HFM

artykulylista3

 

Dan D’Agostino Progression Stereo

news2017 006

Dan D’Agostino rozszerza serię Progression. Do zaprezentowanych w 2016 roku monobloków dołączyły stereofoniczna końcówka mocy oraz przedwzmacniacz.

Seria Progression jest tańsza od Momentum i nie tak efektowna wzorniczo, za to bardziej nastawiona na realiza- cję założeń technicznych, bezpośrednio wpływających na brzmienie. D’Agostino rezygnuje w tym przypadku z radiatorów drążonych w litych blokach miedzi, przez co urządzenia prezentują się skromniej od przyciągających wzrok Momentum. Od strony konstrukcyjnej są to jednak poważne wzmacniacze, kierowane do odbiorców, dla których uroda sprzętu nie ma aż takiego znaczenia, a liczy się dźwięk oraz zdolność pracy z wymagającym obciążeniem. Stereofoniczna końcówka Progression jest od swojego odpowiednika Momentum S250 o 50 W na kanał mocniejsza. Zrezygnowano w niej z miedzi, ale już nie z kształtu radiatorów, które nadal mają postać zwężek Venturiego. Powietrze chłodzące tranzystory końcowe jest zasysane z dołu i wypychane do góry.

Komfort termiczny układu poprawia też większa obudowa, która pozwala roz-mieścić komponenty nieco luźniej i ułatwia cyrkulację powietrza we wnętrzu. Progression Stereo to kawał wzmacniacza. Zasilacz bazuje na transformatorze o mocy 3000 VA i baterii kondensatorów o łącznej pojemności 400000 μF. Stopień końcowy zbudowano z 48 tranzystorów, po 24 na kanał. Układ powstał w oparciu o topologię Super Rail, oryginalnie zastosowaną w monoblokach Progression Mono. Koncepcję można porównać do turbosprężarki w samochodzie. Każdy kanał jest wyposażony w dwie szyny napięciowe – dodatnią i ujemną – które wspomagają dostarczanie mocy do kolumn. Dodatkowe „wzmocnienie” pozwala sygnałowi muzycznemu na maksymalne wykorzystanie możliwości stopnia napięciowego i optymalizację parametrów pracy prądowego. Wzmacniacz pracuje pełną parą, ale bez przesterowania.

Zwiększa się odstęp od szumu, a także skala dynamiki. D’Agostino deklaruje dla Progression Stereo imponujące parametry, dodając przy tym skromnie, że są to wartości zachowawcze i w normalnym użytkowaniu urządzenie prawdopodobnie po- trafi więcej. Moc wyjściowa wynosi 300 W przy 8 Ω i zniekształceniach rzędu 0,15 % i podwaja się przy spadku impedancji o połowę. Progression nie boi się nawet obciążeń dwuomowych, które potrafi „nakarmić” kaloryczną dawką 1200 W. Choć Progression wygląda skromniej niż Momentum, to nadal wyróżnia się z tłumu. Obudowę wyżłobiono w aluminiowym bloku o masie 22 kg i ozdobiono motywem przypominającym tarczę zegarka. Kształt wskazówek nawiązuje do opracowania firmy Breguet, zaś ich długi skok ułatwia odczyt mocy w całym zakresie pracy wzmacniacza.

Podstawowe opcje wykończenia przewidują anodowanie na kolor srebrny albo czarny. Firma realizuje także indywidualne zamówienia i jest w stanie wykonać Progression w dowolnym kolorze, nawet jeżeli będzie to strażacka czerwień albo zieleń limonki. Urządzenie wyposażono w gniazda XLR. Impedancja wejściowa 100 kΩ gwarantuje wysoką kompatybilność z przed- wzmacniaczami, jak również odtwarzaczami CD, jeżeli końcówka miałaby pracować podłączona do źródła bezpośrednio. Terminale głośnikowe rozstawiono znacznie szerzej niż w Momentum, dzięki czemu instalacja okablowania jest przyjemniejsza, a ryzyko przypadkowego zwarcia końcówek praktycznie nie istnieje. Do podłączenia zasilania służy gniazdo 20-amperowe. Wzmacniacz o wymiarach 19/45,7/51 cm (w/s/g) waży 57 kg. Pierwsze egzemplarze są już dostępne w Polsce.

Dystrybutor ustalił cenę na 108240 zł.