HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

Yamaha a-s1100 fajna recenzja 2019/07/06 15:58 #446968





Co o tym myslicie?
Czy wy tez tak myslicie o angielskim sprzecie?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Yamaha a-s1100 fajna recenzja 2019/07/06 18:17 #446970

Tego bełkotu nie da się słuchać. Yyyyyyyy, eeeeeeeee

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"(...) zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes, lepiej już kraść, par excellence, jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej."

Yamaha a-s1100 fajna recenzja 2019/07/06 18:46 #446971

recenzja dla debila/gim bazy

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Yamaha a-s1100 fajna recenzja 2019/07/07 20:37 #446974

Zacząłem słuchać i chciałem na bieżąco komentować, ale przygnieciony ilością bzdurnych porównań i komentarzy musiałem skapitulawać. Ograniczę się zatem tylko do tych ogólnych wrażeń.

Jak się chce puszczać taki materiał na YT to wypada sobie napisać scenariusz i przećwiczyć tekst, a nie tak z pały pierdzielić zależnie do tego czy nam się te dwie kulki w głowie zderzyły czy nie. Na uwagę też zasługuje kilka momentów w których daje o sobie znać wyjątkowo mała znajomość sprzętu, rozwiązań i ogólnie pojętych technikaliów. I jeszcze zaciski. Wzmacniacz kosztuje słono, ale na banany albo widełki widać brakło i widzimy smutne druty wpierdzielone w zacisk. To tak jakby kupić furę za 200 tyś. i założyć stalowe felgi. Straszna bida. I ktoś taki bierze się za "recenzję" ?

Czy też tak myślimy o angolskim sprzęcie ?
Oczywiście, że nie. Mam komplet Audiolaba i nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości, funkcjonalności i brzmienia.
A jak komuś się wzmacniacz nie podoba to wypada to skomentować tylko jednym zdaniem - widziały gały co brały, ... chyba, że ... heh nie widziały :evil:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Yamaha a-s1100 fajna recenzja 2019/07/08 21:43 #446981

John 1.5 V napisał: Czy też tak myślimy o angolskim sprzęcie ?
Oczywiście, że nie. Mam komplet Audiolaba i nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości, funkcjonalności i brzmienia.


Określenie "angielski sprzęt" niby nie ma większego sensu ale ...

Przygoda Edgara z Audiolabem:
hi-fi.com.pl/forum/1-stereo/28307-audiol...e-wiesci.html#446313

Przygoda Majo z Creekiem:
audiolifestyle.pl/nowosci/creek-evolution-50cd/

Tym niemniej, mój stosunek do Anglików jest chyba masochistyczny, bo choć wydymali nas nieraz, to mam do nich jakąś słabość. I listę kandydatów do zastąpienia starego odtwarzacza zdominowali Brytyjczycy. Aktualnie prowadzi Arcam CDS 50, choć na drugim miejscu jest Marantz SA8005.

Edytka: Równie masochistycznie posłuchałem sporego fragmentu recenzji autora dzielnie zmagającego się z własnymi ograniczeniami. Coś mi się wydaje, że związał się z naturalną blondynką (11'20'').

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.

Yamaha a-s1100 fajna recenzja 2019/07/09 09:13 #446982

Adam Szulc napisał: Określenie "angielski sprzęt" niby nie ma większego sensu ale ...

Zwłaszcza, że od przynajmniej 15, a może i większej liczby lat sprzęt robi się coraz bardziej uniwersalny i pasujący wszystkim gustom na całym świecie. Marek prawdziwie brytyjskich, takich gdzie projektant jest angolem z angolskim gustem i miejsce składania też jest nadal "na wyspach" jest ... no niewiele już, a i samo "angielskie brzmienie" odeszło wraz z latami '90-tymi, o ile w ogóle istniało, bo coś mi się wydaje, że był to tylko rodzaj metafory kontrującej uwielbienie dla taniej "japońszczyny" z pod znaku świętej trójcy - Sony/Pioneer/Technics.
Autor wielokrotnie powołuje się na jakąś "angielską kluchę". Problem tylko w tym, że np. Arcam czy Creek z lat '90-tych bynajmniej kluchowato nie grały, były zupełnym przeciwieństwem i jednocześnie były do "szpiku płytek" brytyjskie, a połączenie Creeka z Eposami jest dla mnie wręcz archetypem energetycznego, ultraklarownego i pozbawionego zamulenia dźwięku. Słuchanie na takim zestawi akustycznej gitary na stalowych strunach jest spektakularnym doznaniem.
Przypomniało mi się określenie - "niemieckie brzmienie" - czyli dużo góry, dużo dołu i nie wiele po środku. Znajdźcie mi tak brzmiące niemieckie kolumny dzisiaj. Nie mam na myśli jakiś estradopodobnych kolosów produkowanych zapewne przez Magnata, ale takie normalne domowe kolumny od Cantona, Elaca, Heco czy Phonara. Ano nima takich, bo sprzęt dużych marek się zuniwersalizował i autor wątku zwyczajnie się zasiedział w audiofilskiej mentalności lat '90-tych, co jest o tyle dziwne, że wchodził wtedy na stojąco pod szafę.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.
  • Strona:
  • 1
Moderatorzy: Maciej StryjeckiredakcjaModerator