HFM

artykulylista3

 

Tenor, który nie udawał Greka

062 065 Hifi 02 2022 013
 „Kto ma głos i lubi śpiewać, może wszystko robić.”
Paulos Raptis o swoim występie w roli Czarownicy-Baby Jagi w operze „Jaś i Małgosia”

Trudno sobie wyobrazić dzisiejszą polską kulturę muzyczną bez takich nazwisk, jak np. Karina Trapenizadou-Skrzeszewska (sopran koloraturowy), Eleni (piosenkarka), Antymos Apostolis (gitarzysta jazzowy i rockowy, kompozytor), Milo Kurtis (perkusista grający folk, rock i jazz). Polscy obywatele o greckich korzeniach; skąd wzięli się w naszym kraju?


Uchodźca zaproszony
Polska Rzeczpospolita Ludowa, jako państwo rządzone przez partię komunistyczną i znajdujące się w sowieckiej strefie wpływów, głosiła hasła walki o pokój i internacjonalistycznej przyjaźni. Za teorią szła praktyka – bratnia pomoc dla uchodźców z regionów konfliktów zbrojnych, w które uwikłane były siły komunistycznej lewicy. Na początku lat 50. XX wieku kilkaset sierot z Korei znalazło w Polsce tymczasowy, acz wygodny dom, opiekę lekarską i edukację w ojczystym języku. Dzieci te po kilku latach wróciły do KRLD.


062 065 Hifi 02 2022 002

 

Wcześniej, pod koniec lat 40. XX wieku Polska przyjęła kilkanaście tysięcy uchodźców z ogarniętej wojną domową Grecji, w tym ponad 3000 dzieci. Wiele dotarło tu z rodzinami. Część zostawiła rodziców w Grecji lub innych krajach komunistycznych, a kilkaset było sierotami. Większość greckich imigrantów po kilku latach wróciła do ojczyzny; dziś liczebność mniejszości greckiej w Polsce szacowana jest na około 4000 osób.
W 1949 roku do Polski trafił Paulos Raptis – przyszły znany śpiewak operowy. Kiedy jego górska wioska w Macedonii została zbombardowana, przekroczył granicę z Albanią (wówczas państwem komunistycznym; w 1961 zerwało kontakty z ZSRR) i wraz z tłumami Greków czekał na przydział do transportu do któregoś z bratnich krajów bloku wschodniego. W czasie wojny stracił dwóch starszych braci. W zamieszaniu przy organizacji wyjazdu został rozdzielony z rodzicami, siostrą i dalszą rodziną. Na lotnisku w Tiranie skierowano go do samolotu wiozącego greckie dzieci do Polski. Zrządzenie losu – najszczęśliwszy przypadek w życiu Raptisa, jak wielokrotnie podkreślał.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Tożsamość
Większość przybyszów z Grecji umieszczono na Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim; część z nich osiedlono w Bieszczadach, w okolicach Krościenka i Ustrzyk Dolnych, gdzie założyli spółdzielnie produkcyjne i gospodarzyli aż do lat 70. XX wieku. Do Ustrzyk początkowo trafiła grupa dzieci z Paulosem Raptisem i została bardzo serdecznie przyjęta przez Polaków – władze lokalne, obsługę w miejscach zakwaterowania, wychowawców. Po intensywnym kursie języka polskiego dzieci pojechały do szkół z internatem w zachodniej Polsce. Raptis znalazł się w technikum w Zgorzelcu i rozpoczął naukę ślusarstwa.
Ile miał wtedy lat? Tego sam nie wiedział. W dostępnych źródłach można spotkać cztery różne lata urodzenia (1933, 1935, 1936, 1938) i trzy daty dzienne (28 lutego, 29 lutego, 29 czerwca)! Encyklopedia Muzyczna PWM podaje datę, do której śpiewak był najmniej przekonany (29 czerwca 1935). Nie protestował, gdy w roku 2017, w czasie benefisu w Centrum Konferencyjnym Mazurkas w Ożarowie mówiono o nim jako o 84-latku – a więc akceptował rok 1933, dzień 28 lutego jako wersję oficjalną (i tę datę podała rodzina w informacji o śmierci artysty). Jednocześnie przyznawał, że mgliście pamięta z dzieciństwa rozmowy w domu, w których wspominano o jego nietypowej dacie urodzin; na lotnisku w Tiranie ciotka wołała do niego na pożegnanie: „Nie zapomnij, że urodziłeś się ostatniego dnia lutego w roku przestępnym” – co oznaczałoby 29 lutego 1936. A skąd wariant z rokiem 1938, podawanym w niektórych zagranicznych wiadomościach o śmierci artysty? Nie wiadomo.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Jako miejsce urodzenia Raptisa źródła wskazują Trilofo. Ale miejscowość, w której Paulos się urodził i dorastał, nazywała się Slimnitsa. Zniszczona w wyniku działań wojennych, w latach 60. XX wieku zyskała nową nazwę i drugie życie. Młody emigrant zapamiętał piękny krajobraz bałkańskiej przyrody – i to się nie zmieniło; w sercu zachował pamięć o ludziach i rodzinnym domu.
Dzięki ucieczce do Albanii i przyjazdowi do Polski ocalił życie, ale stracił kontakt z najbliższymi. Ba, przez kilka lat nie wiedział nawet, czy żyją. W 1956 roku, już na studiach, dowiedział się, że mieszkają na Węgrzech. Rodzice i siostra z mężem, w kilkusetosobowej grupie greckich uchodźców, przypłynęli statkiem do portu w Gdańsku, a stamtąd pociągiem pojechali do Budapesztu i niedaleko stolicy Węgier utworzyli grecką wioskę. Tam mieszkali, pracowali i tam teraz leżą pochowani. Paulos odzyskał rodzinę, lecz czuł już, że jego miejsce i przyszłość są w Polsce.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Po grecku „Raptis” znaczy „Krawiec”. Zapisane alfabetem greckim imię i nazwisko „Krawca”, który został śpiewakiem, wygląda następująco: Παύλος Ράπτης. Na emigracji musiał przyzwyczaić się do transkrypcji literami łacińskimi: Paulos Raptis, ale na arenie międzynarodowej używał także zapisu imienia „Pavlos” – formy przyjętej np. w krajach anglojęzycznych.
Człowiek oderwany od rodziny i ojczyzny, z niepewną datą urodzenia, z przemianowanym miejscem urodzenia, z wielopostaciowym imieniem – gdzież ktoś taki mógł znaleźć oparcie, stabilny punkt, wokół którego mógłby budować swoją tożsamość? Dla Paulosa Raptisa takim fundamentem stała się muzyka.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Talent do oszlifowania
Raptis od dziecka grał na skrzypcach i śpiewał pieśni ludowe multikulturowego regionu, w którym przyszedł na świat. Poznał pieśni greckie, macedońskie, albańskie – i zapamiętał je na całe życie. Razem z braćmi występował na weselach i w obozowiskach partyzantów.
W warsztatach technikum w Zgorzelcu, z piłą lub innym narzędziem w ręce, nie przestawał śpiewać. Greccy i polscy nauczyciele doszli do wniosku, że powinien się kształcić raczej w tym kierunku niż na ślusarza. Podanie do Ministerstwa Kultury odniosło skutek: Paulosa przeniesiono do internatu w Szczecinie; miał tam chodzić do liceum ogólnokształcącego i, równolegle, do szkoły muzycznej. Przyjęto go do klasy skrzypiec (prof. Józef Szublowski), ale poprosił też o przesłuchanie u profesora śpiewu. Michał Prawdzic-Layman (1881-1959), tenor, przed II wojną solista scen polskich i europejskich, profesor śpiewu w konserwatorium w Nicei, po wojnie osiadł w Szczecinie i kontynuował pracę pedagogiczną.


062 065 Hifi 02 2022 002

 

W Raptisie dostrzegł urodzonego tenora. Już po pół roku nauki otworzył mu górę skali głosu aż do wysokiego „c”. Poświęcał mu o wiele więcej czasu, niż wynikało z grafiku zajęć. Zapraszał na lekcje do domu, otoczył iście ojcowską opieką. Po kilku latach Raptis jako absolwent średniej szkoły muzycznej (w 1955 roku) otrzymał od Prawdzica list polecający do profesora wokalistyki Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu – Kazimierza Czarneckiego (1882-1964), tenora, ucznia samego Jana Reszkego i wieloletniego solisty Opery Poznańskiej. Ten pedagog również potraktował Paulosa niemal jak syna i oprócz bezcennych wskazówek dotyczących techniki wokalnej przekazał mu ważne rady życiowe. Polecił szanować własny talent, nie rozmieniać się na drobne, występować tylko na dużych (prestiżowych) scenach i w pierwszoplanowych partiach.
Na obu etapach edukacji wokalnej Raptis miał wielkie szczęście. Zdążył odbyć cały cykl nauki pod skrzydłami nauczycieli, którzy właśnie kończyli aktywność zawodową, a kilka lat po „wyszkoleniu” utalentowanego Greka zakończyli też ziemski żywot. Wdzięczność dla nich Paulos zachował na zawsze. Przy każdej wizycie w Szczecinie i Poznaniu odwiedzał ich groby i zapalał znicze.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Raptisik
Paulos Raptis, obdarzony wspaniałym poczuciem humoru i dystansem do własnej osoby, sam o sobie mówił czasem czule „Raptisik” – tak jak inni w jego otoczeniu, choć nimi nie zawsze kierowała czułość, a często – ironia i poczucie wyższości. Dosłownie wyższości, bowiem sceniczni partnerzy na ogół górowali nad nim o głowę. Profesor Czarnecki i na to go przygotował. Stwierdził, że wzrost może stanowić pewną przeszkodę w karierze, ale głos okaże się ważniejszy. I tak właśnie było. Pierwsze poważne pojawienie się Raptisa na scenie operowej (po studiach, w 1960 roku) miało miejsce w Łodzi, w „Fauście” Gounoda. Reżyser (i wciąż czynny bas) Antoni Majak uznał, że mikra postura adepta wokalistyki nie uniesie ciężaru głównej roli, obsadził go więc w partii epizodycznej Starego Fausta. Debiutant wypadł tak dobrze, że pytano, dlaczego nie powierzono mu roli Młodego Fausta (nawet wiek bardziej go do niej predysponował). Majak zrozumiał swój błąd po kilku latach, kiedy to na tej samej scenie obsadził wreszcie Raptisa we wspomnianej partii głównej.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Typ fizyczny reprezentowany przez Raptisa (krępa sylwetka, proporcjonalnie duża głowa, krótka szyja) jest często spotykany wśród tenorów. Rozbudowany, umięśniony tułów zapewnia niezawodne, sprężyste podparcie głosu (oddychanie przeponowe, pojemność płuc). Krótka szyja kryje szerokie gardło, co wraz z dużą głową daje zestaw mocnych, nośnych rezonatorów.
Sprzyjające warunki anatomiczne i nienaganna technika emisji to jednak nie wszystko, by osiągnąć sukces. Potrzeba jeszcze pilności, pracowitości, roztropności w doborze repertuaru i łatwości w przyswajaniu nowych utworów. Wymienione przymioty Paulos posiadał. Uczył się szybko, miał znakomitą pamięć; cechowała go otwartość na różne style muzyczne. Dobrze czuł i idiom barokowy, i romantyczny, i muzykę współczesną (m.in. był prawykonawcą „Te Deum” Pendereckiego). Z podejmowanych zadań wywiązywał się punktualnie, perfekcyjnie. Nie gwiazdorzył. Dobrze się z nim współpracowało. Dyrygent i kompozytor Marek Sewen z uznaniem wspominał nagranie płyty z muzyką wokalno-instrumentalną włoskiego baroku. Dwanaście trudnych interpretacyjnie utworów śpiewak zarejestrował w ciągu jednej (!) – siedmiogodzinnej (!) – nocnej (!) sesji nagraniowej.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


„Pomniejszenie” w roli Fausta nie budziło dobrych skojarzeń Raptisa; za swój pełnoformatowy debiut uważał partię Nadira w „Poławiaczach pereł” Bizeta we Wrocławiu. Dyrektor opery, zachwycony umiejętnościami i talentem młodego solisty, zaproponował mu od razu dwie wielkie, efektowne role: Eleazara w „Żydówce” Halévy’ego oraz Cania w „Pajacach” Leoncavalla. Marzenie tenora. Ale czy każdego tenora? Raptis zdawał sobie sprawę, że są to partie trudne, obciążające głos. A on był tenorem lirycznym, głosem subtelnym i bardzo młodym, dla którego popisy w wymienionych partiach mogły się okazać mordercze. Zasięgnął konsultacji profesora Czarneckiego. Pedagog się zdenerwował. Zażądał rozmowy z kuszącym angażami dyrektorem. Zarzucił mu bezmyślność i brak troski o losy początkującego solisty. Intuicja nie zawiodła Raptisa. Nie przyjął propozycji, po których mógłby zostać najmłodszym w kraju inwalidą wokalnym. Nigdy później także nie dał się namówić na intratne propozycje z perspektywą zrujnowania głosu. A rzeczoną partię Cania zaśpiewał w wieku lat 70, na zakończenie kariery.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Raptis potrafił zadbać o higienę głosu w kontekście ogólnej kondycji przed występem; wiedział, co mu służy i jak dostarczyć ciału energii. Spożycie porcji flaków gwarantowało zapas sił. Pewnego razu miał przed koncertem za mało czasu na szukanie baru z flakami, więc zdesperowany dyrygent, który mu towarzyszył, zatrzymał radiowóz milicyjny i poprosił o podwiezienie artysty do odpowiedniego lokalu. Funkcjonariusze nie tylko zapewnili dojazd do miejsca konsumpcji, ale zaczekali pod barem i odwieźli muzyków do teatru.
Żona Paulosa Raptisa wyznała, że jej mąż nie ma żadnego hobby poza śpiewaniem, a wszelkiej aktywności fizycznej, choćby i spaceru, unika jak diabeł wody święconej. A mimo to jego głos do ostatnich lat zachował świetną formę. Najwidoczniej właściciel idealnie rozpoznawał jego potrzeby. Raptisik był czułym opiekunem własnego głosu.


062 065 Hifi 02 2022 002

 




Tenor uniwersalny
Znając swoje możliwości – mocne strony i ograniczenia, Raptis maksymalnie wykorzystywał okazje do zbożnego wykorzystania talentu i tenorowego instrumentu. W początkowych latach dobrze użył niezawodnego narzędzia promocji, jakim jest udział w konkursach wokalnych. Zdobył laury w konkursach ogólnopolskich – w Katowicach i Krakowie – oraz międzynarodowych – w Budapeszcie, Verviers (Belgia) i Paryżu. Zapraszano go do występów w teatrach operowych m.in. Niemiec, Francji, byłej Jugosławii, Grecji i Australii. Miał w repertuarze kilkadziesiąt partii operowych, by wspomnieć tylko tytułową rolę w „Opowieściach Hoffmanna” Offenbacha, Księcia w „Rigoletcie” Verdiego, Rodolfa w „Cyganerii” Pucciniego i Edgara w „Łucji z Lammermooru” Donizettiego – najukochańszego kompozytora Raptisa. Pięknie interpretował partie w operach Moniuszki: Stefana w „Strasznym dworze” i Jontka w „Halce”. Chętnie występował też w dziełach oratoryjnych, jak np. w polskim prawykonaniu „Symfonii tysiąca” Mahlera.


062 065 Hifi 02 2022 002

 


Jego głos opisują takie przymiotniki jak: jasny, słoneczny, aksamitny, dźwięczny, pełen emocji, ruchliwy, giętki; krytyk Janusz Ekiert po warszawskiej premierze „Opowieści Hoffmanna” (1982) użył sformułowania: „cud natury, jak bryła czystego, lśniącego złota, którą można kontemplować, zapominając o wszystkim”.
Jako etatowy solista teatrów operowych w Łodzi, a następnie w Warszawie, Raptis nie uważał za ujmę występów estradowych w takich przedsięwzięciach jak „Podwieczorek przy mikrofonie”, recital pieśni neapolitańskich czy ludowych piosenek bałkańskich. Z zespołem akompaniującym na instrumentach etnicznych pojawiał się na festynach społeczności greckiej w Polsce; zaśpiewał w duecie z piosenkarką Eleni. W Polsce i w Jugosławii nagrywał albumy z pieśniami i piosenkami popularnymi – i edycje te zyskiwały status złotych płyt.
Swoją wiedzą dzielił się z młodzieżą. Od 1989 roku uczył śpiewu w konserwatorium w Atenach.



Między Polską i Grecją
Opuszczając Grecję jako dziecko, nigdy nie był w Atenach i nie widział słynnych zabytków kultury antycznej. Przez pierwszych kilka lat w Polsce przebywał wciąż w środowisku krajan, a w szkole miał zapewnione lekcje języka greckiego i wiedzy o ojczyźnie. Jako uczeń szczecińskiej średniej szkoły muzycznej założył grecki zespół folklorystyczny, którego trzon stanowił 75-osobowy chór. Zespół ten wystąpił nawet na Festiwalu Młodzieży w Warszawie w 1955 roku. Karierę operową harmonijnie łączył z koncertowaniem dla rodaków i z popularyzacją piosenek greckich wśród polskich melomanów.
Nota bene, nazwisko śpiewaka było tak rozpoznawalne, że pewien legnicki zespół rockowy w latach 90. XX wieku przyjął nazwę „Paulos Raptis and Speedy Gonzales”. Nazwę zakwestionowali organizatorzy festiwalu, na który grupa się zgłosiła, więc muzycy zmienili ją na „The Gonzales”, a po kilku latach zredukowali do „The Less”.


 
Od 1973 roku Paulos regularnie bywał w ojczyźnie; został solistą opery w Atenach. W 1989 roku kupił w Grecji ziemię i wybudował dom. A drugi, a właściwie pierwszy dom miał w Polsce. Kiedy w 1982 roku został pierwszym tenorem stołecznego Teatru Wielkiego, osiedlił się w Podkowie Leśnej, z polską żoną (Helena, z wykształcenia polonistka; przeżyli wspólnie 60 lat) i synem (przedsiębiorca transportowy, zdobywca licznych nagród w kategorii biznesowego fair-play). Doczekał się trojga wnucząt, z których najstarszy, Paweł, czyli Paul John Raptis, multiinstrumentalista i wokalista po studiach w Londynie i Bostonie, para się muzyką elektroniczną.
W roku 2011 otrzymał srebrny medal Gloria Artis za zasługi dla kultury polskiej. Na zagranicznych estradach występował jako polski Grek; czuł dumę i wzruszenie, gdy publiczność wznosiła okrzyki „Viva Polonia”. Zmarł 21 listopada 2021 roku w Warszawie.


 


Tenor, który nie udawał Greka, spoczął na Starych Powązkach (kwatera 4-2-27).

 

 

Hanna Milewska