebie. Czyli western raczej w stylu "Bez przebaczenia" niż "W samo południe". Rzecz nie dzieje się jednak na Dzikim Zachodzie tylko na Konserwatywnym Wschodzie, w środowisku religijnych Żydów. Obserwatorowi z zewnątrz dużo łatwiej zauważyć pęknięcie między literą Prawa i życiowymi wyborami, choć nie wiem czy jego ukazanie było głównym zamierzeniem twórców filmu. Ogląda się w każdym razie z zainteresowaniem do końca.

Koszerne klimaty naprowadziło mnie jeszcze na komedię braci Cohen "Poważny człowiek" (A Serious Man) . Bracia znęcają się nad swoim bohaterem jak, nie przemierzając, Koterski nad Miauczyńskim, w szczególności w "Nic smiesznego" i "Dniu świra".

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/06/09 10:23 #425077

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś - większość filmów amerykańskich

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ani wybitne, ani beznadziejne ale z czymś 2015/09/15 18:42 #427064

Gdyby Jim Jarmusch kręcił w Polsce lat 70-tych, to na pewno często zatrudniałby Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza. "The Limits of Control" jakoś skojarzyły mi się z "Rejsem", w szczególności z nicniedzianiemsię. Pierwsza godzina jest naprawdę martwa, jeżeli nie liczyć jednego typowo jarmuschowskiego żartu i jednej gołej baby. A mimo to film nie nuży - dlaczego, nie mam pojęcia. W końcówce następuje rozwiązanie zagadki (o co tu, k..., chodzi?) ale poza tym druga godzina to też nicniedzianiesię. Zdecydowanie odradzam czytanie czegokolwiek na temat filmu przez jego obejrzeniem, nawet kompletnie od rzeczy omówienia z Empiku (przepisanego z okładki DVD), gdzie można film kupić za 9,99 PLN. W związku z tym, nie jestem pewny czy obejrzę go jeszcze raz. O ile "Poza prawem", "Truposza" czy "Ghost Dog" można z przyjemnością zobaczyć dwa czy trzy razy, to nowsze filmy JJ nie sprawiają takiego wrażenia. Nie wypróbowałem ich ponownie ale tyle podpowiada mi intuicja poparta eksperiencją.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.
  • Strona:
  • 1
Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgbarthredakcjaModerator