Mam pytanie do bardziej doswiadczonych osob z tego forum.
Jeżeli idziemy na odsłuchy sprzętu do sklepu, to zwykle słuchamy sprzętów nowych, więc nie wygrzanych.
Jak stwierdzić, czy dany sprzęt jest lepszy od innego, jeżeli ten sam sprzęt po miesiącu użytkowania brzmi... i tu także nie wiem jaka jest reguła, bo nie mam doświadczenia...
1) o wiele inaczej
2) troche inaczej
3) tak samo
nie mówiąc czy gorzej, czy lepiej.
Spotkałem sie z kolumnami, które jak ich słuchałem w sklepie to mi się spodobały, ale po pół roku, to jakby nie te same kolumny. Nie wiem czy ze wszystkimi kolumnami dzieje sie tak samo, czy w niektórych nie ma aż takich różnic. Oczywiście różnice są na plus.
Czy można stwierdzić po niewygrzanym sprzęcie, który jest najlepszy dla nas, jeżeli wszystkie sa niewygrzane - czyli czy proporcje są zachowane - po wygrzaniu zachodzą miedzy nimi nadal te same relacje, czy nie wiadomo?
Myślę, że nie wiadomo, bo nie wierzę w takie reguły.
Jak sobie radzić z tym problemem?
Może w sprzecie z wyższej półki nie ma już tego problemu.
I co z przypadkiem, że powiedzmy nieuczciwy sprzedawca daje nam do słuchania kolumny wygrzane w porównaniu z niewygrzanymi. Czy w testach recenzenci zwracają na to uwagę, zakładam, że tak.
Czyli testy odnoszą się do sprzetu wygrzanego, ale jak idziemy do sklepu to mozna sie rozczarowac...
Jak Wy sobie radzicie z tym problemem przy odsłuchach w sklepie?

Postaram się trochę cię naprowadzić, chociaż temat wygrzewania sprzętu jest głęboki i szeroki. No, ale po to jest forum, żeby każdy dodał coś od siebie.

Generalnie wygrzany sprzęt brzmi lepiej, niż wyjęty prosto z pudełka. Wszelkie rekordy biją tu kolumny marki B&W. Z tego co pamiętam, kiedy robiłem test B&W 705 do "Magazynu Hi-Fi" miałem u siebie jeszcze model DM303 tej samej firmy (ceny odpowiednio: 4999 zł i 1299 zł). Zadowolony ustawiłem na podstawkach droższe 705 i ku mojemu zdziwieniu, zagrały one gorzej niż roczne DM303. Po tygodniu wygrzewania sytuacja się ustabilizowała, ale myślę, że nawet po miesiącu grania dałyby się zauważyć różnice w brzmieniu tych głośników.

Natomiast jeśli chodzi o odsłuchy w sklepie, zawsze można zapytać sprzedawcę, czy dane kolumny są nowiutkie, czy już grały sobie tam jakiś czas (ile?). To zawsze jakiś trop. Jeżeli dobierasz kolumny do w miarę neutralnego systemu i jeśli brzmienie całości spodoba Ci się w sklepie, to później w domu po jakimś czasie może być już tylko lepiej. Co również znaczy: troche inaczej. Jeżeli natomiast posiadasz dajmy na to wzmacniacz, który ma obciętą górę pasma i ma z natury ciemne brzmienie, to w sklepie niewygrzane kolumny mogą zagrać z nim bardzo dobrze (nowe kolumny zazwyczaj mają podkreślony zakres wysokich tonów, graja ostro i jazgotliwie, co w połączeniu z ciemnym charakterem wzmacniacza może dać bardzo dobry, neutralny dźwięk), ale gdy po kilku tygodniach grania kolumny dojdą do siebie (będą grały mniej więcej liniowo), to znów wyjdzie na jaw ciemny charakter wzmacniacza i brzmienie straci "sklepowy" urok.

Ale trzeba jeszcze pamiętać, że jedne kolumny potrzebują kilku tygodni grania, żeby zaprezentować pełnię swoich możliwości, a inne grają praktycznie zaraz po wyjęciu z pudełka i potrzeba im zaledwie kilku dni na osiągnięcie 98% możliwości. Tak było na przykład z moimi Danami. Spodobały mi się już pierwszego dnia, a po tygodniu grania nie odnotowywałem już żadnych różnic w ich brzmieniu. Być może gdybym teraz (po kilku miesiącach grania) porównał je z takimi "tygodniowymi", usłyszałbym jakąś różnicę, ale to też nie jest pewne.

Mógłbyś napisać, jakimi kolumnami jesteś zainteresowany. Może akurat ktoś z forumowiczów takie posiada i mógłby coś napisać o ich wygrzewaniu. Pozdr.

w sklepie najlepiej sie upewniac, czy sprzet jest wygrzany, przeznaczony do prezentacji. obok b&w wspomnial bym jeszcze kefy, te tez kiepsko graja bez tych 100godzin wygrzania. takze warto sie dopytac, i nie polegac na odsluchu czegos co nie gra jeszcze tak, jak moze.

Opisane przez KoRnika zjawisko jazgotliwości i wyostrzenia wystąpiło w moich KEFach Q1. Od nowości potrzebowały chyba z miesiąc żeby w ogóle dało się ich słuchać. Elektronika NADa również była nowa, więc pewnie też musiała pograć. W każdym razie na początku efekt był taki, że niby wszystko było w porządku, a jednak po pół godzinie odechciewało mi się słuchać muzyki. Obecnie brzmienie się uspokoiło, ociepliło i stało się bardziej muzykalne.

Kornik pisze też o diametralnej różnicy w brzmieniu wygrzanych i niewygrzanych B&W. Przed zakupem jednym z kandydatów były DM 602s3 i przegrały ze wszystkimi słuchanymi wtedy monitorami. Nie ujęły mnie dosłownie niczym, w żadnym aspekcie brzmienia, a dodam że, zachęcony dobrymi recenzjami, żeby posłuchać zestawienia NADów z B&W wybrałem z Krakowa aż do Tych. Ciekaw jest czy przypadkiem nie były to właśnie nowe kolumny i co straciłem. Z drugiej strony to chyba byłby zbyt duży zbieg okoliczności gdyby z całej stawki tylko B&W były niewygrzane...

KoRnik napisał: Mógłbyś napisać, jakimi kolumnami jesteś zainteresowany. Może akurat ktoś z forumowiczów takie posiada i mógłby coś napisać o ich wygrzewaniu. Pozdr.

nie chodzilo mi o jakis konkretny model, a o probe ogólnych wskazowek - na jakie kolumny uważac, itp.
czy tym problemem obarczone sa glownie odsluchy nowych kolumn, czy elektroniki takze?

... i kolumn i elektroniki i kabli i praktycznie wszystkich producentów. Ale bardzo często w sklepach można spotkać egzemplarze demo tj. używane do prezentacji i to już od jakiegoś czasu (więc wygrzane). Najpierw to trzeba się więc upewnić że sprzęt którego słuchamy jest akurat nowy z pudełka a nie demo - bo może nie być problemu. A jak po odsłuchu wygrzanego sprzętu demo kupimy BNIB (Brand New In the Box) -czyli "nówke sztuke" to nie nalezy się dziwić że na początku gra inaczej.