W Polsce jest jednak bardzo dobrze. Można nie umieć pisać po polsku, a mimo to zarabiać gruby hajs. Eldorado normalnie.
Jeśli obecne kable są bardzo zadowalające, to chyba nie ma sensu ich wymieniać, a jak nas już portfel bardzo swędzi to chyba nadal istnieje opcja kupna przez internet i zwrotu, względnie tzw. wypożyczenia za kaucją. Co prawda dostępna jest już tylko wersja 2, ale to akurat dobrze bo producent poprawił zapewne w tym kablu tak wiele, że różnica musi być .. no co najmniej kolosalna. Natomiast jeśli zależy nam z niezrozumiałych powodów na wersji pierwszej, czyli kupno z drugiej ręki ew. jakaś wyprzedaż zaległości magazynowych, to chyba też nic nie stoi na przeszkodzie wypróbować kable u siebie. Audiofile-dżentelmeni nawet przy grubych kwotach powinni mieć wszak do siebie zaufanie, prawda ?
Jeśli Kolega szukał gotowej recepty pod tytułem - "Tak, kupuj" lub "Nie, nie kupuj", to chyba mamy za mało informacji nie tylko o gustach muzyczno-brzmieniowych Kolegi, ale przede wszystkim o warunkach akustycznych pokoju w którym stoi szacowny zestaw. Mogłoby się bowiem okazać, że wymiana na dowolnie cudowne kable ... nic nie wniesie. Wniesie za to sporo w portfel sprzedającego, który wielce się ucieszy przytulając przed świętami pokaźny plik gotówki. Należy się też spodziewać gorących zapewnień sprzedającego, że kupujący zrobił świetny interes i że nie ma porównania do poprzednio używanych kabli.