dobra dobra. Ide stad. Bez stresu

Avatar inspiruje.

gadjo dilo napisał: czy cudze pieprzenie moze byc urocze?
pomysl, czy cieplo Ci na sercu, jak ktos pierdoli od rzeczy ;P

Moze,może,np Twoje jest urocze gdy próbujesz w filmie rozrywkowym szukac wydumanych dialogów lub poruszającej trzewia gry aktorskiej-nie ten gatunek kolego

gallardo napisał:

Moze,może,np Twoje jest urocze gdy próbujesz w filmie rozrywkowym szukac wydumanych dialogów lub poruszającej trzewia gry aktorskiej-nie ten gatunek kolego

nie wydumanych dialogow a przyzwoitych, dobrych.
i nie poruszajacej trzewia gry aktorskiej, a porzadnej.
czaisz roznice? najwyrazniej nie.
trudno, nie moj bol.

milo, ze moja wypowiedz Cie zauroczyla.
uwazaj na swoje trzewia!

robie sie agresywna na tym forum, dalibog :/

a jak sie robie agresywna, to...pieprze po calosci ;DDD
pozdrawiam themule ;PP

gadjo dilo napisał: Jezyk jest jednym z narzedzi filmu. Ja nie podwazam tego,
ze fundamentem Avatara z pewnoscia nie sa dialogi.
...ale uzyli ich, prawda? I moim zdaniem uzyli tego narzedzia kiepsko.

no i właśnie z tym się nie zgadzam - gra i dialogi nie są na mistrzowskim poziomie, ale wcale nie są złe.
Są po prostu "normalne", przeciętne.

tutaj duzo bedzie zalezalo od wrazliwosci na tekst ogladajacego.

Pamietam jak poszedlem na Krolestwo Niebieskie. Ludziom sie podobal, a nas z zona w fotelu skrecalo. Tak plytkich, wyswiechtanych tekstow nie slyszelismy od dawna (nie wliczajac produkcji pokroju Dzien Niepodleglosci).

Jezeli w tym filmie dialogi sa tej jakosci co w Kingom of Heaven, to chyba sie nie skusze na ten film.

Bo dla jednych tekst jest wazny, dla innych mniej. Dla mnie jest wazny.

Gadjo dilo a może pokusisz się i spróbujesz jakiemukolwiek tekstowi z Avatara nadać glebie tak od siebie w ramach eksperymentu, zamien proszę płytkie gadanie w tekst głęboki i poruszajacy. Moim zdaniem będzie ciężko ...

tu nie chodzi o prosta zamiane jednej kwestii na druga. tu chodzi o caly scenariusz, o pomysl na film.

Własnie! Ten film(imho) z założenia ma być prostym przekazem bez zmuszania do zadumy i myślenia co autor chciał powiedzieć, prostota okraszona efektami wizualno- dzwiekowymi i nic poza tym.Gdyby miało być inaczej na pewno zagralby w nim Hopkins,Malkovich albo jakiś inny de niro

a pomysł na film? hmm, no dotąd niespotykany

gallardo napisał: Gadjo dilo a może pokusisz się i spróbujesz jakiemukolwiek tekstowi z Avatara nadać glebie tak od siebie w ramach eksperymentu, zamien proszę płytkie gadanie w tekst głęboki i poruszajacy. Moim zdaniem będzie ciężko ...

powtorze jeszcze raz,: nie szukalam w dialogach Avatar glebokich tekstow, ktore poruszylyby moje trzewia,
serce, watrobe i jelito grube. troche po prostu szkoda, ze
generalnie dialogi w tym filmie sa kiepskie moim zdaniem. kiepskie jak na taki budzet i kiepskie jak na taki gatunek filmu i kiepskie ...bo kiepskie.
gusta nie podlegaja dyskusji ponoc. a dla tych, ktorzy atakuja mnie, bo mam wlasne zdanie w tej kwestii odpowiadam: "Ja nie pytam pana o zdanie Delaroche - ja panu wyrazam swoje wlasne" ;P
mieszacie 10 watkow! i pewnie sama to robie ;>
pieprze podejscie fanow Avatar, ktorzy nic nie dadza powiedziec, bo "Ty nie rozumiesz tego filmu!".
rozumiem po swojemu i swoje kryteria przykladam.
owszem, mozna przemilczec kazdy feler tego filmu w imie
"wielkiego Avatara" , ale ja tak nie zrobie.
gallardo czyzbys rzucal mi rekawice? buehehe.
nie musze dobrze pisac, zeby wiedziec, jakie dialogi w filmie uznaje za dobre, zle, nijakie, srakie.
tak jak nie musze dobrze solic, zeby czuc, kiedy zupa jest przesolona ;P i dlatego nie gotuje, a chetnie jem

co do scenariusza to mozna sie przywalic po calej linii
ale niech tylko ktos cos pisnie, to horda avatarobodyguardow rzuci sie do szyi!
uuu boje sie! ;P

pozdrawiam!

aha, jesli ktos uwaza, ze nie czaje Avatara.. niech mi pokaze dlaczego widze obraz w krzywym zwierciadle.
chetnie sie czegos dowiem

gallardo napisał: prostota okraszona efektami wizualno- dzwiekowymi i nic poza tym.

prostota TAK TAK TAK!
prostactwo NIE!
to tak odnosnie dialogow Avatara
jestem jak wrzod na dupie z tym topiciem buehehe

Ano prostota, do tego zdeczko zerżnięta z Pocahontas, co zauważyłam prawie od razu po wyjściu z kina. Mimo odgrzewanych kotletów, film gody uwagi.

Titanic ostatecznie zatonął Najbardziej kasowym filmem w stanach, od dzisiaj, jest Avatar