HFM

artykulylista3

 

Kino, muzyka, instrumenty

94-98 04 2011 01W „HFiM 4/2009” zamieściliśmy esej „Sceny muzyczne – muzyczne spojrzenie na kino polskie” – impresje o kilku polskich filmach z lat 1957-74, w których muzyka stawała się czasem uczestnikiem akcji.

Teraz pora na kino światowe i spojrzenie pod trochę innym kątem – instrumentów muzycznych, obecnych na ekranie, wydających dźwięki i uczestniczących w akcji. „Fortepian”, „Pianistka”, „Pianista”, „Purpurowe skrzypce”, „Blaszany bębenek”... powoływanie się na te tytuły byłoby zbyt oczywiste. Poszukajmy przykładów, które mogą Czytelników zaskoczyć. Te filmy warto obejrzeć nie tylko dla ich treści muzycznej.

Czytaj więcej...

Mury Rogera Watersa

110-113 05 2011 01Rock-opera, spektakl, film. Album „The Wall” był już wszystkim, czym może być płyta rockowa. Wciąż jednak przyciąga tłumy, co udowadnia trwająca właśnie trasa koncertowa Rogera Watersa.

Pomysł
Inspiracją „The Wall” nie był ani pomysł na warstwę fabularną dzieła, ani też temat muzyczny. Zaczęło się od obrazu, który pojawił się w wyobraźni Watersa przy okazji trasy Pink Floyd promującej płytę „Animals”. Kluczowe wydarzenie miało miejsce w trakcie koncertu na stadionie olimpijskim w Montrealu 6 lipca 1977 roku. Według relacji, w czasie występu rozwścieczony Waters napluł na jednego z fanów, który urządzał pod sceną awanturę. Zastanawiające, że w trzeciej piosence tego wieczoru („Dogs”) nie kto inny jak sam Waters śpiewał o człowieku,

Czytaj więcej...

Yamaha - Brzmienie sukcesu

101-105 05 2011 01Mówi się, że łapanie kilku srok za ogon to kiepski pomysł. Okazuje się jednak, że w Japonii nie tylko nie znają tego powiedzenia, ale potrafią mu także skutecznie zaprzeczyć. Świetnym przykładem wielopłaszczyznowego sukcesu jest rozwój firmy Yamaha, produkującej dziś zarówno motocykle i łodzie patrolowe, jak i fantastyczne fortepiany, flety czy trąbki.

Jej założyciel – Torakusu Yamaha – przyszedł na świat 20 kwietnia 1851 roku na terenie dzisiejszej prefektury Wakayama. Był trzecim synem astronoma i wynalazcy Kounosuke Yamahy. Dzieciństwo upłynęło mu wśród niezwykłych urządzeń i przedmiotów, a ojciec skutecznie wprowadził go w ten świat i zainteresował techniką.

Czytaj więcej...

Trzeszcząca muzyka (znów) w natarciu

77-79 06 2011 01Jeśli ktoś oglądał „Odyseję kosmiczną 2001” Kubricka niedługo po premierze (1968), mógł przypuszczać, że w roku 2001 będziemy podróżować ekskluzywnymi rakietami w przestworzach, od planety do planety, tak jak się jeździ koleją z Warszawy do Łodzi. Dziś mamy rok 2011 i co? Pociągi się spóźniają, a melomani – zamiast zachwycać się zaawansowaną technologią płyt CD – szukają w sklepach starych, trzeszczących winyli.

Pomysł Edisona, aby przetwarzać drgania mechaniczne na akustyczne i odwrotnie, legł u podstaw dzisiejszego przemysłu muzycznego. Wynaleziony przez tego zdolnego Amerykanina fonograf (opatentowany w 1878 roku) był jednak daleki od urządzeń, którymi dysponują dzisiejsi audiofile. Pierwszy fonograf zapisywał dźwięk przy pomocy igły na pokrytym parafiną papierze, owiniętym wokół cylindra, napędzanego korbką. Później papier zastąpiła folia cynowa. Głośnikiem i mikrofonem była metalowa tuba. Dzięki wynalazkowi Edisona można

Czytaj więcej...

Wielka piątka cz. 1

72-76 06 2011 01Określenie „wielka piątka” budzi skojarzenia w wielu dziedzinach życia. Odzwierciedla tendencję do szufladkowania, nawet za cenę nadmiernego uogólnienia. Psychologowie pod tą nazwą rozumieją najważniejsze czynniki ludzkiej osobowości. W latach 30. XX wieku filmowcy stosowali ją w odniesieniu do największych wytwórni Hollywood. Wreszcie, „wielka piątka” to kraje założycielskie – stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W Stanach Zjednoczonych tego typu praktyki uogólniające są szczególnie popularne i nic dziwnego, że nawet orkiestry symfoniczne doczekały się tam swojej ekstraklasy.
W odniesieniu do nich terminu „wielka piątka” zaczęto używać, kiedy na rynku amerykańskim pojawiły się pierwsze płyty długogrające. W radiu coraz częściej transmitowano koncerty, a każda ze słynnych orkiestr co roku występowała w Nowym Jorku.

Czytaj więcej...

Spinal Tap – Najsłynniejszy zmyślony zespół rockowy

80-83 07 2011 01Pod nieszczególnie znaną w Polsce nazwą Spinal Tap kryje się przezabawny fenomen ze świata muzycznej popkultury.

Gdy wpisać w przeglądarkę internetową hasło „Spinal Tap”, pojawia się blisko 6,5 miliona stron. W kategorii popularnych w latach 70. i 80. grup rockowych to wynik nie najbardziej spektakularny, ale i nie najgorszy. Dla porównania: o Spinal Tap w Internecie pisze się tyle, co o lubianej w Polsce walijskiej grupie Budgie. Nieco więcej niż o znanym z hitu „(Don’t Fear) The Reaper” zespole Blue Öyster Cult, ale dwa-trzy razy mniej niż o Whitesnake czy Judas Priest. Co więc wyróżnia Spinal Tap wśród innych kapel? Odpowiedź jest tyleż prosta, co zaskakująca: Spinal Tap nigdy nie istniał!
Nie przeszkodziło mu to przejść do historii popkultury, pojawić się gościnnie w animowanych „Simpsonach”, a nawet stworzyć frazy, która trafiła do oksfordzkiego słownika. Jak to możliwe?

Czytaj więcej...