HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Nowy numer HiFi i M 2021/09/18 12:14 #450724

Stryju fajnie poczytać takiego wakacyjnego wstępniaka. O tych sprzedawcach opowiadających bajki i o tych recenzentach, którym się nie chce, albo mają to w dupie (co zazwyczaj na jedno wychodzi).

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"(...) zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes, lepiej już kraść, par excellence, jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej."

Nowy numer HiFi i M 2022/01/08 11:29 #451052

Mówicie Stryju, że w Grado udało się "sprowadzić zniekształcenia do parteru"? (SR60x)
www.audiosciencereview.com/forum/index.p...ear-headphone.28177/

Fajny ten "parter", taki nie za niski.

Zwoliński, skąd przeświadczenie, ze w JBL 4309 maskownice są neutralne akustycznie? Jakiś pomiar?

Stryju, ponownie, w Bowersach (702) "trzy duże membrany". Duże, czyli?

Czepiam się? No pewnie.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"(...) zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes, lepiej już kraść, par excellence, jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej."

Nowy numer HiFi i M 2022/01/08 12:13 #451053

Skoro w oficjalnych materiałach napisano co następuje:
"The driver and housing working in tandem react to sound vibrations and virtually eliminate transient distortions"
oraz
"Reengineering these components for our 44mm drivers improve efficiency, reduces distortion, and preserves the harmonic integrity of your music."
to co to może oznaczać innego niż "parter" ;)

Ale i tak najśmieszniejsze są komentarze pod pomiarami. Miło jest poczytać ludzi, którzy również widzą nagość pseudokróla.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/05 21:07 #451822

Kolejny raz o parametrach mierzalnych, które nie grają. Pomiarowo może być przeciętnie, dźwiękowo bajka. Jak to napisał red. Zwoliński o HPA-1 "... należy do najlepszych na świecie wzmacniaczy słuchawkowych bez względu na cenę". To co z tego, że wali zniekształceniami?

Pomiarowo wygląda tak
www.audiosciencereview.com/forum/index.p...ne-amp-review.39286/

Dziesięciokrotnie tańszy Topping wypada zdecydowanie lepiej
www.audiosciencereview.com/forum/index.p...ne-amp-review.39767/

Ale... "nie patrzeć przez pryzmat ceny, lecz potencjału"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"(...) zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes, lepiej już kraść, par excellence, jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej."

Nowy numer HiFi i M 2022/12/06 09:47 #451823

Recenzent nigdy nie przyzna się że:
- nie zna się na technice *
- z racji wieku już nie słyszy tego i owego w górze pasma (znam jeden chlubny przypadek, ale o tym za chwilę) **
- nie słuchał urządzenia i przepisał "założenia brzmieniowe" z folderów reklamowych lub wypytał o brzmienie sprzedawcę. Już się tak zdarzało (znam jeden przypadek, ale prawdopodobnie tylko dlatego, że mam mało znajomości), zatem obstawiam, że jest to pewnego rodzaju przyjęta praktyka. Ot, kuchnia recenzencka ... i tyle, wszak nie każdy ma tak lekkie bajkopisarskie pióro jak "Pacułmiszcz".

* - no chyba, że jest młodocianym twórcą w serwisach komputerowych gdzie "recenzja" zaczyna się od "Nie jestem audiofilem, ale brzmienie coś tam coś tam ... Następnie porusza kilka czysto funkcjonalnych aspektów i konkluduje, że sprzęt jest bardzo dobry - zawsze jest bardzo dobry :evil: "
** - nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale ubytek słuchu następuje od okolic 30-tki i sukcesywnie się pogłębia (zawsze), a z racji tego, że nadwyrężamy słuch na rozmaite sposoby, mieszkamy raczej w miastach i po drodze dokłada się jeszcze kilka innych czynników natury medycznej, nigdy nie będziemy już słyszeć jak za nastolatka.

Chlubny przypadek o którym wspomniałem to Tyll Hertsens (Innerfidelity), który w którymś momencie stwierdził, że jego słuch już nie jest na tyle dobry aby móc z niego korzystać na profesjonalnym poziomie i zaprzestał recenzowania. Nie mniej jednak jego recenzje zawsze były poparte sprawdzeniem technikaliów. Serwis Innerfidelity niejednokrotnie pokazywał zwoje zaplecze pomiarowe, m.in. komorę do pomiarów charakterystyki słuchawek i kilka innych zabawek. Czekamy zatem na obszerną relację z laboratorium HFiM.

A co do samej recenzji - ludzie lubią jak im harmoniczne po neuronach łechtają. Poza tym kupują nie brzmienie a wygląd i opowieść roztoczoną wokół produktu, im bardziej fantasmagoryczną tym lepiej (i drożej). Nie ma to oczywiście nic wspólnego z HiFi, ale grunt, że jest przyjemnie i to na obu polach - wchodzimy do magicznego świata i wydaliśmy kupę hajsu.

Konstruktor Passa może nie jest wybitnym elektronikiem, ale na pewno jest niezłym psychologiem i umie w "hajfaje".

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/06 21:48 #451824

Co do recenzentów John, to zgadzam się z Tobą w zupełności. Wielu z nich "pracuje" na zasadach copy/paste, a przekonałem się o tym czytając swego czasu test/recenzję w EiS nie pamiętam już czego, ale jakieś 80% jej zawartości było tłumaczeniem z jakiegoś szacownego magazynu zagranicznego. I pewnie nie zwrócił bym na to uwagi, gdyby nie fakt, że wcześniej zapoznałem się z nią u "źródła" ;)
Co do powolnego zawężania słyszalnego pasma od góry, to będę bardziej radykalny niż Ty ;) . Otóż utrata "słyszalności" górnego pasma następuje już od 5 roku życia. W tym wieku niektóre dzieci potrafią słyszeć 22kHz...a potem już jest zjazd w dół i w wieku 30 lat słyszmy już w okolicy 17kHz. Oczywiście są jakieś drobne rozbieżności na + lub -, ale średnia jest właśnie taka.
Pamiętam, że w wieku ok. 18-19 lat robiłem sobie test i "góra" to było 19 kHz. Jakieś 2-3 lata temu na teście wyszło mi już "tylko" niecałe 13 kHz :( ...cóż, starość nie radość, przynajmniej ta muzyczna.
Z drugiej strony należy pamiętać, że rzadko który instrument akustyczny (o elektronicznych nie wspomnę, bo to inna para kaloszy) wydaje z siebie dźwięk wyższy, niż 4,5 kHz. Z tego, co kojarzę, to chyba organy piszczałkowe potrafią zagrać w okolicy 12,5 kHz... i może dlatego muzycy mimo zaawansowanego wieku dalej uprawiają swój zawód ;)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/07 11:33 #451825

Ja na prawym łapię (a przynajmniej łapałem jakiś rok temu) 18kHz, ale na lewym, które swego czasu przeszło zapalenie już tylko, choć nadal niezłe 16kHz, ale to też sprawdzałem ponad rok temu. Dzisiaj w domowych warunkach zobaczymy czy złapię się chociaż na 14-16.
A co do zakresu tonów czystych z instrumentów - racja, instrumentów grających w kHz prawie nie ma, ale harmonicznych, zwłaszcza od perkusyjnych talerzy jest już tam całkiem sporo, a do tego efekty pogłosowe plus inne szumy i nagle się okazuje, że bez tej kilohercowej górki brzmienie robi się mało fajne.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/09 14:57 #451828

Zostałem wywołany do tablicy, więc się stawiam.

Smykusie i Johny, zgadzam się z Wami w stu procentach. Jest tylko kilka "ale":
1. Wykresy: słuchamy muzyki, a nie kresek i tabelek. Wielu znamienitych konstruktorów po zaplanowaniu i zmontowaniu perfekcyjnego urządzenia przed skierowaniem go do produkcji przeprowadza odsłuchy. I podczas nich "dostraja" je tak, by słuchanie muzyki dawało jak najwięcej zadowolenia. A że idealne w założeniu parametry letko się rozjeżdżają? Trudno. Zresztą wzmacniacze lampowe w porównaniu z tranzystorowymi na wykresach wyglądają kiepsko, ale niektórzy ludzie za nic by ich nie zamienili.
1 a. Tego Toppinga na oczy nie widziałem, więc nie mogę się do niego ustosunkować.
2. W ramach pojęcia "jednego z najlepszych wzmacniaczy" mieści się także klasa wykonania i użyte komponenty, a do tych trudno mieć zastrzeżenia. Ambicją Nelsona Passa jest produkowanie urządzeń długodystansowych i mam wrażenie, że HPA-1 przeżyje niejeden nowoczesny wzmacniacz słuchawkowy z Dalekiego Wchodu, nawet od niego droższy.
2 a. Nelsona Passa nigdy na żywo nie widziałem, nie znam człowieka i nigdy nie zamieniłem z nim nawet słowa. Nie było więc to pisane "po znajomości".
3. Nie znam się na technice i wcale tego nie ukrywam. Mam duszę humanisty, choć na co dzień obracam się w świecie liczb. Nigdy nie pasjonowały mnie śrubki ani blaszki, a schemat ideowy przypomina zagmatwany labirynt pełen pułapek. Jednak w ciągu dwóch dekad testowania łyknąłem tego i owego i potrafię odróżnić lampę od transformatora. W bardziej skomplikowanych sytuacjach po prostu konsultuję się z serwisantami danych urządzeń pracującymi u dystrybutorów, a im chyba można ufać (przy okazji gorące pozdrowienia dla pana Darka z Audiosystemu). Kilku moich kolegów po fachu z innych czasopism potrafi zgrabnie przemilczeć tematy, o których nie mają pojęcia i nie ma w tym niczego złego. Lepiej nie napisać nic, niż walnąć babola. Ja jednak wolę podrążyć temat i stąd te konsultacje.
4. Wiadomo, że w moim wieku słuch już nie ten, ale przynajmniej zachowuję jako taką higienę mojego narzędzia pracy. Nie szmaty bynajmniej. Poza okresowymi badaniami itp unikam słuchawek dokanałowych, w komunikacji miejskiej jeżdżę tylko w nausznikach z ANC (każdy, kto przejedzie się ruskim metrem będzie wiedział o co chodzi), muzyki słucham maksymalnie trzy godziny dziennie na umiarkowanym poziomie głośności. Chyba że testuję. W rezultacie słuch cały czas jest na niezłym poziomie, choć nieco się przytępił na przełomie średnich i wysokich tonów (w tej chwili nie pamiętam częstotliwości). Mam kilka nagrań referencyjnych i co jakiś czas sprawdzam czy jeszcze je poznaję ;)
5. Zawsze, zawsze, po trzykroć zawsze słucham testowanych urządzeń i nieraz, hm, przeżywam nie lada konsternację. Weźmy na ten przykład najnowsze Sennheisery Momentum 4. Powiedzenie, że grają kontrowersyjnie, jest bardzo dużym eufemizmem. W dodatku ich klasa wykonania w żaden sposób nie licuje z ceną ani renomą producenta, czemu dałem wyraz w recenzji. I co? I przypadkowo trafiłem na ich opis w jakimś internetowym periodyku, gdzie autor sika po nogach ze szczęścia i radości, że tak fantastycznie zrobione i tak fantastycznie grają. Owszem, jemu mogło się to granie podobać, gusty są różne, ale opis tego brzmienia nijak się nie miał do rzeczywistości. I gdybym nie miał ich na głowie, to może dał bym się uwieść pięknym słówkom, ale, do k... nędzy, tak głuchy jeszcze nie jestem! (patrz punkt 4).

A poza tym prosimy o więcej podobnych sygnałów. Przynajmniej dajecie nam znać, że wogle ktoś czyta te nasze wypociny. W korpomowie to się chyba nazywa feedback, ale głowy za to nie dam.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Hi-Fi i Muzyka
Muzyka łagodzi obyczaje, ale nic tak nie rozpala emocji, jak sprzęt służący do jej odtwarzania.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/12 05:36 #451831

Lanie wody... chyba tak się to jakoś nazywa.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/12 19:46 #451832

Zwoliński napisał: 1. Wykresy: słuchamy muzyki, a nie kresek i tabelek. Wielu znamienitych konstruktorów po zaplanowaniu i zmontowaniu perfekcyjnego urządzenia przed skierowaniem go do produkcji przeprowadza odsłuchy. I podczas nich "dostraja" je tak, by słuchanie muzyki dawało jak najwięcej zadowolenia. A że idealne w założeniu parametry letko się rozjeżdżają? Trudno. Zresztą wzmacniacze lampowe w porównaniu z tranzystorowymi na wykresach wyglądają kiepsko, ale niektórzy ludzie za nic by ich nie zamienili.

Ale to są truizmy. Wiadomo, że jak się zmontuje jakiegoś samograja to potem trzeba go włączyć i posłuchać, choćby dla sprawdzenia czy w ogóle działa, czy robi to poprawnie nie wywalając np. korków. Słuchanie to jest efekt finalny. Oczywiście wraca się do etapów liczenia, projektowania i mierzenia, ale raczej tylko dlatego, że policzyło się albo zmontowało źle. Jest to poniekąd naturalna kolej rzeczy, trudno przewidzieć wszystkie współgrające czynniki ot tak, mając przed sobą „czystą kartkę i ołówek”, ale dzięki kolejnym iteracjom dochodzimy to zadowalającego stanu kiedy nasze dzieło można publicznie pokazać i nie będzie wstydu wziąć od ludzi za to pieniądze. Niestety na doprecyzowanie nie każdy może sobie pozwolić (koszty), ale nie każdy też chce lub uważa, że powinien i często produkt wychodzi na rynek mimo – noo - „takiego sobie” dopracowania – patrz „polski hajend”, choć nie tylko polski.

Problem z wykresami polega na tym, że są znacznie bardziej dokładne niż czyjekolwiek ucho co sporej części audiofilów nie mieści się w głowie, obnażając tym samym nie tylko braki w wiedzy technicznej, ale też psychoakustycznej i fizjologii słuchu, a ta jest nader zawiła i znacznie wykracza poza standardowe stwierdzenie, że mózg interpretuje impulsy elektryczne z ucha. O nie, to się dzieje na znaczeni bardziej skomplikowanym poziomie włączając w to zmianę sygnałów elektrycznych na chemiczne i to dopiero one mają szanse być „czytane” przez odpowiednie rejony w mózgu, ale szczegóły tego procesu to już wiedza akademicka i nie będę udawał, że rozumiem co się po kolei dzieje.

Natomiast zawsze bawią mnie historie producentów o tym jak to „nathinbat” testy odsłuchowe. Dają mi tylko sygnał, że marketingowiec doskonale wie w jaką nutę klientowi uderzyć, żeby sprzedać mu opowieść za gruby hajs, a jeżeli faktycznie tak jest to świadczy to raczej o błądzeniu i eksperymentowaniu, a nie rzetelnym projektowaniu i doświadczeniu. Z drugiej strony co mieli by napisać w katalogu? „Takie nam wyszło, ale w sumie to nie wiadomo jak to gra bo nie słuchaliśmy”?

Zwoliński napisał: 2. W ramach pojęcia "jednego z najlepszych wzmacniaczy" mieści się także klasa wykonania i użyte komponenty, a do tych trudno mieć zastrzeżenia. Ambicją Nelsona Passa jest produkowanie urządzeń długodystansowych i mam wrażenie, że HPA-1 przeżyje niejeden nowoczesny wzmacniacz słuchawkowy z Dalekiego Wchodu, nawet od niego droższy.

Niestety nie jest to żadna gwarancja. Historia hajfaju zna liczne i drogie przypadki kiedy hiperduper sprzęt zwyczajnie się psuł (albo nawet zawierał usterką odroczona w czasie), a z racji powszechnego dzisiaj lutowania bezołowiowego, nieudostępniania schematów, montażu wyszukanych podzespołów produkowanych tylko zamówienie, naprawa jest nie tylko trudna, ale też kosztowna, ewentualnie niemożliwa. To że coś ma obudowę w wersji p.panc w sumie nie wiele daje – nie licząc ludzi którzy żyją z programowania obrabiarek CNC, dostawców blachy aluminiowej PA9 albo 13 i anodowni.

Zwoliński napisał: 2 a. Nelsona Passa nigdy na żywo nie widziałem, nie znam człowieka i nigdy nie zamieniłem z nim nawet słowa. Nie było więc to pisane "po znajomości".

To się chwali, ale można by podać kilka przykładów „dziennikarzy” którzy wchodzą z producentami w nader poufałe kontakty i potem smażą taką recenzję, że „palce lizać”. Głównie chodzi o przypadki polskich małych manufaktur i również polskich internetowych serwisów.

Zwoliński napisał: 3. Nie znam się na technice i wcale tego nie ukrywam.

Żadna to ujma na honorze, ale chwalić się, czy choćby podkreślać, też nie ma czym.

Zwoliński napisał: Mam duszę humanisty, choć na co dzień obracam się w świecie liczb. Nigdy nie pasjonowały mnie śrubki ani blaszki, a schemat ideowy przypomina zagmatwany labirynt pełen pułapek. Jednak w ciągu dwóch dekad testowania łyknąłem tego i owego i potrafię odróżnić lampę od transformatora. W bardziej skomplikowanych sytuacjach po prostu konsultuję się z serwisantami danych urządzeń pracującymi u dystrybutorów, a im chyba można ufać (przy okazji gorące pozdrowienia dla pana Darka z Audiosystemu). Kilku moich kolegów po fachu z innych czasopism potrafi zgrabnie przemilczeć tematy, o których nie mają pojęcia i nie ma w tym niczego złego. Lepiej nie napisać nic, niż walnąć babola. Ja jednak wolę podrążyć temat i stąd te konsultacje.

I to jest sytuacja znacznie lepsza niż napisać, że zniekształcenia są bardzo niskie podczas gdy są bardzo wysokie. Konsultacje natomiast zawsze są mile widziane, byle po drugiej stronie siedział ktoś kto jednak zwraca uwagę i rozumie tabelki i wykresy, choć z umiarkowaniem i rozsądkiem, bo różnica, dajmy na to, w odchyłce 0,2dB na charakterystyce znaczenia nie ma żadnego.

Zwoliński napisał: 5. Zawsze, zawsze, po trzykroć zawsze słucham testowanych urządzeń i nieraz, hm, przeżywam nie lada konsternację. Weźmy na ten przykład najnowsze Sennheisery Momentum 4. Powiedzenie, że grają kontrowersyjnie, jest bardzo dużym eufemizmem. W dodatku ich klasa wykonania w żaden sposób nie licuje z ceną ani renomą producenta, czemu dałem wyraz w recenzji. I co? I przypadkowo trafiłem na ich opis w jakimś internetowym periodyku, gdzie autor sika po nogach ze szczęścia i radości, że tak fantastycznie zrobione i tak fantastycznie grają. Owszem, jemu mogło się to granie podobać, gusty są różne, ale opis tego brzmienia nijak się nie miał do rzeczywistości. I gdybym nie miał ich na głowie, to może dał bym się uwieść pięknym słówkom, ale, do k... nędzy, tak głuchy jeszcze nie jestem! (patrz punkt 4).


Nie zazdroszczę takich sytuacji. Nie raz nie dwa na łamach wstępniaków był poruszany temat rzetelności recenzji w świetle zmiennego humoru jaśniepana-dystrybutora udostępniającego sprzęt. Przytaczane były przypadki najwyższej obrazy tylko dlatego, że sprzęt zarobił dwie piątki zamiast dwóch szóstek. Dystrybutor też człowiek i bywa, że zachowuje się jak ostatni ch.. eee tzn. no, ma swoje przywary. Inna sprawa, że ludziska są wygodne i zamiast przeczytać przecież wcale nie jakaś długaśną recenzję, wolą zerknąć w tabelkę i policzyć na palcach zaczernione kropki. Obstawiam, że nie raz nie dwa, właśnie te kropki nie pozostawały bez wpływu na obroty tej czy innej firmy. Nie bardzo jest to jak pogodzić, bo żeby być niezależnym trzeba by robić zakupy samograjów na koszt redakcji, a to szybko mogło by pogrążyć cały interes.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/13 15:24 #451833

John 1.5 V napisał: ... i to dopiero one mają szanse być „czytane” przez odpowiednie rejony w mózgu, ale szczegóły tego procesu to już wiedza akademicka i nie będę udawał, że rozumiem co się po kolei dzieje.

Zwoliński napisał: 3. Nie znam się na technice i wcale tego nie ukrywam.

Żadna to ujma na honorze, ale chwalić się, czy choćby podkreślać, też nie ma czym.


:)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/13 18:15 #451834

Tylko, że ja Adamie nie piszę para-medycznych artykułów w branżowej prasie medycznej ... za pieniądze. Ot, mała różnica.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/13 19:37 #451835

Kolega Zwoliński pisze (zapewne) za prywatne pieniądze, więc kwestie finansowe nie mają tu nic do rzeczy. Nie publikujesz w pismach medycznych ale piszesz teksty na temat słuchania muzyki, więc wiedza na temat fizjologii ucha z przyległościami też by się przydała.

A jeżeli chodzi o sprawy techniczne, to nie przesadzałbym z ich znaczeniem. Owszem, umiejętność czytania podstawowych wykresów i wyników pomiarów jest niezbędne dla piszącego zawodowo recenzje ale to elementarz, który raczej każdy opanował (wiem, przesadziłem, są wyjątki, może nawet nie jednostkowe).

Z pisaniem recenzji jest trochę jak ze słuchaniem muzyki - pisze się o swoich subiektywnych odczuciach i nawet Vienna Acoustics Beethoven (najbardziej dziurawa charakterystyka skuteczności jaką widziałem na wykresach) ma swoich szczerych fanów. I co z tego, że nie ma to prawa dobrze zagrać kiedy się podoba. Trochę to przypomina podbicie łupiących basów stosowane przez muzycznych troglodytów ale gdyby Beethoveny podobały mi się, to krytykom odpowiedziałbym, że mogą mi skoczyć (na warstat, jak mówił inny majster). I nie muszę chyba dodawać, że znam (i Ty pewnie też) odwrotne przypadki: na wykresach i w tabelkach wszystko było na niebotycznym poziomie, a brzmienie nudne jak flaki z olejem.

Reasumując: znajomość fizjologii i psychologii słuchu jest również ważna gdy recenzujemy grające pudełka. Choć i tak muzyka jest najważniejsza, choćby słuchana na rzęchowatych głośniczkach komputerowych czy kuchennym radyjku.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/15 08:41 #451836

Adam Szulc napisał: Kolega Zwoliński pisze (zapewne) za prywatne pieniądze, więc kwestie finansowe nie mają tu nic do rzeczy.

Te pieniądze, pomijając reklamodawców, biorą się z kieszeni kupujących magazyn. Reklamodawcy też dokładają się tylko dlatego, że ktoś magazyn kupuje i ogląda.

Pisać "co bądź" za darmo można se do woli, ale jak bierzesz za to kasę to zobowiązuje Cię to to jakiegoś poziomu profesjonalizmu i rzetelności bo ktoś płacąc Ci zawiera z Tobą umowę - przekazuje Ci określoną kwotę za określony produkt, który jeśli się okazuje, że zawiera błędy, to wypadało by zwrócić część lub całość pieniędzy bo jako Twórca nie wywiązałeś się z umowy. Zatem kwestie finansowe zawsze mają znaczenie. Rozumiem, że w Polsce za gigantyczne kwoty można pierniczyć od rzeczy a nawet wprost kłamać nawet na państwowym instytucjonalnym poziomie, ale czy to jest to do czego mamy się przyzwyczajać i dążyć? Strzelam w ciemno, że nie uważasz tego za akceptowalny stan. Wiem, że tematyka "hajfaju" jest w sumie mocno hobbystyczna, ale to nie znaczy że błaha i mogą tu obowiązywać inne niż ogólnie przyjęte zasady uczciwości i rzetelności dziennikarskiej. W "grubszych" i znacznie bardziej opiniotwórczych tytułach, owszem, dochodzi do sporych nadużyć na polu dziennikarskiej etyki, ale czy to znaczy, że w mniej znaczących tytułach można?

A wracając do podawania rzetelnych informacji na temat parametrów - nie chodzi tu o dzielenie włosa na czworo, ale o tak prostą rzecz jak podanie czy kolumna opisana przez producenta jako 8ohm faktycznie spełnia wymogi, a te są określone - jeśli minimum impedancji wypada w okolicach 4 omów, zwłaszcza w rejonie niskich częstotliwości, to kolumn jest 4 omowa i kropka, niezależnie od tego co podaje producent-kłamczuszek w katalogu. Taką informację należy podać bo dla użytkowników wzmacniaczy lampowych oraz wzmacniaczy do kina domowego to jest istotna informacja. To samo tyczy się wielu innych aspektów które są kompletnie różne od podawanych w katalogach. Może skoro redakcję stać na zakup często bardzo drogich kolumn czy wzmacniaczy na redakcyjny stan to może starczyłoby na zatrudnienie elektronika, który będzie potrafił zweryfikować kilka podstawowych parametrów jak np. impedancję wyjściową wzmacniacza słuchawkowego, impedancję kolumn, pasmo przenoszenia wzmacniacza, poziom zniekształceń, harmoniczne. To nie jest "rocket science".

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Nowy numer HiFi i M 2022/12/15 15:41 #451837

Zwoliński, że Wam się jeszcze chce... (pisałem to już tutaj parokrotnie). I chwała Wam za to.
A gdyby ten Pass kosztował jedno zero mniej i nazywał się inaczej? Byłby nadal jednym z najlepszych wzmacniaczy słuchawkowych na świecie bez względu na cenę? Nie odpowiadajcie. Przepakowane, tanie odtwarzacze DVD udające hi-endowo brzmiące odtwarzacze CD... to już było. Wszak liczy się tylko odsłuch i to nie prawda, że Cena Czyni Cuda ;) Wesołych Świąt!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"(...) zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes, lepiej już kraść, par excellence, jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej."
Moderatorzy: Maciej StryjeckiredakcjaModerator