Pomimo mojej sympatii do B.W. opinia moze byc jedna-lipa ,kiszka,nuda .

Fajny film,
pokazujący do czego może doprowadzić odsuwanie się od od ludzi,
zamykanie w wirtualnym świecie,
z jednoczesnym dążeniem do "ideałów" kreowanych przez popkulturę.

Mi się ten film podobał, daje do myślenia i bawi.

Nie daje do myślenia. Może bawi -ale tylko trochę.

Lipa Panie,do bani i ziewania.BW schodzi na psy biorąc takie szmiry

daru napisał: Lipa Panie,do bani i ziewania.BW schodzi na psy biorąc takie szmiry

BW ma to w nosie i przepuszcza grubą kasę na panienki i szampana a potem sobie podśpiewuje

Surogaci.

Wizja przyszłości,
niby nie dość oryginalna - bo wszystko w tą stronę zmierza,
Weźmy takie portale społecznościowe - są tacy (to nie żart) którzy maja setki znajomych na portalach a w życiu nie zamienili słowa z najbliższym sąsiadem (z bloku/ ulicy), a o "koledze" z pracy wiedza tyle ze to Jerzy, i chyba ma córkę, a do pracy jeździ 7 letnim golfem.
ale jakże pobudzająca do myślenia.

Ludzie pozamykani w domach, przeżywający swe "życie" za pomocą wyidealizowanych "protez",
ile to budzi pytań, ile kontrowersji np.

Czy żona Xa, który odbył wirtualny (surogatowy) stosunek z panią Yek, ma podstawę do rozwodu czy nie?
Surogat to rzecz, za zniszczenie takowego pewnie byłaby odpowiedzialność karna - zniszczenia mienia a nie zabójstwo.
Więc jak potraktować taki sex pomiędzy dwoma "rzeczami".

Gdzie jest granica, o ile w ogóle jest jakaś pomiędzy naszym prawdziwym ja a sztucznym, i co to w ogóle już znaczy prawdziwe ja, skoro surogat służy do przeżywania życia.

Religie głoszą że bogowie stworzyli ludzi, to czy sami możemy uważać się za bogów - w końcu tworzymy na swój obraz i podobieństwo siebie samych

To koniec rasy ludzkiej, czy początek następnego ogniwa w ewolucji gatunku ludziego - "homo virtual sapiens"?


Czy tylko u mnie świat wykreowany w filmie "Surogaci" spowodował pobudzenie procesów myślowych nastawionych na zastanawianie się nad interpretacją potencjalnych zdarzeń w sferze prawnej, socjologicznej itd.

Nie kręcą was wizje alternatywne? Nie czytacie SF?


Świat i zagadnienia z nim związane zafascynował mnie na tyle, że nie odczułem braków filmowych.

Kreca, czytamy. U Lema to stara spiewka, a caly koncept "metawersum" jet juz tez mocno wyswiechtany. Nie wiem, na ile ten film jest odkrywczy, bo nie widzialem, ale sam koncept swiata wirtualnego zapewniajacego takie same jakosciowo (a moze wrecz lepsze) doznania ludziom, ktorzy w rzeczywistosci podstawowej potrzebuja juz tylko utrzymac umysl przy zyciu, gdyz kazde inne doznanie wstrzykuje sobie bezposrednio do sieci neuronalnej, jest juz naprawde dosyc stary - dlatego moze brak efektu: lal

Btw. jestem bardzo za i obstawiam, ze predzej czy pozniej i tak to dojdzie do skutku

Waryat, to wszystko prawda, co napisałeś.
Tylko, że to są Twoje przemyślenia!! Ten film nie poruszył żadnego z tych problemów. Mało tego -pokazał kupę niekonsekwencji.
Jak to sobie wyobrażasz, osiem godzin obsługiwać surogata nie ruszając swoim ciałem, a potem normalnie wstać i sobie pójść?
Ludzie uzależnieni od surogatów po wyłączeniu systemu nie mieliby możliwości w ogóle ruszyć się ze swoich łóżek (czy jak tam zwać te kapsuły)!
O wiele fajniej problem "zautomatyzowania" życia był przedstawiony w WALL-E Pixara -tam przynajmniej było widać efekty braku ruchu.

Edgar napisał: Waryat

:
Jaki waryat?

My name is POND, JAMES POND< eeee wdehe znaczy sie - poniosło mnie torchę !

Jasne że moje przemyślenia.

Widać film napotkał u mnie na moment skłonny do takich rozmyślań i "zaiskrzyło"

wiesz co wdehe, ze tez was czasem myle? Pojawiliscie sie w mniej wiecej tym samym momencie na forum i zaczynacie sie na "w". I cholera na tym sie koncza chyba podobienstwa, ale .... :DDDD

Eeeeeee... Sorry wdehe.... Ale wtopa.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie!

bardzoooooo słabiutki filmik - teraz aktorzy tylko patrzą ile dostaną za rolę, a scenariusz na drugi plan schodzi
stąd takie "rodzynki"

Z żalem obejrzałem - bleee...

już wolę jak B.W śpiewa

Surogaci to bardzo dobry film. Podobał mi się