W zeszłym tygodniu zmarł Leslie Nielsen. Miał 84 lata...

Martwi mnie, że nikt tego nie odnotował.

Zmarła również Gabriela Kownacka

pl.wikipedia.org/wiki/Gabriela_Kownacka

donmichu napisał: Martwi mnie, że nikt tego nie odnotował.

No nie przesadzajmy, prawie we wszystkich mediach zapodawali ta informacje.

Podobnie jak z Gabrielą Kownacką. Ale tak szczerze mówiąc,to nie wiedziałem ze Leslie Nielsen miał az 84 lata.. Ładny wiek i wspaniały aktor.

W wieku 64 lat, po walce z nowotworem, zmarł Pete Postlethwaite. "Najlepszy aktor na świecie"- tak o nim mówił Steven Spielberg.

Znany z filmów "Zaginiony Świat: Park Jurajski", "Amistad", "W imię ojca", a ostatnio z "Incepcji". W jego dorobku znajdują się role w takich filmach jak "Ostatni Mohikanin", "Orkiestra", "Kroniki portowe", "Zabić księdza".

To bardzo ciekawe z socjologicznego punktu widzenia => umiera aktor czy inna osoba publicza wowczas pozadana reakcja to "pochylanie gowy" i inne gesty.
Codziennie na swiecie z glodu umieraja setki ludzi w tym dzeci i jakos nikt nie wywnetrza sie z tym na forach zeby sie tym "zmartwic"... Ciekawe czemu? Zycie osoby znanej jest cenniejsze?

Pozdrawiam i zapraszam do chwili przemyslen w ta strone.

Kermit, sluszna uwaga. Kiedys na forum pisalem o sprawie zaloby narodowej.

Nie chce oczywiscie umniejszajac wymiaru takich tragedii, ale ciekawe jest to, ze jesli ktos ginie w duzym wypadku/katastrofie, jego rodzina dostaje dodatkowa pomoc, a w kraju oglasza sie zalobe narodowa. Tak bylo w przypadku pielgrzymow ktorzy zgineli w wypadku autobusowym jak i gornikow.

O tym, ze wiecej osob ginie na drogach w weekend nikt juz nie mowi. To jest po prostu malo medialne, ofiary rozsiane sa po calym kraju, ciezko to pokazac w telewizji prawda? Same liczby nie robia takiego wrazenia jak widok roztrzaskanego samochodu....


Dzisiejsze spoleczenstwo jest na postronku mediow, niestety.

Nie potrafię tak pięknie pisać i wyciągnąć górnolotnych wniosków jak Szanowni Koledzy Kermit i Zentaur.

Jak sami zauważyliście śmierć sławnej osoby stała się wydarzeniem medialnym, czas na wspominki, biografię, a nie rzadko przypomnienie, że ktoś taki istniał.

Prawda jest tak, że dla "szaraków" zostały miejsca w codziennych gazetach w dziale z nekrologami.

Tu miały nastąpić pytania do powyższych Panów, jednak z nich zrezygnowałem.

donmichu napisał: W wieku 64 lat, po walce z nowotworem, zmarł Pete Postlethwaite. "Najlepszy aktor na świecie"- tak o nim mówił Steven Spielberg.

Znany z filmów "Zaginiony Świat: Park Jurajski", "Amistad", "W imię ojca", a ostatnio z "Incepcji". W jego dorobku znajdują się role w takich filmach jak "Ostatni Mohikanin", "Orkiestra", "Kroniki portowe", "Zabić księdza".

Lubiłem tego Pana.

Dzisiaj, 3 marca 2011, zmarła Irena Kwiatkowska.

kermit napisał: Ciekawe czemu? Zycie osoby znanej jest cenniejsze?

Tak!

Co to za myslenie, ze wszyscy sa rowni, tak samo wazni, maja jednakowe prawa.
(= komunistyczne myslenie pakowane naszemu narodowi 40 lat do glowy).

Zycie ludzie jest 'bezcenne'. Tez jest to 'bardzo prawdziwe'. Powiedzcie to generalowi na wojne, ma do wyboru stracic 100 czolgow (same maszyny) lub uratowac jedngo szeregowaca. Naprawde ciezka decyzja...

Skoro zycie jest bezcenne, to trzemu za godzine pracy = naszego szycia, dostajemy tylko x lub xx zlotych?

Osoby znane = te, ktore w jakis sposob 'wplynely na swiat'. Nie wymieniajmy tutaj jak: dobra ksiazka, filmem, zaprojektowaly ladny budynek itd.

Tak, wiem ze wg. tej definicji Lady Gada jest 'cenniejsza ode mnie',
ale mowi sie trudno. To troche dziwne ale prawdzie. Moje znikniecie 'doczuloby jakos' kilkadziesiat/kilkaset osob moze, ktore mnie znaja.
Strata 'Lady Gagi' dla ludzkosci bylaby jednak wieszka.



Na historii tez nie uczymy sie o szeregowych zolniezasz tylko krolach, dowodcach itd, bo ich rola na wplywanie hisotii byla ejdnak WIEKSZA.

A czy to jest sprawiedliwe, to juz jest zupelnie inne pytanie.

Edziolas masz racje,jednak to co dzialo po katastrofie w Smolensku i dzieje po dzis to sie niedobrze robi.
I analogia do Napoleona,tez malego wzrostem-mial tak wielkie ego ze zazyl kilkakrotnie wieksza dawke trucizny ktora organizm odrzucil i dzieki temu przezyl.W przypadku "malego szeryfa" jego ego i przekonania,w konsekwencji decyzja doprowadzily do czego doprowadzily.Podobnie Achilles nie chcial walczyc ale slawa na wieki go zmotywowala,nie wazne bylo czy on zginie i ilu zginie wazne bylo jak bedzie postrzegany na kartach historii.
Jesli by wyladowali szczesliwie to byly by gadki o tym jak wazne dla naszego narodu jest pamiec i oddanie holdu.
Tak samo jak jade samochodem i wioze pasazerow musze myslec ze za nich odpowiadam i tak jechac by bylo ok, mimo ze lubie zapierdzielac.Jesli doszlo by do wypadku z mojej winy poszedl bym siedziec i nikt by sie tym nie przejal.
A polityk narabany w trzy dupy i zatrzymany przez niebieskawych mowi jedno slowo -immunitet.

Jakoś mi to umknęło
23 czerwca 2011 zmarł Peter Falk

pl.wikipedia.org/wiki/Peter_Falk