HFM

artykulylista3

 

Haraszo. Gut. SuperGood.

74-75 07 2013 01Nasze disco polo doczekało się filmu na swój temat – „Kochaj i rób co chcesz” (1997, w reżyserii brata premiera technicznego) – równie zgrzebnego i kiczowatego jak zjawisko, o którym traktował. Fenomen Russendisko, abstrahując od wszystkich cech, różniących je od disco polo, uwieczniony został przez film, którego nie powinni się wstydzić ani twórcy, ani widzowie.

Scenariusz „Russendisko” powstał na podstawie powieści pod tym samym tytułem – bestsellerowej książki Władimira Kaminera, napisanej po niemiecku, a wydanej w roku 2000 (dwa lata później ukazał się przekład angielski).
Kaminer to postać bardzo ciekawa. Miłujący ponad wszystko wolność, urodzony w 1967 roku rosyjski Żyd, przy pierwszej okazji (czyli zaraz po zburzeniu muru berlińskiego) opuścił Związek Sowiecki i w czerwcu 1990 dostał azyl w NRD, a potem obywatelstwo zjednoczonych Niemiec. W ojczyźnie zdążył zaliczyć służbę wojskową w formacjach rakietowych. Zaczął studiować dramatopisarstwo; pracował jako realizator nagrań i didżej. W Berlinie szukał szczęścia w ulicznym handlu, a następnie wraz z kolegami zaczął organizować koncerty artystów rosyjskich i cykliczne imprezy taneczne w Kaffee Burger (Torstrasse 60; dziś wstęp kosztuje 5 euro, a występują tam muzycy i poeci różnych nurtów i narodowości). Tworzy poczytne powieści i opowiadania w języku niemieckim. Jest publicystą rosyjsko-żydowskiego pisma „Herkunft”. Mieszka z żoną Olgą, Rosjanką, i dziećmi w Berlinie.

Czytaj więcej...

Coldplay w Warszawie, czyli sztuka stadionowego koncertu

84-87 11 2012 01Brytyjski kwartet zagrał w Warszawie przed ponad 40 tysiącami osób i udowodnił, że na nowym Stadionie Narodowym da się zorganizować bardzo dobry koncert.

Zapewne u większości melomanów perspektywa koncertu na stadionie nie wzbudza ekscytacji. Obiekty tego typu są niewdzięczne akustycznie, w dodatku, w czasie tak wielkiej imprezy trudno o wrażenie bezpośredniego kontaktu z wykonawcą, którego ogląda się na telebimie bądź przez lornetkę.
Tak jednak zwykle wygląda droga na szczyt. Najpierw gra się w klubach dla kilkuset osób; później w halach dla 5-10 tysięcy. W końcu dołącza się do grona około 20 wykonawców, którzy jeżdżą w trasy po obiektach sportowych mieszczących kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Czytaj więcej...

Rok Chopinowski

100-103 12 2009 01Statystyki oraz obserwacje wskazują, że najlepiej rozpoznawalnym ze wszystkich naszych kompozytorów jest Fryderyk Chopin. Budujemy mu pomniki, nazywamy jego imieniem lotnisko, statki, filharmonię i uniwersytet muzyczny. Jeżeli jednak jakimś cudem Chopin kojarzył się dotąd komuś tylko z marką wódki, to rok 2010 z pewnością to zmieni.

 

W historii muzyki są takie daty, które upamiętnia się szczególnie. Okrągła rocznica staje się okazją do festiwali, koncertów, sympozjów, wydawania nowych serii płyt, albumów, nowych wystaw w muzeach. W 1991 takim wydarzeniem było 200 lat od śmierci Mozarta. W nadchodzącym 2010 będziemy obchodzić 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina.

Czytaj więcej...

Muzyka w Polsce 2010

108-109 02 2010 01Polska kultura wysoka na pierwszy rzut oka ma się coraz lepiej. Przyjeżdżają do nas najwięksi artyści, repertuar filharmonii i teatrów operowych z roku na rok staje się ciekawszy. Zdarzają się jednak sytuacje, w których wciąż widać, że jesteśmy dopiero na początku drogi.

 

Z przeprowadzonych niedawno badań wynika, że statystyczny Polak wie o Chopinie tyle, że urodził się w Żelazowej Woli, żył z George Sand i umarł na suchoty. Jego twórczość w świadomości przeciętnego Kowalskiego pozostaje czarną dziurą. Rok Chopinowski to szansa, by ten stan choć trochę zmienić, ale trzeba pamiętać, że na Chopinie muzyka się nie kończy.

Czytaj więcej...

Midem 2010 - Chopin i komórki

86-88 03 2010 03Międzynarodowe targi Midem, jak co roku, ściągnęły do Cannes przedstawicieli branży muzycznej. Choć gościem honorowym była tym razem Republika Południowej Afryki, to także Polska znalazła się w centrum zainteresowania. Nie sposób było nas nie zauważyć.

Koniec stycznia na Francuskiej Riwierze zawsze się różni od tego nad Wisłą. Jadąc tam, można się poczuć jak przybysz z dalekiej północy odwiedzający tropiki. Kiedy w Warszawie trzaskał mróz, w Cannes było powyżej +10 stopni. Słońce, palmy i jachty przycumowane w porcie dawały poczucie, że jest się w zupełnie innym świecie.
O Polsce jednak nie dało się zapomnieć. I bardzo dobrze. Na pałacu festiwalowym zawisł gigantyczny banner z portretem Chopina, zapraszający w imieniu Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina na galę wręczenia nagród Midem Classical Awards oraz na stronę internetową obchodów Roku Chopinowskiego. Równie okazale prezentował się nasz pawilon, zaprojektowany przez Borysa Kudliczkę.

Czytaj więcej...

Nie udawać Greka

92 05 2010 01W odstępie zaledwie dziesięciu dni stołeczny Teatr Wielki był świadkiem premier dwóch oper, których libretta oparto na dziejach mitycznego rodu Atrydów. Opisano je w starogreckich tragediach – Ajschylos w trylogii scenicznej „Oresteja” i Sofokles w „Elektrze”.

„Elektra” Richarda Straussa to przeniesienie z Amsterdamu inscenizacji Willego Dekkera, zrealizowanej przed dziesięciu laty. Monumentalna, surowa scenografia idealnie zapełniła przepastną przestrzeń Teatru Wielkiego. Orkiestra dała z siebie wszystko, a Ewa Podleś w partii Klitemnestry stworzyła kreację wiekopomną, lecz... nie była to produkcja rodzima od początku do końca, a koncepcja Dekkera podkreślała archetypiczność i uniwersalność opowiedzianej historii.

Czytaj więcej...