A ja nie mogę do dziś zrozumieć,dlaczego część płyt remasterowanych brzmi gorzej od tych wydanych jako pierwsze?

Uważam, że ślepa pogoń za zyskiem pogorsza parametry dźwiękowe płyt.

pawel56 napisał: Ponieważ, technologia rozwija się dzięki przedmiotom ścisłym i jest oparta na niepodważalnych dowodach, mam pytanie: czy ktoś zna naukowe opracowania na temat różnicy brzmienia systemów hi-fi w zależności od zastosowanego materiału np.miedź, srebro, węgiel itd...?(oczywiście pomijam tutaj pole przekroju;) )

Paweł chcesz naukowe podejście? Dobra! Ale musisz wykonać wszystko to co będzie napisane poniżej:
1. Idź do hipermarketu i kup najtańsze RCA (takie czarne, z plastikowymi wtyczkami), kosztują bodajże 7-10zł.
2. Wróć do domu i w swoim systemie który doskonale znasz, podłącz tymi kabelkami CD i wzmacniacz.
3. Posłuchaj jak to gra... Bedzie grało fajnie.
4. Wypnij te taniuchne RCA i wepnij z powrotem zwykłe przyzwoite RCA za 200-300zł.
5. Posłuchaj teraz muzyki...

Po odsłuchu wnioski wyciagnij sam...

Co do bardzo drogich kabli, to jest troche jak z samochodami. Nikt nie neguje że Maybach jest lepszy niż S600! Ale niektórym wystarczy Corolla a zaszczędzone pieniądze wolą wydać na jej używanie, niektórzy muszą jeździć mercedesem S600, a niektórzy z nich koniecznie chcą Maybacha (tudzież Ferrai, ale żeby cieszyć się Ferrari dobrze jest mieć tor wyścigowy).
Hough!
pozdr

Paweł chcesz naukowe podejście? Dobra! Ale musisz wykonać wszystko to co będzie napisane poniżej:
1. Idź do hipermarketu i kup najtańsze RCA (takie czarne, z plastikowymi wtyczkami), kosztują bodajże 7-10zł.
2. Wróć do domu i w swoim systemie który doskonale znasz, podłącz tymi kabelkami CD i wzmacniacz.
3. Posłuchaj jak to gra... Bedzie grało fajnie.
4. Wypnij te taniuchne RCA i wepnij z powrotem zwykłe przyzwoite RCA za 200-300zł.
5. Posłuchaj teraz muzyki...

Po odsłuchu wnioski wyciagnij sam...

Co do bardzo drogich kabli, to jest troche jak z samochodami. Nikt nie neguje że Maybach jest lepszy niż S600! Ale niektórym wystarczy Corolla a zaszczędzone pieniądze wolą wydać na jej używanie, niektórzy muszą jeździć mercedesem S600, a niektórzy z nich koniecznie chcą Maybacha (tudzież Ferrai, ale żeby cieszyć się Ferrari dobrze jest mieć tor wyścigowy).
Hough!
pozdr
_________________

Ja tez chce usłyszec naukowe podejscie.
Chce wiedziec dlaczego tak istotny jest przepływ sygnału w 50 cm odcinku kabla ,w zestawieniu z tym że we wzmacniaczu lub CD ten sam sygnał musi pokonac kilka półprzewodników, czy innych scalaczków.
Czy moze jest tak że kabla sa tym elementem toru audio który użytkownik moze sobie dowolnie wymieniac bez znajomości dudowy poszczególnych komponentów i jedynie w tym upatruje możliwości ingerencji w dzwiek.

Osobiśćie uważam że treba wiedzieć kiedy przestać i zacząc słuchać muzyki, a nie zniekształceń.

I wymiana okablowania we wzmacniaczu i podzespołów typu gniazdka i kondensatory też dużo daje tylko trzeba troche wiedzieć co zrobić.
Bo gdzie kabel podłączyć i jak to chyba karzdy wie.

Gniazdka i konektorki to tylko przedłużenie teorii kablowej

Ależ oczywiście, wymiana okablowania sygnałowego we wzmacniaczu to zwykle niezły pomysł, a są firmy które same z siebia dają tam dobre kable - nie wyobrażajmy sobie, że w każdym wzmacniaczu siedzi drut z supermarketu! W droższych Audio Note siedzą firmowe srebrne przewody, a gniazda głośnikowe też są ze srebra. A co do "taki sam sygnał" to przynajmniej w odtwarzaczu CD nie jest to prawda. "Taki sam sygnał" mamy dopiero po opuszczeniu stopnie wyjściowego.

A jakież niesamowite efekty daje zwykłe zrobienie porządków w kablach. Zaryzykuję stwierdzenie:
zwykła elektryczna opaska samozaciskowa, najbardzie audifilskim gadźetem ) No chyba że oponenci stwierdzą że "pajęczynka" w kablach nie ma znaczenia dla dzwięku.
pozdr

Tutaj dosyć szerokie objaśnienia dlaczego kable nie mogą mieć własnego brzmienia, ponieważ zmiany wprowadzane do sygnału są albo poniżej albo ponad poziom percepcji człowieka:
www.audioholics.com/techtips/aud ... cables.htm

Tutaj z kolei Jon Risch który uważa że kable grają:
www.geocities.com/jonrisch/cables.htm

Najlepszym podsumowaniem tego zagadnienia jest stwierdzenie Charlesa Hansena - właściciela Ayre (cytowane w ostanim HiFi News lub HiFi+), który ma zdrowo rozsądkowe podejście i w magię kabli i akcesoriów nie wierzy. Stwierdził on że drewniane podkładki i kable od Cardas "...seems to work. But damn' me if I know why". Cytuję z pamięci.

Lolo ja jestem sceptykiem i przekonały mnie dwa eksperymenty:
Kabel od antenki - ma znaczenie, wystarczy wymienić na gorszy aby usłyszeć/zobaczyć.
Zrobienie porządków w kabelkach. Ponieważ nie do końca ufam swoim uszom, to testowalem to na przykładzie obrazu z telewizora. Poprawił się!

A po za tym jest zwolennikiem stwierdzenia że:
KABLE nie mają brzmienia, KABLE W RÓZNY SPOSÓB POGARSZAJĄ SYGNAŁ! (znaczy się brzmienie).
Tylko że:
w kablu za 10 000zł pogorszenie sygnału jest 0,000000000000000001%
w kablu za 1000zł pogorszenie sygnału jest 0,0000000001%
w kablu za 100zł pogorszenie sygnału jest 0,0001%
w kablu za 1zł pogorszenie sygnału jest 10%
I kążdy musi sobie sam wybrać, w którym przedziale przestaje słyszeć różnicę!
pozdr

Ciekaw jestem, jak to wyliczyłeś?
Pzdr

No i czy to jest obowiązująca od dziś 'tabelka pogarszania dźwięku przez kable w odniesieniu do przedziałów cenowych' ?

eeech czepiacie się, to był skrajnie populistyczny/nie merytoryczny (skąd to znamy?) przykład! Mający lepiej oddać sens myśli.
Z POMOCĄ SKRAJNOŚCI RZECZYWISTOŚĆ UKAZUJEMY!
Chyba się zgodzicie że powyżej pewnego poziomu cenowego wiekszą różnicę w dźwięku, daje dobrze ustawiony duży kwiatek niż wymiana kabelka.
pozdr

P.S.
Błagam tylko nie czepiajcie się teraz do analizy korelacji ulistkowienia w funkcji koloru, scałkowanej stopniem nasączenia wodą ziemi w doniczce

No tak, tylko zapomniałeś dodać, że to wszystko żarty. Bo tak, jak podałeś w "wyliczeniach" to śmiem twierdzić, że niestety nie jest.
Pzdr

hihi najciekawiej by było gdyby ktoś zaczał polemizować z ilością zer po przecinku
pozdr